Wydrukuj tę stronę

Pioneer SX-N30

Sie 07, 2016

Pioneer trochę przespał temat sieciowych amplitunerów stereo. SX-N30 to pierwszy tego typu produkt w ofercie tej marki.

Dystrybutor: DSV, www.pioneer.pl 
Cena: 2599 zł
Dostępne wykończenia: czarny lub srebrny

Tekst: Marek Lacki | Zdjęcia: AV

audioklan

 

 


Amplituner Stereo Pioneer SX-N30

TEST

Pioneer SX N30

Wydaje się, że SX-N30 jest jednym z pierwszych owoców partnerstwa z Onkyo (elektronika użytkowa Pioneera jest od marca br. w rękach Onkyo, zaś Pioneer ma 14,95% w Onkyo udziałów). Urządzenie prezentuje się bardzo klasycznie, a zarazem dosyć elegancko. Aż pięć pokręteł na aluminiowej czołówce może się wydawać pewną przesadą. Gałki regulacji barwy i balansu mają sygnalizować, że SX-N30 to w gruncie rzeczy normalny wzmacniacz. Regulacje można odłączyć za pomocą funkcji Direct. Do dyspozycji jest aż 6 wejść liniowych oraz wejście dla gramofonu w wkładką MM. Na tym jednak podobieństwa do zwykłego wzmacniacza czy amplitunera (stereo) się kończą. Mamy bowiem dwa wejścia cyfrowe (optyczne i koncentryczne), port USB typu A obsługujący urządzenia iOS i pamięci masowe oraz port LAN (Ethernet). W zestawie odnajdujemy dwie antenki dla wbudowanej karty sieciowej WiFi 2,4 GHz (zapewne w celu poprawy odbioru słabego sygnału). Amplituner jest kompatybilny z protokołem DLNA 1.5, jak również z systemem AirPlay. Strumieniować można także poprzez Bluetooth, lecz – o dziwo – producent nie zadbał o wsparcie kodeka aptX).

DLNA umożliwia strumieniowanie muzyki z zasobów lokalnych, przy czym urządzenie nie stwarza istotniejszych ograniczeń w kwestii odtwarzanych formatów czy jakości materiału. Nieobsługiwane są jedynie  pliki AIFF – to jeśli chodzi o zapis LPCM. Pioneer odtwarza też materiał DSD 5,6 MHz. Jeszcze dwa lata temu byłoby to nie do pomyślenia. Streaming internetowy obejmuje funkcję radia internetowego (TuneIn) a także możliwość korzystania z serwisów Spotify lub Deezer. Oczywiście na pokładzie jest analogowy tuner FM/AM.

Po wybraniu (domyślnie wyłączonego) trybu network standby on, który zwiększa pobór mocy w uśpieniu, amplituner startuje bardzo sprawnie – w zaledwie 4 s, wyprzedzając i tak szybką Yamahę.
Działanie aplikacji sterującej ControlApp oceniam raczej przeciętnie pod względem intuicyjności. Również funkcjonalnie nie dorównuje ona MusicCast’owiYamahy R-N602.
 


Wnętrze

Pioneer ma sporą moc wyjściową (85 W na kanał przy 8 Ω), którą uzyskano z pary tranzystorów bipolarnych Toshiba 2SA1962/2SC5242 przymocowanych do typowego aluminiowego radiatora umieszczonego w przedniej części urządzenia, zaraz za czołówką. Do ich zasilania posłużył transformator z rdzeniem EI produkcji Bando i dwa elektrolity 8200 uF. W sekcji cyfrowej zastosowano procesor DSP Texas Instruments Aureus DA830 obsługujący funkcje sieciowe.

Pioneer SX N30

Płyta główna zajmuje znaczną część wnętrza. Na bocznej ściance znajduje się płytka cyfrowa audio zawierająca układ przetwornika c/a, zaś w narożniku umieszczono moduł sieciowy.

 


Brzmienie

Pioneer zaprezentował dźwięk żywy, bardzo precyzyjny o wyraźnych krawędziach. Zaimponował dokładnością, która była kontynuowana od najniższych oktaw na basie, poprzez wszystkie podzakresy basu, aż po średnie i w końcu wyższe częstotliwości.

Bas nie miał może jakiegoś nadzwyczajnego zróżnicowania, ale w tej klasie cenowej tego nie oczekujemy. Jego atutem była przede wszystkim czystość i dynamika. Podobać się może to, jak czysto wchodził na wyższe poziomy, prezentując znakomite kontury, niezależnie od poziomu głośności. Poszczególne uderzenia były bardzo czytelne, twarde, zupełnie, albo niemal zupełnie, czyste. Szkoda jednak, że nie szło to w parze z większą obfitością. W moim pomieszczeniu odsłuchowym, w którym używam stosunkowo niewielkich kolumn, bas był już dość deficytowy. Z drugiej jednak strony, Pioneer miał strony dość duży zapas energii, dzięki czemu mógł grać dość głośno, a ponieważ są dostępne regulacje barwy, to można dostosować natężenie basu do konkretnych potrzeb. W teście korzystałem jednak z trybu Direct.

Pioneer SX N30 gniazda

Pewne odchudzenie na basie nie jest w Pioneerze zjawiskiem działającym w odosobnieniu, lecz rozciąga się także na wyższe częstotliwości. Brzmieniu brakuje trochę masy, wypełnienia dolnej średnicy. Dźwięk nie jest pełny, sprawia wrażenie lekkiego, odchudzonego. Przy czym należy zaznaczyć, że to nie z tego powodu jest odbierany jako precyzyjny – to jakby niezależne kwestie. Można uznać, że ogólny balans tonalny zmierza ku górze, choć jednocześnie sam skraj pasma nie jest rozjaśniony. Jasny, ale nieprzejaskrawiony. Środek pasma ma jednak za mało masy, by uznać brzmienie wokali za w pełni naturalne.

Pioneer, zmuszony do głośnego grania, radził sobie nieźle. Był stosunkowo czysty prawie do samego końca użytecznej skali dynamicznej. Nie gubił się przy mocno zagęszczonych akcjach rockowych, aczkolwiek pewne przybrudzenia się pojawiały. Podczas dochodzenia do kresu możliwości, zamiast kompresji, pojawiały się wyraźnie sygnalizowane zniekształcenia.

W kategoriach przestrzennych wiele dobrego można powiedzieć o precyzji. Lokalizacja źródeł pozornych na pierwszym planie jest bez zarzutu. Głębia nie jest nadzwyczajna. W samograju za 2600 zł nikt nie spodziewa się w tej kwestii cudów. Na pewno nie można mówić o jakimkolwiek rozczarowaniu. Ograniczona jest trochę szerokość sceny. Dźwięki raczej niechętnie wykraczały poza bazę kolumn. Wrażenia ogólne, zwane „powietrzem”, są adekwatne do ceny amplitunera, tj. przeciętne, ale w pozytywnym znaczeniu. Namacalność dźwięku jest dobra, ale wynika bardziej z precyzji dźwięku niż barw.


Galeria


Naszym zdaniem

Ciekawa propozycja. Sięgnąłem pamięcią miesiąc wstecz, kiedy to mieliśmy w teście miniamplituner Cabasse StreamAMP. Tamten nie ma radia analogowego i wejść analogowych. Pioneer to bardziej uniwersalne urządzenie, o pełnej funkcjonalności prawdziwego wzmacniacza stereo. W porównaniu z Cabasse oferuje możliwość znacznie głośniejszego grania. Bez porównania lepsze są też wykonanie i wygląd. Brzmieniowo uplasowałbym go jednak nieco niżej.

Pioneer SX N30 zzz

 

 

 

 

Oceń ten artykuł
(2 głosów)