Soundbary - Audio-Video - Testy sprzętu stereo i wideo - Audio-Video - Testy sprzętu stereo i wideo Portal avtest.pl to najlepszy serwis o tematyce audio-video. Prezentujemy nowości z rynku oraz profesjonalne testy sprzętu. Redakcja miesięcznika Audio-Video zaprasza! https://www.avtest.pl/nowosci/itemlist/category/59-soundbary 2024-04-29T14:56:43+00:00 Sonus faber Omnia 2023-06-14T21:35:07+00:00 2023-06-14T21:35:07+00:00 https://www.avtest.pl/soundbary/item/1359-sonus-faber-omnia Webmaster webmaster@av.com.pl <div class="K2FeedImage"><img src="https://www.avtest.pl/media/k2/items/cache/21b5e729f134b63ab65dbce08097f32c_S.jpg" alt="Sonus faber Omnia" /></div><div class="K2FeedIntroText"><p>Włoska propozycja kusi atrakcyjnym designem i bogatą funkcjonalnością. Pod względem brzmieniowym prezentuje świeże spojrzenie na sprawę.</p> </div><div class="K2FeedFullText"> <table style="width: 100%;" border="0" cellspacing="0" cellpadding="5"> <tbody> <tr valign="top"> <td style="width: 50%;"> <p><strong>Dystrybutor:</strong> Horn, <a href="http://www.horn.eu" target="_blank" rel="noopener">www.horn.eu<br /></a><strong>Cena:</strong> 8999 zł (lipiec 2022)</p> </td> <td style="width: 50%;"> <p><strong>Tekst:</strong> Ignacy Rogoń |&nbsp;<strong>Zdjęcia:</strong> AV</p> <p><em><strong>Artykuł pochodzi z archiwalnego wydania Audio-Video 7-8/2022 - <a href="https://sklep.avtest.pl/produkt/audio-video-pdf-07-08-2022/" target="_blank" rel="noopener">KUP WYDANIE PDF</a><em></em></strong><br /></em></p> </td> </tr> <tr valign="top"> <td style="width: 50%;"> <p>

audioklan

</p> <p>&nbsp;</p> </td> <td style="width: 50%;"> <p> </p> <p>&nbsp;</p> </td> </tr> </tbody> </table> <hr /> <h3>Głośnik all-in-one Sonus faber Omnia</h3> <h4>TEST</h4> <p style="text-align: center;"><img style="border: 1px solid #000000;" title="Sonus Faber Omnia" src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/sonus-omnia/Sonus-Faber-Omnia-aaa.jpg" alt="Sonus Faber Omnia" /></p> <p>Raczej mało kto zdaje sobie z tego sprawę, ale w kwestii systemów all-in-one Sonus faber, a dokładniej nieżyjący już założyciel tej marki, był pionierem na skalę światową. Eksperymenty z tego typu rozwiązaniami Franco Serblin rozpoczął ponad 42 lata temu. Na trzy lata przed powstaniem jego firmy, tj. w 1980 roku, świat usłyszał o modelu Snail, pierwszym na świecie zintegrowanym systemie w całości wykonanym z drewna. Firma nie kontynuowała jednak tego pomysłu, skupiając się od samego początku na pięknie wyglądających, klasycznych kolumnach głośnikowych. Taki stan rzeczy utrzymał się aż do 2016 roku, gdy Włosi zaprezentowali SF16 — powstały w oparciu o obserwacje poczynione podczas tworzenia modelu Snail, high-endowy (a przynajmniej tak wyceniony) system all-in-one. Po sześciu latach od jego premiery, włoska marka zaprezentowała lifestylowy głośnik skierowany do szerszego grona odbiorców — model Omnia.<br /><br /></p> <h2>Budowa i funkcjonalność</h2> <p>Chyba nikogo nie trzeba przekonywać, że w kwestii stylu Włosi potrafią więcej. Omnia nie jest w tej kwestii wyjątkiem. Świadczyć o tym mogą chociażby aż dwie (!) nagrody Red Dot Design Award — jedna za całokształt, druga w kategorii „innowacyjny produkt”. Spłaszczona obudowa z „drewnianą” górą przypomina modny stolik lub innym luksusowy mebel.</p> <p><img style="border: 1px solid #000000;" title="Sonus Faber Omnia" src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/sonus-omnia/Sonus-Faber-Omnia-gramofon2.jpg" alt="Sonus Faber Omnia gramofon" /></p> <p>Pod względem rozmiarów, Sonus faber zdecydował się na sprawdzone rozwiązanie — Omnia pod tym względem niemal nie różni się od Naima. W praktyce wydaje się mniejsza niż sugeruje szerokość (65 cm). Masa niecałych 7 kg pozwala bezproblemowo przenosić głośnik z miejsca na miejsce. W żadnym wypadku nie można tego powiedzieć o konkurencie zza oceanu.</p> <p>Na pierwszy rzut oka, materiały użyte do produkcji są wysokiej próby. Drewniana sklejka, orzechowy fornir (jest też dostępna wersja czarna), tkania i… plastik w podstawie. Ten ostatni do złudzenia imituje metalowe wykończenie — dopóki go nie dotkniemy. Na górnym panelu producent wkomponował w drewnianą powierzchnię cztery świetlne paski LED informujące o wybranym wejściu i poziomie głośności. Są też trzy dotykowe przyciski (włącznik i regulacja poziomu głośności). Sonus faber nazwał to rozwiązanie Senso. W mojej opinii dotykowy panel sterujący w Naimie Mu-so jest znacznie bardziej intuicyjny, użyteczny i elegancki. Poza tym, zimne światło ledowych pasków średnio pasuje do ciepłej kolorystyki urządzenia.</p> <p><img title="Sonus Faber Omnia podstawa" src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/sonus-omnia/Sonus-Faber-Omnia-podstawa.jpg" alt="Sonus Faber Omnia podstawa" /></p> <p>Wprawne oko spostrzeże, że podstawa urządzenia została wyprofilowana w taki sposób, by ułatwić „oddychanie” znajdującemu się pod urządzeniem, 165-mm wooferowi z aluminiową membraną. Pod maskownicą ukryto dwa 19-mm jedwabne tweetery i dwa 75-mm głośniki średniotonowe z membranami papierowymi. Tworzą one stereofoniczny układ dwudrożny. Ponadto zastosowano dwa 44-mm przetworniki szerokopasmowe, umieszczone po bokach urządzenia. Cały ten zestaw napędza pracujący w klasie D, 7-kanałowy wzmacniacz o łącznej mocy 490 W.</p> <p><img style="display: block; margin-left: auto; margin-right: auto;" src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/sonus-omnia/Sonus-Faber-Omnia-gniazda.jpg" alt="Sonus Faber Omnia gniazda" /></p> <p>Z tyłu urządzenia producent ukrył gniazdo zasilania (IEC C8) oraz złącza HDMI ARC, LAN i miniDIN-6. Do tego ostatniego podłączamy przejściówkę 2xRCA z uziemieniem. Wejście może funkcjonować jako korekcyjne (phono) lub liniowe (tryb pracy wybieramy za pomocą przełącznika obok). Na pokładzie znajdziemy również dwuzakresową kartę Wi-Fi (2,4/5 GHz) oraz odbiornik Bluetooth obsługujący kodek aptX HD. Wśród obsługiwanych technologii strumieniowania znalazł się AirPlay 2, Chromecast, Tidal Connect oraz Spotify Connect. Zabrakło UPnP, ale jest certyfikacja Roon Ready. Pokładowy przetwornik c/a radzi sobie z sygnałami PCM o częstotliwości próbkowania maksymalnie 192 kHz. Więcej i tak nie potrzeba.</p> <p><img title="Sonus Faber Omnia przekroj" src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/sonus-omnia/Sonus-Faber-Omnia-przekroj.jpg" alt="Sonus Faber Omnia przekroj" /></p> <p>&nbsp;</p> <p>&nbsp;</p> <p style="text-align: center;"><strong><em>Nietypowe jest pochylenie głośników nisko-średniotonowych i kopułek lewego i prawego kanału w kierunku blatu/podłogi. Głośniki boczne odpowiadają za efekt poszerzenia panoramy. Zwraca także uwagę standard gniazda liniowego (DIN).&nbsp;</em></strong></p> <p>&nbsp;</p> <p>Bogata funkcjonalność sieciowa zaważyła na decyzji o rezygnacji z dedykowanej aplikacji — w celu pełnego skonfigurowania urządzenia należy skorzystać z przeglądarki, wpisując adres IP urządzenia. Znajdziemy tam dwie regulacje wpływające na brzmienie — loudness oraz procesor Crescendo, który uprzestrzennia dźwięk. Dołączony do kompletu funkcjonalny pilot jest dobrze wykonany, choć naszym zdaniem nazbyt plastikowy.<br /><br /></p> <h2>Brzmienie</h2> <p>Już pierwsze chwile spędzone w towarzystwie Sonusa ujawniły, że jest to urządzenie na swój sposób wyjątkowe. „Włoch” gra w sposób wyrachowany — schludnie, z nieznacznie ochłodzoną manierą. Brzmienie jest przy tym niezwykle przystępne i kwieciste zarazem. Instrumenty brzmią naturalnie. Doskonałym tego przykładem może być utwór „Do What You Like” grupy Blind Faith. Gitara basowa w rękach Rica Grecha zabrzmiała w sposób nieznacznie zmiękczony, ale sprężysty i niezwykle organiczny. Zaskoczyła mnie również głębia najniższych tonów. Po krótkim basowym solo przyszła pora na Gingera Bakera i jego „zwierzęcy” popis na bębnach. Tu ponownie od pierwszych chwil uwagę zwróciły na siebie niczym niewymuszony i wierny sposób reprodukcji instrumentu, a także dobra czytelność w całym paśmie. Przy okazji wyszło na jaw, że jak na Sonus legitymuje się dobrą dynamiką w skali mikro i całkiem niezłą makrodynamiką — przynajmniej w relacji do gabarytów. Nie zauważyłem kompresji przy skrajnych poziomach głośności. Również timing nie budzi większych zastrzeżeń, choć nie jest to jeszcze poziom Naima.</p> <p><img title="Sonus Faber Omnia" src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/sonus-omnia/Sonus-Faber-Omnia.jpg" alt="Sonus Faber Omnia" /></p> <p>Jak wspominałem, balans tonalny został nieznacznie przesunięty w górę pasma. Nie oznacza to jednak, że przesadnie odchudzono dolną średnicę — jej natężenie jest w pełni satysfakcjonujące, nawet w ciężkim gitarowym graniu. W utworze „Liberty” Anette Askvik dało się odczuć znaczne podbicie wyższej średnicy, co przy głośniejszych odsłuchach stawało się męczące. Należy podkreślić, że w większości utworów intensywność tego podzakresu mieściła się w górnej granicy „normy”. Najwyższe składowe pasma dostarczają słuchaczowi uczciwej porcji detali, które nie są jednak podawane na „srebrnej tacy”. Trzeba się odrobinę skupić, by je odszukać. Sonusa należy pochwalić za całkiem wierną reprodukcję fortepianu — w tej klasie to duży komplement.</p> <p>Nie możemy tu mówić o prawdziwej stereofonii — wszak mamy tylko jeden kanał odpowiadający za niskie częstotliwości. Należy jednak podkreślić, że dopracowana dookólna projekcja dźwięku powoduje wrażenie odsłuchu znacznie większego systemu. Zazwyczaj rozwiązania z grającymi w bok głośnikami efektowymi wprowadzają spore zamieszanie, a nawet chaos. Nie w tym przypadku! Tu Omnia bije na głowę wszystkich swoich konkurentów. Wbudowany przedwzmacniacz gramofonowy należy potraktować raczej w kategoriach ciekawostki. Nie szumi nadmiernie, a brzmienie uzyskane z wykorzystaniem budżetowego gramofonu było poprawne, lecz zauważalnie wyszczuplone i mniej angażujące względem tego uzyskanego z modułu strumieniowego. Funkcjonalność analogową należy więc potraktować jako bonus.</p> <p>&nbsp;</p> <h2>Galeria</h2> <p>{gallery}/testy/soundbary/sonus-omnia{/gallery}</p> <p>&nbsp;</p> <h2>Naszym zdaniem<span style="color: #000000;"><span style="font-family: Helvetica,sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-family: Avenir Book,serif;"><span style="font-size: x-small;"></span></span></span></span></span></h2> <p><img style="margin-left: 25px; float: right;" src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/sonus-omnia/Sonus-Faber-Omnia-zzz.gif" alt="Sonus Faber Omnia" width="360" height="1296" />Jeśli oczekujemy, że Omnia zastąpi konwencjonalny system stereo, to nie ma co się oszukiwać — w tej cenie, bez większych problemów, skompletujemy znacznie lepszy zestaw. No tak, ale co jeśli nie dysponujemy wystarczająco dużą ilością miejsca lub chcemy uciec od plątaniny kabli? Wtedy wysokiej klasy system all-in-one staje się racjonalnym rozwiązaniem, a propozycja od Sonusa okazuje się jedną z najlepszych na rynku! Funkcjonalnie ma praktycznie wszystko, czego do szczęścia potrzeba. Zabrakło jedynie wejścia optycznego, niektórym może się też nie spodobać brak dedykowanej aplikacji do sterowania. Brzmieniowo liderem segmentu do niedawna pozostawał Naim Mu-so 2. Teraz ma on godnego siebie, podobnie wycenionego konkurenta. W dziedzinach przestrzenności i naturalności brzmienia Omnia bije Naima na głowę. Za to pod względem precyzji i dynamiki Sonus musi uznać wyższość dotychczasowego czempiona.</p> <p>Spotkałem się z opiniami, że to jeden z najładniejszych mebli audio, jakie są obecnie dostępne na rynku. Od siebie mogę dodać, że również pod względem wykonania Omnia generalnie nie zawodzi (o ile zapomnimy o plastikach udających metal). Po ostatnich podwyżkach cen (Naim obecnie kosztuje 8499 zł), nieco droższa Omnia jest więc w pełni konkurencyjnym produktem. Otrzymuje od nas w pełni zasłużone pięć gwiazdek i rekomendację.</p> <p>&nbsp;</p> <p><em><strong>Artykuł pochodzi z archiwalnego wydania Audio-Video 7-8/2022 - <a href="https://sklep.avtest.pl/produkt/audio-video-pdf-07-08-2022/" target="_blank" rel="noopener">KUP WYDANIE PDF</a><br /></strong></em></p> <p><br /><br /><br /></p> <p>&nbsp;</p></div>
<div class="K2FeedImage"><img src="https://www.avtest.pl/media/k2/items/cache/21b5e729f134b63ab65dbce08097f32c_S.jpg" alt="Sonus faber Omnia" /></div><div class="K2FeedIntroText"><p>Włoska propozycja kusi atrakcyjnym designem i bogatą funkcjonalnością. Pod względem brzmieniowym prezentuje świeże spojrzenie na sprawę.</p> </div><div class="K2FeedFullText"> <table style="width: 100%;" border="0" cellspacing="0" cellpadding="5"> <tbody> <tr valign="top"> <td style="width: 50%;"> <p><strong>Dystrybutor:</strong> Horn, <a href="http://www.horn.eu" target="_blank" rel="noopener">www.horn.eu<br /></a><strong>Cena:</strong> 8999 zł (lipiec 2022)</p> </td> <td style="width: 50%;"> <p><strong>Tekst:</strong> Ignacy Rogoń |&nbsp;<strong>Zdjęcia:</strong> AV</p> <p><em><strong>Artykuł pochodzi z archiwalnego wydania Audio-Video 7-8/2022 - <a href="https://sklep.avtest.pl/produkt/audio-video-pdf-07-08-2022/" target="_blank" rel="noopener">KUP WYDANIE PDF</a><em></em></strong><br /></em></p> </td> </tr> <tr valign="top"> <td style="width: 50%;"> <p>

audioklan

</p> <p>&nbsp;</p> </td> <td style="width: 50%;"> <p> </p> <p>&nbsp;</p> </td> </tr> </tbody> </table> <hr /> <h3>Głośnik all-in-one Sonus faber Omnia</h3> <h4>TEST</h4> <p style="text-align: center;"><img style="border: 1px solid #000000;" title="Sonus Faber Omnia" src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/sonus-omnia/Sonus-Faber-Omnia-aaa.jpg" alt="Sonus Faber Omnia" /></p> <p>Raczej mało kto zdaje sobie z tego sprawę, ale w kwestii systemów all-in-one Sonus faber, a dokładniej nieżyjący już założyciel tej marki, był pionierem na skalę światową. Eksperymenty z tego typu rozwiązaniami Franco Serblin rozpoczął ponad 42 lata temu. Na trzy lata przed powstaniem jego firmy, tj. w 1980 roku, świat usłyszał o modelu Snail, pierwszym na świecie zintegrowanym systemie w całości wykonanym z drewna. Firma nie kontynuowała jednak tego pomysłu, skupiając się od samego początku na pięknie wyglądających, klasycznych kolumnach głośnikowych. Taki stan rzeczy utrzymał się aż do 2016 roku, gdy Włosi zaprezentowali SF16 — powstały w oparciu o obserwacje poczynione podczas tworzenia modelu Snail, high-endowy (a przynajmniej tak wyceniony) system all-in-one. Po sześciu latach od jego premiery, włoska marka zaprezentowała lifestylowy głośnik skierowany do szerszego grona odbiorców — model Omnia.<br /><br /></p> <h2>Budowa i funkcjonalność</h2> <p>Chyba nikogo nie trzeba przekonywać, że w kwestii stylu Włosi potrafią więcej. Omnia nie jest w tej kwestii wyjątkiem. Świadczyć o tym mogą chociażby aż dwie (!) nagrody Red Dot Design Award — jedna za całokształt, druga w kategorii „innowacyjny produkt”. Spłaszczona obudowa z „drewnianą” górą przypomina modny stolik lub innym luksusowy mebel.</p> <p><img style="border: 1px solid #000000;" title="Sonus Faber Omnia" src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/sonus-omnia/Sonus-Faber-Omnia-gramofon2.jpg" alt="Sonus Faber Omnia gramofon" /></p> <p>Pod względem rozmiarów, Sonus faber zdecydował się na sprawdzone rozwiązanie — Omnia pod tym względem niemal nie różni się od Naima. W praktyce wydaje się mniejsza niż sugeruje szerokość (65 cm). Masa niecałych 7 kg pozwala bezproblemowo przenosić głośnik z miejsca na miejsce. W żadnym wypadku nie można tego powiedzieć o konkurencie zza oceanu.</p> <p>Na pierwszy rzut oka, materiały użyte do produkcji są wysokiej próby. Drewniana sklejka, orzechowy fornir (jest też dostępna wersja czarna), tkania i… plastik w podstawie. Ten ostatni do złudzenia imituje metalowe wykończenie — dopóki go nie dotkniemy. Na górnym panelu producent wkomponował w drewnianą powierzchnię cztery świetlne paski LED informujące o wybranym wejściu i poziomie głośności. Są też trzy dotykowe przyciski (włącznik i regulacja poziomu głośności). Sonus faber nazwał to rozwiązanie Senso. W mojej opinii dotykowy panel sterujący w Naimie Mu-so jest znacznie bardziej intuicyjny, użyteczny i elegancki. Poza tym, zimne światło ledowych pasków średnio pasuje do ciepłej kolorystyki urządzenia.</p> <p><img title="Sonus Faber Omnia podstawa" src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/sonus-omnia/Sonus-Faber-Omnia-podstawa.jpg" alt="Sonus Faber Omnia podstawa" /></p> <p>Wprawne oko spostrzeże, że podstawa urządzenia została wyprofilowana w taki sposób, by ułatwić „oddychanie” znajdującemu się pod urządzeniem, 165-mm wooferowi z aluminiową membraną. Pod maskownicą ukryto dwa 19-mm jedwabne tweetery i dwa 75-mm głośniki średniotonowe z membranami papierowymi. Tworzą one stereofoniczny układ dwudrożny. Ponadto zastosowano dwa 44-mm przetworniki szerokopasmowe, umieszczone po bokach urządzenia. Cały ten zestaw napędza pracujący w klasie D, 7-kanałowy wzmacniacz o łącznej mocy 490 W.</p> <p><img style="display: block; margin-left: auto; margin-right: auto;" src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/sonus-omnia/Sonus-Faber-Omnia-gniazda.jpg" alt="Sonus Faber Omnia gniazda" /></p> <p>Z tyłu urządzenia producent ukrył gniazdo zasilania (IEC C8) oraz złącza HDMI ARC, LAN i miniDIN-6. Do tego ostatniego podłączamy przejściówkę 2xRCA z uziemieniem. Wejście może funkcjonować jako korekcyjne (phono) lub liniowe (tryb pracy wybieramy za pomocą przełącznika obok). Na pokładzie znajdziemy również dwuzakresową kartę Wi-Fi (2,4/5 GHz) oraz odbiornik Bluetooth obsługujący kodek aptX HD. Wśród obsługiwanych technologii strumieniowania znalazł się AirPlay 2, Chromecast, Tidal Connect oraz Spotify Connect. Zabrakło UPnP, ale jest certyfikacja Roon Ready. Pokładowy przetwornik c/a radzi sobie z sygnałami PCM o częstotliwości próbkowania maksymalnie 192 kHz. Więcej i tak nie potrzeba.</p> <p><img title="Sonus Faber Omnia przekroj" src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/sonus-omnia/Sonus-Faber-Omnia-przekroj.jpg" alt="Sonus Faber Omnia przekroj" /></p> <p>&nbsp;</p> <p>&nbsp;</p> <p style="text-align: center;"><strong><em>Nietypowe jest pochylenie głośników nisko-średniotonowych i kopułek lewego i prawego kanału w kierunku blatu/podłogi. Głośniki boczne odpowiadają za efekt poszerzenia panoramy. Zwraca także uwagę standard gniazda liniowego (DIN).&nbsp;</em></strong></p> <p>&nbsp;</p> <p>Bogata funkcjonalność sieciowa zaważyła na decyzji o rezygnacji z dedykowanej aplikacji — w celu pełnego skonfigurowania urządzenia należy skorzystać z przeglądarki, wpisując adres IP urządzenia. Znajdziemy tam dwie regulacje wpływające na brzmienie — loudness oraz procesor Crescendo, który uprzestrzennia dźwięk. Dołączony do kompletu funkcjonalny pilot jest dobrze wykonany, choć naszym zdaniem nazbyt plastikowy.<br /><br /></p> <h2>Brzmienie</h2> <p>Już pierwsze chwile spędzone w towarzystwie Sonusa ujawniły, że jest to urządzenie na swój sposób wyjątkowe. „Włoch” gra w sposób wyrachowany — schludnie, z nieznacznie ochłodzoną manierą. Brzmienie jest przy tym niezwykle przystępne i kwieciste zarazem. Instrumenty brzmią naturalnie. Doskonałym tego przykładem może być utwór „Do What You Like” grupy Blind Faith. Gitara basowa w rękach Rica Grecha zabrzmiała w sposób nieznacznie zmiękczony, ale sprężysty i niezwykle organiczny. Zaskoczyła mnie również głębia najniższych tonów. Po krótkim basowym solo przyszła pora na Gingera Bakera i jego „zwierzęcy” popis na bębnach. Tu ponownie od pierwszych chwil uwagę zwróciły na siebie niczym niewymuszony i wierny sposób reprodukcji instrumentu, a także dobra czytelność w całym paśmie. Przy okazji wyszło na jaw, że jak na Sonus legitymuje się dobrą dynamiką w skali mikro i całkiem niezłą makrodynamiką — przynajmniej w relacji do gabarytów. Nie zauważyłem kompresji przy skrajnych poziomach głośności. Również timing nie budzi większych zastrzeżeń, choć nie jest to jeszcze poziom Naima.</p> <p><img title="Sonus Faber Omnia" src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/sonus-omnia/Sonus-Faber-Omnia.jpg" alt="Sonus Faber Omnia" /></p> <p>Jak wspominałem, balans tonalny został nieznacznie przesunięty w górę pasma. Nie oznacza to jednak, że przesadnie odchudzono dolną średnicę — jej natężenie jest w pełni satysfakcjonujące, nawet w ciężkim gitarowym graniu. W utworze „Liberty” Anette Askvik dało się odczuć znaczne podbicie wyższej średnicy, co przy głośniejszych odsłuchach stawało się męczące. Należy podkreślić, że w większości utworów intensywność tego podzakresu mieściła się w górnej granicy „normy”. Najwyższe składowe pasma dostarczają słuchaczowi uczciwej porcji detali, które nie są jednak podawane na „srebrnej tacy”. Trzeba się odrobinę skupić, by je odszukać. Sonusa należy pochwalić za całkiem wierną reprodukcję fortepianu — w tej klasie to duży komplement.</p> <p>Nie możemy tu mówić o prawdziwej stereofonii — wszak mamy tylko jeden kanał odpowiadający za niskie częstotliwości. Należy jednak podkreślić, że dopracowana dookólna projekcja dźwięku powoduje wrażenie odsłuchu znacznie większego systemu. Zazwyczaj rozwiązania z grającymi w bok głośnikami efektowymi wprowadzają spore zamieszanie, a nawet chaos. Nie w tym przypadku! Tu Omnia bije na głowę wszystkich swoich konkurentów. Wbudowany przedwzmacniacz gramofonowy należy potraktować raczej w kategoriach ciekawostki. Nie szumi nadmiernie, a brzmienie uzyskane z wykorzystaniem budżetowego gramofonu było poprawne, lecz zauważalnie wyszczuplone i mniej angażujące względem tego uzyskanego z modułu strumieniowego. Funkcjonalność analogową należy więc potraktować jako bonus.</p> <p>&nbsp;</p> <h2>Galeria</h2> <p>{gallery}/testy/soundbary/sonus-omnia{/gallery}</p> <p>&nbsp;</p> <h2>Naszym zdaniem<span style="color: #000000;"><span style="font-family: Helvetica,sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-family: Avenir Book,serif;"><span style="font-size: x-small;"></span></span></span></span></span></h2> <p><img style="margin-left: 25px; float: right;" src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/sonus-omnia/Sonus-Faber-Omnia-zzz.gif" alt="Sonus Faber Omnia" width="360" height="1296" />Jeśli oczekujemy, że Omnia zastąpi konwencjonalny system stereo, to nie ma co się oszukiwać — w tej cenie, bez większych problemów, skompletujemy znacznie lepszy zestaw. No tak, ale co jeśli nie dysponujemy wystarczająco dużą ilością miejsca lub chcemy uciec od plątaniny kabli? Wtedy wysokiej klasy system all-in-one staje się racjonalnym rozwiązaniem, a propozycja od Sonusa okazuje się jedną z najlepszych na rynku! Funkcjonalnie ma praktycznie wszystko, czego do szczęścia potrzeba. Zabrakło jedynie wejścia optycznego, niektórym może się też nie spodobać brak dedykowanej aplikacji do sterowania. Brzmieniowo liderem segmentu do niedawna pozostawał Naim Mu-so 2. Teraz ma on godnego siebie, podobnie wycenionego konkurenta. W dziedzinach przestrzenności i naturalności brzmienia Omnia bije Naima na głowę. Za to pod względem precyzji i dynamiki Sonus musi uznać wyższość dotychczasowego czempiona.</p> <p>Spotkałem się z opiniami, że to jeden z najładniejszych mebli audio, jakie są obecnie dostępne na rynku. Od siebie mogę dodać, że również pod względem wykonania Omnia generalnie nie zawodzi (o ile zapomnimy o plastikach udających metal). Po ostatnich podwyżkach cen (Naim obecnie kosztuje 8499 zł), nieco droższa Omnia jest więc w pełni konkurencyjnym produktem. Otrzymuje od nas w pełni zasłużone pięć gwiazdek i rekomendację.</p> <p>&nbsp;</p> <p><em><strong>Artykuł pochodzi z archiwalnego wydania Audio-Video 7-8/2022 - <a href="https://sklep.avtest.pl/produkt/audio-video-pdf-07-08-2022/" target="_blank" rel="noopener">KUP WYDANIE PDF</a><br /></strong></em></p> <p><br /><br /><br /></p> <p>&nbsp;</p></div>
JBL L75ms 2023-06-14T21:06:57+00:00 2023-06-14T21:06:57+00:00 https://www.avtest.pl/soundbary/item/1358-jbl-l75ms Webmaster webmaster@av.com.pl <div class="K2FeedImage"><img src="https://www.avtest.pl/media/k2/items/cache/dc6a34cddcdc355994851dd7b6faf2ee_S.jpg" alt="JBL L75ms" /></div><div class="K2FeedIntroText"><p>JBL, w dość typowym dla siebie stylu, postanowił stworzyć coś dużego. Nowy „system muzyczny” imponuje potężnym brzmieniem wydobywającym się z równie dużej obudowy. Ale czy to wystarczy?</p> </div><div class="K2FeedFullText"> <table style="width: 100%;" border="0" cellspacing="0" cellpadding="5"> <tbody> <tr valign="top"> <td style="width: 50%;"> <p><strong>Dystrybutor:</strong> Suport, <a href="http://www.jbl.com" target="_blank" rel="noopener">www.jbl.com<br /></a><strong>Cena:</strong> 7499 zł (lipiec 2022)</p> </td> <td style="width: 50%;"> <p><strong>Tekst:</strong> Ignacy Rogoń |&nbsp;<strong>Zdjęcia:</strong> AV</p> <p><em><strong>Artykuł pochodzi z archiwalnego wydania Audio-Video 7-8/2022 - <a href="https://sklep.avtest.pl/produkt/audio-video-pdf-07-08-2022/" target="_blank" rel="noopener">KUP WYDANIE PDF</a><em></em></strong><br /></em></p> </td> </tr> <tr valign="top"> <td style="width: 50%;"> <p>

audioklan

</p> <p>&nbsp;</p> </td> <td style="width: 50%;"> <p> </p> <p>&nbsp;</p> </td> </tr> </tbody> </table> <hr /> <h3>Głośnik all-in-one JBL L75ms</h3> <h4>TEST</h4> <p style="text-align: center;"><img style="border: 1px solid;" title="JBL L75ms " src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/jbl-l75ms/JBL-L75ms-main.jpg" alt="JBL L75ms " /></p> <p>JBL od pewnego czasu coraz chętniej nawiązuje do swojej przeszłości. Nie inaczej jest tym razem — L75ms stylistycznie odwołuje się do głośników z początku lat 70. Wyznacznikami obecnie produkowanej serii są skrzynki wykończone fornirem w kolorze orzecha włoskiego oraz maskownice z pianki Quadrex o charakterystycznym wzorze tabliczki czekolady. Trzeba przyznać, że to połączenie ma w sobie to „coś”. Atrakcyjny design to jedno. Sprawdźmy, jak ten 16-kilogramowy głośnik o gabarytach niedużej podłogowej kolumny głośnikowej wypada w starciu z konkurencją.</p> <h2>Budowa i funkcjonalność</h2> <p>To jeden z największych i najcięższych znanych mi systemów all-in-one. Pod maskownicą, na przedniej ściance w kształcie spodu kołyski, znalazło się pięć, całkiem konkretnych głośników: 130-mm woofery z papierowymi membranami — bardzo podobnymi do tych w monitorach L52 Classic — nieco mniejszy, centralnie położony przetwornik (określany jako średniotonowy), także z membraną celulozową oraz dwie 25-mm aluminiowe kopułki wysokotonowe. Producent nie określa podziału pasma, jednak ponad wszelką wątpliwość lewy i prawy głośnik przenoszą niski i średni zakres częstotliwości, tworząc z tweeterami dwudrożny tor stereofoniczny. Przy odtwarzaniu sygnału dwukanałowego udział środkowego głośnika jest wyraźnie ograniczony. Inaczej rzecz się ma w przypadku materiału filmowego (surround) — wspomniany głośnik reprodukuje kanał centralny.</p> <p><img style="border: 1px solid;" title="JBL L75ms front" src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/jbl-l75ms/JBL-L75ms-front.jpg" alt="JBL L75ms front" /></p> <p><em></em>L75ms jest wentylowany przez dwa promieniujące do przodu porty BR. Sądząc na podstawie rozmiarów radiatora na tylnej ściance oraz zróżnicowanej mocy poszczególnych kanałów (25, 50 i 125 W), zastosowany wzmacniacz najprawdopodobniej nie pracuje w klasie D, tylko raczej w AB. Poniżej radiatora znajdują się gniazda Aux (3,5 mm), wejście phono MM (RCA), gniazdo HDMI ARC, port USB typu A i RJ-45 (LAN) oraz wyjście na subwoofer. Gniazdo zasilania jest w standardzie IEC C8. Na górnej ściance znalazł się minimalistyczny, przyciskowy panel sterujący służący do wyboru źródła i sterowania głośnością. Pilot na podczerwień jest funkcjonalny, ale nie zachwyca jakością wykonania. Za jego pośrednictwem uruchomimy funkcję SFX (Sound Field Expander), która dość wyraźnie uprzestrzennia panoramę dźwiękową.</p> <p><img style="border: 1px solid #000000;" title="JBL L75ms gniazda" src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/jbl-l75ms/JBL-L75ms-gniazda.jpg" alt="JBL L75ms gniazda" /></p> <p style="text-align: center;"><strong><em>L75ms ma wszystkie potrzebne złącza, włącznie z wejściami gramofonowym oraz liniowym i HDMI ARC. Choć temu systemowi nie brakuje basu, to subwoofer da się podłączyć. Niskie tony można odchudzić regulacją „Bass Contour".&nbsp;</em></strong></p> <p>&nbsp;</p> <p>Pod względem funkcjonalnym JBL oferuje niemal właściwie to samo, co u rywala, a nawet ciut więcej. Mamy zatem Chromecast, AirPlay 2, Tidal Connect, Spotify Connect, a także UPnP, co ucieszy zbieraczy plików, także tych hi-res audio (urządzenie radzi sobie z sygnałem PCM 192 kHz). Certyfikacja Roon Ready jest zapowiedziana. Tradycjonaliści docenią wsparcie rozwijanej przez koncern Harmana całkiem przejrzystej i prostej w obsłudze aplikacji MusicLife. Niestety, nie pozwala ona na zagłębienie się w ustawienia głośnika — w tym celu trzeba użyć przeglądarki internetowej. Łączność Bluetooth, wspiera tylko podstawowy kodek SBC, ale w kontekście reszty funkcjonalności (bezstratne Chromecast i AirPlay 2) nie jest to problem.&nbsp;<br /><br /></p> <h2>Brzmienie</h2> <p>Odsłuchy rozpocząłem od albumu „What The Dead Man Say” grupy Trivium. Brzmienie podwójnej stopy perkusyjnej w tytułowym kawałku wprowadziło mnie w osłupienie.</p> <p>Mięsisty, pełen energii bas to jeden z największych atutów tej konstrukcji. Jest on mocno zaakcentowany — ja w trakcie testu korzystałem głównie z ustawienia -3 dB. Dolny środek pasma jest sprężysty i został dociążony, dzięki czemu nisko nastrojone gitary brzmią bardzo masywnie. Ma to też swoje minusy — na albumie „Colour to the Moon” Allana Taylora partie wokalne sprawiały wrażenie nieco dudniących. W dodatku przy gęstych pasażach można odnieść wrażenie, że głośnikowi brakuje selektywności. Wyższe składowe średnicy są wycofane i sprawiają wrażenie wyblakłych. Z tego powodu brzmienie odebrałem jako mniej muzykalne, niż w przypadku rywali. Z kolei góra pasma przejawia tendencję do natarczywości. Szkoda, że producent nie zaproponował żadnego rozwiązania, które pozwoliłoby dostosować jej natężenie do preferencji słuchacza.</p> <p><img style="border: 1px solid #000000;" title="JBL L75ms glosniki" src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/jbl-l75ms/JBL-L75ms-glosniki.jpg" alt="JBL L75ms glosniki" /></p> <p style="text-align: center;"><strong><em>Aluminiowa kopułka jest elementem dwudrożnego systemu dwukanałowego.</em></strong></p> <p>&nbsp;</p> <p>Prezentacji detali brakuje finezji znanej z głośników McIntosha i Sonus fabera. Bardzo dobre wrażenie wywarł jednak odsłuch muzyki Hansa Zimmera i Lisy Gerrard napisanej do filmu „Gladiator”. W kompozycji „Battle” JBL pokazał na co go stać pod względem dynamiki — zwłaszcza tej makro. L75ms potrafi być piekielnie głośny — bez problemu rozkręcimy z jego pomocą niezłą imprezę. Moje obserwacje potwierdził utwór „Till Tomorow” grupy Yello. Rytmicznie JBL miał trudności, by dotrzymać kroku rynkowemu liderowi — tu pałeczkę pierwszeństwa nadal dumnie dzierży Naim. Kolejnym, niepodważalnym atutem „amerykanina” jest bardzo dobra, wykraczająca mocno poza obrys urządzenia, projekcja dźwięku. Trudno na tej szerokiej scenie precyzyjnie wskazać poszczególne źródła dźwięku — taki już urok quasi-stereofonicznego rozwiązania. Tak jak już wspomniałem, ocena muzykalności ucierpiała przez nieco matową średnicę. Nie w każdym gatunku muzycznym będzie to problemem. L75ms najlepiej czuje się w metalu, ciężkim rocku, elektronice, a także (o dziwo) w symfonice (choć nie zawsze). Trochę gorzej JBL sprawdzi się w utworach z pogranicza jazzu i piosenki autorskiej — partiom wokalnym często brakowało barwności i blasku, przez co odbierałem je jako nieco syntetyczne.</p> <p><img style="border: 1px solid #000000;" title="JBL L75ms pilot" src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/jbl-l75ms/JBL-L75ms-pilot.jpg" alt="JBL L75ms pilot" /></p> <p>Podłączenie budżetowego gramofonu do wejścia phono okazało się mieć korzystny wpływ na brzmienie. Przede wszystkim średnica pasma nabrała soczystości, a skrajne częstotliwości zostały utemperowane, w efekcie czego brzmienie stało się bardziej naturalne i przystępne.<br /><br /></p> <h2>Galeria</h2> <p>{gallery}/testy/soundbary/jbl-l75ms{/gallery}</p> <p>&nbsp;</p> <h2>Naszym zdaniem<span style="color: #000000;"><span style="font-family: Helvetica,sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-family: Avenir Book,serif;"><span style="font-size: x-small;"></span></span></span></span></span></h2> <p><img style="margin-left: 25px; float: right;" src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/jbl-l75ms/JBL-L75ms-zzz.gif" alt="JBL L75ms" width="360" height="1349" />Dla kogo JBL będzie atrakcyjną propozycją? Przede wszystkim dla tych, którym zależy na efektownym nagłośnieniu sporej przestrzeni. L75ms potrafi zaimponować zdecydowanym, dobrze kontrolowanym basem, przestrzenną, choć niezbyt czytelną sceną oraz spektakularną makrodynamiką. To najmocniejsze strony amerykańskiej konstrukcji. Na tle rywali to z pewnością najbardziej charakterny, żywiołowy i skory do popisów głośnik. Nie należy natomiast oczekiwać od niego ponadprzeciętnej precyzji, neutralności czy większego wyrafinowania — w tych aspektach są bowiem lepsi.</p> <p>Funkcjonalnie jest niemal idealnie. Szkoda jedynie, że zabrakło wejścia optycznego. Wykonanie nie budzi zastrzeżeń, chociaż fornir nie jest tak szlachetny, jak ten w (dużo mniejszym i droższym) Sonusie. Większym problemem może być rozmiar tego głośnika — by go pomieścić, potrzebny jest spory kawałek blatu, biurko lub regał.</p> <p>Pozostaje kwestia ceny. Producent wycenił swój produkt o 1000 zł poniżej Naima Mu-so 2, a to dobra cena. Szukając uniwersalnego systemu all-in-one warto posłuchać JBL-a —&nbsp;pod warunkiem, że mamy dostatecznie dużo miejsca.</p> <p>&nbsp;</p> <p><em><strong>Artykuł pochodzi z archiwalnego wydania Audio-Video 7-8/2022 - <a href="https://sklep.avtest.pl/produkt/audio-video-pdf-07-08-2022/" target="_blank" rel="noopener">KUP WYDANIE PDF</a><br /></strong></em></p> <p><br /><br /><br /></p> <p>&nbsp;</p></div>
<div class="K2FeedImage"><img src="https://www.avtest.pl/media/k2/items/cache/dc6a34cddcdc355994851dd7b6faf2ee_S.jpg" alt="JBL L75ms" /></div><div class="K2FeedIntroText"><p>JBL, w dość typowym dla siebie stylu, postanowił stworzyć coś dużego. Nowy „system muzyczny” imponuje potężnym brzmieniem wydobywającym się z równie dużej obudowy. Ale czy to wystarczy?</p> </div><div class="K2FeedFullText"> <table style="width: 100%;" border="0" cellspacing="0" cellpadding="5"> <tbody> <tr valign="top"> <td style="width: 50%;"> <p><strong>Dystrybutor:</strong> Suport, <a href="http://www.jbl.com" target="_blank" rel="noopener">www.jbl.com<br /></a><strong>Cena:</strong> 7499 zł (lipiec 2022)</p> </td> <td style="width: 50%;"> <p><strong>Tekst:</strong> Ignacy Rogoń |&nbsp;<strong>Zdjęcia:</strong> AV</p> <p><em><strong>Artykuł pochodzi z archiwalnego wydania Audio-Video 7-8/2022 - <a href="https://sklep.avtest.pl/produkt/audio-video-pdf-07-08-2022/" target="_blank" rel="noopener">KUP WYDANIE PDF</a><em></em></strong><br /></em></p> </td> </tr> <tr valign="top"> <td style="width: 50%;"> <p>

audioklan

</p> <p>&nbsp;</p> </td> <td style="width: 50%;"> <p> </p> <p>&nbsp;</p> </td> </tr> </tbody> </table> <hr /> <h3>Głośnik all-in-one JBL L75ms</h3> <h4>TEST</h4> <p style="text-align: center;"><img style="border: 1px solid;" title="JBL L75ms " src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/jbl-l75ms/JBL-L75ms-main.jpg" alt="JBL L75ms " /></p> <p>JBL od pewnego czasu coraz chętniej nawiązuje do swojej przeszłości. Nie inaczej jest tym razem — L75ms stylistycznie odwołuje się do głośników z początku lat 70. Wyznacznikami obecnie produkowanej serii są skrzynki wykończone fornirem w kolorze orzecha włoskiego oraz maskownice z pianki Quadrex o charakterystycznym wzorze tabliczki czekolady. Trzeba przyznać, że to połączenie ma w sobie to „coś”. Atrakcyjny design to jedno. Sprawdźmy, jak ten 16-kilogramowy głośnik o gabarytach niedużej podłogowej kolumny głośnikowej wypada w starciu z konkurencją.</p> <h2>Budowa i funkcjonalność</h2> <p>To jeden z największych i najcięższych znanych mi systemów all-in-one. Pod maskownicą, na przedniej ściance w kształcie spodu kołyski, znalazło się pięć, całkiem konkretnych głośników: 130-mm woofery z papierowymi membranami — bardzo podobnymi do tych w monitorach L52 Classic — nieco mniejszy, centralnie położony przetwornik (określany jako średniotonowy), także z membraną celulozową oraz dwie 25-mm aluminiowe kopułki wysokotonowe. Producent nie określa podziału pasma, jednak ponad wszelką wątpliwość lewy i prawy głośnik przenoszą niski i średni zakres częstotliwości, tworząc z tweeterami dwudrożny tor stereofoniczny. Przy odtwarzaniu sygnału dwukanałowego udział środkowego głośnika jest wyraźnie ograniczony. Inaczej rzecz się ma w przypadku materiału filmowego (surround) — wspomniany głośnik reprodukuje kanał centralny.</p> <p><img style="border: 1px solid;" title="JBL L75ms front" src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/jbl-l75ms/JBL-L75ms-front.jpg" alt="JBL L75ms front" /></p> <p><em></em>L75ms jest wentylowany przez dwa promieniujące do przodu porty BR. Sądząc na podstawie rozmiarów radiatora na tylnej ściance oraz zróżnicowanej mocy poszczególnych kanałów (25, 50 i 125 W), zastosowany wzmacniacz najprawdopodobniej nie pracuje w klasie D, tylko raczej w AB. Poniżej radiatora znajdują się gniazda Aux (3,5 mm), wejście phono MM (RCA), gniazdo HDMI ARC, port USB typu A i RJ-45 (LAN) oraz wyjście na subwoofer. Gniazdo zasilania jest w standardzie IEC C8. Na górnej ściance znalazł się minimalistyczny, przyciskowy panel sterujący służący do wyboru źródła i sterowania głośnością. Pilot na podczerwień jest funkcjonalny, ale nie zachwyca jakością wykonania. Za jego pośrednictwem uruchomimy funkcję SFX (Sound Field Expander), która dość wyraźnie uprzestrzennia panoramę dźwiękową.</p> <p><img style="border: 1px solid #000000;" title="JBL L75ms gniazda" src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/jbl-l75ms/JBL-L75ms-gniazda.jpg" alt="JBL L75ms gniazda" /></p> <p style="text-align: center;"><strong><em>L75ms ma wszystkie potrzebne złącza, włącznie z wejściami gramofonowym oraz liniowym i HDMI ARC. Choć temu systemowi nie brakuje basu, to subwoofer da się podłączyć. Niskie tony można odchudzić regulacją „Bass Contour".&nbsp;</em></strong></p> <p>&nbsp;</p> <p>Pod względem funkcjonalnym JBL oferuje niemal właściwie to samo, co u rywala, a nawet ciut więcej. Mamy zatem Chromecast, AirPlay 2, Tidal Connect, Spotify Connect, a także UPnP, co ucieszy zbieraczy plików, także tych hi-res audio (urządzenie radzi sobie z sygnałem PCM 192 kHz). Certyfikacja Roon Ready jest zapowiedziana. Tradycjonaliści docenią wsparcie rozwijanej przez koncern Harmana całkiem przejrzystej i prostej w obsłudze aplikacji MusicLife. Niestety, nie pozwala ona na zagłębienie się w ustawienia głośnika — w tym celu trzeba użyć przeglądarki internetowej. Łączność Bluetooth, wspiera tylko podstawowy kodek SBC, ale w kontekście reszty funkcjonalności (bezstratne Chromecast i AirPlay 2) nie jest to problem.&nbsp;<br /><br /></p> <h2>Brzmienie</h2> <p>Odsłuchy rozpocząłem od albumu „What The Dead Man Say” grupy Trivium. Brzmienie podwójnej stopy perkusyjnej w tytułowym kawałku wprowadziło mnie w osłupienie.</p> <p>Mięsisty, pełen energii bas to jeden z największych atutów tej konstrukcji. Jest on mocno zaakcentowany — ja w trakcie testu korzystałem głównie z ustawienia -3 dB. Dolny środek pasma jest sprężysty i został dociążony, dzięki czemu nisko nastrojone gitary brzmią bardzo masywnie. Ma to też swoje minusy — na albumie „Colour to the Moon” Allana Taylora partie wokalne sprawiały wrażenie nieco dudniących. W dodatku przy gęstych pasażach można odnieść wrażenie, że głośnikowi brakuje selektywności. Wyższe składowe średnicy są wycofane i sprawiają wrażenie wyblakłych. Z tego powodu brzmienie odebrałem jako mniej muzykalne, niż w przypadku rywali. Z kolei góra pasma przejawia tendencję do natarczywości. Szkoda, że producent nie zaproponował żadnego rozwiązania, które pozwoliłoby dostosować jej natężenie do preferencji słuchacza.</p> <p><img style="border: 1px solid #000000;" title="JBL L75ms glosniki" src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/jbl-l75ms/JBL-L75ms-glosniki.jpg" alt="JBL L75ms glosniki" /></p> <p style="text-align: center;"><strong><em>Aluminiowa kopułka jest elementem dwudrożnego systemu dwukanałowego.</em></strong></p> <p>&nbsp;</p> <p>Prezentacji detali brakuje finezji znanej z głośników McIntosha i Sonus fabera. Bardzo dobre wrażenie wywarł jednak odsłuch muzyki Hansa Zimmera i Lisy Gerrard napisanej do filmu „Gladiator”. W kompozycji „Battle” JBL pokazał na co go stać pod względem dynamiki — zwłaszcza tej makro. L75ms potrafi być piekielnie głośny — bez problemu rozkręcimy z jego pomocą niezłą imprezę. Moje obserwacje potwierdził utwór „Till Tomorow” grupy Yello. Rytmicznie JBL miał trudności, by dotrzymać kroku rynkowemu liderowi — tu pałeczkę pierwszeństwa nadal dumnie dzierży Naim. Kolejnym, niepodważalnym atutem „amerykanina” jest bardzo dobra, wykraczająca mocno poza obrys urządzenia, projekcja dźwięku. Trudno na tej szerokiej scenie precyzyjnie wskazać poszczególne źródła dźwięku — taki już urok quasi-stereofonicznego rozwiązania. Tak jak już wspomniałem, ocena muzykalności ucierpiała przez nieco matową średnicę. Nie w każdym gatunku muzycznym będzie to problemem. L75ms najlepiej czuje się w metalu, ciężkim rocku, elektronice, a także (o dziwo) w symfonice (choć nie zawsze). Trochę gorzej JBL sprawdzi się w utworach z pogranicza jazzu i piosenki autorskiej — partiom wokalnym często brakowało barwności i blasku, przez co odbierałem je jako nieco syntetyczne.</p> <p><img style="border: 1px solid #000000;" title="JBL L75ms pilot" src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/jbl-l75ms/JBL-L75ms-pilot.jpg" alt="JBL L75ms pilot" /></p> <p>Podłączenie budżetowego gramofonu do wejścia phono okazało się mieć korzystny wpływ na brzmienie. Przede wszystkim średnica pasma nabrała soczystości, a skrajne częstotliwości zostały utemperowane, w efekcie czego brzmienie stało się bardziej naturalne i przystępne.<br /><br /></p> <h2>Galeria</h2> <p>{gallery}/testy/soundbary/jbl-l75ms{/gallery}</p> <p>&nbsp;</p> <h2>Naszym zdaniem<span style="color: #000000;"><span style="font-family: Helvetica,sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-family: Avenir Book,serif;"><span style="font-size: x-small;"></span></span></span></span></span></h2> <p><img style="margin-left: 25px; float: right;" src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/jbl-l75ms/JBL-L75ms-zzz.gif" alt="JBL L75ms" width="360" height="1349" />Dla kogo JBL będzie atrakcyjną propozycją? Przede wszystkim dla tych, którym zależy na efektownym nagłośnieniu sporej przestrzeni. L75ms potrafi zaimponować zdecydowanym, dobrze kontrolowanym basem, przestrzenną, choć niezbyt czytelną sceną oraz spektakularną makrodynamiką. To najmocniejsze strony amerykańskiej konstrukcji. Na tle rywali to z pewnością najbardziej charakterny, żywiołowy i skory do popisów głośnik. Nie należy natomiast oczekiwać od niego ponadprzeciętnej precyzji, neutralności czy większego wyrafinowania — w tych aspektach są bowiem lepsi.</p> <p>Funkcjonalnie jest niemal idealnie. Szkoda jedynie, że zabrakło wejścia optycznego. Wykonanie nie budzi zastrzeżeń, chociaż fornir nie jest tak szlachetny, jak ten w (dużo mniejszym i droższym) Sonusie. Większym problemem może być rozmiar tego głośnika — by go pomieścić, potrzebny jest spory kawałek blatu, biurko lub regał.</p> <p>Pozostaje kwestia ceny. Producent wycenił swój produkt o 1000 zł poniżej Naima Mu-so 2, a to dobra cena. Szukając uniwersalnego systemu all-in-one warto posłuchać JBL-a —&nbsp;pod warunkiem, że mamy dostatecznie dużo miejsca.</p> <p>&nbsp;</p> <p><em><strong>Artykuł pochodzi z archiwalnego wydania Audio-Video 7-8/2022 - <a href="https://sklep.avtest.pl/produkt/audio-video-pdf-07-08-2022/" target="_blank" rel="noopener">KUP WYDANIE PDF</a><br /></strong></em></p> <p><br /><br /><br /></p> <p>&nbsp;</p></div>
Soundbar Samsung HW-Q950A 2022-11-10T14:02:10+00:00 2022-11-10T14:02:10+00:00 https://www.avtest.pl/soundbary/item/1316-soundbar-samsung-hw-q950a Webmaster webmaster@av.com.pl <div class="K2FeedImage"><img src="https://www.avtest.pl/media/k2/items/cache/a906ecd58b062801ef8efce6e1a38d4d_S.jpg" alt="Soundbar Samsung HW-Q950A" /></div><div class="K2FeedIntroText"><p>Samsung już nie raz mile nas zaskoczył dźwiękiem soundbarów, szczególnie w relacji do ich ceny. Tyle że do tej pory były to ekonomiczne konstrukcje za mniej niż 2000 zł. Tym razem podbija stawkę do 6000 zł. Czy flagowiec jest wart tej kwoty?</p> </div><div class="K2FeedFullText"> <table style="width: 100%;" border="0" cellspacing="0" cellpadding="5"> <tbody> <tr valign="top"> <td style="width: 50%;"> <p><strong>Dystrybutor:</strong> Samsung Electronics Polska, <a href="https://www.samsung.pl" target="_blank" rel="noopener">www.samsung.pl</a>&nbsp; <br /><strong>Cena (w czasie testu):</strong> 5999 zł</p> </td> <td style="width: 50%;"> <p><strong>Tekst:</strong> Filip Kulpa |&nbsp;<strong>Zdjęcia:</strong> AV</p> <p><em><strong>Artykuł pochodzi z archiwalnego wydania Audio-Video 9/2021 - <a href="https://sklep.avtest.pl/produkt/audio-video-pdf-09-2021/" target="_blank" rel="noopener">KUP WYDANIE PDF</a><em></em></strong><br /></em></p> </td> </tr> <tr valign="top"> <td style="width: 50%;"> <p>

audioklan

</p> <p>&nbsp;</p> </td> <td style="width: 50%;"> <p> </p> <p>&nbsp;</p> </td> </tr> </tbody> </table> <hr /> <h3>Soundbar Samsung HW-Q950A</h3> <h4>TEST</h4> <p style="text-align: center;"><img title="Samsung HW-Q950A" src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/samsung-hw-q950a/Samsung-HW-Q950A-aaa.jpg" alt="Samsung HW-Q950A" /></p> <p><br />Jeszcze 7 lat temu nikt poważnie nie traktował Samsunga jako firmy od dobrego dźwięku. Telewizory – tak, AGD – owszem, smartfony – jak najbardziej. Ale głośniki? Koreański gigant podjął wyzwanie i na dobre zaczął walczyć z ciążącym stereotypem. A gdy firma ma pieniądze, dużo pieniędzy, to… może wszystko. Wystarczy, że dostatecznie tego chce. Dziś już nikt nie śmieje się z koreańskich aut, wręcz przeciwnie – konkurencja się ich boi. Czy z Samsungiem – producentem soundbarów – może być podobnie? Już kilka lat temu, testując dwa modele będące owocem pracy wówczas nowopowstałego biura badawczo-rozwojowego w Kalifornii, doszedłem do wniosku, że tak właśnie może się stać. Również niedawno recenzowany HW-S60/S61T pokazał, że z Samsungiem nadal nie na żartów. Teraz przyszedł moment na definitywną odpowiedź na postawione pytanie. Powitajmy flagową belkę tej marki – a właściwie nie tyle belkę, co czteroelementowy system kina domowego składający się z soundbara, subwoofera i pary głośników efektowych. Całość zapakowana w ogromne, prostopadłościenne pudło o wadze około 30 kg. Wygląda na to, że żarty się skończyły.<br /><br /></p> <h2>Funkcjonalność i obsługa</h2> <p>Soundbary powstały po to, by nie „bujać się” z sześcioma i więcej głośnikami, szukając dla nich – często bezskutecznie – miejsca w pomieszczeniu. HW-Q950A do pewnego stopnia sprzeniewierza się przyjętej regule: że ma być belka i koniec. Subwoofer – do niego producenci powoli nas przyzwyczajają, ba – większość dużych soundbarów go ma. Ale głośniki efektowe? Przecież to z nimi zawsze był problem. Oczywiście są bezprzewodowe, co oczywiście oznacza, że trzeba je podłączyć do prądu. Kablami, ma się rozumieć. Mamy zatem pierwszy kłopot, ale jednak nie tego kalibru, co z kablami głośnikowymi, które trzeba ciągnąć pod podłogą lub dywanem (sic!). Gniazdek elektrycznych we współczesnych mieszkaniach i apartamentach zwykle jest pod dostatkiem, więc sięgnięcie do najbliższego, czy raczej najbliższych, nie powinno być wyzwaniem. Szkoda tylko, że kable dołączone do kompletu przez producenta nie mają nawet dwóch metrów długości. Bez przedłużacza, przynajmniej u mnie, się nie obyło.</p> <p>Wypakowanie belki i pozostałych głośników zajmuje kilka chwil, ale przebiega bez niespodzianek. Z instalacją powinno pójść błyskawicznie, jednak w moim przypadku było inaczej. Pierwsze zaskoczenie wywołał brak portu Ethernet w soundbarze. Mamy tylko WiFi, a to oznacza, że głośnik trzeba połączyć z domową siecią. Era wklepywania haseł już dawno za nami, teraz ma być łatwiej – instalujemy więc aplikację SmartThings i od razu zaczynamy się zastanawiać, dlaczego nie mamy pięciu innych stacjonarnych urządzeń tej marki. Może by tak kupić lodówkę albo pralkę? Następnie zakładamy konto Samsung Account (chyba że już mamy), bo bez niego ani rusz, a następnie wykonujemy kolejne kroki w aplikacji.</p> <table> <tbody> <tr> <td><img src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/samsung-hw-q950a/Samsung-HW-Q950A-zzz-aplikacja1.gif" alt="Samsung HW Q950A zzz aplikacja1" /></td> <td><img src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/samsung-hw-q950a/Samsung-HW-Q950A-zzz-aplikacja2.gif" alt="Samsung HW Q950A zzz aplikacja2" /></td> <td><img src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/samsung-hw-q950a/Samsung-HW-Q950A-zzz-aplikacja3.gif" alt="Samsung HW Q950A zzz aplikacja3" /></td> <td><img src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/samsung-hw-q950a/Samsung-HW-Q950A-zzz-aplikacja4.gif" alt="Samsung HW Q950A zzz aplikacja4" /></td> </tr> <tr> <td style="text-align: center;" colspan="4">Nad spolszczeniem trybów dźwięku warto by popracować. Jego regulacje są bardzo okrojone. Strojenie Auto EQ wykorzystuje mikrofon wbudowany w soundbar, a efekty korekcji mogą być bardzo subtelne (dotyczą tylko niskich tonów).</td> </tr> </tbody> </table> <p>Wszystko idzie gładko aż do finału, gdy soundbar ma zostać dołączony do sieci. Cztery razy próbowałem tej operacji, korzystając z iPhone’a 12 mini z najnowszym systemem iOS i… niestety. Wyciągnąłem więc poczciwego androida i za pierwszym razem sukces. Jak widać, Samsung nadal chyba nie lubi Apple i trzeba to po prostu zaakceptować. Po podłączeniu bara do sieci, apka na ajfonie bez problemu wykrywała głośnik i nie robiła już psikusów, choć jak mam być szczery, to nie jest to wymarzony interfejs do sterowania na co dzień. Nie dysponuję żadnym wypasionym androidem i nie wiem, jak to wygląda w jego przypadku, ale na moim kilkuletnim LG G7 ThinQ aplikacja, która ma bardzo wysoką średnią w sklepie Google i ponad 500 milionów (!!!) pobrań działała znacznie wolniej niż na wspomnianym wyrobie Apple. Nie zmienia to faktu, że każdorazowe wygaśnięcie ekranu (w iOS) powodowało konieczność klikania w ikonę soundbara, odczekanie chwili aż nastąpi połączenie, żeby móc zrobić cokolwiek. A dodać trzeba, że owo „cokolwiek” to stosunkowo krótka lista dostępnych opcji: regulacja głośności, wybór źródła, trybu dźwiękowego, funkcja Auto EQ (autokalibracja subwoofera), dostęp do korektora, paru innych funkcji korygujących dźwięk (wzmacniacz dialogów i basu) oraz odsyłacz do aplikacji Spotify, z pomocą której (i funkcjonalności Connect) możemy strumieniować muzykę z internetu. A gdzie Tidal, Deezer, Amazon Music i inne platformy strumieniowe? Spore rozczarowanie, szczególnie biorąc pod uwagę cenę kompletu. Najwyraźniej producent uznał, że Bluetooth i AirPlay 2 załatwiają sprawę. No nie do końca, ponieważ: a.) transmisja Bluetooth jest stratna (obsługiwany jest wyłącznie podstawowy kodek SBC!), ma ograniczony zasięg i zużywa baterię smartfona; b.) AirPlay tym bardziej ją wydrenuje, jeśli np. słuchamy radia przez sporą część dnia (jak to bywa w moim przypadku). Ponadto, żadna z tych metod transmisji nie jest kompatybilna z hi-res audio (dziwi to tym bardziej, że Samsung kiedyś to wspierał). Nie ma również funkcjonalności UPnP ani Chromeacasta. Doprawdy dziwne. Ratunkiem dla osób chcących słuchać muzyki z platform streamingowych lub NAS-a i nie polegać na transmisji z urządzenia mobilnego jest strumieniowanie z komputera Apple poprzez AirPlay (trzeba by go jednak mieć) albo dokupienie funkcjonalnego streamera z wyjściem optycznym, jak chociażby jakaś Yamaha z MusicCastem, Bluesound Node, Denon DNP-800NE itd. Trochę dziwna to będzie konfiguracja i dodatkowy wydatek, ale dzięki temu system zabrzmi lepiej, nie będzie obciążać telefonu, a wyjście z nim poza zasięg Wi-Fi (a tym bardziej Bluetooth) nie wyłączy żonie muzyki czy radia. Trudno zrozumieć, dlaczego firmowa aplikacja została tak okrojona.</p> <p><img style="border: 1px solid #000000;" title="Samsung HW Q950A panel" src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/samsung-hw-q950a/Samsung-HW-Q950A-panel.jpg" alt="Samsung HW Q950A panel" /></p> <p style="text-align: center;"><strong><em>Minimalistyczny „panel" sterowania znajduje się na górze belki. Z pozycji siedzącej wyświetlacz jest zupełnie niewidoczny.&nbsp;</em></strong></p> <p>&nbsp;</p> <p>Regulacje dźwięku też ograniczono do minimum – można wyregulować poziom niskich tonów, wybrać jeden z czterech trybów dźwięku (standardowy, przestrzenny, gra, adaptacyjny) lub użyć korektora EQ. Kolejnym zaskoczeniem jest brak regulacji poziomu głośników tylnych (autokalibracja bazuje na pomiarze niskich tonów za pomocą mikrofonu wbudowanego w soundbar!). Skąd niby system ma wiedzieć, jak daleko są ustawione głośniki względem słuchacza i belki? Nie ma takiej możliwości. A odległość to przecież także kwestia opóźnień. Użytkownicy kompatybilnych telewizorów mogą za to skorzystać z funkcji TV Symphony polegającej na tym, że głośniki telewizora współpracują z testowanym systemem. Naprawdę, wolałbym porządny streaming i DLNA.</p> <p>W komplecie otrzymujemy wyjątkowo poręczny pilot, który po prostu wpada w dłoń. Muszę pochwalić działanie regulacji głośności (jeden przycisk wychylający się do przodu i tyłu) i szybki dostęp do wyciszania (zbawienie przy „ryczących" reklamach w TV). Mój egzemplarz był chyba trochę pechowy, bo drugiego dnia przestał działać przycisk wyboru trybu dźwiękowego –&nbsp;pozostała aplikacja lub przycisk na obudowie. Gdy chcemy przełączyć wejście, również lepiej do niej sięgnąć, ponieważ pilotem (jedno i drugie) robimy po omacku, nie widząc żadnej reakcji urządzenia. Zobaczymy ją dopiero z bliska, z pozycji stojącej, ponieważ niewielki wyświetlacz znajduje się na górze belki. Dlaczego nie z przodu? Na to pytanie nie znalazłem logicznej odpowiedzi, choć wiem, że inni producenci też popełniają ten błąd.</p> <p>&nbsp;</p> <h2>Budowa</h2> <p>Belka jest spora – ma 123 cm długości, co sugeruje, że „pasujący” do niej ekran powinien mieć przekątną co najmniej 65 cali. Pozostałe wymiary są już bardziej typowe (14 x 7 cm). Do jakości wykonania nie można mieć zastrzeżeń. Od góry, z przodu i po bokach obudowę pokrywa czarna tkanina dobrej jakości. Na spodzie, w zakamarku z prawej strony umieszczono trzy gniazda HDMI, w tym jedno obsługujące funkcję eARC. Wszystkie są oczywiście kompatybilne ze standardem Ultra HD 4K i promowanym przez Samsunga standardem HDR10+ (o Dolby Vision nie ma mowy, ale kompatybilność jest). Współpraca z odtwarzaczem Blu-ray Sony UBP-X800M2 i telewizorem OLED A9 tej samej marki przebiegała bez problemów, choć załączanie eARC – jak to w przypadku HDMI – powoduje chwilę ciszy. Problem ten można rozwiązać połączeniem optycznym, trzeba jednak pamiętać, że oba gniazda są przypisane do jednego „wejścia” (źródła), a HDMI ma zawsze priorytet nad Toslinkiem, co wymuszałoby konieczność odłączania kabla HDMI.</p> <p><img style="border: 1px solid #000000;" title="Samsung HW Q950A gniazda" src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/samsung-hw-q950a/Samsung-HW-Q950A-gniazda.jpg" alt="Samsung HW Q950A gniazda" /></p> <p style="text-align: center;"><strong><em>Trzy wejścia HDMI, z tym jedno kompatybilne z eARC. Wejście optyczne współdzieli z nim funkcję wyboru źródła dźwięku.&nbsp;</em></strong></p> <p>&nbsp;</p> <p>Samsung reklamuje HW-Q950A jako soundbar oferujący dźwięk przestrzenny 11.1.4-kanałowy. Chodzi tu o zgodność z formatami obiektowymi – Dolby Atmos i DTS:X. Policzmy, ile kanałów faktycznie mamy. Na froncie belki zastosowano klasyczny układ L/C/R. Po bokach, pod dwoma różnymi kątami, umieszczono po dwa głośniki efektowe, a na górnej ściance, po bokach – po jednym głośniku promieniującym do góry. To już 9 głośników (wszystkie są szerokopasmowe). Satelity promieniują w przód, na zewnątrz, w kierunku ścian (dlatego istotne jest, żeby nie zamienić głośnika lewego z prawym) oraz do góry. Wynikałoby stąd, że każdy zawiera trzy kanały (tylne i dwa efektowe), co razem z belką i subwooferem daje 16 kanałów. Wszystko się zgadza i co ważne, otrzymujemy kompatybilność z Atmosem/DTS:X oraz kanały kreujące efekty przestrzenne w pionie. Nie kojarzę żadnego innego soundbara zbudowanego w podobny sposób.<br />Subwoofer i głośniki tylne parują się z soundbarem bezprzewodowo –&nbsp;tutaj nie stwierdziłem żadnych niespodzianek. Producent nie podaje, w jakim formacie odbywa się to połączenie –&nbsp;można jedynie mieć nadzieję, że nie jest to Bluetooth (z uwagi na latencję byłoby to niepożądane).</p> <p><img style="border: 1px solid;" src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/samsung-hw-q950a/Samsung-HW-Q950A-subwoofer.jpg" alt="Samsung HW Q950A subwoofer" /></p> <p style="text-align: center;"><strong><em>Głośnik basowy nie jest tak duży, jak to sugeruje rozmiar (niezdejmowalnej) maskownicy, ale to wciąż solidny przetwornik z porządnym magnesem, napędzany przez dobrze wyglądającą płytkę wzmacniacza. </em></strong></p> <p>&nbsp;</p> <p>Głośnik basowy w pełni zasługuje na nazwę subwoofer. Waży prawie 10 kg i wykorzystuje naprawdę spory głośnik pracujący w obudowie wentylowanej (bas-refleks skierowany do tyłu). Wielkość maskownicy na bocznej ściance sugeruje średnicę rzędu 12 cali, jednak w rzeczywistości głośnik jest znacznie mniejszy, 8-calowy. Obudowa jest wykonana z płyt MDF i to całkiem grubych. Ścianka, na której zamontowano głośnik ma grubość ponad 3,5 cm! Reprodukcję niskich tonów wspomaga wyprofilowany tunel BR. Wewnątrz znajduje się nieduża ilość wytłumienia. Trójgłośnikowe satelity też robią korzystne wrażenie –&nbsp;są solidne. Wykończono je identyczną tkaniną jak w przypadku belki.</p> <p>&nbsp;</p> <h2>Dżwięk</h2> <p>Najwyższy czas napisać o dźwięku. A pisać jest o czym, ponieważ to dyscyplina, w której Samsung znów bardzo się postarał. Uzyskane efekty są nadspodziewanie dobre, a pod kilkoma względami niemalże spektakularne. <br />Dobrze brzmiący soundbar nie może nie dawać sobie rady z naturalną reprodukcją ludzkiego głosu – to warunek sine qua non. Z satysfakcją stwierdziłem, że głos Alexa McColgana prowadzącego arcyciekawy astronomiczny kanał „Astrum” na YouTube brzmiał bardzo wiarygodnie, z minimalną tendencją do odchudzenia. Podobne wrażenie odniosłem słuchając introdukcji Hansa Zimmera podczas koncertu „Live in Prague”, który zrealizowano z udziałem 72 muzyków w maju 2016 r. Tembr głosu słynnego kompozytora brzmiał mniej więcej tak, jak z roboczego systemu stereo opartego na audiofilskich zestawach głośnikowych Revel Concerta 2 F35. Jest więc dobrze, ale najlepsze dopiero przed nami.</p> <p>Dźwięk przestrzenny w wydaniu Q950A przekona chyba najwiekszych sceptyków wszelkiej maści soundbarów. Dzięki zastosowaniu nowoczesnych rozwiązań i znakomitego subwoofera – uzyskano przekonujący dźwięk surround. Nie chodzi tylko o efekty w filmach akcji – te są oddawane na poziomie dobrych, wielogłośnikowych instalacji 5.1 z dodanymi efektami w pionie. Nie wypadają równie wyraźnie i sugestywnie, jak w przypadku „prawowitych” instalacji Dolby Atmos z głośnikami sufitowymi, jednak biorąc pod uwagę to, z jak nieporównywalnie mniej rozbudowanym i tańszym (!) rozwiązaniem mamy do czynienia, należy pochylić czoło i podziękować. Dodam, że miałem naprawdę sporo dobrej zabawy, przeglądając wybrane filmy z własnej płytoteki, jak również kilka bieżących pozycji z Netflixa. Sampler Dolby Atmos na Blu-ray'u wykazał odczuwalną przewagę efektu przestrzenności – nie tylko w pionie – w stosunku do poczciwego Dolby Digital czy Dolby TrueHD. Różnice nie były tak wielkie, jak w dedykowanych systemach i salkach kinowych, ale jednak słyszalne.</p> <p><img style="border: 1px solid;" title="Samsung HW Q950A efektowy" src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/samsung-hw-q950a/Samsung-HW-Q950A-efektowy.jpg" alt="Samsung HW Q950A efektowy" /></p> <p style="text-align: center;"><strong><em>Satelity promieniują w trzy strony, do przodu, na bok (w stronę ściany bocznej) i do góry.</em></strong></p> <p>&nbsp;</p> <p>Oglądając filmy, szczególnie te naszpikowane efektami specjalnymi, nie zwracamy większej uwagi na naturalność efektów przestrzennych. Te docenimy przy oglądaniu dobrze zrealizowanych koncertów, których wciąż najlepszym źródłem pozostają płyty Blu-ray. Wspomniany „Live in Prague” Hansa Zimmera znakomicie oddał skalę tego wspaniałego koncertu odtwarzanego w otwartym, dość dużym salonie połączonym z kuchnią. Głośniki ustawiłem metr za kanapą i około dwóch metrów od miejsca odsłuchu. Eksperymenty z przesuwaniem pozycji słuchacza w linii przód-tył pokazały, że lepsze efekty dawało zrównanie odległości od soundbara i głośników efektowych.</p> <p>Zyskiwała ciągłość naprawdę dużego pola dźwiękowego, a odgłosy z tyłu, w tym sekcja smyczkowa i aplauz publiczności, mniej odciągały uwagę od zasadniczej treści. Szkoda, że producent nie dał możliwości ściszenia kanałów tylnych (choćby jednym, wspólnym „suwakiem”), ale i tak efekty robią wrażenie. Jestem przekonany, że znakomita większość słuchaczy, nawet tych, którzy mieli doświadczenia z kinem domowym, nie odgadłaby, że grają tylko trzy zestawy głośnikowe (w tym soundbar) oraz subwoofer. W tym miejscu warto się odnieść do jedynych dostępnych regulacji efektów przestrzennych. Ustawienie „Standardowa” działa trochę podobnie do trybu direct w amplitunerach AV –&nbsp;dźwięk przestrzenny uzyskujemy tyko wtedy, gdy sygnał źródłowy jest typu bitstream i zakodowany w Dolby Digital, DTS, Dolby TrueHD lub innym formacie surround. Zdekodowany wielokanałowy dźwięk LPCM (np. wskutek złych ustawień odtwarzacza lub telewizora) niestety nie jest rozpoznawany jako ścieżka surround – to błąd. Wówczas należy wybrać opcję „Przestrzenne” (ang. Surround) lub „Dopasowujący się dźwięk” (ang. Adaptive).</p> <p><img style="border: 1px solid #000000;" title="Samsung HW Q950A subwoofer amp" src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/samsung-hw-q950a/Samsung-HW-Q950A-subwoofer-amp.jpg" alt="Samsung HW Q950A subwoofer amp" /></p> <p style="text-align: center;"><strong><em><em>W sekcji cyfrowej pracuje wielordzeniowy procesor SoC ESS Crescendo VII.&nbsp;</em></em></strong></p> <p>&nbsp;</p> <p>To samo dotyczy treści stereo – tutaj domyślny tryb jest mało atrakcyjny. Warto więc wybrać jeden z dwóch wspomnianych (na co dzień sprawdzają się one najlepiej). Co ciekawe, ustawienia te działają również w odniesieniu do ścieżek wielokanałowych bitstream – tyle że każda nieco inaczej. Generalnie rzecz biorąc, ustawienie adaptacyjne pogłębia efekt otoczenia dźwiękiem, niezależnie od sygnału źródłowego. Naturalność doznań bywa jednak dyskusyjna. W przypadku nagrań muzycznych, za bardziej realistyczne uznałem ustawienie „Przestrzenne", które przesuwało punkt ciężkości obrazu dźwiękowego ku przodowi. Redukowało to efekt klina – sceny, która nienaturalnie rozszerzała się bo bokach i z tyłu. Minusem tego presetu były pojawiające się podbarwienia w centralnej części sceny (zapewne sprawka głośników promieniujących do góry). Obiektywnie rzecz biorąc, za najwłaściwszy, najmniej ingerujący w zamierzony efekt realizatora wielokanałowych ścieżek muzycznych należy uznać tryb domyślny („Standardowa”).</p> <p>Nieco inaczej jest z filmami –&nbsp;tutaj preferencja dla obydwu uprzestrzenniaczy będzie wyborem czysto subiektywnym, ze wskazaniem na tryb adaptacyjny jako najbardziej efektowny, budujący najszerszą i najbardziej ekspansywną scenę po bokach. Wielu słuchaczom to zaimponuje.</p> <p><img style="border: #000000 none 100% / 1 / 0 stretch;" src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/samsung-hw-q950a/Samsung-HW-Q950A-detal.jpg" alt="Samsung HW Q950A dts" /></p> <p style="text-align: center;"><strong><em>Na „złamanym" boku belki pracuje nie jeden, a dwa głośniki. Bliskość ścian bocznych powinna wspomagać uzyskanie efektów przestrzennych.&nbsp;</em></strong></p> <p>&nbsp;</p> <p>Oceniając soundbar w kategoriach wierności i precyzji nie sposób uciec od kwestii naturalności dźwięku i poziomu generowanych podbarwień. W tej dziedzinie inżynierowie naprawdę się postarali. Pomijając wyczuwalne odchudzenie w wyższym basie, będące handikapem każdego soundbara z miniaturowymi głośnikami, nie ma się za bardzo do czego przyczepić. Dotyczy to zarówno muzyki nagranej w stereo, jak i koncertów z dźwiękiem wielokanałowym. Nie jest to oczywiście głośnik audiofilski, ale myślę, że wielu audiofilów byłoby mile zaskoczonych ogólną poprawnością barw i neutralnością dźwięku. Belka kładzie nacisk na konturowość i detaliczność, nie zaś pełnię czy ciepło brzmienia, ale subwoofer robi na tyle dobrą robotę, ładnie i równo wypełniając dół poniżej 80-100 Hz, że otrzymujemy brzmienie pełne, mocno dociążone. Rozciągnięcie dolnego zakresu jest świetne, co pokazały m.in. sceny z „Marsjanina". Przypomniał mi się ostatnio testowany soundbar JBL Bar 5.1, z tym, że w przypadku Samsunga niskie tony są znacznie równiejsze i nie dominują nad resztą pasma. A nawet gdy tak się dzieje, to wystarczy jeden ruch przesuwnym „przyciskiem” na pilocie i sprawa załatwiona.</p> <p>Góra pasma też jest niczego sobie, choć tu najbardziej słychać, że to jednak soundbar, a nie wielokanałowy zestaw dobrych kolumn głośnikowych w porównywalnej cenie. Przy głośniejszym słuchaniu koncertów, w sopranach i wyższej średnicy tworzyła się zbitka dźwięków. Niemniej jednak, ilość przekazywanych informacji, a przede wszystkim obszerna scena dźwiękowa robiły znakomite wrażenie, odciągając uwagę słuchacza od tych w sumie niewielkich niedoskonałości.</p> <p>&nbsp;</p> <h2>Galeria</h2> <p>{gallery}/testy/soundbary/samsung-hw-q950a{/gallery}</p> <p>&nbsp;</p> <h2>Naszym zdaniem<span style="color: #000000;"><span style="font-family: Helvetica,sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-family: Avenir Book,serif;"><span style="font-size: x-small;"></span></span></span></span></span></h2> <p><img style="margin-left: 25px; float: right;" title="Samsung HW Q950A ocena i dane" src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/samsung-hw-q950a/Samsung-HW-Q950A-zzz.gif" alt="Samsung HW Q950A ocena i dane" width="360" height="1277" />Sam nie wierzę w to, co zaraz napiszę, ale uważam, że HW-Q950A jest nie tylko świetną propozycją dla osób szukających jedynego nagłośnienia salonu, ale również dla tych, którzy mając dobrej klasy systemy stereo, zastanawiają się nad ich rozbudową o „nakładkę” wielokanałową —&nbsp;szczególnie taką kompatybilną z Atmosem. Dokupienie amplitunera A/V z wyjściami pre-out, głośnika centralnego, co najmniej dwóch par efektowych i (ewentualnie) subwoofera dotąd wydawało się jedyną słuszną drogą. Testowany soundbar rzuca nowe światło na sprawę. To arcyciekawa alternatywa dla konwencjonalnego, mało przyjaznego rozwiązania. Nie dość, że jest tańszy i zajmuje znacznie mniej miejsca (belkę można powiesić pod ekranem, dzięki czemu nie wymaga dodatkowej półki stolika), to jeszcze sama jego instalacja jest o wiele łatwiejsza, a problem integracji w ogóle odpada. Co więcej, mając zewnętrzny streamer, nie jesteśmy zdani na wrodzone ograniczenia firmowej aplikacji SmartThings. Z kolei oglądając filmy, doświadczymy naprawdę solidnego dźwięku przestrzennego, który zadowoli zdecydowaną większość słuchaczy, oczywiście z pominięciem koneserów kina domowego. Czego chcieć więcej? Dostrzegam pokaźną przestrzeń rynkową dla tego produktu i szczerze go rekomenduję, pomimo niedostatków funkcjonalnych i nie do końca przyjaznej obsługi.</p> <p>&nbsp;</p> <p><em><strong>Artykuł pochodzi z archiwalnego wydania Audio-Video 9/2021 - <a href="https://sklep.avtest.pl/produkt/audio-video-pdf-09-2021/" target="_blank" rel="noopener">KUP WYDANIE PDF</a><br /></strong></em></p> <p><br /><br /><br /></p> <p>&nbsp;</p></div>
<div class="K2FeedImage"><img src="https://www.avtest.pl/media/k2/items/cache/a906ecd58b062801ef8efce6e1a38d4d_S.jpg" alt="Soundbar Samsung HW-Q950A" /></div><div class="K2FeedIntroText"><p>Samsung już nie raz mile nas zaskoczył dźwiękiem soundbarów, szczególnie w relacji do ich ceny. Tyle że do tej pory były to ekonomiczne konstrukcje za mniej niż 2000 zł. Tym razem podbija stawkę do 6000 zł. Czy flagowiec jest wart tej kwoty?</p> </div><div class="K2FeedFullText"> <table style="width: 100%;" border="0" cellspacing="0" cellpadding="5"> <tbody> <tr valign="top"> <td style="width: 50%;"> <p><strong>Dystrybutor:</strong> Samsung Electronics Polska, <a href="https://www.samsung.pl" target="_blank" rel="noopener">www.samsung.pl</a>&nbsp; <br /><strong>Cena (w czasie testu):</strong> 5999 zł</p> </td> <td style="width: 50%;"> <p><strong>Tekst:</strong> Filip Kulpa |&nbsp;<strong>Zdjęcia:</strong> AV</p> <p><em><strong>Artykuł pochodzi z archiwalnego wydania Audio-Video 9/2021 - <a href="https://sklep.avtest.pl/produkt/audio-video-pdf-09-2021/" target="_blank" rel="noopener">KUP WYDANIE PDF</a><em></em></strong><br /></em></p> </td> </tr> <tr valign="top"> <td style="width: 50%;"> <p>

audioklan

</p> <p>&nbsp;</p> </td> <td style="width: 50%;"> <p> </p> <p>&nbsp;</p> </td> </tr> </tbody> </table> <hr /> <h3>Soundbar Samsung HW-Q950A</h3> <h4>TEST</h4> <p style="text-align: center;"><img title="Samsung HW-Q950A" src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/samsung-hw-q950a/Samsung-HW-Q950A-aaa.jpg" alt="Samsung HW-Q950A" /></p> <p><br />Jeszcze 7 lat temu nikt poważnie nie traktował Samsunga jako firmy od dobrego dźwięku. Telewizory – tak, AGD – owszem, smartfony – jak najbardziej. Ale głośniki? Koreański gigant podjął wyzwanie i na dobre zaczął walczyć z ciążącym stereotypem. A gdy firma ma pieniądze, dużo pieniędzy, to… może wszystko. Wystarczy, że dostatecznie tego chce. Dziś już nikt nie śmieje się z koreańskich aut, wręcz przeciwnie – konkurencja się ich boi. Czy z Samsungiem – producentem soundbarów – może być podobnie? Już kilka lat temu, testując dwa modele będące owocem pracy wówczas nowopowstałego biura badawczo-rozwojowego w Kalifornii, doszedłem do wniosku, że tak właśnie może się stać. Również niedawno recenzowany HW-S60/S61T pokazał, że z Samsungiem nadal nie na żartów. Teraz przyszedł moment na definitywną odpowiedź na postawione pytanie. Powitajmy flagową belkę tej marki – a właściwie nie tyle belkę, co czteroelementowy system kina domowego składający się z soundbara, subwoofera i pary głośników efektowych. Całość zapakowana w ogromne, prostopadłościenne pudło o wadze około 30 kg. Wygląda na to, że żarty się skończyły.<br /><br /></p> <h2>Funkcjonalność i obsługa</h2> <p>Soundbary powstały po to, by nie „bujać się” z sześcioma i więcej głośnikami, szukając dla nich – często bezskutecznie – miejsca w pomieszczeniu. HW-Q950A do pewnego stopnia sprzeniewierza się przyjętej regule: że ma być belka i koniec. Subwoofer – do niego producenci powoli nas przyzwyczajają, ba – większość dużych soundbarów go ma. Ale głośniki efektowe? Przecież to z nimi zawsze był problem. Oczywiście są bezprzewodowe, co oczywiście oznacza, że trzeba je podłączyć do prądu. Kablami, ma się rozumieć. Mamy zatem pierwszy kłopot, ale jednak nie tego kalibru, co z kablami głośnikowymi, które trzeba ciągnąć pod podłogą lub dywanem (sic!). Gniazdek elektrycznych we współczesnych mieszkaniach i apartamentach zwykle jest pod dostatkiem, więc sięgnięcie do najbliższego, czy raczej najbliższych, nie powinno być wyzwaniem. Szkoda tylko, że kable dołączone do kompletu przez producenta nie mają nawet dwóch metrów długości. Bez przedłużacza, przynajmniej u mnie, się nie obyło.</p> <p>Wypakowanie belki i pozostałych głośników zajmuje kilka chwil, ale przebiega bez niespodzianek. Z instalacją powinno pójść błyskawicznie, jednak w moim przypadku było inaczej. Pierwsze zaskoczenie wywołał brak portu Ethernet w soundbarze. Mamy tylko WiFi, a to oznacza, że głośnik trzeba połączyć z domową siecią. Era wklepywania haseł już dawno za nami, teraz ma być łatwiej – instalujemy więc aplikację SmartThings i od razu zaczynamy się zastanawiać, dlaczego nie mamy pięciu innych stacjonarnych urządzeń tej marki. Może by tak kupić lodówkę albo pralkę? Następnie zakładamy konto Samsung Account (chyba że już mamy), bo bez niego ani rusz, a następnie wykonujemy kolejne kroki w aplikacji.</p> <table> <tbody> <tr> <td><img src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/samsung-hw-q950a/Samsung-HW-Q950A-zzz-aplikacja1.gif" alt="Samsung HW Q950A zzz aplikacja1" /></td> <td><img src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/samsung-hw-q950a/Samsung-HW-Q950A-zzz-aplikacja2.gif" alt="Samsung HW Q950A zzz aplikacja2" /></td> <td><img src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/samsung-hw-q950a/Samsung-HW-Q950A-zzz-aplikacja3.gif" alt="Samsung HW Q950A zzz aplikacja3" /></td> <td><img src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/samsung-hw-q950a/Samsung-HW-Q950A-zzz-aplikacja4.gif" alt="Samsung HW Q950A zzz aplikacja4" /></td> </tr> <tr> <td style="text-align: center;" colspan="4">Nad spolszczeniem trybów dźwięku warto by popracować. Jego regulacje są bardzo okrojone. Strojenie Auto EQ wykorzystuje mikrofon wbudowany w soundbar, a efekty korekcji mogą być bardzo subtelne (dotyczą tylko niskich tonów).</td> </tr> </tbody> </table> <p>Wszystko idzie gładko aż do finału, gdy soundbar ma zostać dołączony do sieci. Cztery razy próbowałem tej operacji, korzystając z iPhone’a 12 mini z najnowszym systemem iOS i… niestety. Wyciągnąłem więc poczciwego androida i za pierwszym razem sukces. Jak widać, Samsung nadal chyba nie lubi Apple i trzeba to po prostu zaakceptować. Po podłączeniu bara do sieci, apka na ajfonie bez problemu wykrywała głośnik i nie robiła już psikusów, choć jak mam być szczery, to nie jest to wymarzony interfejs do sterowania na co dzień. Nie dysponuję żadnym wypasionym androidem i nie wiem, jak to wygląda w jego przypadku, ale na moim kilkuletnim LG G7 ThinQ aplikacja, która ma bardzo wysoką średnią w sklepie Google i ponad 500 milionów (!!!) pobrań działała znacznie wolniej niż na wspomnianym wyrobie Apple. Nie zmienia to faktu, że każdorazowe wygaśnięcie ekranu (w iOS) powodowało konieczność klikania w ikonę soundbara, odczekanie chwili aż nastąpi połączenie, żeby móc zrobić cokolwiek. A dodać trzeba, że owo „cokolwiek” to stosunkowo krótka lista dostępnych opcji: regulacja głośności, wybór źródła, trybu dźwiękowego, funkcja Auto EQ (autokalibracja subwoofera), dostęp do korektora, paru innych funkcji korygujących dźwięk (wzmacniacz dialogów i basu) oraz odsyłacz do aplikacji Spotify, z pomocą której (i funkcjonalności Connect) możemy strumieniować muzykę z internetu. A gdzie Tidal, Deezer, Amazon Music i inne platformy strumieniowe? Spore rozczarowanie, szczególnie biorąc pod uwagę cenę kompletu. Najwyraźniej producent uznał, że Bluetooth i AirPlay 2 załatwiają sprawę. No nie do końca, ponieważ: a.) transmisja Bluetooth jest stratna (obsługiwany jest wyłącznie podstawowy kodek SBC!), ma ograniczony zasięg i zużywa baterię smartfona; b.) AirPlay tym bardziej ją wydrenuje, jeśli np. słuchamy radia przez sporą część dnia (jak to bywa w moim przypadku). Ponadto, żadna z tych metod transmisji nie jest kompatybilna z hi-res audio (dziwi to tym bardziej, że Samsung kiedyś to wspierał). Nie ma również funkcjonalności UPnP ani Chromeacasta. Doprawdy dziwne. Ratunkiem dla osób chcących słuchać muzyki z platform streamingowych lub NAS-a i nie polegać na transmisji z urządzenia mobilnego jest strumieniowanie z komputera Apple poprzez AirPlay (trzeba by go jednak mieć) albo dokupienie funkcjonalnego streamera z wyjściem optycznym, jak chociażby jakaś Yamaha z MusicCastem, Bluesound Node, Denon DNP-800NE itd. Trochę dziwna to będzie konfiguracja i dodatkowy wydatek, ale dzięki temu system zabrzmi lepiej, nie będzie obciążać telefonu, a wyjście z nim poza zasięg Wi-Fi (a tym bardziej Bluetooth) nie wyłączy żonie muzyki czy radia. Trudno zrozumieć, dlaczego firmowa aplikacja została tak okrojona.</p> <p><img style="border: 1px solid #000000;" title="Samsung HW Q950A panel" src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/samsung-hw-q950a/Samsung-HW-Q950A-panel.jpg" alt="Samsung HW Q950A panel" /></p> <p style="text-align: center;"><strong><em>Minimalistyczny „panel" sterowania znajduje się na górze belki. Z pozycji siedzącej wyświetlacz jest zupełnie niewidoczny.&nbsp;</em></strong></p> <p>&nbsp;</p> <p>Regulacje dźwięku też ograniczono do minimum – można wyregulować poziom niskich tonów, wybrać jeden z czterech trybów dźwięku (standardowy, przestrzenny, gra, adaptacyjny) lub użyć korektora EQ. Kolejnym zaskoczeniem jest brak regulacji poziomu głośników tylnych (autokalibracja bazuje na pomiarze niskich tonów za pomocą mikrofonu wbudowanego w soundbar!). Skąd niby system ma wiedzieć, jak daleko są ustawione głośniki względem słuchacza i belki? Nie ma takiej możliwości. A odległość to przecież także kwestia opóźnień. Użytkownicy kompatybilnych telewizorów mogą za to skorzystać z funkcji TV Symphony polegającej na tym, że głośniki telewizora współpracują z testowanym systemem. Naprawdę, wolałbym porządny streaming i DLNA.</p> <p>W komplecie otrzymujemy wyjątkowo poręczny pilot, który po prostu wpada w dłoń. Muszę pochwalić działanie regulacji głośności (jeden przycisk wychylający się do przodu i tyłu) i szybki dostęp do wyciszania (zbawienie przy „ryczących" reklamach w TV). Mój egzemplarz był chyba trochę pechowy, bo drugiego dnia przestał działać przycisk wyboru trybu dźwiękowego –&nbsp;pozostała aplikacja lub przycisk na obudowie. Gdy chcemy przełączyć wejście, również lepiej do niej sięgnąć, ponieważ pilotem (jedno i drugie) robimy po omacku, nie widząc żadnej reakcji urządzenia. Zobaczymy ją dopiero z bliska, z pozycji stojącej, ponieważ niewielki wyświetlacz znajduje się na górze belki. Dlaczego nie z przodu? Na to pytanie nie znalazłem logicznej odpowiedzi, choć wiem, że inni producenci też popełniają ten błąd.</p> <p>&nbsp;</p> <h2>Budowa</h2> <p>Belka jest spora – ma 123 cm długości, co sugeruje, że „pasujący” do niej ekran powinien mieć przekątną co najmniej 65 cali. Pozostałe wymiary są już bardziej typowe (14 x 7 cm). Do jakości wykonania nie można mieć zastrzeżeń. Od góry, z przodu i po bokach obudowę pokrywa czarna tkanina dobrej jakości. Na spodzie, w zakamarku z prawej strony umieszczono trzy gniazda HDMI, w tym jedno obsługujące funkcję eARC. Wszystkie są oczywiście kompatybilne ze standardem Ultra HD 4K i promowanym przez Samsunga standardem HDR10+ (o Dolby Vision nie ma mowy, ale kompatybilność jest). Współpraca z odtwarzaczem Blu-ray Sony UBP-X800M2 i telewizorem OLED A9 tej samej marki przebiegała bez problemów, choć załączanie eARC – jak to w przypadku HDMI – powoduje chwilę ciszy. Problem ten można rozwiązać połączeniem optycznym, trzeba jednak pamiętać, że oba gniazda są przypisane do jednego „wejścia” (źródła), a HDMI ma zawsze priorytet nad Toslinkiem, co wymuszałoby konieczność odłączania kabla HDMI.</p> <p><img style="border: 1px solid #000000;" title="Samsung HW Q950A gniazda" src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/samsung-hw-q950a/Samsung-HW-Q950A-gniazda.jpg" alt="Samsung HW Q950A gniazda" /></p> <p style="text-align: center;"><strong><em>Trzy wejścia HDMI, z tym jedno kompatybilne z eARC. Wejście optyczne współdzieli z nim funkcję wyboru źródła dźwięku.&nbsp;</em></strong></p> <p>&nbsp;</p> <p>Samsung reklamuje HW-Q950A jako soundbar oferujący dźwięk przestrzenny 11.1.4-kanałowy. Chodzi tu o zgodność z formatami obiektowymi – Dolby Atmos i DTS:X. Policzmy, ile kanałów faktycznie mamy. Na froncie belki zastosowano klasyczny układ L/C/R. Po bokach, pod dwoma różnymi kątami, umieszczono po dwa głośniki efektowe, a na górnej ściance, po bokach – po jednym głośniku promieniującym do góry. To już 9 głośników (wszystkie są szerokopasmowe). Satelity promieniują w przód, na zewnątrz, w kierunku ścian (dlatego istotne jest, żeby nie zamienić głośnika lewego z prawym) oraz do góry. Wynikałoby stąd, że każdy zawiera trzy kanały (tylne i dwa efektowe), co razem z belką i subwooferem daje 16 kanałów. Wszystko się zgadza i co ważne, otrzymujemy kompatybilność z Atmosem/DTS:X oraz kanały kreujące efekty przestrzenne w pionie. Nie kojarzę żadnego innego soundbara zbudowanego w podobny sposób.<br />Subwoofer i głośniki tylne parują się z soundbarem bezprzewodowo –&nbsp;tutaj nie stwierdziłem żadnych niespodzianek. Producent nie podaje, w jakim formacie odbywa się to połączenie –&nbsp;można jedynie mieć nadzieję, że nie jest to Bluetooth (z uwagi na latencję byłoby to niepożądane).</p> <p><img style="border: 1px solid;" src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/samsung-hw-q950a/Samsung-HW-Q950A-subwoofer.jpg" alt="Samsung HW Q950A subwoofer" /></p> <p style="text-align: center;"><strong><em>Głośnik basowy nie jest tak duży, jak to sugeruje rozmiar (niezdejmowalnej) maskownicy, ale to wciąż solidny przetwornik z porządnym magnesem, napędzany przez dobrze wyglądającą płytkę wzmacniacza. </em></strong></p> <p>&nbsp;</p> <p>Głośnik basowy w pełni zasługuje na nazwę subwoofer. Waży prawie 10 kg i wykorzystuje naprawdę spory głośnik pracujący w obudowie wentylowanej (bas-refleks skierowany do tyłu). Wielkość maskownicy na bocznej ściance sugeruje średnicę rzędu 12 cali, jednak w rzeczywistości głośnik jest znacznie mniejszy, 8-calowy. Obudowa jest wykonana z płyt MDF i to całkiem grubych. Ścianka, na której zamontowano głośnik ma grubość ponad 3,5 cm! Reprodukcję niskich tonów wspomaga wyprofilowany tunel BR. Wewnątrz znajduje się nieduża ilość wytłumienia. Trójgłośnikowe satelity też robią korzystne wrażenie –&nbsp;są solidne. Wykończono je identyczną tkaniną jak w przypadku belki.</p> <p>&nbsp;</p> <h2>Dżwięk</h2> <p>Najwyższy czas napisać o dźwięku. A pisać jest o czym, ponieważ to dyscyplina, w której Samsung znów bardzo się postarał. Uzyskane efekty są nadspodziewanie dobre, a pod kilkoma względami niemalże spektakularne. <br />Dobrze brzmiący soundbar nie może nie dawać sobie rady z naturalną reprodukcją ludzkiego głosu – to warunek sine qua non. Z satysfakcją stwierdziłem, że głos Alexa McColgana prowadzącego arcyciekawy astronomiczny kanał „Astrum” na YouTube brzmiał bardzo wiarygodnie, z minimalną tendencją do odchudzenia. Podobne wrażenie odniosłem słuchając introdukcji Hansa Zimmera podczas koncertu „Live in Prague”, który zrealizowano z udziałem 72 muzyków w maju 2016 r. Tembr głosu słynnego kompozytora brzmiał mniej więcej tak, jak z roboczego systemu stereo opartego na audiofilskich zestawach głośnikowych Revel Concerta 2 F35. Jest więc dobrze, ale najlepsze dopiero przed nami.</p> <p>Dźwięk przestrzenny w wydaniu Q950A przekona chyba najwiekszych sceptyków wszelkiej maści soundbarów. Dzięki zastosowaniu nowoczesnych rozwiązań i znakomitego subwoofera – uzyskano przekonujący dźwięk surround. Nie chodzi tylko o efekty w filmach akcji – te są oddawane na poziomie dobrych, wielogłośnikowych instalacji 5.1 z dodanymi efektami w pionie. Nie wypadają równie wyraźnie i sugestywnie, jak w przypadku „prawowitych” instalacji Dolby Atmos z głośnikami sufitowymi, jednak biorąc pod uwagę to, z jak nieporównywalnie mniej rozbudowanym i tańszym (!) rozwiązaniem mamy do czynienia, należy pochylić czoło i podziękować. Dodam, że miałem naprawdę sporo dobrej zabawy, przeglądając wybrane filmy z własnej płytoteki, jak również kilka bieżących pozycji z Netflixa. Sampler Dolby Atmos na Blu-ray'u wykazał odczuwalną przewagę efektu przestrzenności – nie tylko w pionie – w stosunku do poczciwego Dolby Digital czy Dolby TrueHD. Różnice nie były tak wielkie, jak w dedykowanych systemach i salkach kinowych, ale jednak słyszalne.</p> <p><img style="border: 1px solid;" title="Samsung HW Q950A efektowy" src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/samsung-hw-q950a/Samsung-HW-Q950A-efektowy.jpg" alt="Samsung HW Q950A efektowy" /></p> <p style="text-align: center;"><strong><em>Satelity promieniują w trzy strony, do przodu, na bok (w stronę ściany bocznej) i do góry.</em></strong></p> <p>&nbsp;</p> <p>Oglądając filmy, szczególnie te naszpikowane efektami specjalnymi, nie zwracamy większej uwagi na naturalność efektów przestrzennych. Te docenimy przy oglądaniu dobrze zrealizowanych koncertów, których wciąż najlepszym źródłem pozostają płyty Blu-ray. Wspomniany „Live in Prague” Hansa Zimmera znakomicie oddał skalę tego wspaniałego koncertu odtwarzanego w otwartym, dość dużym salonie połączonym z kuchnią. Głośniki ustawiłem metr za kanapą i około dwóch metrów od miejsca odsłuchu. Eksperymenty z przesuwaniem pozycji słuchacza w linii przód-tył pokazały, że lepsze efekty dawało zrównanie odległości od soundbara i głośników efektowych.</p> <p>Zyskiwała ciągłość naprawdę dużego pola dźwiękowego, a odgłosy z tyłu, w tym sekcja smyczkowa i aplauz publiczności, mniej odciągały uwagę od zasadniczej treści. Szkoda, że producent nie dał możliwości ściszenia kanałów tylnych (choćby jednym, wspólnym „suwakiem”), ale i tak efekty robią wrażenie. Jestem przekonany, że znakomita większość słuchaczy, nawet tych, którzy mieli doświadczenia z kinem domowym, nie odgadłaby, że grają tylko trzy zestawy głośnikowe (w tym soundbar) oraz subwoofer. W tym miejscu warto się odnieść do jedynych dostępnych regulacji efektów przestrzennych. Ustawienie „Standardowa” działa trochę podobnie do trybu direct w amplitunerach AV –&nbsp;dźwięk przestrzenny uzyskujemy tyko wtedy, gdy sygnał źródłowy jest typu bitstream i zakodowany w Dolby Digital, DTS, Dolby TrueHD lub innym formacie surround. Zdekodowany wielokanałowy dźwięk LPCM (np. wskutek złych ustawień odtwarzacza lub telewizora) niestety nie jest rozpoznawany jako ścieżka surround – to błąd. Wówczas należy wybrać opcję „Przestrzenne” (ang. Surround) lub „Dopasowujący się dźwięk” (ang. Adaptive).</p> <p><img style="border: 1px solid #000000;" title="Samsung HW Q950A subwoofer amp" src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/samsung-hw-q950a/Samsung-HW-Q950A-subwoofer-amp.jpg" alt="Samsung HW Q950A subwoofer amp" /></p> <p style="text-align: center;"><strong><em><em>W sekcji cyfrowej pracuje wielordzeniowy procesor SoC ESS Crescendo VII.&nbsp;</em></em></strong></p> <p>&nbsp;</p> <p>To samo dotyczy treści stereo – tutaj domyślny tryb jest mało atrakcyjny. Warto więc wybrać jeden z dwóch wspomnianych (na co dzień sprawdzają się one najlepiej). Co ciekawe, ustawienia te działają również w odniesieniu do ścieżek wielokanałowych bitstream – tyle że każda nieco inaczej. Generalnie rzecz biorąc, ustawienie adaptacyjne pogłębia efekt otoczenia dźwiękiem, niezależnie od sygnału źródłowego. Naturalność doznań bywa jednak dyskusyjna. W przypadku nagrań muzycznych, za bardziej realistyczne uznałem ustawienie „Przestrzenne", które przesuwało punkt ciężkości obrazu dźwiękowego ku przodowi. Redukowało to efekt klina – sceny, która nienaturalnie rozszerzała się bo bokach i z tyłu. Minusem tego presetu były pojawiające się podbarwienia w centralnej części sceny (zapewne sprawka głośników promieniujących do góry). Obiektywnie rzecz biorąc, za najwłaściwszy, najmniej ingerujący w zamierzony efekt realizatora wielokanałowych ścieżek muzycznych należy uznać tryb domyślny („Standardowa”).</p> <p>Nieco inaczej jest z filmami –&nbsp;tutaj preferencja dla obydwu uprzestrzenniaczy będzie wyborem czysto subiektywnym, ze wskazaniem na tryb adaptacyjny jako najbardziej efektowny, budujący najszerszą i najbardziej ekspansywną scenę po bokach. Wielu słuchaczom to zaimponuje.</p> <p><img style="border: #000000 none 100% / 1 / 0 stretch;" src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/samsung-hw-q950a/Samsung-HW-Q950A-detal.jpg" alt="Samsung HW Q950A dts" /></p> <p style="text-align: center;"><strong><em>Na „złamanym" boku belki pracuje nie jeden, a dwa głośniki. Bliskość ścian bocznych powinna wspomagać uzyskanie efektów przestrzennych.&nbsp;</em></strong></p> <p>&nbsp;</p> <p>Oceniając soundbar w kategoriach wierności i precyzji nie sposób uciec od kwestii naturalności dźwięku i poziomu generowanych podbarwień. W tej dziedzinie inżynierowie naprawdę się postarali. Pomijając wyczuwalne odchudzenie w wyższym basie, będące handikapem każdego soundbara z miniaturowymi głośnikami, nie ma się za bardzo do czego przyczepić. Dotyczy to zarówno muzyki nagranej w stereo, jak i koncertów z dźwiękiem wielokanałowym. Nie jest to oczywiście głośnik audiofilski, ale myślę, że wielu audiofilów byłoby mile zaskoczonych ogólną poprawnością barw i neutralnością dźwięku. Belka kładzie nacisk na konturowość i detaliczność, nie zaś pełnię czy ciepło brzmienia, ale subwoofer robi na tyle dobrą robotę, ładnie i równo wypełniając dół poniżej 80-100 Hz, że otrzymujemy brzmienie pełne, mocno dociążone. Rozciągnięcie dolnego zakresu jest świetne, co pokazały m.in. sceny z „Marsjanina". Przypomniał mi się ostatnio testowany soundbar JBL Bar 5.1, z tym, że w przypadku Samsunga niskie tony są znacznie równiejsze i nie dominują nad resztą pasma. A nawet gdy tak się dzieje, to wystarczy jeden ruch przesuwnym „przyciskiem” na pilocie i sprawa załatwiona.</p> <p>Góra pasma też jest niczego sobie, choć tu najbardziej słychać, że to jednak soundbar, a nie wielokanałowy zestaw dobrych kolumn głośnikowych w porównywalnej cenie. Przy głośniejszym słuchaniu koncertów, w sopranach i wyższej średnicy tworzyła się zbitka dźwięków. Niemniej jednak, ilość przekazywanych informacji, a przede wszystkim obszerna scena dźwiękowa robiły znakomite wrażenie, odciągając uwagę słuchacza od tych w sumie niewielkich niedoskonałości.</p> <p>&nbsp;</p> <h2>Galeria</h2> <p>{gallery}/testy/soundbary/samsung-hw-q950a{/gallery}</p> <p>&nbsp;</p> <h2>Naszym zdaniem<span style="color: #000000;"><span style="font-family: Helvetica,sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-family: Avenir Book,serif;"><span style="font-size: x-small;"></span></span></span></span></span></h2> <p><img style="margin-left: 25px; float: right;" title="Samsung HW Q950A ocena i dane" src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/samsung-hw-q950a/Samsung-HW-Q950A-zzz.gif" alt="Samsung HW Q950A ocena i dane" width="360" height="1277" />Sam nie wierzę w to, co zaraz napiszę, ale uważam, że HW-Q950A jest nie tylko świetną propozycją dla osób szukających jedynego nagłośnienia salonu, ale również dla tych, którzy mając dobrej klasy systemy stereo, zastanawiają się nad ich rozbudową o „nakładkę” wielokanałową —&nbsp;szczególnie taką kompatybilną z Atmosem. Dokupienie amplitunera A/V z wyjściami pre-out, głośnika centralnego, co najmniej dwóch par efektowych i (ewentualnie) subwoofera dotąd wydawało się jedyną słuszną drogą. Testowany soundbar rzuca nowe światło na sprawę. To arcyciekawa alternatywa dla konwencjonalnego, mało przyjaznego rozwiązania. Nie dość, że jest tańszy i zajmuje znacznie mniej miejsca (belkę można powiesić pod ekranem, dzięki czemu nie wymaga dodatkowej półki stolika), to jeszcze sama jego instalacja jest o wiele łatwiejsza, a problem integracji w ogóle odpada. Co więcej, mając zewnętrzny streamer, nie jesteśmy zdani na wrodzone ograniczenia firmowej aplikacji SmartThings. Z kolei oglądając filmy, doświadczymy naprawdę solidnego dźwięku przestrzennego, który zadowoli zdecydowaną większość słuchaczy, oczywiście z pominięciem koneserów kina domowego. Czego chcieć więcej? Dostrzegam pokaźną przestrzeń rynkową dla tego produktu i szczerze go rekomenduję, pomimo niedostatków funkcjonalnych i nie do końca przyjaznej obsługi.</p> <p>&nbsp;</p> <p><em><strong>Artykuł pochodzi z archiwalnego wydania Audio-Video 9/2021 - <a href="https://sklep.avtest.pl/produkt/audio-video-pdf-09-2021/" target="_blank" rel="noopener">KUP WYDANIE PDF</a><br /></strong></em></p> <p><br /><br /><br /></p> <p>&nbsp;</p></div>
Polk Audio MagniFi 2 2021-05-11T19:41:26+00:00 2021-05-11T19:41:26+00:00 https://www.avtest.pl/soundbary/item/1195-polk-audio-magnifi-2 Webmaster webmaster@av.com.pl <div class="K2FeedImage"><img src="https://www.avtest.pl/media/k2/items/cache/2f7bb693f9e8b1bbf875f0818996978d_S.jpg" alt="Polk Audio MagniFi 2" /></div><div class="K2FeedIntroText"><p>Do stale rozrastającej się gamy soundbarów amerykańskiej firmy Polk Audio dołączył model MagniFi 2. Jest to starszy brat testowanego przez nas rok wcześniej (2018) zestawu MagniFi Mini, który mile nas zaskoczył.</p> </div><div class="K2FeedFullText"> <table style="width: 100%;" border="0" cellspacing="0" cellpadding="5"> <tbody> <tr valign="top"> <td style="width: 50%;"> <p><strong>Dystrybutor</strong>: Horn Distribution, <a href="https://www.horn.eu" target="_blank" rel="noopener">www.horn.eu</a> <a href="http://www.mojeaudio.pl/" target="_blank" rel="noopener"><br /></a><strong>Cena</strong>: 2999 zł (w momencie publikacji testu)</p> </td> <td style="width: 50%;"> <p><strong>Tekst:</strong> Ignacy Rogoń |&nbsp;<strong>Zdjęcia:</strong> Polk Audio</p> <p><em><strong>Artykuł pochodzi z archiwalnego wydania Audio-Video 7-8/2020 - <a href="https://sklep.avtest.pl/produkt/audio-video-pdf-07-08-2020/" target="_blank" rel="noopener">KUP WYDANIE PDF</a><em></em></strong><br /></em></p> </td> </tr> <tr valign="top"> <td style="width: 50%;"> <p>

audioklan

</p> <p>&nbsp;</p> </td> <td style="width: 50%;"> <p> </p> <p>&nbsp;</p> </td> </tr> </tbody> </table> <hr /> <h3>Soundbar Polk Audio MagniFi 2</h3> <h4>TEST</h4> <p style="text-align: center;"><img style="border: 1px solid #000000;" title="Polk Magnifi 2 SoundBar" src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/polk-audio-magnifi2/Polk_Magnifi_2_SoundBar_aaa.jpg" alt="Polk Magnifi 2 SoundBar" /></p> <p><br />Czy również tym razem możemy spodziewać się fajerwerków? Przy cenie 2999 zł MagniFi 2 stawia sobie poprzeczkę dość wysoko, wchodząc w zupełnie inny przedział cenowy, gdzie wymagania są już nieco inne.<br /><br /></p> <h2>Funkcjonalność i budowa</h2> <p>MagniFi 2 to zestaw składający się z właściwego soundbara o wyjątkowo płaskiej obudowie i sporego modułu basowego. Wymiary belki (1092 x 53 x 96 mm) pozwalają na swobodne postawienie jej na blacie stolika, bezpośrednio pod niemal każdym telewizorem, bez obawy o zakłócanie pracy pilota. Jakby tego było mało, producent przewidział możliwość zawieszenia soundbara na ścianie. Konstrukcję wyposażono w sześć przetworników – dwa wysokotonowe i cztery średniotonowe. Pracują one w opatentowanej przez Polk Audio technologii SDA (Stereo Dimensional Array). Jak zapewnia producent, gwarantuje ona bardziej obszerną scenę i szczegółowy obraz stereo. Głośniki napędza pracujący w klasie D wzmacniacz o mocy 100 W. Umiejscowione na froncie przyciski pozwalają na kontrolę poziomu głośności, wybór źródła oraz parowanie z urządzeniami Bluetooth. O wszelkich zmianach głośnik informuje za pomocą wielokolorowych diod LED. Z tyłu obudowy znajdziemy aż 3 wejścia HDMI 2.0, wejście optyczne, serwisowe wejście USB typu C coraz jedno wyście HDMI-ARC umożliwiające pełną integrację systemu multimedialnego z telewizorem – duży plus! Na tylnej ściance swoje miejsce znalazł również przycisk parowania belki z subwooferem (łączność jest bezprzewodowa) oraz z opcjonalnymi głośnikami efektowymi. Zabrakło gniazda Ethernet i przycisku WPS do parowania z siecią WiFi, co naszym zdaniem niepotrzebnie komplikuje podłączenie systemu.</p> <p><img title="Polk MAGNIFI 2 SoundBar gniazda" src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/polk-audio-magnifi2/Polk_MAGNIFI_2_SoundBar_gniazda.jpg" alt="Polk MAGNIFI 2 SoundBar gniazda" /></p> <p style="text-align: center;"><strong><em>Trzy wejścia HDMI umożliwiają podłączenie odtwarzacza wizyjnego, konsoli i set-top-boxa. Wyjście z funkcjonalnością ARC załatwia kwestię eksportu fonii z telewizora, choć można się też ratować wejściem optycznym. Ono może się także przydać użytkownikom starszych modeli AppleTV, ewentualnie odtwarzaczy strumieniowych.</em></strong></p> <p>&nbsp;</p> <p>Subwoofer ma dość przyjazne wymiary – 370 x 308 x 371 mm i charakterystyczny, zwężający się ku górze kształt. Wewnątrz obudowy znajduje się niskotonowy driver o średnicy 8 cali (200 mm) oraz napędzający go 100-watowy wzmacniacz. Pracę głośnika wspomaga skierowany do dołu port bas-refleksu.</p> <p>Oba elementy systemu zostały wykonane starannie, użyte plastiki są dobrej jakości, nic nie trzeszczy. W kwestii akcesoriów Polk Audio naprawdę pomyślał o wszystkim – w komplecie znajdziemy kable zasilające, HDMI, optyczny oraz pilota. A skoro już o nim mowa – jest on bardzo porządnie wykonany, pokryto go antypoślizgowym materiałem, dzięki czemu przypomina te wykorzystywane przez McIntosha (co oczywiście nie jest przypadkiem). Nadajnik umożliwia pełną kontrolę nad urządzeniem, można go nawet zaprogramować do sterowania pozostałymi urządzeniami w systemie. Szkoda tylko, że przyciski nie są podświetlane.</p> <p><img title="Polk MAGNIFI 2 SoundBar top" src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/polk-audio-magnifi2/Polk_MAGNIFI_2_SoundBar_top.jpg" alt="Polk MAGNIFI 2 SoundBar top" /></p> <p style="text-align: center;"><strong><em>Przyciski sterowania na górnej ściance czasem mogą się przydać.</em></strong></p> <p>&nbsp;</p> <p><strong>MagniFi 2 oferuje aż 5 różnych ustawień procesora dźwięku:</strong></p> <ul> <li><strong>Music Mode</strong> (najbardziej zbalansowany, minimalizuje efekt przestrzenny, by zapewnić naturalny przekaz);</li> <li><strong>3D Mode</strong> (maksymalizuje efekty przestrzenne);</li> <li><strong>Movie Mode</strong> (uwydatnia dialogi i efekty przestrzenne);</li> <li><strong>Sports Mode</strong> (uwydatnia dialogi i optymalizuje działanie subwoofera);</li> <li><strong>Night Mode</strong> (uwydatnia dialogi i redukuje poziom głośności).</li> </ul> <p>Pod względem rozwiązań sieciowych Polk nie jest na pewno liderem – oferuje tylko i wyłącznie Chromecast. O ile w przypadku urządzeń z Androidem gwarantuje to swobodne odtwarzanie muzyki, o tyle w przypadku urządzeń z iOS rozwiązanie to trudno uznać za optymalne. Sama konfiguracja usługi potrafi być dość zniechęcająca. Na szczęście jednak, na pokładzie MagniFi znajdziemy również Bluetooth 5.0, którego obsługa jest dziecinnie prosta i intuicyjna.</p> <p>System obsługuje kodeki Dolby True HD oraz DTS HD Master Audio, robiąc z nich najlepszy użytek w ramach swoich możliwości jako głośnik 2.1-kanałowy.<br /><br /></p> <h2>Muzyka</h2> <p>W trybie Music dobrze osadzony bas zapewnia brzmieniu solidny fundament. Błyszczy on zwłaszcza w utworach z pogranicza akustycznego bluesa i jazzu. Instrumenty robią naprawdę dobre wrażenie, ich dźwięk jest naturalny i pełny. Partie wokalne niestety, sprawiają wrażenie, jakby były nagrywane za kurtyną – są wątłe i wycofane. Sądząc po zmieniającym się odbiorze przy przełączaniu trybów, winny temu stanowi rzeczy jest procesor DSP, którego niestety nie da się wyłączyć. Czytelna góra zapewnia dobrą separację instrumentów i klarowność przekazu.</p> <p><img title="Polk MAGNIFI 2 SoundBar front" src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/polk-audio-magnifi2/Polk_MAGNIFI_2_SoundBar_front.jpg" alt="Polk MAGNIFI 2 SoundBar front" /></p> <p>Zestaw jest bardzo głośny, ale w końcu 200 watów to nie przelewki. Podczas odsłuchu MagniFi 2 wyróżnia się zaskakującą stereofonią i szeroką sceną. Dobra propagacja dźwięku pozwala na zajęcie wygodnej pozycji odsłuchowej, niekoniecznie naprzeciw urządzenia, co zważywszy na przeznaczenie tego głośnika jest oczywistą zaletą.<br /><br /></p> <h2>Filmy</h2> <p>Szeroka scena i doznania przestrzenne są domeną znacznie większych zestawów, jednak i tu Polk potrafi przyjemnie zaskoczyć. Program „3D” potęguje wrażenie odsłuchu niczym z zestawu 4.1. Przy większych natężeniach głośności niestety tracimy możliwość precyzyjnego umiejscowienia źródeł dźwięku. Sceny bombardowania w „Pearl Harbor" i przelatujące myśliwce w „Top Gun" okazały się być zbyt dużym wyzwaniem dla pokładowego procesora DSP.</p> <p>Na wyróżnienie zasługuje funkcja Voice Adjust – w bardzo wyraźny sposób poprawia ona słyszalność dialogów. W dodatku można ją regulować za pomocą pilota.</p> <p><img style="border: 1px solid #000000;" title="Polk MAGNIFI 2 SoundBar zestaw" src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/polk-audio-magnifi2/Polk_MAGNIFI_2_SoundBar_zestaw.jpg" alt="Polk MAGNIFI 2 SoundBar zestaw" /></p> <p style="text-align: center;"><strong><em>Belkę można bez problemu podwiesić. Wtedy soundbar trochę przypomina półkę.</em></strong></p> <p>&nbsp;</p> <p>Subwoofer nie wywołuje co prawda trzęsienia ziemi, jednak efekty jego wykorzystania są odczuwalne i więcej niż zadowalające. Również nim możemy sterować zdalnie.</p> <p>Każdy z portów HDMI ma możliwość przesyłania sygnału 4K HDR do telewizora. W trakcie testu nie zaobserwowaliśmy żadnych problemów z torem wideo oraz z jego synchronizacją z sygnałem audio.</p> <h2><br />Galeria</h2> <p>{gallery}/testy/soundbary/polk-audio-magnifi2{/gallery}</p> <p>&nbsp;</p> <h2>Naszym zdaniem<span style="color: #000000;"><span style="font-family: Helvetica,sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-family: Avenir Book,serif;"><span style="font-size: x-small;"></span></span></span></span></span></h2> <p>MagniFi 2 oferuje słyszalną i wyraźną poprawę dźwięku względem standardowych głośników z telewizora. Do tego otrzymujemy magistralę HDMI, Chromecast i uniwersalnego pilota. W trybie „Music” Polk zapewnia zaskakująco neutralne brzmienie z lekką tendencją do eksponowania niższych rejestrów i delikatnym wycofaniem partii wokalnych. Atrakcyjny design pasujący do większości nowych telewizorów i dobre wykonanie to kolejne zalety. Po stronie minusów należy zaliczyć brak AirPlay i wejścia Ethernet oraz „frywolny” i nieodłączalny procesor DSP.</p> <p><img style="margin-left: 25px; float: right;" title="Polk MAGNIFI 2 SoundBar dane techniczne " src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/polk-audio-magnifi2/Polk_MAGNIFI_2_SoundBar_zzz.gif" alt="Polk MAGNIFI 2 SoundBar dane techniczne " width="360" height="979" />Czy warto skusić się na zakup tego soundbara? To zależy od naszych oczekiwań. Magnifi 2 jest ofertą skierowaną do osób chcących wyciągnąć maksimum efektownego dźwięku z nagłośnienia o niewielkich rozmiarach. Belka o grubości 5 cm i niewielki subwoofer, a dźwięk jak z systemu 4.1 – to niemałe osiągnięcie. Z tego względu rozwiązanie to z pewnością znajdzie spore grono odbiorców.</p> <p>&nbsp;</p> <p><em><strong>Artykuł pochodzi z archiwalnego wydania Audio-Video 7-8/2020 - <a href="https://sklep.avtest.pl/produkt/audio-video-pdf-07-08-2020/" target="_blank" rel="noopener">KUP WYDANIE PDF</a><br /></strong></em></p> <p>&nbsp;</p></div>
<div class="K2FeedImage"><img src="https://www.avtest.pl/media/k2/items/cache/2f7bb693f9e8b1bbf875f0818996978d_S.jpg" alt="Polk Audio MagniFi 2" /></div><div class="K2FeedIntroText"><p>Do stale rozrastającej się gamy soundbarów amerykańskiej firmy Polk Audio dołączył model MagniFi 2. Jest to starszy brat testowanego przez nas rok wcześniej (2018) zestawu MagniFi Mini, który mile nas zaskoczył.</p> </div><div class="K2FeedFullText"> <table style="width: 100%;" border="0" cellspacing="0" cellpadding="5"> <tbody> <tr valign="top"> <td style="width: 50%;"> <p><strong>Dystrybutor</strong>: Horn Distribution, <a href="https://www.horn.eu" target="_blank" rel="noopener">www.horn.eu</a> <a href="http://www.mojeaudio.pl/" target="_blank" rel="noopener"><br /></a><strong>Cena</strong>: 2999 zł (w momencie publikacji testu)</p> </td> <td style="width: 50%;"> <p><strong>Tekst:</strong> Ignacy Rogoń |&nbsp;<strong>Zdjęcia:</strong> Polk Audio</p> <p><em><strong>Artykuł pochodzi z archiwalnego wydania Audio-Video 7-8/2020 - <a href="https://sklep.avtest.pl/produkt/audio-video-pdf-07-08-2020/" target="_blank" rel="noopener">KUP WYDANIE PDF</a><em></em></strong><br /></em></p> </td> </tr> <tr valign="top"> <td style="width: 50%;"> <p>

audioklan

</p> <p>&nbsp;</p> </td> <td style="width: 50%;"> <p> </p> <p>&nbsp;</p> </td> </tr> </tbody> </table> <hr /> <h3>Soundbar Polk Audio MagniFi 2</h3> <h4>TEST</h4> <p style="text-align: center;"><img style="border: 1px solid #000000;" title="Polk Magnifi 2 SoundBar" src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/polk-audio-magnifi2/Polk_Magnifi_2_SoundBar_aaa.jpg" alt="Polk Magnifi 2 SoundBar" /></p> <p><br />Czy również tym razem możemy spodziewać się fajerwerków? Przy cenie 2999 zł MagniFi 2 stawia sobie poprzeczkę dość wysoko, wchodząc w zupełnie inny przedział cenowy, gdzie wymagania są już nieco inne.<br /><br /></p> <h2>Funkcjonalność i budowa</h2> <p>MagniFi 2 to zestaw składający się z właściwego soundbara o wyjątkowo płaskiej obudowie i sporego modułu basowego. Wymiary belki (1092 x 53 x 96 mm) pozwalają na swobodne postawienie jej na blacie stolika, bezpośrednio pod niemal każdym telewizorem, bez obawy o zakłócanie pracy pilota. Jakby tego było mało, producent przewidział możliwość zawieszenia soundbara na ścianie. Konstrukcję wyposażono w sześć przetworników – dwa wysokotonowe i cztery średniotonowe. Pracują one w opatentowanej przez Polk Audio technologii SDA (Stereo Dimensional Array). Jak zapewnia producent, gwarantuje ona bardziej obszerną scenę i szczegółowy obraz stereo. Głośniki napędza pracujący w klasie D wzmacniacz o mocy 100 W. Umiejscowione na froncie przyciski pozwalają na kontrolę poziomu głośności, wybór źródła oraz parowanie z urządzeniami Bluetooth. O wszelkich zmianach głośnik informuje za pomocą wielokolorowych diod LED. Z tyłu obudowy znajdziemy aż 3 wejścia HDMI 2.0, wejście optyczne, serwisowe wejście USB typu C coraz jedno wyście HDMI-ARC umożliwiające pełną integrację systemu multimedialnego z telewizorem – duży plus! Na tylnej ściance swoje miejsce znalazł również przycisk parowania belki z subwooferem (łączność jest bezprzewodowa) oraz z opcjonalnymi głośnikami efektowymi. Zabrakło gniazda Ethernet i przycisku WPS do parowania z siecią WiFi, co naszym zdaniem niepotrzebnie komplikuje podłączenie systemu.</p> <p><img title="Polk MAGNIFI 2 SoundBar gniazda" src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/polk-audio-magnifi2/Polk_MAGNIFI_2_SoundBar_gniazda.jpg" alt="Polk MAGNIFI 2 SoundBar gniazda" /></p> <p style="text-align: center;"><strong><em>Trzy wejścia HDMI umożliwiają podłączenie odtwarzacza wizyjnego, konsoli i set-top-boxa. Wyjście z funkcjonalnością ARC załatwia kwestię eksportu fonii z telewizora, choć można się też ratować wejściem optycznym. Ono może się także przydać użytkownikom starszych modeli AppleTV, ewentualnie odtwarzaczy strumieniowych.</em></strong></p> <p>&nbsp;</p> <p>Subwoofer ma dość przyjazne wymiary – 370 x 308 x 371 mm i charakterystyczny, zwężający się ku górze kształt. Wewnątrz obudowy znajduje się niskotonowy driver o średnicy 8 cali (200 mm) oraz napędzający go 100-watowy wzmacniacz. Pracę głośnika wspomaga skierowany do dołu port bas-refleksu.</p> <p>Oba elementy systemu zostały wykonane starannie, użyte plastiki są dobrej jakości, nic nie trzeszczy. W kwestii akcesoriów Polk Audio naprawdę pomyślał o wszystkim – w komplecie znajdziemy kable zasilające, HDMI, optyczny oraz pilota. A skoro już o nim mowa – jest on bardzo porządnie wykonany, pokryto go antypoślizgowym materiałem, dzięki czemu przypomina te wykorzystywane przez McIntosha (co oczywiście nie jest przypadkiem). Nadajnik umożliwia pełną kontrolę nad urządzeniem, można go nawet zaprogramować do sterowania pozostałymi urządzeniami w systemie. Szkoda tylko, że przyciski nie są podświetlane.</p> <p><img title="Polk MAGNIFI 2 SoundBar top" src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/polk-audio-magnifi2/Polk_MAGNIFI_2_SoundBar_top.jpg" alt="Polk MAGNIFI 2 SoundBar top" /></p> <p style="text-align: center;"><strong><em>Przyciski sterowania na górnej ściance czasem mogą się przydać.</em></strong></p> <p>&nbsp;</p> <p><strong>MagniFi 2 oferuje aż 5 różnych ustawień procesora dźwięku:</strong></p> <ul> <li><strong>Music Mode</strong> (najbardziej zbalansowany, minimalizuje efekt przestrzenny, by zapewnić naturalny przekaz);</li> <li><strong>3D Mode</strong> (maksymalizuje efekty przestrzenne);</li> <li><strong>Movie Mode</strong> (uwydatnia dialogi i efekty przestrzenne);</li> <li><strong>Sports Mode</strong> (uwydatnia dialogi i optymalizuje działanie subwoofera);</li> <li><strong>Night Mode</strong> (uwydatnia dialogi i redukuje poziom głośności).</li> </ul> <p>Pod względem rozwiązań sieciowych Polk nie jest na pewno liderem – oferuje tylko i wyłącznie Chromecast. O ile w przypadku urządzeń z Androidem gwarantuje to swobodne odtwarzanie muzyki, o tyle w przypadku urządzeń z iOS rozwiązanie to trudno uznać za optymalne. Sama konfiguracja usługi potrafi być dość zniechęcająca. Na szczęście jednak, na pokładzie MagniFi znajdziemy również Bluetooth 5.0, którego obsługa jest dziecinnie prosta i intuicyjna.</p> <p>System obsługuje kodeki Dolby True HD oraz DTS HD Master Audio, robiąc z nich najlepszy użytek w ramach swoich możliwości jako głośnik 2.1-kanałowy.<br /><br /></p> <h2>Muzyka</h2> <p>W trybie Music dobrze osadzony bas zapewnia brzmieniu solidny fundament. Błyszczy on zwłaszcza w utworach z pogranicza akustycznego bluesa i jazzu. Instrumenty robią naprawdę dobre wrażenie, ich dźwięk jest naturalny i pełny. Partie wokalne niestety, sprawiają wrażenie, jakby były nagrywane za kurtyną – są wątłe i wycofane. Sądząc po zmieniającym się odbiorze przy przełączaniu trybów, winny temu stanowi rzeczy jest procesor DSP, którego niestety nie da się wyłączyć. Czytelna góra zapewnia dobrą separację instrumentów i klarowność przekazu.</p> <p><img title="Polk MAGNIFI 2 SoundBar front" src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/polk-audio-magnifi2/Polk_MAGNIFI_2_SoundBar_front.jpg" alt="Polk MAGNIFI 2 SoundBar front" /></p> <p>Zestaw jest bardzo głośny, ale w końcu 200 watów to nie przelewki. Podczas odsłuchu MagniFi 2 wyróżnia się zaskakującą stereofonią i szeroką sceną. Dobra propagacja dźwięku pozwala na zajęcie wygodnej pozycji odsłuchowej, niekoniecznie naprzeciw urządzenia, co zważywszy na przeznaczenie tego głośnika jest oczywistą zaletą.<br /><br /></p> <h2>Filmy</h2> <p>Szeroka scena i doznania przestrzenne są domeną znacznie większych zestawów, jednak i tu Polk potrafi przyjemnie zaskoczyć. Program „3D” potęguje wrażenie odsłuchu niczym z zestawu 4.1. Przy większych natężeniach głośności niestety tracimy możliwość precyzyjnego umiejscowienia źródeł dźwięku. Sceny bombardowania w „Pearl Harbor" i przelatujące myśliwce w „Top Gun" okazały się być zbyt dużym wyzwaniem dla pokładowego procesora DSP.</p> <p>Na wyróżnienie zasługuje funkcja Voice Adjust – w bardzo wyraźny sposób poprawia ona słyszalność dialogów. W dodatku można ją regulować za pomocą pilota.</p> <p><img style="border: 1px solid #000000;" title="Polk MAGNIFI 2 SoundBar zestaw" src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/polk-audio-magnifi2/Polk_MAGNIFI_2_SoundBar_zestaw.jpg" alt="Polk MAGNIFI 2 SoundBar zestaw" /></p> <p style="text-align: center;"><strong><em>Belkę można bez problemu podwiesić. Wtedy soundbar trochę przypomina półkę.</em></strong></p> <p>&nbsp;</p> <p>Subwoofer nie wywołuje co prawda trzęsienia ziemi, jednak efekty jego wykorzystania są odczuwalne i więcej niż zadowalające. Również nim możemy sterować zdalnie.</p> <p>Każdy z portów HDMI ma możliwość przesyłania sygnału 4K HDR do telewizora. W trakcie testu nie zaobserwowaliśmy żadnych problemów z torem wideo oraz z jego synchronizacją z sygnałem audio.</p> <h2><br />Galeria</h2> <p>{gallery}/testy/soundbary/polk-audio-magnifi2{/gallery}</p> <p>&nbsp;</p> <h2>Naszym zdaniem<span style="color: #000000;"><span style="font-family: Helvetica,sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-family: Avenir Book,serif;"><span style="font-size: x-small;"></span></span></span></span></span></h2> <p>MagniFi 2 oferuje słyszalną i wyraźną poprawę dźwięku względem standardowych głośników z telewizora. Do tego otrzymujemy magistralę HDMI, Chromecast i uniwersalnego pilota. W trybie „Music” Polk zapewnia zaskakująco neutralne brzmienie z lekką tendencją do eksponowania niższych rejestrów i delikatnym wycofaniem partii wokalnych. Atrakcyjny design pasujący do większości nowych telewizorów i dobre wykonanie to kolejne zalety. Po stronie minusów należy zaliczyć brak AirPlay i wejścia Ethernet oraz „frywolny” i nieodłączalny procesor DSP.</p> <p><img style="margin-left: 25px; float: right;" title="Polk MAGNIFI 2 SoundBar dane techniczne " src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/polk-audio-magnifi2/Polk_MAGNIFI_2_SoundBar_zzz.gif" alt="Polk MAGNIFI 2 SoundBar dane techniczne " width="360" height="979" />Czy warto skusić się na zakup tego soundbara? To zależy od naszych oczekiwań. Magnifi 2 jest ofertą skierowaną do osób chcących wyciągnąć maksimum efektownego dźwięku z nagłośnienia o niewielkich rozmiarach. Belka o grubości 5 cm i niewielki subwoofer, a dźwięk jak z systemu 4.1 – to niemałe osiągnięcie. Z tego względu rozwiązanie to z pewnością znajdzie spore grono odbiorców.</p> <p>&nbsp;</p> <p><em><strong>Artykuł pochodzi z archiwalnego wydania Audio-Video 7-8/2020 - <a href="https://sklep.avtest.pl/produkt/audio-video-pdf-07-08-2020/" target="_blank" rel="noopener">KUP WYDANIE PDF</a><br /></strong></em></p> <p>&nbsp;</p></div>
Polk Audio MagniFi Mini 2019-03-26T10:40:32+00:00 2019-03-26T10:40:32+00:00 https://www.avtest.pl/soundbary/item/948-polk-audio-magnifi-mini Webmaster webmaster@av.com.pl <div class="K2FeedImage"><img src="https://www.avtest.pl/media/k2/items/cache/f5dbf2c2ce8ec21ce67ae22c254e0091_S.jpg" alt="Polk Audio MagniFi Mini" /></div><div class="K2FeedIntroText"><p>Nazwanie tego głośnika soundbarem jest pewną przesadą. Skoro jednak nie ma lepszego określenia, to niech tak zostanie. Liczy się co innego – MagniFi Mini potrafi bardzo mile zaskoczyć.</p> </div><div class="K2FeedFullText"> <table style="width: 100%;" border="0" cellspacing="0" cellpadding="5"> <tbody> <tr valign="top"> <td style="width: 50%;"> <p><strong>Dystrybutor: </strong>Horn Distribution, <a href="http://www.horn.pl" target="_blank" rel="noopener">www.horn.pl</a> <br /><strong>Cena: </strong>1398 zł</p> </td> <td style="width: 50%;"> <p><strong>Tekst i z</strong><strong>djęcia:</strong> Filip Kulpa</p> </td> </tr> <tr valign="top"> <td style="width: 50%;"> <p>

audioklan

</p> <p>&nbsp;</p> </td> <td style="width: 50%;"> <p> </p> <p>&nbsp;</p> </td> </tr> </tbody> </table> <hr /> <h3>Polk Audio MagniFi Mini - Soundbar</h3> <h4>TEST</h4> <p style="text-align: center;"><img title="Polk Audio MagniFi Mini Sounbar" src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/polk-audio-magnifi/Polk-Audio-MagniFi-Mini-aaa.jpg" alt="Polk Audio MagniFi Mini" /></p> <p>Należąca dziś do grupy Sound United amerykańska marka Polk Audio, zalicza ten zestaw do segmentu ultrakompaktowych systemów soundbarowych. I słusznie, bowiem długość głośnika odpowiada średnicy typowej pizzy (340 mm), a on sam bardziej przypomina mały głośnik centralny niż soundbar. Z kolei subwoofer to niewielka smukła jednostka o szerokości 188 mm. Jest to więc nieomal przenośny zestaw głośnikowy, przy konfiguracji którego odpada konieczność prowadzenia kabla pomiędzy soundbarem a jednostką niskotonową. Oba elementy łączą się bezprzewodowo, całkowicie automatycznie.</p> <p>&nbsp;</p> <h2>Funkcjonalność i budowa</h2> <p>MagniFi Mini to w swym założeniu niedrogie nagłośnienie niedużych pomieszczeń towarzyszące telewizorowi, ale o brzmieniu typowym dla… dużych soundbarów. W gruncie rzeczy żaden element zestawu, poza gniazdem HDMI ARC, nie sugeruje jednak takiego zastosowania, ponieważ głośnika nie daje się zawiesić na ścianie – nie tylko dlatego, że brakuje uchwytów, lecz przede wszystkim ze względu na umieszczenie gniazd sygnałowych: klasycznie na tylnej ściance. Pozostaje więc ustawienie na górnej półce stolika A/V, tudzież innej szafki rezydującej pod ekranem. Jasne jest bowiem, że będzie to głośnik towarzyszący telewizorowi, mogący także zastępować nieduży zestaw muzyczny – choćby starą miniwieżę.</p> <p><img title="Polk Audio MagniFi Mini soundbar front" src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/polk-audio-magnifi/Polk-Audio-MagniFi-Mini-soundbar-front.jpg" alt="Polk Audio MagniFi Mini soundbar front" /></p> <p><strong>Istotnym elementem funkcjonalności małego Polka jest Chromecast, czyli protokół sieciowy zgodny z każdym urządzeniem na bazie systemu operacyjnego Android. Wystarczy podłączyć głośnik do sieci kablem LAN, by smartfon pracujący w tej samej sieci lokalnej wykrył nowe urządzenie multimedialne i po jego zatwierdzeniu rozpoczął odtwarzanie muzyki.</strong> Transmisja odbywa się bez kompresji i nie przekazuje dźwięków systemowych, co tak bardzo irytuje przy zastosowaniu łącza Bluetooth, które ma w dodatku ograniczony zasięg. Dopóki telefon czy tablet znajduje się w zasięgu wi-fi, dopóty muzyka może być transmitowana. Ściany czy nawet piętra nie są więc przeszkodą. Wszystko zależy od klasy routera, tudzież liczby repeaterów sygnału. Oczywiście, sygnał audio można wprowadzić do głośnika także konwencjonalnie –&nbsp;za pośrednictwem wejścia optycznego lub małego jacka (analogowo). Ta pierwsza opcja może zainteresować posiadaczy Apple TV, tudzież innych streamerów. Ja korzystałem z tej opcji w połączeniu z Auralikiem Ariesem mini.</p> <p>Do sterowania służy mały i bardzo poręczny pilot z wyoblonym spodem i gumowaną górą, dzięki czemu przypadkowe zalanie raczej nie spowoduje utraty zdalnej kontroli nad urządzeniem (choć szczelina wokół pilota nie wygląda na wodoszczelną), a już na pewno – utraty poszczególnych przycisków. Rozmieszczenie przycisków jest zgodne z zasadami ergonomii: te najczęściej używane są największe i zgrupowane pośrodku: to głośność, natężenie basu (poziom woofera) oraz funkcji Voice, której znaczenie producent eksponuje na opakowaniu i w materiałach promocyjnych. Cóż to takiego? Nic innego, jak rodzaj prostej korekcji uwydatniającej wokale i mowę ludzką. Nie muszę chyba dodawać, że także skuteczne źródło podkolorowań, których ten głośnik bynajmniej nie potrzebuje.</p> <p><img style="border: 1px solid #000000;" title="Polk Audio MagniFi Mini gniazda" src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/polk-audio-magnifi/Polk-Audio-MagniFi-Mini-tyl.jpg" alt="Polk Audio MagniFi Mini gniazda" /></p> <p style="text-align: center;"><strong><em>MagniFi Mini ma kartę sieciową i Chromecast – to spory atut przy cenie 1400 zł.</em></strong></p> <p>&nbsp;</p> <p>Protokół ARC w ramach HDMI sprawia, że –&nbsp;analogicznie jak w JBL-u – wystarczy pilot telewizora do sterowania głośnością systemu. Jest więc wszystko, na czym tak naprawdę nam zależy.</p> <p>&nbsp;</p> <h2>Brzmienie</h2> <p>MagniFi Mini gra na tyle sympatycznie i spójnie, że już po chwili na mojej twarzy zarysował się delikatny uśmiech zadowolenia. Jak to? <strong>Takie maleństwo, takie „coś” gra wcale nie tak małym, nieprzekombinowanym dźwiękiem, w którym – o dziwo – nie pokuszono się o tanie efekty w rodzaju dudniącego basu?</strong> Fakt faktem: niskie tony – choć daleko im do ideału (oczywistość zważywszy na budowę woofera) – nie drażnią, nie męczą, po prostu dobrze uzupełniają średnie i wysokie tony, którym to zakresom sensu stricte nic nie dolega. Gdy się bliżej mu przyjrzeć, bas a i owszem, jest trochę podbity w średnim podzakresie, ale daje się płynnie regulować. Należy mieć również świadomość, że położenie subwoofera względem „centralki” – tak samo jak w przypadku innych soundbarów – wpływa na to, co dzieje się w „zakresie zszycia”, czyli 100–200 Hz. Niemniej, nie doświadcza się tutaj takich problemów, jak w przypadku JBL-a Bar 3.1. To dlatego, że z jednej strony sam „centralny” schodzi trochę niżej niż do 200 Hz, z drugiej zaś – subwoofer, za sprawą małego przetwornika, „ciągnie” odpowiednio wysoko. Dopóki obydwa elementy nie stoją zbyt daleko od siebie (zalecamy nie przekraczać odległości 80–90 cm), dopóty integracja obu głośników jest całkiem poprawna. Samo rozciągnięcie dołu prezentuje satysfakcjonujący poziom (subwoofer, przy wspomaganiu pomieszczenia schodzi realnie do 40–45 Hz), jednakże zakres dynamiki basu jest siłą rzeczy dość ograniczony. <strong>Do niezbyt głośnych seansów filmowych wystarcza.</strong></p> <p><img title="Polk Audio MagniFi Mini soundbar i pilot" src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/polk-audio-magnifi/Polk-Audio-MagniFi-Mini-soundbar-i-pilot.jpg" alt="Polk Audio MagniFi Mini soundbar i pilot" /></p> <p style="text-align: center;"><strong><em>Sam głośnik jest wyjątkowo mały, a pilot bardzo poręczny, w dodatku odporny na lekkie zachlapanie.</em></strong></p> <p>&nbsp;</p> <p>Całościowy charakter brzmienia MagniFi Mini oceniam jako zdecydowanie przyjemny. <strong>Barwa dźwięku jest zbliżona do neutralnej, z tendencją do ocieplenia i lekkiego zaokrąglenia całości przekazu.</strong> Dzięki temu zabiegowi komfort odsłuchu jest naprawdę wysoki, szczególnie wtedy, gdy Polk tworzy niezbyt głośne tło dźwiękowe. Niższa średnica jest całkiem obfita, z kolei wyższy jej podzakres oraz jej przełom z wysokimi tonami – lekko wycofane. Sama góra została dla odmiany lekko podkreślona – zapewne w celu wyciągnięcia szczegółów i przestrzeni. Dodajemy do tego dość mocny midbas i otrzymujemy dźwięk daleki od przenikliwości czy agresji.</p> <p><strong>Ciekawostkę stanowi pewna zmienność charakteru barwy, zależnie od odtwarzanego repertuaru.</strong> Opisany, dość mięsisty charakter brzmienia w przypadku części nagrań dryfował w kierunku lekkiego odchudzenia (kameralny barok, muzyka elektroniczna, np. Andreas Vollenweider). Nie wiem, czym jest to spowodowane, podejrzewam, że może to mieć związek z włączoną na stałe obróbką DSP, powodującą uprzestrzennienie dźwięku. Słychać to doskonale, gdy zbliżamy się do „centralki” na bardzo małą odległość – dźwięki uciekają mocno na boki. A skoro już o tym mowa, to <strong>trzeba przyznać, że przestrzenność dźwięku w wykonaniu MagniFi Mini jest niekiedy zaskakująca</strong>. Scena jest znacznie szersza niż fizyczne rozmiary głośnika –&nbsp;niekiedy wręcz zdaje sie pochodzić z pary dość szeroko rozstawionych głośników. Oczywiście jest to złudzenie, bowiem w obrębie tejże sceny nie ma czytelnej separacji źródeł z kierunkach lewo–prawo. O dziwo, da się jednak usłyszeć efekt wcale nie tak małej głębi. Należy także docenić kolejną zaletę tego głośnika – znakomitą dyspersję. Można siedzieć pod kątem nawet 60 stopni do głośnika, a barwa dźwięku wciąż jest poprawna. Mało który soundbar równie dobrze zdaje ten jakże praktyczny test.</p> <p><img title="Polk Audio MagniFi Mini spod" src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/polk-audio-magnifi/Polk-Audio-MagniFi-Mini-spod.jpg" alt="Polk Audio MagniFi Mini spod" /></p> <p style="text-align: center;"><strong><em>Subwoofer nie oferuje dużej dynamiki w niskim basie – gdy patrzymy na nieduży głośnik i obudowę, jasne staje się, dlaczego.</em></strong></p> <p>&nbsp;</p> <p>Najlepsze rezultaty przy odsłuchu muzyki uzyskałem w połączeniu optycznym ze wspomnianym streamerem Auralika. Streaming w ramach Googlecast nie ustępuje znacząco i w gruncie rzeczy nie ma istotnej przewagi nad połączeniem Bluetooth. Oczywiście biorę tu pod uwagę wyłącznie muzykę zapisaną w formatach bezstratnych.</p> <p>Od recenzowanego głośnika oczywiście nie można oczekiwać szczytów przejrzystości czy wysublimowania, ale na tle o połowę droższego JBL-a barwa dźwięku, jego spójność są jednak wyraźnie lepsze.</p> <p></p> <h2>Galeria</h2> <p>{gallery}/testy/soundbary/polk-audio-magnifi{/gallery}</p> <p>&nbsp;</p> <h2>Naszym zdaniem<span style="color: #000000;"><span style="font-family: Helvetica,sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-family: Avenir Book,serif;"><span>&nbsp;</span></span></span></span></span></h2> <p>Dobrze, że wciąż powstają takie produkty: małe, niedrogie, o prostej, nieprzekombinowanej funkcjonalności, w dodatku przyzwoicie odtwarzające muzykę. Głośniki, które bez wahania można polecić także melomanom, a nawet audiofilom (przy założeniu dedykowanych tym produktom zastosowań). Jakiś czas temu bardzo pochlebnie wypowiadałem się o dwóch modelach soundbarów Samsunga (HW-K650, HW-MS6500). Są znacznie bogatsze funkcjonalnie od testowanego Polka – oferują bowiem streaming UPnP/DLNA, mają tor HDMI i wiele innych funkcji, czego nie oferuje MagniFi Mini. Ten zdecydowanie jednak z nimi wygrywa pod względem poręczności i zdecydowanie lepiej nadaje się do małych pomieszczeń. Jeśli szukacie naprawdę kompaktowego nagłośnienia sypialni czy innego małego pokoju, to koniecznie warto rozważyć ten model.</p> <p><strong>Dane techniczne:</strong></p> <ul> <li><strong>Konfiguracja głośników</strong> - 2.1-kanałowa, subwoofer promieniujący w podłogę (bas-refleks)</li> <li><strong>Głośniki</strong> - 4 x 57-mm średniotonowe, 2 x 12-mm wysokotonowe, 165-mm niskotonowy (subwoofer)</li> <li><strong>Wejścia</strong> - optyczne (Toslink), liniowe 3,5 mm (analogowe)</li> <li><strong>Łączność sieciowa bezprzewodowa -</strong> Ethernet, WiFi 802.11 b/g/n, Bluetooth</li> <li><strong>Wbudowane dekodery surround - </strong>Dolby Digital<strong><br /></strong></li> <li><strong>Pasmo przenoszenia**: </strong>50 Hz – 18 kHz (-6 dB)</li> <li><strong>Wymiary (szer. x wys. x głęb.) -&nbsp;</strong>soundbar – 341 x 79 x 108 mm, subwoofer – 188 x 368 x 366 mm</li> <li><strong>Masa* -&nbsp;</strong>soundbar –&nbsp;1,76 kg, subwoofer – 5,15 kg</li> </ul> <p><strong>Ocena:</strong></p> <ul> <li><strong>Muzyka ( 9 / 10 ) -</strong> Jako głośnik muzyczny, szczególnie taki tworzący dzwiękowe tło, MagniFi Mini sprawuje się zadziwiająco dobrze. Naturalna barwa i dużo większa skala dźwięku, niż można by oczekiwać.</li> <li><strong>Film / Telewizja ( 6 / 10 ) -</strong> Na „efekty sejsmiczne” nie ma co liczyć – bas nie jest zbyt potężny, bo z takiego głoćnika nie może być. Ale do zwykłego uzytku i oglądania filmów z normalnymi poziomami głośności wystarczy.</li> <li><strong>Funkcjonalność ( 8 / 10 ) -</strong> Chromecast i Bluetooth zaspokajają potrzeby 95% potencjalnych użytkowników. Do tego HDMI ARC – i właściwie jest komplet. Do pełni szczęścia brakuje tylko UPnP/DLNA.</li> <li><strong>Obsługa ( 9 / 10 ) -</strong> Prostota, bardzo małe gabaryty i brak zbędnych bajerów sprawiają, że jest to urządzenie z gatunku plug &amp; play. W porównaniu z tzw. wypasionymi modelami –’ bajka.</li> <li><span style="color: #993300;"><strong>Ocena łączna - 78%</strong></span></li> <li><span style="color: #993300;"><strong>Kategoria sprzętu - D</strong></span></li> <li><span style="color: #993300;"><strong>Jakość / cena - Rekomendacja</strong></span></li> </ul></div>
<div class="K2FeedImage"><img src="https://www.avtest.pl/media/k2/items/cache/f5dbf2c2ce8ec21ce67ae22c254e0091_S.jpg" alt="Polk Audio MagniFi Mini" /></div><div class="K2FeedIntroText"><p>Nazwanie tego głośnika soundbarem jest pewną przesadą. Skoro jednak nie ma lepszego określenia, to niech tak zostanie. Liczy się co innego – MagniFi Mini potrafi bardzo mile zaskoczyć.</p> </div><div class="K2FeedFullText"> <table style="width: 100%;" border="0" cellspacing="0" cellpadding="5"> <tbody> <tr valign="top"> <td style="width: 50%;"> <p><strong>Dystrybutor: </strong>Horn Distribution, <a href="http://www.horn.pl" target="_blank" rel="noopener">www.horn.pl</a> <br /><strong>Cena: </strong>1398 zł</p> </td> <td style="width: 50%;"> <p><strong>Tekst i z</strong><strong>djęcia:</strong> Filip Kulpa</p> </td> </tr> <tr valign="top"> <td style="width: 50%;"> <p>

audioklan

</p> <p>&nbsp;</p> </td> <td style="width: 50%;"> <p> </p> <p>&nbsp;</p> </td> </tr> </tbody> </table> <hr /> <h3>Polk Audio MagniFi Mini - Soundbar</h3> <h4>TEST</h4> <p style="text-align: center;"><img title="Polk Audio MagniFi Mini Sounbar" src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/polk-audio-magnifi/Polk-Audio-MagniFi-Mini-aaa.jpg" alt="Polk Audio MagniFi Mini" /></p> <p>Należąca dziś do grupy Sound United amerykańska marka Polk Audio, zalicza ten zestaw do segmentu ultrakompaktowych systemów soundbarowych. I słusznie, bowiem długość głośnika odpowiada średnicy typowej pizzy (340 mm), a on sam bardziej przypomina mały głośnik centralny niż soundbar. Z kolei subwoofer to niewielka smukła jednostka o szerokości 188 mm. Jest to więc nieomal przenośny zestaw głośnikowy, przy konfiguracji którego odpada konieczność prowadzenia kabla pomiędzy soundbarem a jednostką niskotonową. Oba elementy łączą się bezprzewodowo, całkowicie automatycznie.</p> <p>&nbsp;</p> <h2>Funkcjonalność i budowa</h2> <p>MagniFi Mini to w swym założeniu niedrogie nagłośnienie niedużych pomieszczeń towarzyszące telewizorowi, ale o brzmieniu typowym dla… dużych soundbarów. W gruncie rzeczy żaden element zestawu, poza gniazdem HDMI ARC, nie sugeruje jednak takiego zastosowania, ponieważ głośnika nie daje się zawiesić na ścianie – nie tylko dlatego, że brakuje uchwytów, lecz przede wszystkim ze względu na umieszczenie gniazd sygnałowych: klasycznie na tylnej ściance. Pozostaje więc ustawienie na górnej półce stolika A/V, tudzież innej szafki rezydującej pod ekranem. Jasne jest bowiem, że będzie to głośnik towarzyszący telewizorowi, mogący także zastępować nieduży zestaw muzyczny – choćby starą miniwieżę.</p> <p><img title="Polk Audio MagniFi Mini soundbar front" src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/polk-audio-magnifi/Polk-Audio-MagniFi-Mini-soundbar-front.jpg" alt="Polk Audio MagniFi Mini soundbar front" /></p> <p><strong>Istotnym elementem funkcjonalności małego Polka jest Chromecast, czyli protokół sieciowy zgodny z każdym urządzeniem na bazie systemu operacyjnego Android. Wystarczy podłączyć głośnik do sieci kablem LAN, by smartfon pracujący w tej samej sieci lokalnej wykrył nowe urządzenie multimedialne i po jego zatwierdzeniu rozpoczął odtwarzanie muzyki.</strong> Transmisja odbywa się bez kompresji i nie przekazuje dźwięków systemowych, co tak bardzo irytuje przy zastosowaniu łącza Bluetooth, które ma w dodatku ograniczony zasięg. Dopóki telefon czy tablet znajduje się w zasięgu wi-fi, dopóty muzyka może być transmitowana. Ściany czy nawet piętra nie są więc przeszkodą. Wszystko zależy od klasy routera, tudzież liczby repeaterów sygnału. Oczywiście, sygnał audio można wprowadzić do głośnika także konwencjonalnie –&nbsp;za pośrednictwem wejścia optycznego lub małego jacka (analogowo). Ta pierwsza opcja może zainteresować posiadaczy Apple TV, tudzież innych streamerów. Ja korzystałem z tej opcji w połączeniu z Auralikiem Ariesem mini.</p> <p>Do sterowania służy mały i bardzo poręczny pilot z wyoblonym spodem i gumowaną górą, dzięki czemu przypadkowe zalanie raczej nie spowoduje utraty zdalnej kontroli nad urządzeniem (choć szczelina wokół pilota nie wygląda na wodoszczelną), a już na pewno – utraty poszczególnych przycisków. Rozmieszczenie przycisków jest zgodne z zasadami ergonomii: te najczęściej używane są największe i zgrupowane pośrodku: to głośność, natężenie basu (poziom woofera) oraz funkcji Voice, której znaczenie producent eksponuje na opakowaniu i w materiałach promocyjnych. Cóż to takiego? Nic innego, jak rodzaj prostej korekcji uwydatniającej wokale i mowę ludzką. Nie muszę chyba dodawać, że także skuteczne źródło podkolorowań, których ten głośnik bynajmniej nie potrzebuje.</p> <p><img style="border: 1px solid #000000;" title="Polk Audio MagniFi Mini gniazda" src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/polk-audio-magnifi/Polk-Audio-MagniFi-Mini-tyl.jpg" alt="Polk Audio MagniFi Mini gniazda" /></p> <p style="text-align: center;"><strong><em>MagniFi Mini ma kartę sieciową i Chromecast – to spory atut przy cenie 1400 zł.</em></strong></p> <p>&nbsp;</p> <p>Protokół ARC w ramach HDMI sprawia, że –&nbsp;analogicznie jak w JBL-u – wystarczy pilot telewizora do sterowania głośnością systemu. Jest więc wszystko, na czym tak naprawdę nam zależy.</p> <p>&nbsp;</p> <h2>Brzmienie</h2> <p>MagniFi Mini gra na tyle sympatycznie i spójnie, że już po chwili na mojej twarzy zarysował się delikatny uśmiech zadowolenia. Jak to? <strong>Takie maleństwo, takie „coś” gra wcale nie tak małym, nieprzekombinowanym dźwiękiem, w którym – o dziwo – nie pokuszono się o tanie efekty w rodzaju dudniącego basu?</strong> Fakt faktem: niskie tony – choć daleko im do ideału (oczywistość zważywszy na budowę woofera) – nie drażnią, nie męczą, po prostu dobrze uzupełniają średnie i wysokie tony, którym to zakresom sensu stricte nic nie dolega. Gdy się bliżej mu przyjrzeć, bas a i owszem, jest trochę podbity w średnim podzakresie, ale daje się płynnie regulować. Należy mieć również świadomość, że położenie subwoofera względem „centralki” – tak samo jak w przypadku innych soundbarów – wpływa na to, co dzieje się w „zakresie zszycia”, czyli 100–200 Hz. Niemniej, nie doświadcza się tutaj takich problemów, jak w przypadku JBL-a Bar 3.1. To dlatego, że z jednej strony sam „centralny” schodzi trochę niżej niż do 200 Hz, z drugiej zaś – subwoofer, za sprawą małego przetwornika, „ciągnie” odpowiednio wysoko. Dopóki obydwa elementy nie stoją zbyt daleko od siebie (zalecamy nie przekraczać odległości 80–90 cm), dopóty integracja obu głośników jest całkiem poprawna. Samo rozciągnięcie dołu prezentuje satysfakcjonujący poziom (subwoofer, przy wspomaganiu pomieszczenia schodzi realnie do 40–45 Hz), jednakże zakres dynamiki basu jest siłą rzeczy dość ograniczony. <strong>Do niezbyt głośnych seansów filmowych wystarcza.</strong></p> <p><img title="Polk Audio MagniFi Mini soundbar i pilot" src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/polk-audio-magnifi/Polk-Audio-MagniFi-Mini-soundbar-i-pilot.jpg" alt="Polk Audio MagniFi Mini soundbar i pilot" /></p> <p style="text-align: center;"><strong><em>Sam głośnik jest wyjątkowo mały, a pilot bardzo poręczny, w dodatku odporny na lekkie zachlapanie.</em></strong></p> <p>&nbsp;</p> <p>Całościowy charakter brzmienia MagniFi Mini oceniam jako zdecydowanie przyjemny. <strong>Barwa dźwięku jest zbliżona do neutralnej, z tendencją do ocieplenia i lekkiego zaokrąglenia całości przekazu.</strong> Dzięki temu zabiegowi komfort odsłuchu jest naprawdę wysoki, szczególnie wtedy, gdy Polk tworzy niezbyt głośne tło dźwiękowe. Niższa średnica jest całkiem obfita, z kolei wyższy jej podzakres oraz jej przełom z wysokimi tonami – lekko wycofane. Sama góra została dla odmiany lekko podkreślona – zapewne w celu wyciągnięcia szczegółów i przestrzeni. Dodajemy do tego dość mocny midbas i otrzymujemy dźwięk daleki od przenikliwości czy agresji.</p> <p><strong>Ciekawostkę stanowi pewna zmienność charakteru barwy, zależnie od odtwarzanego repertuaru.</strong> Opisany, dość mięsisty charakter brzmienia w przypadku części nagrań dryfował w kierunku lekkiego odchudzenia (kameralny barok, muzyka elektroniczna, np. Andreas Vollenweider). Nie wiem, czym jest to spowodowane, podejrzewam, że może to mieć związek z włączoną na stałe obróbką DSP, powodującą uprzestrzennienie dźwięku. Słychać to doskonale, gdy zbliżamy się do „centralki” na bardzo małą odległość – dźwięki uciekają mocno na boki. A skoro już o tym mowa, to <strong>trzeba przyznać, że przestrzenność dźwięku w wykonaniu MagniFi Mini jest niekiedy zaskakująca</strong>. Scena jest znacznie szersza niż fizyczne rozmiary głośnika –&nbsp;niekiedy wręcz zdaje sie pochodzić z pary dość szeroko rozstawionych głośników. Oczywiście jest to złudzenie, bowiem w obrębie tejże sceny nie ma czytelnej separacji źródeł z kierunkach lewo–prawo. O dziwo, da się jednak usłyszeć efekt wcale nie tak małej głębi. Należy także docenić kolejną zaletę tego głośnika – znakomitą dyspersję. Można siedzieć pod kątem nawet 60 stopni do głośnika, a barwa dźwięku wciąż jest poprawna. Mało który soundbar równie dobrze zdaje ten jakże praktyczny test.</p> <p><img title="Polk Audio MagniFi Mini spod" src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/polk-audio-magnifi/Polk-Audio-MagniFi-Mini-spod.jpg" alt="Polk Audio MagniFi Mini spod" /></p> <p style="text-align: center;"><strong><em>Subwoofer nie oferuje dużej dynamiki w niskim basie – gdy patrzymy na nieduży głośnik i obudowę, jasne staje się, dlaczego.</em></strong></p> <p>&nbsp;</p> <p>Najlepsze rezultaty przy odsłuchu muzyki uzyskałem w połączeniu optycznym ze wspomnianym streamerem Auralika. Streaming w ramach Googlecast nie ustępuje znacząco i w gruncie rzeczy nie ma istotnej przewagi nad połączeniem Bluetooth. Oczywiście biorę tu pod uwagę wyłącznie muzykę zapisaną w formatach bezstratnych.</p> <p>Od recenzowanego głośnika oczywiście nie można oczekiwać szczytów przejrzystości czy wysublimowania, ale na tle o połowę droższego JBL-a barwa dźwięku, jego spójność są jednak wyraźnie lepsze.</p> <p></p> <h2>Galeria</h2> <p>{gallery}/testy/soundbary/polk-audio-magnifi{/gallery}</p> <p>&nbsp;</p> <h2>Naszym zdaniem<span style="color: #000000;"><span style="font-family: Helvetica,sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-family: Avenir Book,serif;"><span>&nbsp;</span></span></span></span></span></h2> <p>Dobrze, że wciąż powstają takie produkty: małe, niedrogie, o prostej, nieprzekombinowanej funkcjonalności, w dodatku przyzwoicie odtwarzające muzykę. Głośniki, które bez wahania można polecić także melomanom, a nawet audiofilom (przy założeniu dedykowanych tym produktom zastosowań). Jakiś czas temu bardzo pochlebnie wypowiadałem się o dwóch modelach soundbarów Samsunga (HW-K650, HW-MS6500). Są znacznie bogatsze funkcjonalnie od testowanego Polka – oferują bowiem streaming UPnP/DLNA, mają tor HDMI i wiele innych funkcji, czego nie oferuje MagniFi Mini. Ten zdecydowanie jednak z nimi wygrywa pod względem poręczności i zdecydowanie lepiej nadaje się do małych pomieszczeń. Jeśli szukacie naprawdę kompaktowego nagłośnienia sypialni czy innego małego pokoju, to koniecznie warto rozważyć ten model.</p> <p><strong>Dane techniczne:</strong></p> <ul> <li><strong>Konfiguracja głośników</strong> - 2.1-kanałowa, subwoofer promieniujący w podłogę (bas-refleks)</li> <li><strong>Głośniki</strong> - 4 x 57-mm średniotonowe, 2 x 12-mm wysokotonowe, 165-mm niskotonowy (subwoofer)</li> <li><strong>Wejścia</strong> - optyczne (Toslink), liniowe 3,5 mm (analogowe)</li> <li><strong>Łączność sieciowa bezprzewodowa -</strong> Ethernet, WiFi 802.11 b/g/n, Bluetooth</li> <li><strong>Wbudowane dekodery surround - </strong>Dolby Digital<strong><br /></strong></li> <li><strong>Pasmo przenoszenia**: </strong>50 Hz – 18 kHz (-6 dB)</li> <li><strong>Wymiary (szer. x wys. x głęb.) -&nbsp;</strong>soundbar – 341 x 79 x 108 mm, subwoofer – 188 x 368 x 366 mm</li> <li><strong>Masa* -&nbsp;</strong>soundbar –&nbsp;1,76 kg, subwoofer – 5,15 kg</li> </ul> <p><strong>Ocena:</strong></p> <ul> <li><strong>Muzyka ( 9 / 10 ) -</strong> Jako głośnik muzyczny, szczególnie taki tworzący dzwiękowe tło, MagniFi Mini sprawuje się zadziwiająco dobrze. Naturalna barwa i dużo większa skala dźwięku, niż można by oczekiwać.</li> <li><strong>Film / Telewizja ( 6 / 10 ) -</strong> Na „efekty sejsmiczne” nie ma co liczyć – bas nie jest zbyt potężny, bo z takiego głoćnika nie może być. Ale do zwykłego uzytku i oglądania filmów z normalnymi poziomami głośności wystarczy.</li> <li><strong>Funkcjonalność ( 8 / 10 ) -</strong> Chromecast i Bluetooth zaspokajają potrzeby 95% potencjalnych użytkowników. Do tego HDMI ARC – i właściwie jest komplet. Do pełni szczęścia brakuje tylko UPnP/DLNA.</li> <li><strong>Obsługa ( 9 / 10 ) -</strong> Prostota, bardzo małe gabaryty i brak zbędnych bajerów sprawiają, że jest to urządzenie z gatunku plug &amp; play. W porównaniu z tzw. wypasionymi modelami –’ bajka.</li> <li><span style="color: #993300;"><strong>Ocena łączna - 78%</strong></span></li> <li><span style="color: #993300;"><strong>Kategoria sprzętu - D</strong></span></li> <li><span style="color: #993300;"><strong>Jakość / cena - Rekomendacja</strong></span></li> </ul></div>
Polk Audio Signa S1 2018-06-05T09:20:42+00:00 2018-06-05T09:20:42+00:00 https://www.avtest.pl/soundbary/item/832-polk-audio-signa-s1 Webmaster webmaster@av.com.pl <div class="K2FeedImage"><img src="https://www.avtest.pl/media/k2/items/cache/dc7259495409db483f53803df58f17e8_S.jpg" alt="Polk Audio Signa S1" /></div><div class="K2FeedIntroText"><p>Tani dobry soundbar –&nbsp;brzmi to jak oksymoron, a jednocześnie budzi zainteresowanie setek tysięcy użytkowników w samej tylko Europie. Polk Audio, marka głośnikowa pochodząca zza Oceanu, pokazuje, że tego typu produkty jednak istnieją.</p> </div><div class="K2FeedFullText"> <table style="width: 100%;" border="0" cellspacing="0" cellpadding="5"> <tbody> <tr valign="top"> <td style="width: 50%;"> <p><strong>Dystrybutor: </strong>Horn Distribution, <a href="http://www.horn.pl" target="_blank" rel="noopener">www.horn.pl</a> <br /><strong>Cena: </strong>1100 zł<br /><strong>Gdzie kupić:</strong> <a href="https://www.mediaexpert.pl/soundbary/soundbar-polk-signa-s1-czarny,id-1016750" target="_blank" rel="noopener">Mediaexpert</a></p> </td> <td style="width: 50%;"> <p><strong>Tekst i z</strong><strong>djęcia:</strong> Filip Kulpa</p> </td> </tr> <tr valign="top"> <td style="width: 50%;"> <p>

audioklan

</p> <p>&nbsp;</p> </td> <td style="width: 50%;"> <p> </p> <p>&nbsp;</p> </td> </tr> </tbody> </table> <hr /> <h3>Polk Audio Signa S1 - Soundbar</h3> <h4>TEST</h4> <p style="text-align: center;"><img style="border: #000000 none 100% / 1 / 0 stretch;" src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/polk-audio-signa-s1/Signa-S1-1-aaa.jpg" alt="Signa S1 1 aaa" /></p> <p>Popularność soundbarów i pochodnych im głośników telewizyjnych stała się już na tyle znacząca, że z roku na rok skutecznie rywalizują one z tradycyjnymi kategoriami sprzętu do kina domowego: amplitunerami A/V i zestawami głośnikowymi 5.1. Nic dziwnego – te pierwsze zajmują nieporównywalnie mniej miejsca, ich funkcjonalność nie pozostawia wiele do życzenia (choć wiele zależy od ceny), a jakość dźwięku w wielu wypadkach okazuje się wystarczająca z punktu widzenia kogoś, kto nie ma wielkich wymagań w tej sferze. Nie bez znaczenia jest też cena – tu soundbary okazują się generalnie tańszym rozwiązaniem. Ich ceny zaczynają się już od poziomu kilkuset złotych, ale są też takie za 7–8 tys. złotych. Rekordzistą pod tym względem jest model Soundmaster SM2-200, niemieckiej firmy Lyravox – długi na 1,7 m system dźwiękowy kosztujący prawie 24 tys. euro… Abstrahując od ekstremów, środek ciężkości ofert głośników dopełniających źle brzmiące płaskie telewizory przypada na konstrukcje z przedziału 1000–1500 zł. Testowany model plasuje się w dolnych rejonach tego zakresu –&nbsp;kosztuje 1100 zł. To droższy z dwóch modeli przynależących do tańszej linii soundbarów (Signa) firmy Polk Audio, która jeszcze niedawno słynęła z niedrogich, ale klasycznych systemów głośnikowych do kina domowego i stereo. Oferta tego producenta liczy dziś (stan na czerwiec 2018 r.) łącznie 5 modeli soundbarów. Najdroższy z nich wyceniono na 2999 zł.</p> <p>&nbsp;</p> <h2>Funkcjonalność i budowa</h2> <p>S1 zbudowano według popularnego w tym segmencie schematu: długa, wąska belka, do zawieszenia pod lub postawienia przed ekranem TV, oraz aktywny subwoofer – oczywiście „bezprzewodowy”. Cudzysłów odnosi się do tego, że urządzenie nie ma, rzecz jasna, wbudowanej baterii, a zatem wymaga zasilania 230 V. Transfer sygnału z samego soundbara jest natomiast faktycznie bezprzewodowy. Bardzo niska obudowa (54,6 mm) nie zasłoni czujnika podczerwieni w telewizorze, rozwiązanie to sprzyja także instalacji ściennej – szczególnie że głębokość „belki” jest również niewielka (82 mm). Z tyłu plastikowej obudowy znajdziemy dwa mocowania dla haków/wkrętów naściennych, natomiast w dwóch trójkątnych nacięciach schowano gniazdo dla małego płaskiego wtyku zasilania oraz dwa gniazda sygnałowe: optyczne i analogowe 3,5 mm (mały jack). Trzecią możliwością wprowadzenia sygnału audio jest wbudowany moduł odbiorczy Bluetooth, którego specyfikacji producent nie ujawnia. Trudno więc liczyć na wsparcie kodeka aptX, a nawet AAC. Szkoda. Brak wejść HDMI rodzi potencjalne kłopoty z synchronizacją fonii z obrazem, jeśli nie korzystamy ze źródła wyposażonego w regulację lip-sync. Podczas testu nie stwierdziłem jednak, aby obraz się znacząco „rozjeżdżał” w stosunku do dźwięku.</p> <p>&nbsp;</p> <p><img style="display: block; margin-left: auto; margin-right: auto;" src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/polk-audio-signa-s1/Signa-S1-3-soundbar.jpg" alt="Signa S1 3 soundbar" /></p> <p style="text-align: center;"><em><strong>Front Soundbara</strong></em></p> <p>&nbsp;</p> <p>Do sterowania sprzętu służy niewielki, bardzo prosty nadajnik podczerwieni. Jest bardzo czytelny i naprawdę ergonomiczny. Zawiera 13 przycisków, z których dwa – „bass” i „volume” – mocno wyeksponowano, dzięki czemu cały czas mamy je pod kciukiem. W rzędzie powyżej znajdują się trzy przyciski bezpośredniego wyboru źródła dźwięku, włącznik i wyciszenie. Z kolei w dwóch dolnych mamy dostęp do trybów pracy soundbara (kino, noc, muzyka) oraz trzech trybów działania funkcji Voice Adjust, której działanie (w ustawieniach 2 i 3) polega na (karykaturalnym) wzmocnieniu partii dialogowej – efekt mówienia przez dłonie zwinięte w tubę. Jest to rodzaj bardzo prostej korekcji EQ, której generalnie nie polecamy.</p> <p>Za reprodukcję dźwięku odpowiada typowy dwudrożny i dwukanałowy układ głośników: calowy tweeter i owalny głośnik średniotonowy o wymiarach 32 x 112 mm. Producent nie podaje żadnych szczegółów na ich temat, a maskownica jest niezdejmowalna.</p> <p>&nbsp;</p> <p style="text-align: center;"><img style="border: 1px solid #000000;" src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/polk-audio-signa-s1/Signa-S1-7-pilot.jpg" alt="Signa S1 7 pilot" /></p> <p style="text-align: center;"><strong>&nbsp;<em>Gdyby nie to, że Signa S1 nie ma wyświetlacza, liczbę przycisków na pilocie można by zredukować do siedmiu. Tak jednak jest prościej i taniej: każde ustawienie dźwiękowe ma dedykowany guzik.</em></strong><em></em></p> <p>&nbsp;</p> <p>Jednostka niskotonowa jest niedużą konstrukcją o tradycyjnych proporcjach i niewielkich gabarytach (wysokość 34 cm, szerokość 17 cm, głębokość 31 cm). W środku znajduje się nieduży, bo zaledwie 13-cm głośnik niskotonowy pracujący w obudowie wentylowanej do przodu. Subwoofer wyposażono w dwubolcowe gniazdo zasilania i przycisk parowania z soundbarem.</p> <p>Instalacja systemu jest dziecinnie łatwa. W moim przypadku nie było nawet konieczne parowanie jednostek. Wystarczyło podłączyć je do prądu, podłączyć źródło dźwięku (telewizor, odtwarzacz Blu-ray lub streamer) i voilla! Szkoda, że wejście optyczne jest tylko jedno (o czym zaraz się przekonamy).</p> <p>&nbsp;</p> <h2>Brzmienie</h2> <p>Soundbar z „bezprzewodowym” subwooferem za niewiele ponad 1000 zł – z punktu widzenia audiofila brzmi to niemalże jak recepta na dźwiękową katastrofę. Jednak z drugiej strony, jeśli za punkt wyjścia przyjmiemy jakość dźwięku oferowaną przez telewizor średniej czy nawet wyższej klasy, oczekując istotnej poprawy dźwięku z filmów, koncertów czy nawet programów telewizyjnych, to tego typu rozwiązanie ma niezaprzeczalny sens i może przynieść wymierne korzyści.</p> <p>&nbsp;</p> <p><img style="border: 1px solid #000000; display: block; margin-left: auto; margin-right: auto;" src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/polk-audio-signa-s1/Signa-S1-2-tyl.jpg" alt="Signa S1 2 tyl" /></p> <p style="text-align: center;"><em><strong>Z tyłu plastikowej obudowy znajdziemy dwa mocowania dla haków/wkrętów naściennych</strong></em></p> <p><br />Zacznijmy od kilku podstawowych obserwacji. Po pierwsze, <strong>Signa S1 nie jest soundbarem, który ma jakiekolwiek aspiracje do bycia kinem domowym. On nawet nie usiłuje wytworzyć efektów surround, co w droższych soundbarach jest dość typowym zabiegiem</strong> (mniej lub bardziej udanym). <strong>To po prostu głośnik stereofoniczny, który przy typowej odległości odsłuchu tworzy namiastkę stereofonii, z jako taką separacją planów i niedużą, acz uchwytną głębią – oczywiście w nagraniach, które ją w ogóle mają.</strong> Nie liczmy zatem na efekty dźwiękowe pojawiające się gdzieś „obok”, a tym bardziej z tyłu, za naszą głową. Zadaniem Polka jest przede wszystkim wytworzenie przyzwoitego nagłośnienia typowego salonu, gdy źródłem dźwięku jest telewizor, odtwarzacz wizyjny lub urządzenie mobilne. Używanie trybu „kinowego” ma pewien sens, ponieważ w tym ustawieniu średnica jest wycofana, zyskuje natomiast wyższy bas i niski środek. Brzmienie staje się mniej przejrzyste, ale bardziej potężne. Osoby oczekujące potęgi brzmienia jako takiej, mocnego i niskiego basu, nie będą jednak zachwycone; praw fizyki nie da się oszukać, więc trzęsienia podłogi i mebli od subwoofera z 13-cm głośnikiem nie powinniśmy oczekiwać. Realne rozciągnięcie niskich tonów w pomieszczeniu sięga 60–65 Hz. Poniżej tej częstotliwości głośnik niskotonoowy produkuje więcej szumu z portu BR i harmonicznych, niż czystego basu. Wynik generalnie do przewidzenia – moim zdaniem, całkiem przyzwoity, choć do kina domowego w tradycyjnym rozumieniu tego pojęcia, mający się nijak. Powyżej 70 Hz subwoofer zapewnia już całkiem mocny, a co najważniejsze – całkiem niezłej jakości bas. Tu muszę przyznać, że byłem mile zaskoczony, jednak gwoli wyjaśnienia dodam, że obserwacja ta bardziej dotyczy słuchania muzyki niż oglądania filmów, choć i tu S1 zaprezentował się z zaskakująco dobrej strony przy odtwarzaniu wybuchów.</p> <p>&nbsp;</p> <p><img style="border: 1px solid #000000; display: block; margin-left: auto; margin-right: auto;" src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/polk-audio-signa-s1/Signa-S1-5-soundbar-przyciski.jpg" alt="Signa S1 5 soundbar przyciski" /></p> <p style="text-align: center;"><em><strong>Przyciski</strong></em></p> <p><br /><strong>Niewątpliwym, w dodatku dużym atutem Signy jest zestrojenie niskich tonów. Nie wykazują one upiornej tendencji do buczenia i dudnienia</strong>, co było niemalże standardem w tanich kinach domowych sprzed kilku lat. Bas tworzy tu niezbędny fundament, oparcie dla całej prezentacji, nie ściągając na siebie uwagi słuchacza. Duży, choć pozornie nieoczywisty plus. Wiele zależy oczywiście od ustawienia głośności subwoofera (wspomniana regulacja z pilota), ale mam na myśli ustawienie najbardziej akuratne. Obserwacja dotycząca dobrej jakości basu w równej mierze tyczy się odsłuchu ścieżek filmowych, jak i muzyki. Tu jednak pojawia się drobne zastrzeżenie. Istnieje więcej niż duże prawdopodobieństwo, że większość użytkowników będzie strumieniować muzykę poprzez Bluetooth. Dopóki mówimy o puszczaniu plików mp3, muzyki z YouTube’a czy Spotifya, dopóty łączność bezprzewodowa jest wystarczająco dobrym rozwiązaniem. Co nie zmienia faktu, że z Polka S1 można uzyskać wyraźnie więcej. Jak? Choćby puszczając płytę CD w odtwarzaczu Blu-ray, podłączonym światłowodem bezpośrednio do soundbara (tu wychodzi ograniczenie funkcjonalne: tylko jedno wejście Toslink, niestety). Podczas testu korzystałem z innego rozwiązania: streamera Auralic Aries mini podłączonego do naszego soundbara za pomocą kabla optycznego Monstera. Poniższy opis dotyczy tej właśnie konfiguracji. Te same nagrania źródłowe (z plików bezstratnych 16/44,1, 24/44,1 i 24/48 –&nbsp;wyższe próbkowania nie są obsługiwane) puszczane z telefonu, poprzez BT, brzmiały znacznie gorzej: bardziej mętnie, mniej żywo i dynamicznie, z gorszą definicją niskich tonów i ogólnie gorszą przejrzystością.</p> <p><br /> Ogólny charakter brzmienia Signy S1 determinuje dość odważna, choć wcale nieprzejaskrawiona góra, całkiem żywy, otwarty środkowy i wyższy środek, stosunkowo ubogi zakres niskiej średnicy (ograniczony efekt „masy i wypełnienia) oraz, wspomniany już, zaskakująco precyzyjny i bezproblemowy, delikatnie zmiękczony bas.<strong> Przesłuchałem (po łączu optycznym, a więc w połączeniu bezstratnym) naprawdę pokaźną playlistę dobrze znanych mi utworów z przeróżnych gatunków muzycznych (włącznie z klasyką i jazzem) i muszę przyznać, że odsłuch Polka nie był żadną drogą przez mękę, ani tym bardziej karą.</strong> Słuchało mi się go całkiem komfortowo, choć w bardziej złożonych pasażach, przy dużym zagęszczeniu instrumentarium, potrafił się trochę pogubić. Niemniej brzmienie tego soundbara mogę z pełną odpowiedzialnością określić mianem dość łatwo strawnego, przyjemnie żywego, a nawet na swój sposób rytmicznego i przyjemnego. Przy cichym odsłuchu Polk tworzy całkiem przyjemne tło dźwiękowe o satysfakcjonującej czytelności szczegółów, zaś przy dużym – mile zaskakuje werwą i dynamiką. Bez żadnej przesady stwierdzam, że parę razy byłem mile zaskoczony możliwościami tego budżetowego zestawu. Dodam dla jasności, że są to uwagi poczynione z perspektywy audiofila, użytkownika wyrafinowanego toru klasy high-end, a odsłuchy odbywały się w dość dużym, otwartym salonie dziennym o efektywnej powierzchni 40 m2. W mniejszych pomieszczeniach zapas dynamiki będzie więcej niż wystarczający do codziennej eksploatacji, a w razie potrzeby – nawet do rozkręcenia niezłej imprezy.</p> <p>&nbsp;</p> <h2>Galeria</h2> <p>{gallery}/testy/soundbary/polk-audio-signa-s1{/gallery}</p> <p>&nbsp;</p> <h2>Naszym zdaniem<span style="color: #000000;"><span style="font-family: Helvetica,sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-family: Avenir Book,serif;"><span>&nbsp;</span></span></span></span></span></h2> <p>To oczywiste, że są soundbary lepsze, ale też sporo droższe. Co prawda wciąż jeszcze można kupić znakomitego (nieprodukowanego już) Samsunga HW-K650 (1299 zł), który góruje nad Polkiem funkcjonalnością, jednak w grupie soundbarów jeszcze tańszych, Polk Audio Signa S1 to więcej niż dobra propozycja. Ma dwa bardzo poważne atuty: całkiem dobrze brzmi, mile zaskakując jakością (nie ilością) niskich tonów, a poza tym jest bardzo przyjemny w obsłudze. Pod względem funkcjonalnym to prosty model, nieoferujący łączności sieciowej wi-fi ani choćby jednego złącza HDMI, jednak dzięki temu jest to sprzęt, który włączasz i po prostu działa. A przecież dla wielu użytkowników to zasadnicza kwestia, nieprawdaż?</p> <p><strong>Dane techniczne:</strong></p> <ul> <li><strong>Konfiguracja głośników</strong> - 2.1-kanałowa BR</li> <li><strong>Głośniki</strong> - dwa 25-mm tweetery, dwa owalne średniotonowe 32 x 112 mm, subwoofer –&nbsp;130-mm</li> <li><strong>Wejścia</strong> - optyczne (Toslink), liniowe 3,5 mm (analogowe)</li> <li><strong>Łączność bezprzewodowa -</strong> Bluetooth</li> <li><strong>LAN/WiFi - </strong>brak</li> <li><strong>Wbudowane dekodery surround - </strong>Dolby Digital<strong><br /></strong></li> <li><strong>Sterowanie - </strong>pilot na podczerwień<strong><br /></strong></li> <li><strong>Wymiary (szer. x wys. x głęb.) - </strong>soundbar – 900 x 54,6 x 81,8 mm, subwoofer – 171 x 341 x 312 mm</li> <li><strong>Masa* -&nbsp;</strong>soundbar –&nbsp;1,76 kg, subwoofer – 5,15 kg</li> </ul> <p><strong>Ocena:</strong></p> <ul> <li><strong>Muzyka ( 8,5 / 10 ) -</strong> Warto korzystać ze złącza optycznego i nagrań bezstratnych zamiast z Bluetooth. W trybie muzycznym całkiem przyjemna, lekko ożywiona barwa o niedużym poziomie podkolorowań. Granie z werwą i poczuciem rytmu – może się podobać, choć szczuplej zrealizowane nagrania wypadają zbyt chudo.</li> <li><strong>Film / Telewizja ( 8 / 10 ) -</strong> Efekty przestrzenne ograniczają się do stereofonii (niezbyt rozbudowanej), ale postęp jakościowy względem „gołego” ekranu TV jest bardzo duży.</li> <li><strong>Funkcjonalność ( 7 / 10 ) -</strong> Szału nie ma, HDMI –&nbsp;też. Ale jest to, co być musi. Szkoda, że Bluetooth ma podstawowe specyfikacje.</li> <li><strong>Obsługa ( 9 / 10 ) -</strong> W prostocie siła. Nie sposób się pogubić. Instrukcja zbędna, przyjazny pilot.</li> <li><span style="color: #993300;"><strong>Ocena łączna - 81%</strong></span></li> <li><span style="color: #993300;"><strong>Kategoria sprzętu - D</strong></span></li> <li><span style="color: #993300;"><strong>Jakość / cena - Rekomendacja</strong></span></li> </ul></div>
<div class="K2FeedImage"><img src="https://www.avtest.pl/media/k2/items/cache/dc7259495409db483f53803df58f17e8_S.jpg" alt="Polk Audio Signa S1" /></div><div class="K2FeedIntroText"><p>Tani dobry soundbar –&nbsp;brzmi to jak oksymoron, a jednocześnie budzi zainteresowanie setek tysięcy użytkowników w samej tylko Europie. Polk Audio, marka głośnikowa pochodząca zza Oceanu, pokazuje, że tego typu produkty jednak istnieją.</p> </div><div class="K2FeedFullText"> <table style="width: 100%;" border="0" cellspacing="0" cellpadding="5"> <tbody> <tr valign="top"> <td style="width: 50%;"> <p><strong>Dystrybutor: </strong>Horn Distribution, <a href="http://www.horn.pl" target="_blank" rel="noopener">www.horn.pl</a> <br /><strong>Cena: </strong>1100 zł<br /><strong>Gdzie kupić:</strong> <a href="https://www.mediaexpert.pl/soundbary/soundbar-polk-signa-s1-czarny,id-1016750" target="_blank" rel="noopener">Mediaexpert</a></p> </td> <td style="width: 50%;"> <p><strong>Tekst i z</strong><strong>djęcia:</strong> Filip Kulpa</p> </td> </tr> <tr valign="top"> <td style="width: 50%;"> <p>

audioklan

</p> <p>&nbsp;</p> </td> <td style="width: 50%;"> <p> </p> <p>&nbsp;</p> </td> </tr> </tbody> </table> <hr /> <h3>Polk Audio Signa S1 - Soundbar</h3> <h4>TEST</h4> <p style="text-align: center;"><img style="border: #000000 none 100% / 1 / 0 stretch;" src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/polk-audio-signa-s1/Signa-S1-1-aaa.jpg" alt="Signa S1 1 aaa" /></p> <p>Popularność soundbarów i pochodnych im głośników telewizyjnych stała się już na tyle znacząca, że z roku na rok skutecznie rywalizują one z tradycyjnymi kategoriami sprzętu do kina domowego: amplitunerami A/V i zestawami głośnikowymi 5.1. Nic dziwnego – te pierwsze zajmują nieporównywalnie mniej miejsca, ich funkcjonalność nie pozostawia wiele do życzenia (choć wiele zależy od ceny), a jakość dźwięku w wielu wypadkach okazuje się wystarczająca z punktu widzenia kogoś, kto nie ma wielkich wymagań w tej sferze. Nie bez znaczenia jest też cena – tu soundbary okazują się generalnie tańszym rozwiązaniem. Ich ceny zaczynają się już od poziomu kilkuset złotych, ale są też takie za 7–8 tys. złotych. Rekordzistą pod tym względem jest model Soundmaster SM2-200, niemieckiej firmy Lyravox – długi na 1,7 m system dźwiękowy kosztujący prawie 24 tys. euro… Abstrahując od ekstremów, środek ciężkości ofert głośników dopełniających źle brzmiące płaskie telewizory przypada na konstrukcje z przedziału 1000–1500 zł. Testowany model plasuje się w dolnych rejonach tego zakresu –&nbsp;kosztuje 1100 zł. To droższy z dwóch modeli przynależących do tańszej linii soundbarów (Signa) firmy Polk Audio, która jeszcze niedawno słynęła z niedrogich, ale klasycznych systemów głośnikowych do kina domowego i stereo. Oferta tego producenta liczy dziś (stan na czerwiec 2018 r.) łącznie 5 modeli soundbarów. Najdroższy z nich wyceniono na 2999 zł.</p> <p>&nbsp;</p> <h2>Funkcjonalność i budowa</h2> <p>S1 zbudowano według popularnego w tym segmencie schematu: długa, wąska belka, do zawieszenia pod lub postawienia przed ekranem TV, oraz aktywny subwoofer – oczywiście „bezprzewodowy”. Cudzysłów odnosi się do tego, że urządzenie nie ma, rzecz jasna, wbudowanej baterii, a zatem wymaga zasilania 230 V. Transfer sygnału z samego soundbara jest natomiast faktycznie bezprzewodowy. Bardzo niska obudowa (54,6 mm) nie zasłoni czujnika podczerwieni w telewizorze, rozwiązanie to sprzyja także instalacji ściennej – szczególnie że głębokość „belki” jest również niewielka (82 mm). Z tyłu plastikowej obudowy znajdziemy dwa mocowania dla haków/wkrętów naściennych, natomiast w dwóch trójkątnych nacięciach schowano gniazdo dla małego płaskiego wtyku zasilania oraz dwa gniazda sygnałowe: optyczne i analogowe 3,5 mm (mały jack). Trzecią możliwością wprowadzenia sygnału audio jest wbudowany moduł odbiorczy Bluetooth, którego specyfikacji producent nie ujawnia. Trudno więc liczyć na wsparcie kodeka aptX, a nawet AAC. Szkoda. Brak wejść HDMI rodzi potencjalne kłopoty z synchronizacją fonii z obrazem, jeśli nie korzystamy ze źródła wyposażonego w regulację lip-sync. Podczas testu nie stwierdziłem jednak, aby obraz się znacząco „rozjeżdżał” w stosunku do dźwięku.</p> <p>&nbsp;</p> <p><img style="display: block; margin-left: auto; margin-right: auto;" src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/polk-audio-signa-s1/Signa-S1-3-soundbar.jpg" alt="Signa S1 3 soundbar" /></p> <p style="text-align: center;"><em><strong>Front Soundbara</strong></em></p> <p>&nbsp;</p> <p>Do sterowania sprzętu służy niewielki, bardzo prosty nadajnik podczerwieni. Jest bardzo czytelny i naprawdę ergonomiczny. Zawiera 13 przycisków, z których dwa – „bass” i „volume” – mocno wyeksponowano, dzięki czemu cały czas mamy je pod kciukiem. W rzędzie powyżej znajdują się trzy przyciski bezpośredniego wyboru źródła dźwięku, włącznik i wyciszenie. Z kolei w dwóch dolnych mamy dostęp do trybów pracy soundbara (kino, noc, muzyka) oraz trzech trybów działania funkcji Voice Adjust, której działanie (w ustawieniach 2 i 3) polega na (karykaturalnym) wzmocnieniu partii dialogowej – efekt mówienia przez dłonie zwinięte w tubę. Jest to rodzaj bardzo prostej korekcji EQ, której generalnie nie polecamy.</p> <p>Za reprodukcję dźwięku odpowiada typowy dwudrożny i dwukanałowy układ głośników: calowy tweeter i owalny głośnik średniotonowy o wymiarach 32 x 112 mm. Producent nie podaje żadnych szczegółów na ich temat, a maskownica jest niezdejmowalna.</p> <p>&nbsp;</p> <p style="text-align: center;"><img style="border: 1px solid #000000;" src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/polk-audio-signa-s1/Signa-S1-7-pilot.jpg" alt="Signa S1 7 pilot" /></p> <p style="text-align: center;"><strong>&nbsp;<em>Gdyby nie to, że Signa S1 nie ma wyświetlacza, liczbę przycisków na pilocie można by zredukować do siedmiu. Tak jednak jest prościej i taniej: każde ustawienie dźwiękowe ma dedykowany guzik.</em></strong><em></em></p> <p>&nbsp;</p> <p>Jednostka niskotonowa jest niedużą konstrukcją o tradycyjnych proporcjach i niewielkich gabarytach (wysokość 34 cm, szerokość 17 cm, głębokość 31 cm). W środku znajduje się nieduży, bo zaledwie 13-cm głośnik niskotonowy pracujący w obudowie wentylowanej do przodu. Subwoofer wyposażono w dwubolcowe gniazdo zasilania i przycisk parowania z soundbarem.</p> <p>Instalacja systemu jest dziecinnie łatwa. W moim przypadku nie było nawet konieczne parowanie jednostek. Wystarczyło podłączyć je do prądu, podłączyć źródło dźwięku (telewizor, odtwarzacz Blu-ray lub streamer) i voilla! Szkoda, że wejście optyczne jest tylko jedno (o czym zaraz się przekonamy).</p> <p>&nbsp;</p> <h2>Brzmienie</h2> <p>Soundbar z „bezprzewodowym” subwooferem za niewiele ponad 1000 zł – z punktu widzenia audiofila brzmi to niemalże jak recepta na dźwiękową katastrofę. Jednak z drugiej strony, jeśli za punkt wyjścia przyjmiemy jakość dźwięku oferowaną przez telewizor średniej czy nawet wyższej klasy, oczekując istotnej poprawy dźwięku z filmów, koncertów czy nawet programów telewizyjnych, to tego typu rozwiązanie ma niezaprzeczalny sens i może przynieść wymierne korzyści.</p> <p>&nbsp;</p> <p><img style="border: 1px solid #000000; display: block; margin-left: auto; margin-right: auto;" src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/polk-audio-signa-s1/Signa-S1-2-tyl.jpg" alt="Signa S1 2 tyl" /></p> <p style="text-align: center;"><em><strong>Z tyłu plastikowej obudowy znajdziemy dwa mocowania dla haków/wkrętów naściennych</strong></em></p> <p><br />Zacznijmy od kilku podstawowych obserwacji. Po pierwsze, <strong>Signa S1 nie jest soundbarem, który ma jakiekolwiek aspiracje do bycia kinem domowym. On nawet nie usiłuje wytworzyć efektów surround, co w droższych soundbarach jest dość typowym zabiegiem</strong> (mniej lub bardziej udanym). <strong>To po prostu głośnik stereofoniczny, który przy typowej odległości odsłuchu tworzy namiastkę stereofonii, z jako taką separacją planów i niedużą, acz uchwytną głębią – oczywiście w nagraniach, które ją w ogóle mają.</strong> Nie liczmy zatem na efekty dźwiękowe pojawiające się gdzieś „obok”, a tym bardziej z tyłu, za naszą głową. Zadaniem Polka jest przede wszystkim wytworzenie przyzwoitego nagłośnienia typowego salonu, gdy źródłem dźwięku jest telewizor, odtwarzacz wizyjny lub urządzenie mobilne. Używanie trybu „kinowego” ma pewien sens, ponieważ w tym ustawieniu średnica jest wycofana, zyskuje natomiast wyższy bas i niski środek. Brzmienie staje się mniej przejrzyste, ale bardziej potężne. Osoby oczekujące potęgi brzmienia jako takiej, mocnego i niskiego basu, nie będą jednak zachwycone; praw fizyki nie da się oszukać, więc trzęsienia podłogi i mebli od subwoofera z 13-cm głośnikiem nie powinniśmy oczekiwać. Realne rozciągnięcie niskich tonów w pomieszczeniu sięga 60–65 Hz. Poniżej tej częstotliwości głośnik niskotonoowy produkuje więcej szumu z portu BR i harmonicznych, niż czystego basu. Wynik generalnie do przewidzenia – moim zdaniem, całkiem przyzwoity, choć do kina domowego w tradycyjnym rozumieniu tego pojęcia, mający się nijak. Powyżej 70 Hz subwoofer zapewnia już całkiem mocny, a co najważniejsze – całkiem niezłej jakości bas. Tu muszę przyznać, że byłem mile zaskoczony, jednak gwoli wyjaśnienia dodam, że obserwacja ta bardziej dotyczy słuchania muzyki niż oglądania filmów, choć i tu S1 zaprezentował się z zaskakująco dobrej strony przy odtwarzaniu wybuchów.</p> <p>&nbsp;</p> <p><img style="border: 1px solid #000000; display: block; margin-left: auto; margin-right: auto;" src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/polk-audio-signa-s1/Signa-S1-5-soundbar-przyciski.jpg" alt="Signa S1 5 soundbar przyciski" /></p> <p style="text-align: center;"><em><strong>Przyciski</strong></em></p> <p><br /><strong>Niewątpliwym, w dodatku dużym atutem Signy jest zestrojenie niskich tonów. Nie wykazują one upiornej tendencji do buczenia i dudnienia</strong>, co było niemalże standardem w tanich kinach domowych sprzed kilku lat. Bas tworzy tu niezbędny fundament, oparcie dla całej prezentacji, nie ściągając na siebie uwagi słuchacza. Duży, choć pozornie nieoczywisty plus. Wiele zależy oczywiście od ustawienia głośności subwoofera (wspomniana regulacja z pilota), ale mam na myśli ustawienie najbardziej akuratne. Obserwacja dotycząca dobrej jakości basu w równej mierze tyczy się odsłuchu ścieżek filmowych, jak i muzyki. Tu jednak pojawia się drobne zastrzeżenie. Istnieje więcej niż duże prawdopodobieństwo, że większość użytkowników będzie strumieniować muzykę poprzez Bluetooth. Dopóki mówimy o puszczaniu plików mp3, muzyki z YouTube’a czy Spotifya, dopóty łączność bezprzewodowa jest wystarczająco dobrym rozwiązaniem. Co nie zmienia faktu, że z Polka S1 można uzyskać wyraźnie więcej. Jak? Choćby puszczając płytę CD w odtwarzaczu Blu-ray, podłączonym światłowodem bezpośrednio do soundbara (tu wychodzi ograniczenie funkcjonalne: tylko jedno wejście Toslink, niestety). Podczas testu korzystałem z innego rozwiązania: streamera Auralic Aries mini podłączonego do naszego soundbara za pomocą kabla optycznego Monstera. Poniższy opis dotyczy tej właśnie konfiguracji. Te same nagrania źródłowe (z plików bezstratnych 16/44,1, 24/44,1 i 24/48 –&nbsp;wyższe próbkowania nie są obsługiwane) puszczane z telefonu, poprzez BT, brzmiały znacznie gorzej: bardziej mętnie, mniej żywo i dynamicznie, z gorszą definicją niskich tonów i ogólnie gorszą przejrzystością.</p> <p><br /> Ogólny charakter brzmienia Signy S1 determinuje dość odważna, choć wcale nieprzejaskrawiona góra, całkiem żywy, otwarty środkowy i wyższy środek, stosunkowo ubogi zakres niskiej średnicy (ograniczony efekt „masy i wypełnienia) oraz, wspomniany już, zaskakująco precyzyjny i bezproblemowy, delikatnie zmiękczony bas.<strong> Przesłuchałem (po łączu optycznym, a więc w połączeniu bezstratnym) naprawdę pokaźną playlistę dobrze znanych mi utworów z przeróżnych gatunków muzycznych (włącznie z klasyką i jazzem) i muszę przyznać, że odsłuch Polka nie był żadną drogą przez mękę, ani tym bardziej karą.</strong> Słuchało mi się go całkiem komfortowo, choć w bardziej złożonych pasażach, przy dużym zagęszczeniu instrumentarium, potrafił się trochę pogubić. Niemniej brzmienie tego soundbara mogę z pełną odpowiedzialnością określić mianem dość łatwo strawnego, przyjemnie żywego, a nawet na swój sposób rytmicznego i przyjemnego. Przy cichym odsłuchu Polk tworzy całkiem przyjemne tło dźwiękowe o satysfakcjonującej czytelności szczegółów, zaś przy dużym – mile zaskakuje werwą i dynamiką. Bez żadnej przesady stwierdzam, że parę razy byłem mile zaskoczony możliwościami tego budżetowego zestawu. Dodam dla jasności, że są to uwagi poczynione z perspektywy audiofila, użytkownika wyrafinowanego toru klasy high-end, a odsłuchy odbywały się w dość dużym, otwartym salonie dziennym o efektywnej powierzchni 40 m2. W mniejszych pomieszczeniach zapas dynamiki będzie więcej niż wystarczający do codziennej eksploatacji, a w razie potrzeby – nawet do rozkręcenia niezłej imprezy.</p> <p>&nbsp;</p> <h2>Galeria</h2> <p>{gallery}/testy/soundbary/polk-audio-signa-s1{/gallery}</p> <p>&nbsp;</p> <h2>Naszym zdaniem<span style="color: #000000;"><span style="font-family: Helvetica,sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-family: Avenir Book,serif;"><span>&nbsp;</span></span></span></span></span></h2> <p>To oczywiste, że są soundbary lepsze, ale też sporo droższe. Co prawda wciąż jeszcze można kupić znakomitego (nieprodukowanego już) Samsunga HW-K650 (1299 zł), który góruje nad Polkiem funkcjonalnością, jednak w grupie soundbarów jeszcze tańszych, Polk Audio Signa S1 to więcej niż dobra propozycja. Ma dwa bardzo poważne atuty: całkiem dobrze brzmi, mile zaskakując jakością (nie ilością) niskich tonów, a poza tym jest bardzo przyjemny w obsłudze. Pod względem funkcjonalnym to prosty model, nieoferujący łączności sieciowej wi-fi ani choćby jednego złącza HDMI, jednak dzięki temu jest to sprzęt, który włączasz i po prostu działa. A przecież dla wielu użytkowników to zasadnicza kwestia, nieprawdaż?</p> <p><strong>Dane techniczne:</strong></p> <ul> <li><strong>Konfiguracja głośników</strong> - 2.1-kanałowa BR</li> <li><strong>Głośniki</strong> - dwa 25-mm tweetery, dwa owalne średniotonowe 32 x 112 mm, subwoofer –&nbsp;130-mm</li> <li><strong>Wejścia</strong> - optyczne (Toslink), liniowe 3,5 mm (analogowe)</li> <li><strong>Łączność bezprzewodowa -</strong> Bluetooth</li> <li><strong>LAN/WiFi - </strong>brak</li> <li><strong>Wbudowane dekodery surround - </strong>Dolby Digital<strong><br /></strong></li> <li><strong>Sterowanie - </strong>pilot na podczerwień<strong><br /></strong></li> <li><strong>Wymiary (szer. x wys. x głęb.) - </strong>soundbar – 900 x 54,6 x 81,8 mm, subwoofer – 171 x 341 x 312 mm</li> <li><strong>Masa* -&nbsp;</strong>soundbar –&nbsp;1,76 kg, subwoofer – 5,15 kg</li> </ul> <p><strong>Ocena:</strong></p> <ul> <li><strong>Muzyka ( 8,5 / 10 ) -</strong> Warto korzystać ze złącza optycznego i nagrań bezstratnych zamiast z Bluetooth. W trybie muzycznym całkiem przyjemna, lekko ożywiona barwa o niedużym poziomie podkolorowań. Granie z werwą i poczuciem rytmu – może się podobać, choć szczuplej zrealizowane nagrania wypadają zbyt chudo.</li> <li><strong>Film / Telewizja ( 8 / 10 ) -</strong> Efekty przestrzenne ograniczają się do stereofonii (niezbyt rozbudowanej), ale postęp jakościowy względem „gołego” ekranu TV jest bardzo duży.</li> <li><strong>Funkcjonalność ( 7 / 10 ) -</strong> Szału nie ma, HDMI –&nbsp;też. Ale jest to, co być musi. Szkoda, że Bluetooth ma podstawowe specyfikacje.</li> <li><strong>Obsługa ( 9 / 10 ) -</strong> W prostocie siła. Nie sposób się pogubić. Instrukcja zbędna, przyjazny pilot.</li> <li><span style="color: #993300;"><strong>Ocena łączna - 81%</strong></span></li> <li><span style="color: #993300;"><strong>Kategoria sprzętu - D</strong></span></li> <li><span style="color: #993300;"><strong>Jakość / cena - Rekomendacja</strong></span></li> </ul></div>
Soundbar Samsung HW-K650 2017-06-05T10:05:00+00:00 2017-06-05T10:05:00+00:00 https://www.avtest.pl/soundbary/item/660-soundbar-samsung-hw-k650 Webmaster webmaster@av.com.pl <div class="K2FeedImage"><img src="https://www.avtest.pl/media/k2/items/cache/6d7087f4961cab56979df573bedb8ec5_S.jpg" alt="Soundbar Samsung HW-K650" /></div><div class="K2FeedIntroText"><p>Soundbar w komplecie z aktywnym subwooferem za niecałe p&oacute;łtora tysiąca złotych. Czy to w og&oacute;le może dobrze brzmieć? Dotychczasowa praktyka pokazuje, że w żadnym razie. Model HW-K650 to dow&oacute;d na to, że żarty się skończyły.</p> </div><div class="K2FeedFullText"> <table border="0" style="width: 100%;" cellspacing="0" cellpadding="5"> <tbody> <tr valign="top"> <td width="50%"> <p><strong>Dystrybutor:&nbsp;</strong>Samsung Electronics Polska, <a href="http://www.samsung.pl" target="_blank">www.samsung.pl</a>&nbsp; <br /><strong>Cena:</strong> 1499 zł<br /><strong>Dostępne wykończenia:</strong> czarne</p> </td> <td width="50%"> <p><strong>Tekst i </strong><strong>Zdjęcia:&nbsp;</strong>Filip Kulpa</p> </td> </tr> <tr valign="top"> <td width="50%"> <p>

audioklan

</p> <p>&nbsp;</p> </td> <td width="50%"> <p> </p> <p>&nbsp;</p> </td> </tr> </tbody> </table> <hr /> <h3>Soundbar Samsung HW-K650<br />TEST</h3> <p style="text-align: center;"><img src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/samsung-hw-k650/Samsung-HK-K650-1-aaa.jpg" alt="Samsung HK K650 1 aaa" style="border: 1px solid #000000;" /></p> <p>Analizy rynku wskazują jednoznacznie, że głośniki bezprzewodowe, w tym soundbary, wypierają konwencjonalne rozwiązania oparte na tradycyjnych pasywnych zestawach głośnikowych i segmentach A/V. Oczywiście tam, gdzie wymagana jest wysoka jakość, tam dla porządnych głośnik&oacute;w i wzmacniaczy nie ma sensownej alternatywy. Odsetek użytkownik&oacute;w skłonnych wydawać na systemy audio grube tysiące, nie m&oacute;wiąc już o większych kwotach, w skali całego rynku jest niewielki. W rzeczy samej, sporo mniejszy niż to, co się wydaje z naszej, audiofilskiej perspektywy.</p> <p>Producenci telewizor&oacute;w sami przyłożyli rękę do tego, by zainteresować swoich klient&oacute;w dodatkowym nagłośnieniem. Jakość dźwięku z coraz bardziej płaskich telewizor&oacute;w jest tak nieznośnie zła (bywają wyjątki, ale nieliczne), że często trudno akceptowalna nawet dla laik&oacute;w. Po ostatnim kontakcie z Sony XD93 zastanawiam się wręcz, po co w og&oacute;le pakować do drogiego telewizora tak fatalne głośniki? Toż to wstyd dodawać coś takiego do wybornego obrazu 4K!</p> <p>Soundbary szybko wyewoluowały i przestały być głośnikami li tylko telewizyjnymi. Dodano do nich karty wi-fi&nbsp; oraz przer&oacute;żne funkcjonalności dźwiękowe, jak DLNA czy Bluetooth, platformy streamingowe, dzięki czemu stały się alternatywą dla tradycyjnego domowego hi-fi. Testujemy taki właśnie produkt: multimedialny bezprzewodowy głośnik w postaci dwuczęściowego soundbara.</p> <p>Przyznam, że początkowo byłem dość sceptyczny wobec idei recenzowania pojedynczego urządzenia tej klasy. Sądziłem, że będzie to jeden z tych produkt&oacute;w, o kt&oacute;rych trudno napisać coś naprawdę pozytywnego. Pomyliłem się.</p> <p>HW-K650, podobnie jak droższe modele &ndash; 950 i 850 &ndash; jest dziełem działającego od niedawna laboratorium dźwiękowego Samsung Sound Lab mieszczącego się &ndash; i tu ciekawostka &ndash; nie w Korei, lecz w Stanach Zjednoczonych, a dokładniej nieopodal Los Angeles, w mieście Valencia. Fajna lokalizacja to dopiero początek. Na czele zespołu 20 inżynier&oacute;w stoi Kanadyjczyk Allan Devantier &ndash; weteran w świecie audio, kt&oacute;ry ma totalnego bzika na punkcie pomiar&oacute;w akustycznych, liczb. To także autor standardu CEA (CTA) pomiar&oacute;w zestaw&oacute;w głośnikowych, człowiek uważający, że w high-endzie jest zdecydowanie za dużo &bdquo;snake oil&rdquo; (czyli zwykłej &bdquo;ściemy&rdquo;). Laboratorium o powierzchni 800 m2 dysponuje dwiema średniej wielkości komorami bezechowymi, przy czym są już plany rozbudowy obiektu. Cele Samsunga w kategorii głośnik&oacute;w są jasno postawione i bardzo ambitne: &bdquo;chcemy być numerem jeden&rdquo;. Zanim ocenicie, że to zwykłe przechwałki, przeczytajcie ciąg dalszy</p> <hr class="system-pagebreak" title="Budowa i wykonanie" /> <h2>Budowa i wykonanie</h2> <p>HW-K650 to bezprzewodowy zestaw 3.1, złożony z dw&oacute;ch części: soundbara oraz dedykowanego subwoofera aktywnego. Całość mieści się w jednym zbiorczym opakowaniu o nietypowym kształcie litery L, kt&oacute;rej d&oacute;ł zawiera dość pokaźny głośnik basowy.</p> <p>Sam soundbar odznacza się nieczęsto spotykaną konstrukcją 3-kanałową: jest swoistą miniaturą zestawu L/C/R zbudowanego z sześciu głośnik&oacute;w pogrupowanych w trzy zestawy dwudrożne. To bardzo sensowny koncept, zważywszy, że głośnikowa &bdquo;listwa&rdquo; ma ponad metr długości (a raczej szerokości), co daje nadzieję na sensowne oddanie efekt&oacute;w stereo bez uciekania się do sztuczek generowanych w procesorze DSP. Samsung nie podaje wielkości ani szczeg&oacute;ł&oacute;w konstrukcyjnych dotyczących użytych głośnik&oacute;w. Jedno jest pewne: przetworniki nisko-średniotonowe muszą być bardzo małe, skoro obudowa ma ledwie 54 mm wysokości, przy czym jej głębokość jest wyraźnie większa (84 mm). Odruchowo postawiłem ten głośnik na kr&oacute;tszym boku &ndash; taką orientację sugeruje zresztą logo Samsunga z lewej strony. Wycięcia na kable uświadomiły mi, że coś tu się nie zgadza: soundbar ma leżeć na dłuższym boku, a logo &bdquo;patrzeć&rdquo; w sufit. Trochę to dziwne.</p> <p><img src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/samsung-hw-k650/Samsung-HK-K650-6-prawy-bok.jpg" alt="Samsung HK K650 6 prawy bok" style="display: block; margin-left: auto; margin-right: auto; border: 1px solid #000000;" /></p> <p style="text-align: center;"><em><strong>Bez pilota (i aplikacji) da się wyregulować głośność, zmienić źr&oacute;dło, włączyć i wyłączyć soundbar. Subwoofer załącza się automatycznie (z pewną zwłoką w stosunku do soundbara).</strong></em></p> <p>&nbsp;</p> <p>Producent zadbał o minimalistyczną formę i dobre wykonanie. Ta druga uwaga bardziej dotyczy samej &bdquo;listwy&rdquo; głośnikowej niż subwoofera, kt&oacute;rego front pokrywa niezbyt udana imitacja szczotkowanej płyty aluminiowej, zaś boki &ndash; czarny lakier na wysokim połysk skutecznie przyciągający kurz. Dwie poprzeczne cienkie gumowe paski zastępują stopki, zaś na tył naciągnięto dość cienką czarną tkaninę, przez kt&oacute;rą można &bdquo;wymacać&rdquo; głośnik basowy o średnicy 165 mm. Sama membrana ma niecałe 14 cm. To typowy rozmiar w subwooferach (czy może raczej: wooferach) tej klasy. Obudowa jest wentylowana zagiętym w środku portem BR, kt&oacute;rego ujście znajduje się na tylnej ściance, obok głośnika.</p> <p>Wspomniałem o solidnym wykonaniu soundbara. Rzeczywiście trudno się do czegokolwiek przyczepić. Metalowa maskownica zakrywa cały front, sp&oacute;d i g&oacute;rę głośnika. Tył wykonano z dobrej jakości tworzywa. Cały głośnik jest dostatecznie sztywny, nic się nie ugina ani nie skrzypi. R&oacute;wnież podczas forsownej pracy nie stwierdziłem żadnych obcych dźwięk&oacute;w typu pobrzękiwanie, dzwonienie. Jest dobrze, naprawdę.</p> <p>&nbsp;</p> <p style="text-align: center;"><img src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/samsung-hw-k650/Samsung-HK-K650-7-listwa.jpg" alt="Samsung HK K650 7 listwa" style="border: 1px solid #000000;" /></p> <p style="text-align: center;"><em><strong>Komplet HDMI, wejście optyczne, analogowy mały jack i niewidoczny Bluetooth &ndash; łącznie do soundbara można podłączyć cztery źr&oacute;dła sygnału.</strong></em></p> <p>&nbsp;</p> <p>W środkowej części &bdquo;plec&oacute;w&rdquo; znajduje się niezbyt rozbudowany zestaw gniazd przyłączeniowych. Obecność wejścia i wyjścia HDMI (z funkcjami ARC i CEC) bynajmniej nie jest oczywista w przypadku soundbara za 1500 zł. Sygnał audio możemy doprowadzić r&oacute;wnież złączem optycznym, np. z telewizora, co teoretycznie zwalnia nas z konieczności podłączania kt&oacute;regokolwiek źr&oacute;dła za pomocą HDMI. Jednak HDMI ma niewątpliwy sens. Po pierwsze, pozwala uniknąć problem&oacute;w ze złą synchronizacją fonii; po drugie, integruje sterowanie głośnością.&nbsp; Ku mojemu zaskoczeniu, plazma Panasonica (ST60) wykryła, że dołączony jest zewnętrzny głośnik i zamiast dw&oacute;ch regulacji głośności (w telewizorze i soundbarze) aktywna była tylko jedna &ndash; ta właściwa. Trzecie wejście sygnałowe audio to mały jack 3,5 mm &ndash; w zasadzie nie bardzo wiadomo, czemu ma służyć, skoro do dyspozycji jest też Bluetooth. Do przełączania wejść, tryb&oacute;w pracy soundbara (pięć do wyboru: Standard, Music, Movie, Clear, Night), regulacji głośności oraz barwy dźwięku (soprany, bas, poziom subwoofera) służy poręczny pilot przypominający ten od odtwarzacza Ultra HD Blu-ray UBD-K8500.</p> <hr class="system-pagebreak" title="Funkcjonalność" /> <h2>Funkcjonalność</h2> <p>Ciekawostką jest TV Sound Connect. Działanie tej funkcji sprowadza się do bezprzewodowego parowania telewizora z soundbarem. Niezła rzecz, ale z powodzeniem można się bez niej obejść &ndash; tym bardziej, że kompatybilne są jedynie wybrane modele telewizor&oacute;w Samsunga (te droższe, rzecz jasna). <br />Kolejną ciekawostką jest możliwość rozbudowy systemu o bezprzewodowe głośniki efektowe tylne. W ich roli można zastosować walcowate modele R1, R3 lub R7. Nie jest jasne, jaka metoda połączenia jest wykorzystywana w tym przypadku, ale wydaje się, że transmisja sygnału bazuje na łączności Wi-Fi.</p> <p>Samsung mocno eksponuje funkcjonalność multiroom każdego z omawianych głośnik&oacute;w, a ta bazuje właśnie na sieci komputerowej.</p> <p>&nbsp;</p> <p style="text-align: center;"><img src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/samsung-hw-k650/Samsung-HK-K650-subwoofer-tyl.jpg" alt="Samsung HK K650 subwoofer tyl" style="border: 1px solid #000000;" />&nbsp;</p> <p style="text-align: center;"><em><strong>Bas-refleks umieszczono z tyłu, zatem przysuwanie subwoofera do samej tylnej ściany nie jest wskazane.<br /></strong></em></p> <p>&nbsp;</p> <p>Gdy po raz pierwszy uruchamiamy system, a dysponujemy smartfonem lub tabletem Galaxy, czeka nas miła niespodzianka. Zwykle w tym momencie oczekujemy, że będzie trzeba otworzyć instrukcję, znaleźć odpowiednią sekwencję działań mających na celu podłączenie głośnik&oacute;w do domowej sieci wi-fi. Gdzież tam! M&oacute;j smartfon (S6 Edge) już po chwili zakomunikował, że w pobliżu jest głośnik, kt&oacute;ry mogę automatycznie dodać do sieci lokalnej. Jak? Telefon przekazał soundbarowi (poprzez Bluetooth?) identyfikator i hasło do sieci lokalnej. Kilka sekund po zatwierdzeniu tej możliwości soundbar był już usieciowiony i mogłem nim sterować z całkiem udanej aplikacji Samsung Multiroom. Rewelacja!</p> <p>Jak sama nazwa wskazuje, dedykowana &bdquo;apka&rdquo; pozwala zarządzać wieloma głośnikami, a HW-K650 może być tym jednym z nich. Działa szybko, rzadko się zacinając (choć kilka razy mi się to udało &ndash;&nbsp;znalazłem pewien spos&oacute;b), poza tym integruje w sobie wszystko, co potrzeba, włącznie z serwisami streamingowymi (Spotify, Deezer, Tidal etc.), obsługą dysk&oacute;w NAS, przełączaniem źr&oacute;deł i regulacją głośności. Z poziomu aplikacji można nawet włączyć system, co przydaje się o tyle, że kilkakrotnie zdarzyło się, że K650 nie reagował na komendę &bdquo;włącz się&rdquo;, wysyłaną z pilota. Korzystając z sieci Wi-Fi, możemy strumieniować muzykę także ze smartfona, a więc bez kompresji. Co więcej, Samsung radzi sobie z materiałem hi-res w formacie PCM 24 bit/192 kHz. Bezprzewodowo i bez zacięć. Oczywiście przy założeniu, że sieć jest w danym obszarze wystarczająco wydajna. Fakt ten zaskakuje tym bardziej, że transfer odbywa się za pośrednictwem smartfona/tabletu pracującego jako sterownik. Muzyka gra, dop&oacute;ki nie oddalimy się z telefonem poza dobry zasięg sieci Wi-Fi. System wprawdzie buforuje kilkanaście &ndash; kilkadziesiąt sekund strumienia, ale po tym czasie transmisja się zrywa. Szkoda, że platformy streamingowe i obsługa zasob&oacute;w sieciowych nie zostały &bdquo;zaszyte&rdquo; w systemie operacyjnym urządzenia &ndash;&nbsp;w&oacute;wczas sygnał byłby wysyłany bezpośrednio z routera z pominięciem telefonu czy tabletu.</p> <p>Podsumowując tę część opisu, trzeba przyznać, że możliwości HW-K650 są całkiem imponujące w kontekście bardzo niewyg&oacute;rowanej ceny. Za 1500 zł otrzymujemy bardzo funkcjonalny, na dobrą sprawę pełnopasmowy głośnik, w domyśle zastępujący zestaw muzyczny i kina domowego. Renomowani konkurenci mogą Samsungowi jedynie pozazdrościć Czego chcieć więcej? Oczywiście dobrego dźwięku!</p> <hr class="system-pagebreak" title="Brzmienie" /> <h2>Brzmienie</h2> <p>To pobożne życzenie spełnia się &ndash;&nbsp;i to w zakresie, jakiego nigdy bym się nie spodziewał. Zesp&oacute;ł amerykańskich inżynier&oacute;w zaopatrzonych w profesjonalne narzędzia badawcze dokonał tego, co nieskutecznie pr&oacute;bują osiągnąć producenci specjalistyczni działający na rynku audio od całych dziesięcioleci. Znaczy się, co konkretnie? Przede wszystkim zr&oacute;wnoważony tonalnie, czysty dźwięk pozbawiony nienaturalnych, karykaturalnych efekt&oacute;w przestrzennych. W domyślnym trybie &bdquo;Standard&rdquo;, soundbar Samsunga produkuje całkiem sensowną, relatywnie wąską, ale jednak stereofonię &ndash; z dość czytelną separacją źr&oacute;deł z płaszczyźnie lewo-prawo, nawet gdy siedzimy 3,5 m od głośnika, a nawet z poczuciem głębi. Dajecie wiarę? Gdy zbliżałem się na nienaturalną odległość 1,5&ndash;2 m, stereofonia stawała się już całkiem precyzyjna. Wyobrażam sobie, że w małych pomieszczeniach HW-K650 będzie jak znalazł &ndash; można na nim słuchać muzyki!</p> <p>Kompletnym zaskoczeniem numer dwa było to, że subwoofer już w ustawieniu domyślnym (&bdquo;0&rdquo;) nie dudnił, produkując całkiem normalne niskie tony, kt&oacute;rych jakościowo nie można jeszcze por&oacute;wnywać z tym, co oferują dobrej klasy zestawy głośnikowe stereo, ale są już temu wrażeniu całkiem bliskie. Moduł basowy nie pozwalał bezdusznie kpić z pojęcia &bdquo;subwoofer&rdquo;. W porządku: naprawdę niskiego basu ten głośnik niskotonowy nie produkuje, ale ten średni jest całkiem dynamiczny, nieźle kontrolowany i dostatecznie szybki. Brakuje jedynie kr&oacute;tkiego kopnięcia, kt&oacute;re nadawałoby muzyce rozrywkowej więcej rytmiki i taneczności, zaś w nagraniach jazzowych lepiej oddawało pracę sekcji rytmicznej. Niedosyt wynikający z braku wypełnienia w wyższym basie jest jednak czymś normalnym, na co łatwo przymykamy oko: głośniki w soundbarze zapewne nie schodzą efektywnie poniżej 150 Hz, a subwoofer zestrojono tak, by nie buczał, ograniczając jego pasmo od g&oacute;ry. Przyjęte rozwiązanie i tak należy pochwalić, bo jest ono znacznie bardziej &bdquo;muzyczne&rdquo; i akuratne niż męczące słuch bumienie w wyższym basie, kt&oacute;re laikom ma pokazywać, &bdquo;jaką to ja mam moc&rdquo;. Samsung uniknął tego błędu i chwała mu za to.</p> <p>&nbsp;</p> <p><img src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/samsung-hw-k650/Samsung-HK-K650-3-display.jpg" alt="Samsung HK K650 3 display" style="border: 1px solid #000000; display: block; margin-left: auto; margin-right: auto;" /></p> <p style="text-align: center;"><em><strong>Wąska obudowa i małe głośnik i sprawiają, że rozpraszanie dźwięku jest znakomite &ndash; miejsce odsłuchu nie ma większego znaczenia. Zupełnie inaczej niż przy oglądaniu obrazu na ekranie LCD.</strong></em></p> <p>&nbsp;</p> <p>Odsłuchy zacząłem od film&oacute;w oraz oglądania program&oacute;w telewizyjnych i od razu moją uwagę zwr&oacute;ciła naturalna, dobrze zogniskowana prezentacja dialog&oacute;w. Głosy aktor&oacute;w i lektor&oacute;w brzmiały tak, jak powinny &ndash; miały naturalną barwę. Żadnego wycięcia w średnicy, szeleszczących sybilant&oacute;w. Po prostu normalny dźwięk, kt&oacute;ry nie męczy. Dynamiczne efekty dźwiękowe &ndash; jak wybuchy i strzały &ndash; brzmiały o wiele bardziej precyzyjnie, niż oczekiwałem, dając w wielu momentach złudzenie, że gra para całkiem porządnych kolumn stereo. Brzmienie soundtrack&oacute;w było oddane prawidłowo i całkiem realistycznie &ndash;&nbsp;po prostu szok! <br />Zakres dynamiki okazuje się w pełni wystarczający do pracy w typowych salonach &ndash; większych poziom&oacute;w SPL i tak nie wytrzymają nasi sąsiedzi. Tryb Movie pozwala na uzyskanie całkiem przyzwoitych efekt&oacute;w przestrzennych, w przeciwieństwie do ustawienia &bdquo;Standard&rdquo;, kt&oacute;re jest bardziej akuratne, lecz mniej efektowne. Pozostałe ustawienia (np. Clear), z wyjątkiem trybu nocnego, kt&oacute;ry brutalnie spłaszcza dynamikę, nie mają sensu i możemy o nich zapomnieć.</p> <p>Por&oacute;wnywanie omawianej prezentacji do dźwięku płynącego wprost z telewizora nie ma najmniejszego sensu &ndash; jest to przepaść i nie wyobrażam sobie, by mając porządny ekran, oglądać choćby programy telewizyjne, korzystając z tego co dała fabryka. Nie m&oacute;wiąc już o filmach, w przypadku kt&oacute;rych wreszcie możemy docenić znaczenie ścieżek dźwiękowych &ndash; tak przecież ważnego elementu budującego nastr&oacute;j i emocje. Z tego względu dodanie HW-K650 stanowi kapitalny upgrade każdego telewizora &ndash; nawet jeśli nie zechcemy korzystać z drugiej części możliwości tego soundbara, czyli pracy jako bezprzewodowy głośnik do odtwarzania muzyki. A trzeba przyznać, że w tej roli Samsung spisuje się wcale nie gorzej, oferując brzmienie całkiem normalne, tj. naturalne! Opinia ta dotyczy domyślnego trybu Standard. Reszta do słuchania muzyki się nie nadaje.</p> <p>HW-K650 znakomicie sprawdzał się w roli głośnika tworzącego muzyczne tło podczas codziennej pracy (dużą jej część wykonuję w domu). Grał muzykalnie, z lekko podkreśloną g&oacute;rą (co skutecznie udało się utemperować korekcją &bdquo;Treble -1&rdquo;), całkiem przyjemnym, dość obfitym, ale nieprzeładowanym basem. Wbudowane korekcje EQ okazują się pomocne. Pr&oacute;cz ściszenia sopran&oacute;w, odjąłem też basu z samego soundbara (&bdquo;Bass -1&rdquo;), jednocześnie zwiększając poziom subwoofera do &bdquo;+1&rdquo;. Takie ustawienie w 30-m otwartym salonie, z subwooferem stojącym 70 cm od tylnej ściany, niemal pod samym soundbarem (nie warto ich rozdzielać &ndash; jakość dźwięku na pewno ucierpi) zapewniło optymalne efekty. Przyznam zupełnie szczerze, że gdybym zamierzał kupić zestaw muzyczny klasy mini czy mikro, mając na to do wydania kwotę do 2000 zł, bardzo mocno bym się zastanowił. HW-K650 pod wieloma względami gra wcale nie gorzej, a w zakresie dynamiki średniego i niższego basu ma nad minizestawami stereo oczywistą przewagę. Poza tym jest przy okazji świetnym głośnikiem telewizyjnym i więcej niż namiastką kina domowego. Prawdziwe dwa w jedynym, w megakonkurencyjnej cenie.</p> <hr class="system-pagebreak" title="Galeria" /> <h2>Galeria</h2> <p>{gallery}testy/soundbary/samsung-hw-k650{/gallery}</p> <hr class="system-pagebreak" title="Naszym zdaniem" /> <h2>Naszym zdaniem</h2> <p>W ostatnim czasie, gdy do publicznej wiadomości przekazano informację, że Samsung wykupił akcję koncernu Harmana, na naszym facebookowym profilu, po upublicznieniu tej informacji, pojawiły się nieprzyjazne komentarze sugerujące, że to koniec marek wchodzących w skład tej grupy. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że demonstracja możliwości HW-K650 zmusiłaby autor&oacute;w owych komentarzy, jak r&oacute;wnież wszystkie podobnie myślące osoby, do radykalnej zmiany zdania w kwestii możliwości Samsunga jako wytw&oacute;rcy głośnik&oacute;w. Testowany soundbar jest śmiesznie tani w relacji do oferowanego brzmienia i funkcjonalności, stanowi zab&oacute;jczą wręcz konkurencję dla podobnych urządzeń szacownych producent&oacute;w sprzętu hi-fi. W przedziale do co najmniej 2000 zł jest to produkt referencyjny, dalece przewyższający oczekiwania wobec głośnik&oacute;w tego typu.</p> <p><img src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/samsung-hw-k650/Samsung-HK-K650-zzz.jpg" alt="Samsung HK K650 zzz" /></p></div>
<div class="K2FeedImage"><img src="https://www.avtest.pl/media/k2/items/cache/6d7087f4961cab56979df573bedb8ec5_S.jpg" alt="Soundbar Samsung HW-K650" /></div><div class="K2FeedIntroText"><p>Soundbar w komplecie z aktywnym subwooferem za niecałe p&oacute;łtora tysiąca złotych. Czy to w og&oacute;le może dobrze brzmieć? Dotychczasowa praktyka pokazuje, że w żadnym razie. Model HW-K650 to dow&oacute;d na to, że żarty się skończyły.</p> </div><div class="K2FeedFullText"> <table border="0" style="width: 100%;" cellspacing="0" cellpadding="5"> <tbody> <tr valign="top"> <td width="50%"> <p><strong>Dystrybutor:&nbsp;</strong>Samsung Electronics Polska, <a href="http://www.samsung.pl" target="_blank">www.samsung.pl</a>&nbsp; <br /><strong>Cena:</strong> 1499 zł<br /><strong>Dostępne wykończenia:</strong> czarne</p> </td> <td width="50%"> <p><strong>Tekst i </strong><strong>Zdjęcia:&nbsp;</strong>Filip Kulpa</p> </td> </tr> <tr valign="top"> <td width="50%"> <p>

audioklan

</p> <p>&nbsp;</p> </td> <td width="50%"> <p> </p> <p>&nbsp;</p> </td> </tr> </tbody> </table> <hr /> <h3>Soundbar Samsung HW-K650<br />TEST</h3> <p style="text-align: center;"><img src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/samsung-hw-k650/Samsung-HK-K650-1-aaa.jpg" alt="Samsung HK K650 1 aaa" style="border: 1px solid #000000;" /></p> <p>Analizy rynku wskazują jednoznacznie, że głośniki bezprzewodowe, w tym soundbary, wypierają konwencjonalne rozwiązania oparte na tradycyjnych pasywnych zestawach głośnikowych i segmentach A/V. Oczywiście tam, gdzie wymagana jest wysoka jakość, tam dla porządnych głośnik&oacute;w i wzmacniaczy nie ma sensownej alternatywy. Odsetek użytkownik&oacute;w skłonnych wydawać na systemy audio grube tysiące, nie m&oacute;wiąc już o większych kwotach, w skali całego rynku jest niewielki. W rzeczy samej, sporo mniejszy niż to, co się wydaje z naszej, audiofilskiej perspektywy.</p> <p>Producenci telewizor&oacute;w sami przyłożyli rękę do tego, by zainteresować swoich klient&oacute;w dodatkowym nagłośnieniem. Jakość dźwięku z coraz bardziej płaskich telewizor&oacute;w jest tak nieznośnie zła (bywają wyjątki, ale nieliczne), że często trudno akceptowalna nawet dla laik&oacute;w. Po ostatnim kontakcie z Sony XD93 zastanawiam się wręcz, po co w og&oacute;le pakować do drogiego telewizora tak fatalne głośniki? Toż to wstyd dodawać coś takiego do wybornego obrazu 4K!</p> <p>Soundbary szybko wyewoluowały i przestały być głośnikami li tylko telewizyjnymi. Dodano do nich karty wi-fi&nbsp; oraz przer&oacute;żne funkcjonalności dźwiękowe, jak DLNA czy Bluetooth, platformy streamingowe, dzięki czemu stały się alternatywą dla tradycyjnego domowego hi-fi. Testujemy taki właśnie produkt: multimedialny bezprzewodowy głośnik w postaci dwuczęściowego soundbara.</p> <p>Przyznam, że początkowo byłem dość sceptyczny wobec idei recenzowania pojedynczego urządzenia tej klasy. Sądziłem, że będzie to jeden z tych produkt&oacute;w, o kt&oacute;rych trudno napisać coś naprawdę pozytywnego. Pomyliłem się.</p> <p>HW-K650, podobnie jak droższe modele &ndash; 950 i 850 &ndash; jest dziełem działającego od niedawna laboratorium dźwiękowego Samsung Sound Lab mieszczącego się &ndash; i tu ciekawostka &ndash; nie w Korei, lecz w Stanach Zjednoczonych, a dokładniej nieopodal Los Angeles, w mieście Valencia. Fajna lokalizacja to dopiero początek. Na czele zespołu 20 inżynier&oacute;w stoi Kanadyjczyk Allan Devantier &ndash; weteran w świecie audio, kt&oacute;ry ma totalnego bzika na punkcie pomiar&oacute;w akustycznych, liczb. To także autor standardu CEA (CTA) pomiar&oacute;w zestaw&oacute;w głośnikowych, człowiek uważający, że w high-endzie jest zdecydowanie za dużo &bdquo;snake oil&rdquo; (czyli zwykłej &bdquo;ściemy&rdquo;). Laboratorium o powierzchni 800 m2 dysponuje dwiema średniej wielkości komorami bezechowymi, przy czym są już plany rozbudowy obiektu. Cele Samsunga w kategorii głośnik&oacute;w są jasno postawione i bardzo ambitne: &bdquo;chcemy być numerem jeden&rdquo;. Zanim ocenicie, że to zwykłe przechwałki, przeczytajcie ciąg dalszy</p> <hr class="system-pagebreak" title="Budowa i wykonanie" /> <h2>Budowa i wykonanie</h2> <p>HW-K650 to bezprzewodowy zestaw 3.1, złożony z dw&oacute;ch części: soundbara oraz dedykowanego subwoofera aktywnego. Całość mieści się w jednym zbiorczym opakowaniu o nietypowym kształcie litery L, kt&oacute;rej d&oacute;ł zawiera dość pokaźny głośnik basowy.</p> <p>Sam soundbar odznacza się nieczęsto spotykaną konstrukcją 3-kanałową: jest swoistą miniaturą zestawu L/C/R zbudowanego z sześciu głośnik&oacute;w pogrupowanych w trzy zestawy dwudrożne. To bardzo sensowny koncept, zważywszy, że głośnikowa &bdquo;listwa&rdquo; ma ponad metr długości (a raczej szerokości), co daje nadzieję na sensowne oddanie efekt&oacute;w stereo bez uciekania się do sztuczek generowanych w procesorze DSP. Samsung nie podaje wielkości ani szczeg&oacute;ł&oacute;w konstrukcyjnych dotyczących użytych głośnik&oacute;w. Jedno jest pewne: przetworniki nisko-średniotonowe muszą być bardzo małe, skoro obudowa ma ledwie 54 mm wysokości, przy czym jej głębokość jest wyraźnie większa (84 mm). Odruchowo postawiłem ten głośnik na kr&oacute;tszym boku &ndash; taką orientację sugeruje zresztą logo Samsunga z lewej strony. Wycięcia na kable uświadomiły mi, że coś tu się nie zgadza: soundbar ma leżeć na dłuższym boku, a logo &bdquo;patrzeć&rdquo; w sufit. Trochę to dziwne.</p> <p><img src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/samsung-hw-k650/Samsung-HK-K650-6-prawy-bok.jpg" alt="Samsung HK K650 6 prawy bok" style="display: block; margin-left: auto; margin-right: auto; border: 1px solid #000000;" /></p> <p style="text-align: center;"><em><strong>Bez pilota (i aplikacji) da się wyregulować głośność, zmienić źr&oacute;dło, włączyć i wyłączyć soundbar. Subwoofer załącza się automatycznie (z pewną zwłoką w stosunku do soundbara).</strong></em></p> <p>&nbsp;</p> <p>Producent zadbał o minimalistyczną formę i dobre wykonanie. Ta druga uwaga bardziej dotyczy samej &bdquo;listwy&rdquo; głośnikowej niż subwoofera, kt&oacute;rego front pokrywa niezbyt udana imitacja szczotkowanej płyty aluminiowej, zaś boki &ndash; czarny lakier na wysokim połysk skutecznie przyciągający kurz. Dwie poprzeczne cienkie gumowe paski zastępują stopki, zaś na tył naciągnięto dość cienką czarną tkaninę, przez kt&oacute;rą można &bdquo;wymacać&rdquo; głośnik basowy o średnicy 165 mm. Sama membrana ma niecałe 14 cm. To typowy rozmiar w subwooferach (czy może raczej: wooferach) tej klasy. Obudowa jest wentylowana zagiętym w środku portem BR, kt&oacute;rego ujście znajduje się na tylnej ściance, obok głośnika.</p> <p>Wspomniałem o solidnym wykonaniu soundbara. Rzeczywiście trudno się do czegokolwiek przyczepić. Metalowa maskownica zakrywa cały front, sp&oacute;d i g&oacute;rę głośnika. Tył wykonano z dobrej jakości tworzywa. Cały głośnik jest dostatecznie sztywny, nic się nie ugina ani nie skrzypi. R&oacute;wnież podczas forsownej pracy nie stwierdziłem żadnych obcych dźwięk&oacute;w typu pobrzękiwanie, dzwonienie. Jest dobrze, naprawdę.</p> <p>&nbsp;</p> <p style="text-align: center;"><img src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/samsung-hw-k650/Samsung-HK-K650-7-listwa.jpg" alt="Samsung HK K650 7 listwa" style="border: 1px solid #000000;" /></p> <p style="text-align: center;"><em><strong>Komplet HDMI, wejście optyczne, analogowy mały jack i niewidoczny Bluetooth &ndash; łącznie do soundbara można podłączyć cztery źr&oacute;dła sygnału.</strong></em></p> <p>&nbsp;</p> <p>W środkowej części &bdquo;plec&oacute;w&rdquo; znajduje się niezbyt rozbudowany zestaw gniazd przyłączeniowych. Obecność wejścia i wyjścia HDMI (z funkcjami ARC i CEC) bynajmniej nie jest oczywista w przypadku soundbara za 1500 zł. Sygnał audio możemy doprowadzić r&oacute;wnież złączem optycznym, np. z telewizora, co teoretycznie zwalnia nas z konieczności podłączania kt&oacute;regokolwiek źr&oacute;dła za pomocą HDMI. Jednak HDMI ma niewątpliwy sens. Po pierwsze, pozwala uniknąć problem&oacute;w ze złą synchronizacją fonii; po drugie, integruje sterowanie głośnością.&nbsp; Ku mojemu zaskoczeniu, plazma Panasonica (ST60) wykryła, że dołączony jest zewnętrzny głośnik i zamiast dw&oacute;ch regulacji głośności (w telewizorze i soundbarze) aktywna była tylko jedna &ndash; ta właściwa. Trzecie wejście sygnałowe audio to mały jack 3,5 mm &ndash; w zasadzie nie bardzo wiadomo, czemu ma służyć, skoro do dyspozycji jest też Bluetooth. Do przełączania wejść, tryb&oacute;w pracy soundbara (pięć do wyboru: Standard, Music, Movie, Clear, Night), regulacji głośności oraz barwy dźwięku (soprany, bas, poziom subwoofera) służy poręczny pilot przypominający ten od odtwarzacza Ultra HD Blu-ray UBD-K8500.</p> <hr class="system-pagebreak" title="Funkcjonalność" /> <h2>Funkcjonalność</h2> <p>Ciekawostką jest TV Sound Connect. Działanie tej funkcji sprowadza się do bezprzewodowego parowania telewizora z soundbarem. Niezła rzecz, ale z powodzeniem można się bez niej obejść &ndash; tym bardziej, że kompatybilne są jedynie wybrane modele telewizor&oacute;w Samsunga (te droższe, rzecz jasna). <br />Kolejną ciekawostką jest możliwość rozbudowy systemu o bezprzewodowe głośniki efektowe tylne. W ich roli można zastosować walcowate modele R1, R3 lub R7. Nie jest jasne, jaka metoda połączenia jest wykorzystywana w tym przypadku, ale wydaje się, że transmisja sygnału bazuje na łączności Wi-Fi.</p> <p>Samsung mocno eksponuje funkcjonalność multiroom każdego z omawianych głośnik&oacute;w, a ta bazuje właśnie na sieci komputerowej.</p> <p>&nbsp;</p> <p style="text-align: center;"><img src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/samsung-hw-k650/Samsung-HK-K650-subwoofer-tyl.jpg" alt="Samsung HK K650 subwoofer tyl" style="border: 1px solid #000000;" />&nbsp;</p> <p style="text-align: center;"><em><strong>Bas-refleks umieszczono z tyłu, zatem przysuwanie subwoofera do samej tylnej ściany nie jest wskazane.<br /></strong></em></p> <p>&nbsp;</p> <p>Gdy po raz pierwszy uruchamiamy system, a dysponujemy smartfonem lub tabletem Galaxy, czeka nas miła niespodzianka. Zwykle w tym momencie oczekujemy, że będzie trzeba otworzyć instrukcję, znaleźć odpowiednią sekwencję działań mających na celu podłączenie głośnik&oacute;w do domowej sieci wi-fi. Gdzież tam! M&oacute;j smartfon (S6 Edge) już po chwili zakomunikował, że w pobliżu jest głośnik, kt&oacute;ry mogę automatycznie dodać do sieci lokalnej. Jak? Telefon przekazał soundbarowi (poprzez Bluetooth?) identyfikator i hasło do sieci lokalnej. Kilka sekund po zatwierdzeniu tej możliwości soundbar był już usieciowiony i mogłem nim sterować z całkiem udanej aplikacji Samsung Multiroom. Rewelacja!</p> <p>Jak sama nazwa wskazuje, dedykowana &bdquo;apka&rdquo; pozwala zarządzać wieloma głośnikami, a HW-K650 może być tym jednym z nich. Działa szybko, rzadko się zacinając (choć kilka razy mi się to udało &ndash;&nbsp;znalazłem pewien spos&oacute;b), poza tym integruje w sobie wszystko, co potrzeba, włącznie z serwisami streamingowymi (Spotify, Deezer, Tidal etc.), obsługą dysk&oacute;w NAS, przełączaniem źr&oacute;deł i regulacją głośności. Z poziomu aplikacji można nawet włączyć system, co przydaje się o tyle, że kilkakrotnie zdarzyło się, że K650 nie reagował na komendę &bdquo;włącz się&rdquo;, wysyłaną z pilota. Korzystając z sieci Wi-Fi, możemy strumieniować muzykę także ze smartfona, a więc bez kompresji. Co więcej, Samsung radzi sobie z materiałem hi-res w formacie PCM 24 bit/192 kHz. Bezprzewodowo i bez zacięć. Oczywiście przy założeniu, że sieć jest w danym obszarze wystarczająco wydajna. Fakt ten zaskakuje tym bardziej, że transfer odbywa się za pośrednictwem smartfona/tabletu pracującego jako sterownik. Muzyka gra, dop&oacute;ki nie oddalimy się z telefonem poza dobry zasięg sieci Wi-Fi. System wprawdzie buforuje kilkanaście &ndash; kilkadziesiąt sekund strumienia, ale po tym czasie transmisja się zrywa. Szkoda, że platformy streamingowe i obsługa zasob&oacute;w sieciowych nie zostały &bdquo;zaszyte&rdquo; w systemie operacyjnym urządzenia &ndash;&nbsp;w&oacute;wczas sygnał byłby wysyłany bezpośrednio z routera z pominięciem telefonu czy tabletu.</p> <p>Podsumowując tę część opisu, trzeba przyznać, że możliwości HW-K650 są całkiem imponujące w kontekście bardzo niewyg&oacute;rowanej ceny. Za 1500 zł otrzymujemy bardzo funkcjonalny, na dobrą sprawę pełnopasmowy głośnik, w domyśle zastępujący zestaw muzyczny i kina domowego. Renomowani konkurenci mogą Samsungowi jedynie pozazdrościć Czego chcieć więcej? Oczywiście dobrego dźwięku!</p> <hr class="system-pagebreak" title="Brzmienie" /> <h2>Brzmienie</h2> <p>To pobożne życzenie spełnia się &ndash;&nbsp;i to w zakresie, jakiego nigdy bym się nie spodziewał. Zesp&oacute;ł amerykańskich inżynier&oacute;w zaopatrzonych w profesjonalne narzędzia badawcze dokonał tego, co nieskutecznie pr&oacute;bują osiągnąć producenci specjalistyczni działający na rynku audio od całych dziesięcioleci. Znaczy się, co konkretnie? Przede wszystkim zr&oacute;wnoważony tonalnie, czysty dźwięk pozbawiony nienaturalnych, karykaturalnych efekt&oacute;w przestrzennych. W domyślnym trybie &bdquo;Standard&rdquo;, soundbar Samsunga produkuje całkiem sensowną, relatywnie wąską, ale jednak stereofonię &ndash; z dość czytelną separacją źr&oacute;deł z płaszczyźnie lewo-prawo, nawet gdy siedzimy 3,5 m od głośnika, a nawet z poczuciem głębi. Dajecie wiarę? Gdy zbliżałem się na nienaturalną odległość 1,5&ndash;2 m, stereofonia stawała się już całkiem precyzyjna. Wyobrażam sobie, że w małych pomieszczeniach HW-K650 będzie jak znalazł &ndash; można na nim słuchać muzyki!</p> <p>Kompletnym zaskoczeniem numer dwa było to, że subwoofer już w ustawieniu domyślnym (&bdquo;0&rdquo;) nie dudnił, produkując całkiem normalne niskie tony, kt&oacute;rych jakościowo nie można jeszcze por&oacute;wnywać z tym, co oferują dobrej klasy zestawy głośnikowe stereo, ale są już temu wrażeniu całkiem bliskie. Moduł basowy nie pozwalał bezdusznie kpić z pojęcia &bdquo;subwoofer&rdquo;. W porządku: naprawdę niskiego basu ten głośnik niskotonowy nie produkuje, ale ten średni jest całkiem dynamiczny, nieźle kontrolowany i dostatecznie szybki. Brakuje jedynie kr&oacute;tkiego kopnięcia, kt&oacute;re nadawałoby muzyce rozrywkowej więcej rytmiki i taneczności, zaś w nagraniach jazzowych lepiej oddawało pracę sekcji rytmicznej. Niedosyt wynikający z braku wypełnienia w wyższym basie jest jednak czymś normalnym, na co łatwo przymykamy oko: głośniki w soundbarze zapewne nie schodzą efektywnie poniżej 150 Hz, a subwoofer zestrojono tak, by nie buczał, ograniczając jego pasmo od g&oacute;ry. Przyjęte rozwiązanie i tak należy pochwalić, bo jest ono znacznie bardziej &bdquo;muzyczne&rdquo; i akuratne niż męczące słuch bumienie w wyższym basie, kt&oacute;re laikom ma pokazywać, &bdquo;jaką to ja mam moc&rdquo;. Samsung uniknął tego błędu i chwała mu za to.</p> <p>&nbsp;</p> <p><img src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/samsung-hw-k650/Samsung-HK-K650-3-display.jpg" alt="Samsung HK K650 3 display" style="border: 1px solid #000000; display: block; margin-left: auto; margin-right: auto;" /></p> <p style="text-align: center;"><em><strong>Wąska obudowa i małe głośnik i sprawiają, że rozpraszanie dźwięku jest znakomite &ndash; miejsce odsłuchu nie ma większego znaczenia. Zupełnie inaczej niż przy oglądaniu obrazu na ekranie LCD.</strong></em></p> <p>&nbsp;</p> <p>Odsłuchy zacząłem od film&oacute;w oraz oglądania program&oacute;w telewizyjnych i od razu moją uwagę zwr&oacute;ciła naturalna, dobrze zogniskowana prezentacja dialog&oacute;w. Głosy aktor&oacute;w i lektor&oacute;w brzmiały tak, jak powinny &ndash; miały naturalną barwę. Żadnego wycięcia w średnicy, szeleszczących sybilant&oacute;w. Po prostu normalny dźwięk, kt&oacute;ry nie męczy. Dynamiczne efekty dźwiękowe &ndash; jak wybuchy i strzały &ndash; brzmiały o wiele bardziej precyzyjnie, niż oczekiwałem, dając w wielu momentach złudzenie, że gra para całkiem porządnych kolumn stereo. Brzmienie soundtrack&oacute;w było oddane prawidłowo i całkiem realistycznie &ndash;&nbsp;po prostu szok! <br />Zakres dynamiki okazuje się w pełni wystarczający do pracy w typowych salonach &ndash; większych poziom&oacute;w SPL i tak nie wytrzymają nasi sąsiedzi. Tryb Movie pozwala na uzyskanie całkiem przyzwoitych efekt&oacute;w przestrzennych, w przeciwieństwie do ustawienia &bdquo;Standard&rdquo;, kt&oacute;re jest bardziej akuratne, lecz mniej efektowne. Pozostałe ustawienia (np. Clear), z wyjątkiem trybu nocnego, kt&oacute;ry brutalnie spłaszcza dynamikę, nie mają sensu i możemy o nich zapomnieć.</p> <p>Por&oacute;wnywanie omawianej prezentacji do dźwięku płynącego wprost z telewizora nie ma najmniejszego sensu &ndash; jest to przepaść i nie wyobrażam sobie, by mając porządny ekran, oglądać choćby programy telewizyjne, korzystając z tego co dała fabryka. Nie m&oacute;wiąc już o filmach, w przypadku kt&oacute;rych wreszcie możemy docenić znaczenie ścieżek dźwiękowych &ndash; tak przecież ważnego elementu budującego nastr&oacute;j i emocje. Z tego względu dodanie HW-K650 stanowi kapitalny upgrade każdego telewizora &ndash; nawet jeśli nie zechcemy korzystać z drugiej części możliwości tego soundbara, czyli pracy jako bezprzewodowy głośnik do odtwarzania muzyki. A trzeba przyznać, że w tej roli Samsung spisuje się wcale nie gorzej, oferując brzmienie całkiem normalne, tj. naturalne! Opinia ta dotyczy domyślnego trybu Standard. Reszta do słuchania muzyki się nie nadaje.</p> <p>HW-K650 znakomicie sprawdzał się w roli głośnika tworzącego muzyczne tło podczas codziennej pracy (dużą jej część wykonuję w domu). Grał muzykalnie, z lekko podkreśloną g&oacute;rą (co skutecznie udało się utemperować korekcją &bdquo;Treble -1&rdquo;), całkiem przyjemnym, dość obfitym, ale nieprzeładowanym basem. Wbudowane korekcje EQ okazują się pomocne. Pr&oacute;cz ściszenia sopran&oacute;w, odjąłem też basu z samego soundbara (&bdquo;Bass -1&rdquo;), jednocześnie zwiększając poziom subwoofera do &bdquo;+1&rdquo;. Takie ustawienie w 30-m otwartym salonie, z subwooferem stojącym 70 cm od tylnej ściany, niemal pod samym soundbarem (nie warto ich rozdzielać &ndash; jakość dźwięku na pewno ucierpi) zapewniło optymalne efekty. Przyznam zupełnie szczerze, że gdybym zamierzał kupić zestaw muzyczny klasy mini czy mikro, mając na to do wydania kwotę do 2000 zł, bardzo mocno bym się zastanowił. HW-K650 pod wieloma względami gra wcale nie gorzej, a w zakresie dynamiki średniego i niższego basu ma nad minizestawami stereo oczywistą przewagę. Poza tym jest przy okazji świetnym głośnikiem telewizyjnym i więcej niż namiastką kina domowego. Prawdziwe dwa w jedynym, w megakonkurencyjnej cenie.</p> <hr class="system-pagebreak" title="Galeria" /> <h2>Galeria</h2> <p>{gallery}testy/soundbary/samsung-hw-k650{/gallery}</p> <hr class="system-pagebreak" title="Naszym zdaniem" /> <h2>Naszym zdaniem</h2> <p>W ostatnim czasie, gdy do publicznej wiadomości przekazano informację, że Samsung wykupił akcję koncernu Harmana, na naszym facebookowym profilu, po upublicznieniu tej informacji, pojawiły się nieprzyjazne komentarze sugerujące, że to koniec marek wchodzących w skład tej grupy. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że demonstracja możliwości HW-K650 zmusiłaby autor&oacute;w owych komentarzy, jak r&oacute;wnież wszystkie podobnie myślące osoby, do radykalnej zmiany zdania w kwestii możliwości Samsunga jako wytw&oacute;rcy głośnik&oacute;w. Testowany soundbar jest śmiesznie tani w relacji do oferowanego brzmienia i funkcjonalności, stanowi zab&oacute;jczą wręcz konkurencję dla podobnych urządzeń szacownych producent&oacute;w sprzętu hi-fi. W przedziale do co najmniej 2000 zł jest to produkt referencyjny, dalece przewyższający oczekiwania wobec głośnik&oacute;w tego typu.</p> <p><img src="https://www.avtest.pl/images/testy/soundbary/samsung-hw-k650/Samsung-HK-K650-zzz.jpg" alt="Samsung HK K650 zzz" /></p></div>