PORTAL MIESIĘCZNIKA AUDIO-VIDEO

Projektor Epson EH-LS10000

Maj 13, 2016

Index

Epson jest pierwszym producentem, który zaoferował pełnowartościowy projektor do kina domowego klasy high-end wyposażony w laserowe źródło światła. Oto jego pełny test.

Dystrybutor: Epson Europe GmbH Oddział w Polsce, www.epson.pl
Cena rynkowa: 34 990 zł

Tekst: Filip Kulpa | Zdjęcia: autor, Epson

audioklan

 

 


Projektor Epson EH-LS10000

TEST

Epson EH LS1000 aaa 1 

Miesiąc temu relacjonowałem, jak znakomicie wypadł ten projektor w starciu z profesjonalnym kinowym rzutnikiem firmy Christie. Skoro testowy egzemplarz był już w zasięgu ręki i wiadomo było, że jest niezły, to na co było czekać?

A zatem pojawił się u nas w redakcji: najnowszy i najlepszy projektor Epsona wszech czasów. Zupełnie nowe panele, nowa optyka, nowa obudowa, system przesuwania pikseli (4K Enhancement) – słowem przełom. Warto też zwrócić uwagę na fakt, że LS10000 jest ponad dwa razy droższy od dotychczasowego, szczytowego modelu TW9200. Oznacza to ni mniej ni więcej, że Epson wkracza na nowe dla siebie terytorium cenowe, rzucając wyzwanie takim modelom jak Sony VPL-VW320ES czy JVC DLA-X750R. 


Budowa

Projektor jest zaskakująco duży – mierzy 55 cm wszerz i tyle samo w głąb, czyli sporo więcej niż obydwaj rywale. Z jednej strony to dobrze, bo dzięki temu LS10000 od razu wygląda poważniej, z drugiej zaś może stanowić utrudnienie dla tych, którzy dotąd nie planowali montażu sufitowego, zamierzając urządzenie postawić na półce, regale lub stoliku (ta ostatnia opcja raczej odpada). Masa projektora wynosząca 18 kg również stawia go w pozycji lidera w klasie.

Epson EH LS1000 tyl 3

Obudowa o atrakcyjnych dla oka, wyoblonych kształtach została wykonana z wysokiej jakości tworzywa o chropowatej fakturze pomalowanej na jedyny słuszny (w przypadku projektora kinowego) kolor – czarny. Całość prezentuje się naprawdę ciekawie. Czuć w tym projekcie pewną świeżość. Widać, że producentowi zależało na stworzeniu dobrego wrażenia, na zwróceniu uwagi: „hej, zobaczcie – to nie jest po prostu nasz kolejny projektor, to coś wyjątkowego!”

LS10000 ma dwa wejścia HDMI, przy czym pierwsze jest w standardzie 2.0/HDCP 2.2 (obligatoryjnym dla przyszłej generacji odtwarzaczy Ultra HD Blu-ray), zaś drugie – HDMI 1.4/HDCP 2.0. Projektor może przyjmować sygnał o rozdzielczości Ultra HD (3840 x 2160), jak również właściwej 4K (4096 x 2160) przy czym obowiązują tu pewne restrykcje dotyczące kombinacji częstotliwości sygnału, próbkowania kolorów i głębi bitowej. I tak, nie jest możliwe dostarczenie „ekstremalnego” sygnału 4K/60p/4:4:4 ani 4K/60p/4:2:2. Sygnał UHD (3840 x 2160) projektor przyjmuje w 8-bitowej rozdzielczości i samplingu 4:4:4, ale o maksymalnej częstotliwości 30 Hz.

Clou Epsona stanowi zupełnie nowe źródło światła. Zamiast grzejącej się, zawodnej i wystarczającej na kilka tysięcy godzin pracy lampy rtęciowej zdecydowano się zastosować dwa źródła laserowe. Pierwszą wiązkę formuje 16 diod, każda o mocy 1,6 W, emitujących fale o długości 455-470 nm. Odpowiada ona za powstawanie pikseli niebieskich. Druga wiązka, którą tworzy 18 diod laserowych emitujących światło niebieskie o nieco głębszym odcieniu (440-455 nm) pobudza do świecenia fosfor na kole barwnym, w efekcie czego powstaje wiązka żółta. A kolor żółty, jak wiadomo, można rozszczepić na składowe zielone i czerwone, czyli dokładnie takie, jakich potrzebujemy. Podziału wiązki dokonuje lustro dichroiczne – analogicznie jak w projektorach 3LCD z tradycyjnym źródłem światła. Reszta jest mniej więcej taka jak w normalnych projektorach 3LCD – z wyjątkiem samych paneli, bo te są zupełnie nowe. Epson pracował nad nimi ładnych kilka lat. Mają oznaczenie RHTPS (Reflective High Temperature Polisilicon Panel) i działają na innej zasadzie niż dotychczasowe: zamiast przepuszczać (lub blokować) światło, one je odbijają – podobnie jak w przypadku paneli LCoS (D-ILA, SXRD) lub DLP. Jak to działa? Zamiast elektrody przepuszczającej światło, umieszczonej pod dwiema warstwami ciekłych kryształów, przedzielonej obszarami nieaktywnymi optycznie (zajmowanymi przez tranzystory sterujące) zastosowano elektrodę aluminiową, która odbija światło spolaryzowane, wypełniając znacznie większą część powierzchni panelu. Tranzystory sterujące można było przenieść bezpośrednio pod elektrodę. Dzięki temu apertura, czyli czynny procent powierzchni panelu zwiększyła się z 52 do 90%, a odstępy między pikselami zmalały z 2 do 0,44 um. To olbrzymia różnica, przekładająca się na znaczące zmniejszenie widocznej siatki obrazu. Ponadto panel RHTPS umożliwia osiągnięcie znacznie wyższego kontrastu natywnego (70 000:1). To kilka razy więcej niż w przypadku dotychczas stosowanego przetwornika HTPS/D7.

Epson EH LS10000 light engine 7

Zasada tworzenia wiązek światła RGB z dwóch źródeł laserowego światła niebieskiego.

Wróćmy jeszcze na moment do laserowego źródła światła. Jakie korzyści zapewnia? Jest ich kilka – wszystkie znaczące. Po pierwsze, trwałość laserów jest szacowana na 30 tys. godzin w trybie kinowym (licząc do spadku jasności o połowę) i na 17 tys. godzin przy pełnej mocy w trybie dynamicznym (dla porównania: lampa w najnowszym projektorze Sony VPL-VW320ES ma wytrzymywać 6000 godzin w trybie Eco, zaś we wspomnianym modelu JVC – 4500 godzin). Zużycie laserów w trakcie całego życia projektora jest mało prawdopodobne. Policzmy: nawet przy bardzo intensywnym użytkowaniu projektora przez 4 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, źródło światła wytrzyma ponad 11 lat pracy przy pełnej mocy i ponad 20 lat w trybie Eco! Do tego czasu z pewnością wymienimy projektor, i to pewnie nie raz. Tymczasem w przypadku konkurentów czas życia lampy wyniósłby, odpowiednio, nieco ponad 4 lata i nieco ponad 3 lata (w trybach Eco).

Po drugie, laserowe źródło światła nieporównywalnie szybciej osiąga pełną jasność. Projektor startuje w około 20 sekund, podczas gdy w przypadku konwencjonalnych maszyn trzeba poczekać co najmniej minutę, albo dwie, a potem kolejnych dwadzieścia – aż parametry obrazu się ustabilizują. Z kolei przy wyłączaniu odpada konieczność schładzania lampy. Wciśnięcie przycisku „standby” na pilocie powoduje natychmiastowe zamknięcie klapki obiektywu, a cała procedura wyłączania LS10000 zamyka się w czasie poniżej 10 sekund. Brak prądożernej lampy oznacza też mniejsze nagrzewanie się urządzenia, w związku z czym chłodzenie nie musi być równie skuteczne, co z kolei oznacza zredukowany poziom hałasu. W trybie Eco LS10000 generuje szum o poziomie zaledwie 19 dB. W praktyce w ogóle on nie przeszkadza, nawet przy średniej mocy projekcji. Przy maksymalnej mocy Epson staje się słyszalny, lecz wciąż niedokuczliwy.

A co z obrazem? Tu lasery też dają Epsonowi przewagę. Uzyskano znacznie rozszerzone spektrum wyświetlanych kolorów (gamut) – projektor może pracować w przestrzeni DCI-P3 typowej dla współczesnych kin cyfrowych, pokrywa także (w 100%) przestrzeń graficzną Adobe RGB. Drugim ważnym atutem laserowego źródła jest możliwość precyzyjnej i szybkiej modulacji strumienia świetlnego, co pozwala zrezygnować z mechanizmu dynamicznej przesłony. Epson chwali się, że dzięki temu uzyskano czerń absolutną – to prosty rezultat tego, że w sytuacji wyświetlania czarnej planszy diody można całkowicie odłączyć.


4K Enhancement

Nowe panele mają rozdzielczość 1080p, jednak pod presją oczekiwań rynkowych związanych z promocją  technologii 4K, Epson poszedł w ślady JVC, proponując własną wersję systemu przesuwania pikseli. Materiały firmowe nie precyzują tego, jak system działa. Wiadomo jedynie, że w celu poprawy szczegółowości obrazu, jak również dalszego zatarcia jego struktury, zastosowano system dokonujący sekwencyjnego (jak domniemujemy) przesuwania obrazu o pół piksela po przekątnej po to, by wypełnić „dziury” w strukturze matrycy. Technika ta jest rodzajem optycznej interpolacji – swoistą manipulacją obrazem Full HD w taki sposób, by sprawić wrażenie, że jego gęstość jest czterokrotnie większa – jak w przypadku obrazu 4K Ultra HD.  System ma firmową nazwę 4K Enhancement.

So far, so good – jak mawiają Anglosasi. A jak to wszystko sprawdza się w praktyce?

Instalacja

Maksymalna deklarowana przez producenta jasność sięga 1500 lm w trybie dynamicznym i 820 lm w jaśniejszym trybie kinowym. 
W praktyce, LS10000 bez najmniejszego problemu napędzał mój ekran o przekątnej 109” i gainie 1,2 – i to przy średnim ustawieniu mocy oraz dużej odległości rzutowania (5 metrów) – w pobliżu minimalnego zoomu, gdzie optyka jest najciemniejsza. Epson nie jest jednak równie jasny jak testowany na początku roku model Sony VW300ES.

Jak przystało na projektor klasy high-end, optyka (produkcji Fujinona) jest zmotoryzowana i ma pamięć 10 ustawień. Obraz można przesuwać o 90% wysokości w górę lub w dół w stosunku do osi optycznej oraz o 40% szerokości w lewo lub w prawo. To nieco szerszy zakres regulacji niż w Sony VW320ES. Zakres zoomu i współczynnik rzutowania są dość typowe. Wśród ustawień proporcji obrazu jest oczywiście format anamorficzny. Warto pokusić się o stosowany ekran z systemem maskowania boków.

Projekcja obrazu stereoskopowego odbywa się z poczwórną prędkością odświeżania – 480 Hz zamiast 240 Hz, a to skraca „martwe” okresy kiedy nie jest wyświetlany żaden obraz, co zwiększa jasność obrazu. W komplecie otrzymujemy dwie pary okularów 3D.


Czerń i kontrast

Projektor ma trzy ustawienia mocy lampy, a prócz tego jeszcze ręczną przesłonę, co zapewnia możliwość niemal płynnego dostrajania jasności maksymalnej do potrzeb widza. Dzięki laserowemu źródłu światła, funkcja dynamicznego kontrastu może działać znacznie sprawniej niż mechaniczna przesłona, w dodatku zupełnie bezszelestnie. Projektor steruje bowiem bezpośrednio mocą diod laserowych.

Rozwiązanie Epsona sprawuje się bardzo dobrze. W moim odczuciu lepiej niż jakakolwiek przesłona. Podobało mi się to, że twórcy tego projektora oparli się pokusie redukowania jasności przy każdorazowej zmianie jasności w kadrze. Tego nie zrobiono – i słusznie. Problem pompowania jasności więc nie występuje, nie ma też efektu, że ciemne sceny tracą na nasyceniu kolorów i szczegółach (kompreja jasności), jak w starszych projektorach z dynamiczną przesłoną.

Regulacja strumienia światła następuje tylko wtedy, gdy projektor „zauważy”, iż sygnał nie zawiera żadnej informacji. Wtedy diody są wygaszane do zera, a czerń staje się absolutna – o ile oczywiście na ekran nie pada światło z zewnątrz (spoza projektora). By doświadczyć tej rewelacji, pomieszczenie musi być całkowicie zaciemnione, powinno mieć też ciemne ściany, podłogę i sufit. W momencie, gdy na wejściu pojawia się sygnał – choćby niewielki punkt świetlny w kadrze – projektor w mgnieniu oka zwiększa jasność do ustalonego maksimum.

Epson EH LS1000 front 2

Niezależnie od tego, które ustawienie dynamicznego kontrastu wybierzemy (normalne czy szybkie), algorytm działa podobnie. Szybkość reakcji w pewnym stopniu zależy od wybranego ustawienia „Kontrast dynamiczny”. Zgodnie z logiką, ustawienie „Duża szybkość” zapewnia krótszą zwłokę w reakcji projektora na czarną planszę. Gdy zmiana następowała w drugą stronę – na przykład przy wychodzeniu odtwarzacza z menu płyty i dodatkowo przy zmianie klatkażu, nieraz dawało się zaobserwować, jak źródło światła stopniowo zwiększa swoją moc, rozświetlając obraz. Co ciekawe, podczas „męczenia” Epsona naprzemiennym wyświetlaniem plansz czarnej i białej nie udało mi się go zmusić go „pompowania”. Wydaje się, że jedyną sytuacją, w której funkcja nieraz się trochę gubi jest wspomniane wychodzenie z menu, co przy zmianach częstotliwości odświeżania wiąże się z „handshakingiem HDMI” – wówczas projektor przez chwilę jakby nie wiedział, co ma zrobić.

Algorytm Epsona, jakkolwiek bardzo udany i sprawny, nie maksymalizuje korzyści wynikających z możliwości szybkiego i precyzyjnego modulowania światła. Mówiąc inaczej, podczas seansów firmowych nie dostrzegamy jakiejś niezwykłej głębi czerni. Ta jest bardzo satysfakcjonująca, lecz nie osiąga „międzygwiezdnego” poziomu tła. To jeszcze nie jest poziom projektorów D-ILA. Ale SXRD – jak najbardziej. Całościowe wrażenie kontrastu i poziomu czerni było lepsze niż w przypadku testowanego 10 miesięcy temu urządzenia Sony (VW300ES). Wprawdzie wynik zmierzonego kontrastu natywnego (11 200:1 przed kalibracją i ponad 14 000:1 po kalibracji) sugeruje nieznaczną przewagę Sony, lecz w rzeczywistości LS10000 górował nad Sony w omawianym aspekcie. Możliwe, że także dlatego, iż VW300ES nie dawał praktycznie żadnej możliwości regulacji jasności obrazu, a ta – jak wspomniałem w styczniowej recenzji (dostępnej także na avtest.pl) – w warunkach testowych była nadmierna.

Kontrast wewnątrz jasnych scen oceniłem jako bardzo dobry, choć do pewnego stopnia limitowany odbiciami od ścian ciemnego (lecz nie całkiem czarnego) pomieszczenia, ale po niedużych jasnych elementach – choćby napisach – wyświetlanych na czarnym tle widać było, że i sam projektor stwarza w tej materii pewne ograniczenia (raczej niezbyt wysoki kontrast ANSI). Wraz z obniżaniem się ilości światła na ekranie sceny wzrasta poczucie głębi czerni i kontrastu, co jest zjawiskiem typowym dla projekcji przedniej i nieidealnych pomieszczeń projekcyjnych. W mrocznych scenach czerń schodziła do bardzo satysfakcjonującego poziomu, zaś przy całkowitym braku informacji na ekranie do absolutnego zera. Z czymś podobnym jeszcze nie mieliśmy do czynienia.


Kolory i skala szarości

Nawet nieskalibrowany Epson wyświetlał całkiem wiarygodny i naturalny obraz zbliżony do parametrów normy HDTV i punku D65. Bez pomiarów trudno byłoby odgadnąć, że mamy do czynienia z jakąś nierównowagą składowych RGB. W rzeczywistości odchyłki poszczególnych składowych na środku ekranu nie przekraczały 5-6%. W ciemniejszych szarościach, z uwagi na niedobór składowej zielonej, błąd dE przekraczał 6. Średnia temperatura barw oscylowała pomiędzy 6200 a 6400 K.

Mniejsze były błędy w odwzorowaniu przestrzeni barwnej, gdzie największy błąd dE nieznacznie przekraczał 4,0 (dla cyjanu). Żółty i zielony były reprodukowane niemal idealnie, z błędami poniżej 2.

Tym razem testy przeprowadziłem przed kalibracją projektora, korzystając z najwierniejszego trybu fabrycznego, jakim okazał się „Naturalny”. Na planszach testowych dostrzegalne były wahania zbieżności RGB w różnych częściach ekranu – głównie w w zakresie składowej zielonej, jednak nie przekraczały one względnych 4%. W żadnym razie nie rzucały się w oczy podczas projekcji materiału innego niż testowy. Nie ma zatem powodów, by zaprzątać sobie głowę niejednorodnością obrazu. Ta występuje w każdym projektorze.

Oglądając znane materiały filmowe zwróciłem uwagę jedynie na drobny niedostatek soczystości, kontrastu, co przypisałem zbyt małej gammie. Rzeczywiście, jak się okazało, jej wartość spadała poniżej 2,2 w zakresie średnich poziomów sygnału. Ustawienie „-1” wyraźnie poprawiło obraz.

Reasumując: nawet bez kalibracji Epson zapewnia wysokiej próby obraz o dużej wierności kolorystycznej, gdy pracuje w domyślnej i wciąż obowiązującej cały przemysł wideo przestrzeni Rec.709. Ocenę reprodukcji kolorów w przestrzeni DCI-P3 prezentujemy w sekcji „Pomiary”. Po kalibracji, zgodność z nowym szerszym gamutem jest naprawdę niezła.


Ostrość obrazu

Tę na co dzień determinują dwa elementy: rozdzielczość paneli oraz ostrość optyki. Epson nie stwarza w tej materii żadnego niedosytu. Obraz oglądany z odległości dwóch szerokości ekranu odbieramy jako wystarczająco ostry. Bliższa inspekcja nie ujawniła konieczności regulacji zbieżności. Po kilkuminutowym rozgrzaniu jednopikselowe rozszczepianie linii ustępowało. Najgorsze, co zaobserwowałem (z lewej strony ekranu) to efekty aberracyjne o wielkości maksymalnie jednego piksela. Nawet w narożnikach Epson był w stanie odwzorowywać 1080 linii. Geometria (w ustawieniu zoomu blisko minimum) okazała się idealna.
System 4K Enhancement można aktywować 
ręcznie, korzystając z jednego z pięciu ustawień w zakładce „Super-resolution/4K Enhancement”, która prócz nich zawiera jeszcze 5 ustawień firmowego wyostrzacza Super Resolution. Nie jestem zwolennikiem tego typu poprawiaczy, choć przyznaję, że dwa pierwsze ustawienia (tego drugiego systemu) są użyteczne. Wprowadzają minimalne fałszywe kontury, ale widać je jedynie na planszach testowych. Normalny materiał filmowy i wideo tylko zyskuje, choć Ci, którzy preferują gładki „analogowy” obraz, zapewne wybiorą ustawienie „Wyłączony”. Uruchomienie systemu 4K Enhancement powoduje wyraźne zmiękczenie obrazu. Widać to w szczególności na napisach. W pierwszej chwili wydaje się, że rozregulował się „fokus”. Kręcimy więc ostrością, a tu nic – obraz jest owszem bardzo gładki, ale… mętny. Tak dzieje się w ustawieniach 4K-1 i 4K-2. W kolejnych dochodzi coraz agresywniejsza maska wyostrzająca i efekt jest najgorszy z możliwych: wciąż gorsza ostrość niż w „defaulcie” i dodatkowo efekty halo wokół konturów.

LS10000 ma bardzo skuteczny system interpolacji klatek obrazu, w którym nie zdecydowano się na żadne kombinacje z migotaniem, tj. wstawianiem czarnych klatek. Przy wyświetlaniu obrazu filmowego (24 kl/s) poprawa ostrości obrazu już w najniższym ustawieniu systemu jest bardzo znacząca, chociaż nie tak duża jak w przypadku projektora Sony (w ustawieniu Low). I tak, przy prędkości ruchu 12 pikseli na klatkę (12 px/f) Epson osiągał rozdzielczość 360 linii, zaś przy 6 px/f – 540 linii. To dość słaby wynik, należy jednak zauważyć, że obraz w pełni zachowuje filmowy „look”, nie budząc podejrzeń o jakąkolwiek manipulację. Te pojawiają się w środkowym ustawieniu, choć nadal dostrzegalny jest niewielki judder (to dobrze). Wyniki są jednak dużo lepsze, przewyższając te u Sony: 540 linii przy prędkości ruchu nawet powyżej 12 px/f i 360 linii aż do prędkości ponad 24 px/f odpowiadającej dość szybkiemu ruchowi kamery. Dalsza poprawa ostrości oddania ruchu następuje w trzecim najwyższym ustawieniu interpolacji, lecz trudno ją polecić do oglądania filmów, zaś przy oglądaniu materiałów wideo ustawienie to nie daje żadnej przewagi nad pośrednim ani nawet niskim. Do projekcji materiału 60i najlepsze jest więc ustawienie niskie lub pośrednie – one również powodują znaczną poprawę rozdzielczości obrazu ruchomego. Do oglądania sportu są wręcz nieodzowne.

Ultra HD?

A jak prezentuje się obraz ze źródeł 4K? Trudno o jednoznaczną ocenę z uwagi na słabą dostępność takowych. Efekt ostrości i dynamizmu jest nieco lepszy niż przy projekcji z najlepszego nośnika sygnału 1080p – płyty Blu-ray. Czy jest to duża różnica? Z całą pewnością nie taka, jaką uzyskuje się na projektorze 4K. Istnieje jeszcze jeden element studzący zapał do projekcji „pseudo-4K” – nieaktywność systemów interpolacji. A to powoduje, że ostrość obrazu filmowego „cofa się” do poziomu poniżej projekcji 1080p, podobnie jest z wyświetlaniem materiałów wideo. Co ciekawe, wypożyczony na okoliczność testu odtwarzacz multimedialny HiMedia, do którego wgrałem materiały 4K nie chciał ich wyświetlać w rozdzielczości Ultra HD (a jedynie w 1080p).


Menu

Epson LS10000 ma rozbudowane menu zaawansowanych ustawień. Niektóre są nie tam, gdzie byśmy się ich spodziewali. Układ Super-resolution i 4K Enhancement to łącznie 10 ustawień.  Oprócz nich mamy jeszcze zakładkę regulacji ostrości, która ma tak dużo opcji, że nie bardzo wiadomo, jak się po nich poruszać. Nalepiej zbytnio nie kręcić...


gama barw 

gamma 
interpolacja ramki 2
 

interpolacja ramki 
kontrast dynamiczny
 

obraz 

 ostrosc

pamiec 
RGBCMY  super resolution 
 tryb koloru wyrownanie panelu 
zaawansowane zuzycie energii
zwiekszenie szczegolow  

Pomiary

Tryb Reference  Po kalibracji
Epson EH LS10000 wykres1 Epson EH LS10000 wykres2
Epson EH LS10000 wykres3 Epson EH LS10000 wykres4

Diagram CIE w najlepszym ustawieniu fabrycznym (lewy górny róg) nie wykazał istotnych błędów w reprodukcji kolorów w przestrzeni Rec.709. Prawy diagram obrazuje odwzorowanie barw w przestrzeni kinowej DCI-P3. Tu również widać dobrą zgodność. Równowaga składowych RGB w szarościach odbiega od ideału (lewy diagram na dole) i wskazana jest kalibracja. 
Dotyczy to także zbyt małej gammy.


Galeria


Naszym zdaniem

Epson EH LS1000 zzzEpson stworzył świetny projektor. Nie jest „idealny”, bo nie oferuje rozdzielczości 4K, lecz w pozostałych aspektach oceny wyznacza wysoki poziom. Zapewne wielu potencjalnych klientów będzie miało dylemat: czy sięgnąć po Sony (z uwagi na 4K), JVC (wyższy kontrast natywny), czy może jednak skusić się na Epsona? Nie da się zaprzeczyć, że atut tego modelu jest poważny: laserowe źródło światła o trwałości 5-6-krotnie większej niż u rywali, w dodatku pozwalające na niemal natychmiastowy rozruch i wyłączanie. Z punktu widzenia kogoś, kto projektor zamierza intensywnie eksploatować i w dodatku nie może sobie pozwolić na 3-metrowej szerokości ekran, te zalety w moim odczuciu przeważają nad tym, czego realnie nie wykorzystamy lub zrobimy to okazjonalnie (4K).

 

 

Oceń ten artykuł
(1 głos)
Więcej w tej kategorii: « Projektor Sony VPL-VW300ES

Skomentuj

Upewnij się, że pola oznaczone wymagane gwiazdką (*) zostały wypełnione. Kod HTML nie jest dozwolony.

Kontakt z redakcją