Index
Naszym zdaniem
W kilku dziedzinach HiFiMAN-y wyznaczają aktualny szczyt możliwości techniki słuchawkowej w ogóle. W jakim stopniu ocena ta zmieni się po pojawieniu się na rynku topowego modelu Audeze, nie wspominając o nowych Sennheiserach Orpheus – przekonamy się zapewne w przyszłym roku.
Tak czy inaczej, amerykańska firma może być z siebie dumna. Stworzyła genialne słuchawki, które zawładną w szczególności miłośnikami zwiewnego, lecz pełnopasmowego przekazu i maksymalnej rozdzielczości połączonej z absolutną gładkością i homogenicznością brzmienia. Jeszcze do niedawna było to zestawienie w praktyce nieosiągalne. HE-1000 są wybitnie przestrzenne, choć czynią to w typowy dla nauszników sposób, jak również niesamowicie równe i pozbawione wad jako takich. Jedyne, czego można się doszukać, to pewnych – a tak naprawdę, bardzo nieznacznych – ograniczeń: głównie po stronie dynamiki i ekspresji. W końcu każdy sprzęt je ma – nawet tej klasy.
Sprzęt towarzyszący:
Źródła: Auralic Aries (FW 2.10) + Meitner MA-1, Pioneer N-70A
Wzmacniacze: Trilogy 931, Chord Mojo
Słuchawki odniesienia: Audeze LCD-3 (Fazor)
Interkonekty: Albedo Monolith, Stereovox hdse
Zasilanie: listwy Furutech f-TP615, GigaWatt PF-2, kable Furutech FP-614Ag, Enerr Symbol