PORTAL MIESIĘCZNIKA AUDIO-VIDEO

Moon 230 HAD

Lip 25, 2016

Index

W bogatym katalogu kanadyjskiego producenta pojawiła się ciekawa integra słuchawkowa. To świetna propozycja dla tych, którzy szukają przede wszystkim wszechstronności.

Dystrybutor: Audio Klan, www.audioklan.com.pl
Cena: 6999 zł

Tekst: Dawid Grzyb | Zdjęcia: AV

audioklan

 

 


Moon 230 HAD - przetwornik c/a i wzmacniacz słuchawkowy

TEST

Moon 230HAD aaa

Mająca siedzibę w mieście Boucherville (prowincja Quebec) firma Simaudio powstała w 1980 roku. Choć jej produkty były początkowo skierowane na rynek profesjonalny, to szybko zaskarbiły sobie przychylność entuzjastów dobrego brzmienia. Integra słuchawkowa Neo 230HAD jest, co prawda, jednym z najmniejszych urządzeń z oferty Simaudio, ale mimo to zupełnie poważnym.

Oferta Simaudio została podzielona na kilka kategorii. MiND (MOON inteligent Network Device) to firmowa platforma do odtwarzania muzyki bezprzewodowo. Dalej jest seria urządzeń Moon, w skład której wchodzą dwa przedwzmacniacze gramofonowe oraz zasilanie do nich, a także oparty na platformie MiND odtwarzacz strumieniowy.

Najwyższą serią jest Moon Evolution. Składają się na nią produkty drogie, wg producenta bezkompromisowe, które odzwierciedlają zdolności inżynierów firmy. Natomiast grupa Moon Neo jest określana jako luksus przyjazny dla kieszeni. W jej skład wchodzą rozwiązania podobne do tych w Evolution, lecz zauważalnie tańsze. Mamy zatem osobne przedwzmacniacze, końcówki mocy, integry stereo, streamery DSD, odtwarzacze CD oraz bohatera naszego testu – Neo 230HAD.


Budowa

W małej obudowie o szerokości niecałych 18 cm zmieszczono DAC i wzmacniacz słuchawkowy. Producent zna się na obydwu grupach produktowych, zatem można przyjąć, że w przypadku jego najnowszego produktu poważnie potraktowano zarówno sekcję cyfrową, jak i analogową. Neo 230HAD ma pracować na biurku, gdyż właśnie tam odnajdzie się najlepiej z uwagi na niewielkie gabaryty. Jest to urządzenie kompletne, do obsługi którego potrzeba tak naprawdę jedynie komputera oraz słuchawek wysokiej jakości. Im będą one droższe (lepsze), tym lepiej. Praktyka twardo pokazuje, że w dzisiejszych czasach wzrost jakości jest bardzo często współmierny do coraz wyższej ceny.

Neo 230HAD to także źródło i przedwzmacniacz wyposażony w dwie pary wyjść analogowych: o stałym poziomie oraz regulowane. Możliwość ominięcia regulacji poziomu to duża zaleta, znacznie poszerzająca zastosowanie tej integry.

Projekt urządzenia jest wzorowany na pełnowymiarowym wzmacniaczu słuchawkowym Neo 430HA. 230 HAD jest jednak od niego o mniej więcej połowę węższy, choć mniej więcej tak samo głęboki  i wysoki. W porównaniu z innymi konstrukcjami z podobnego przedziału cenowego (Soul Note SD300, Xonar Essence III, Unison Research SH), najnowszy produkt Moona zajmuje bezsprzecznie najmniej miejsca. Dlatego fani wysokiej klasy integr słuchawkowych, mocno ograniczeni przestrzenią użytkową, powinni się nim zainteresować w pierwszej kolejności. Kolejny powód, dla którego warto zainteresować się tym produktem, to jakość wykonania. Neo 230 HAD jest wytwarzany na miejscu, w Kanadzie. Widać przywiązanie do detali; z miejsca nabiera się przeświadczenia, że ma się do czynienia z urządzeniem luksusowym, w którym zadbano o drobiazgi.

Cena około 7 tys. zł obliguje producenta do materiałów dobrej i bardzo dobrej jakości. Nie wymaga się aluminiowych obudów wycinanych za pomocą skrawarek CNC – to jeszcze nie ten poziom. Ale nie ma miejsca na niedopracowany montaż czy elementy plastikowe. MOON Neo 230HAD broni się tutaj na tle podobnie wycenionej konkurencji o porównywalnym zastosowaniu. Jest wykonany nadspodziewanie solidnie, po wzięciu do ręki nic nie skrzypi, nie odstaje.

Moon 230HAD tyl

Front jest aluminiowy, wyszczotkowany i delikatnie zakrzywiony, bardzo dobrze prezentuje się pod światło. Zamontowano tu kilka srebrnych, a zatem firmowych akcentów; logo oraz nazwę producenta, a także aluminiowe guziki wyboru wejścia i włącznik, który jest oznaczony jako „standby”. Przy lewej krawędzi zamontowano dwa rzędy czerwonych diod, przy czym ta zamontowana przy włączniku jest niebieska. Pierwszy rząd sygnalizuje aktualnie wykorzystywane wejście (cztery cyfrowe i dwa analogowe), druga informuje użytkownika o próbkowaniu sygnału (oznaczenia: 4x, 2x, 48, 44,1 oraz DSD. Przykładowo: jeżeli podany plik muzyczny jest w formacie DSD256, to zaświecą się diody DSD i 2x, w przypadku sygnału PCM 192 kHz będą to odpowiednio diody 48 i 4x.

Wejście pomocnicze 3,5-mm jest dla tych osób, które chcą podać dźwięk z wyjścia słuchawkowego smartfona i wykorzystać Neo 230HAD w roli wzmacniacza. Rozczarowywać może tylko jedno wyjście słuchawkowe (jack 6,3 mm). Zazwyczaj w integrach tej klasy wyjść jest więcej, często przynajmniej jedno z nich jest zbalansowane. Z drugiej strony, brak takowego trudno uznać za wadę, jeżeli urządzenie nie ma symetrycznej topologii. Gałka regulacji głośności jest aluminiowa i stawia należyty opór, pracuje niezwykle gładko.

Tył jest dość rozbudowany. Wyjąwszy brak gniazd XLR, Neo 230 HAD w niczym nie ustępuje konkurencji. Mamy cztery wejścia cyfrowe; optyczne, dwa współosiowe oraz jedno USB – oczywiście  asynchroniczne. Jak już wspomniałem, wyjścia liniowe są zdublowane – obydwa asymetryczne (RCA). Jedno służy do podłączenia do końcówki mocy, drugie – do przedwzmacniacza lub wzmacniacza zintegrowanego.

Całą elektronikę zamontowano na czterech laminatach. Regulacja poziomu realizowana przez potencjometr analogowy 50KBX2 jest wyposażona w silnik. Zaraz obok, na osobnym PCB, zamontowano baterię diod. Na głównej, największej płytce zawarto sekcję zasilania. Jest oparta na niskoszumnym transformatorze toroidalnym i bipolarnych kondensatorach elektrolitycznych Nichicona. Obok znajduje się sekcja wzmacniacza słuchawkowego. Składa się z czerwonych polipropylenów firmy WIMA – w sumie czterech podwójnych wzmacniaczy operacyjnych Texas Instruments N5532 oraz dwóch par niezidentyfikowanych tranzystorów schowanych pod aluminiowymi radiatorami. W sekcji cyfrowej pracuje pojedynczy konwerter c/a ES9018K2M, czyli odmiana stereofoniczna, tzw. „mobilna”. Wejście USB jest oparte na kości Xilinxa, a procesor ARM Atmela dba o taktowanie sygnału.


Brzmienie

Moon Neo 230HAD ani nie wnika przesadnie w nagranie, nie stanowi szkła powiększającego dla muzyki. Ale też nie słodzi i nie zaokrągla dźwięku za mocno. Im dłużej słucha się tego urządzenia, tym bardziej zauważa się, że producentowi chodziło o możliwie jak największą elastyczność w kwestii doboru słuchawek. Pod tym względem kanadyjska integra to jedna z bardziej uniwersalnych brzmieniowo propozycji na rynku.

Decydując się na brzmienie mocno zorientowane na detaliczność lub zaokrąglone, łatwo jest przesadzić. W pierwszym scenariuszu efektem może być dźwięk za mocno wysuszony, w drugim – zbyt miękki i za mało konkretny. Neo 230HAD broni się przed tymi dolegliwościami. Poradził sobie z niezwykle przyjemnymi w odbiorze HiFiMAN-ami HE-1000 bardzo dobrze, nie odbierając im ich barwowego bogactwa i fantastycznej przestrzeni. Ale też nie złagodził przekazu, co z pewnością pogorszyłoby jakość odsłuchu. Prawdziwy charakter tych słuchawek został umiejętnie pokazany. Podobnie stało się z Dharmami D1000 firmy ENIGMAcoustics. Ich angażujący, nieco przyciemniony i przyjemny dla ucha charakter był jak najbardziej obecny, a referencyjna góra pasma nie straciła ani na gładkości, ani na długości wybrzmień, ani na detaliczności. Ilościowo pozostała bez zmian, było jej sporo, ale bez jakichkolwiek rozjaśnień i wyostrzeń – czyli prawidłowo. Zebrawszy te doświadczenia w całość, nie sposób nie odnieść wrażenia, że kanadyjscy inżynierowie nie kluczyli po omacku, tylko z konsekwencją zrealizowali konkretny plan, nadspodziewanie uniwersalny.

Pomimo tego, że Neo 230HAD jest w stanie dobrze pokazać jakość materiału źródłowego, nadspodziewanie dobrze go różnicując, zawsze robi to w przyjemny, delikatnie nasycony sposób. Nieco bardziej faworyzuje kontur niż barwę, ale nie popada w skrajności. Urządzenie nie ogranicza też w żaden sposób stereofonii. Owszem, są integry grające jeszcze odrobinę szerzej czy głębiej, ale te różnice są niewielkie, a pod względem kreowania kolejnych planów Neo 230HAD nie ustępuje niczym czołówce stawki. Ponadto ma wyjątkowo „czysty” tor. Jeżeli słuchawki nie grają w ziarnisty, przybrudzony sposób, 20 HAD tego typu „atrakcji” nie doda. Nie wzmaga on też któregokolwiek z podzakresów, traktuje je równo, choć słychać delikatny spadek dynamiki w niskim podzakresie. Przykładowo: Xonar Essence III gra bardziej punktowo, ale dół pasma delikatnie podbija, co powoduje, że pod względem uniwersalności ustępuje Neo 230HAD.  

Moon 230HAD wnetrze

Kanadyjska integra w roli samego przetwornika c/a, czyli podłączona do wzmacniacza, również sprawdza się dobrze. Nie popełnia żadnych wpadek, nieco przebija się w takiej sytuacji analityczny charakter układów ESS Audio, w związku z czym dźwięk jest nieco bardziej konturowy i zwarty. W tym momencie staje się oczywiste, że zamontowany na pokładzie wzmacniacz słuchawkowy jest synergicznym towarzyszem. Stąd też, jeżeli Neo 230HAD ma pracować jako źródło w torze stereo, to najlepiej, żeby ten był oparty na kolumnach i wzmacniaczu, które nie mają barwowych niedostatków. Czysta klasa A lub lampy to stosowne towarzystwo.

Pomimo niezbyt wyszukanej regulacji głośności, Neo 230HAD broni się też jako przedwzmacniacz. Brzmieniowo nie dodaje nic od siebie, pozwala źródłu i końcówce mocy pokazywać, na co je stać w tej kwestii. Ale też pod względem rozdzielczości nie jest wąskim gardłem, no i działa równo już od najniższych poziomów głośności. Tak naprawdę, słychać jedynie niewielkie osłabienie dynamiki, ale w kontekście tego, że rola przedwzmacniacza jest wartością dodaną do bardziej kluczowych funkcji Neo 230HAD, spokojnie można z tym żyć. Produkt poradził sobie z monofonicznymi końcówkami NuForce REF 9 V3SE równie dobrze jak Xonar Essence III.  


Galeria


Naszym zdaniem

Moon Neo 230HAD to całościowo zdecydowanie udane urządzenie. Nie zalicza żadnych wpadek, pod każdym względem reprezentuje dobry lub bardzo dobry poziom. Jest ponad wszystko uniwersalny, pokazuje klasę słuchawek i jakość materiału, ale nie eksponuje wad podłączonych produktów. Z uwagi na tę cechę prędzej kupi się dodatkową parę jakościowo dobrych nauszników lub wymieni posiadane na inne, niż zapragnie innej integry.

Pod względem funkcjonalności kanadyjskie urządzenie też wypada bardzo dobrze. Nie odstaje od najlepszej pod tym względem konkurencji, a od kilku podobnych produktów wypada lepiej. Wisienką na torcie jest świetna jakość wykonania i niewielka obudowa. Jeżeli tylko szuka się słuchawkowej integry z poziomu cenowego Neo 230HAD i o uniwersalnym profilu brzmieniowym, trudno przejść obok tego urządzenia obojętnie. Odsłuch wskazany!

System odsłuchowy:

  • Źródło + wzmacniacz: Audiobyte Hydra-X+, Asus Essence III
  • Słuchawki: HiFiMAN HE-1000, Vision Ears VE5, ENIGMAcoustics Dharma D1000
  • Sprzęt odniesienia: Forza AudioWorks Noir

Moon 230HAD zzzMoon 230HAD zzz1

 

Oceń ten artykuł
(2 głosów)

Skomentuj

Upewnij się, że pola oznaczone wymagane gwiazdką (*) zostały wypełnione. Kod HTML nie jest dozwolony.

Kontakt z redakcją