PORTAL MIESIĘCZNIKA AUDIO-VIDEO

Oppo HA-2SE

Sie 03, 2017

Index

Brzmienie

Aby zyskać pewność, że wzmacniacz HA-2SE doskonale radzi sobie z prawidłowym napędzeniem słuchawek, postanowiłem skorzystać z modelu wysokoomowego, wybierając tym samym najmniej korzystny dla tego urządzenia tryb pracy. Legendarne i zarazem leciwe Sennheisery HD600 Avantgarde charakteryzują się dość wyrównanym, jak na słuchawki, przebiegiem impedancji. Producent deklaruje ich znamionową wartość na poziomie 300 Ω. Z danych producenta (moc maksymalna 200 mW) i podstawowych obliczeń wynika, że do pełnego wysterowania potrzebują one napięcia 7,75 V (wartość skuteczna) i prądu o natężeniu 26 mA, a więc wartości znacznie przewyższających osiągi samego wzmacniacza (odpowiednio 3 V i 10 mA). Ku memu zaskoczeniu, małe Oppo swobodnie operowało dość wysokimi poziomami głośności bez wprowadzania słyszalnych zniekształceń, kompresji czy zubożania barwy dźwięku.

Brzmienie HA-2SE można określić jako przejrzyste, wręcz bardzo czytelne, zaś z drugiej strony – jako bardzo przyjemne w odbiorze, o dobrze nasyconych barwach i prawidłowo dociążone w dole pasma akustycznego. Niskie tony są oddawane w prawidłowych proporcjach w stosunku do pozostałych zakresów pasma. Nawet przy bardzo cichym słuchaniu nagrań bas jest obecny, tak że nie ma konieczności korzystania z funkcji podbicia. Aktywacja korektora niskich tonów nie powoduje jednak uczucia nadmiaru basu czy jego przerysowania. Brzmienie staje się jeszcze bardziej dociążone, a barwy ulegają tylko nieznacznemu ociepleniu. Na słowa uznania zasługuje dobra dynamika tego zakresu. Wyraźnie czuć rytm, tętno i puls muzyki. Tym samym nie ona zostaje pozbawiona właściwego tempa i życia. Jakość tonów średnich należy ocenić jako prawidłową. Wszystko odbywa się tutaj w sposób zupełnie neutralny i właściwy, choć czysto lampowa konkurencja (takowej wśród konstrukcji mobilnych jednak brak) z pewnością oddałaby ten zakres z większą eufonią i w sposób bardziej angażujący emocjonalnie. Niemniej, prezentacja HA-2SE wypada jednak nader korzystnie i obiektywnie.

Oppo HA 2SE 6 ipod

Kabel ze złączem Lightning (do urządzeń Apple) można obracać, dzięki czemu układa się go wygodniej niż w przypadku smartfonów androidowych.

 

Sposób reprodukcji wysokich tonów nawiązuje do sposobu oddania średnicy. Soprany są rysowane bardzo szczegółowo, bez zbędnego koloryzowania. Nie mają jednak jasnego czy odchudzonego charakteru, ponieważ dźwięk jest tutaj pełny, bogaty i dobrze zróżnicowany. Połączenia poszczególnych zakresów są spójne, gładkie i płynne. Jak już wspomniałem, wzmacniacz nie ma wbudowanego procesora DSP ani układów poprawiających przestrzenność dźwięku, a zatem mamy do czynienia z doznaniami „sauté”. Scena dźwiękowa, jak na odsłuch typowo słuchawkowy, jest w miarę szeroka i dobrze wybudowana w głąb.

Jest to słyszalne szczególnie w nagraniach zrealizowanych w technice „sztucznej głowy” (sampler firmy STAX). Na szczęście, standardowe nagrania również wskazują na te same cechy – tyle że w nieco mniejszym zakresie. Co by nie mówić, uzyskany efekt jest tutaj bardzo pożądany. Dzięki niemu dłuższe odsłuchy nie powodują uczucia dyskomfortu. Rekonstrukcja zjawisk dynamicznych także zasługuje na pochwały. Mimo pewnych uwarunkowań spowodowanych zasilaniem bateryjnym, urządzenie doskonale radziło sobie z oddawaniem całkiem sporych skoków głośności, budowaniem kontrastów dynamicznych czy wiernym odwzorowaniem gradacji samej dynamiki. W ujęciu całościowym brzmienie jest dobrze zrównoważone i sprawia przyjemność.

Powyższy opis dotyczy formalnie samego wzmacniacza HA-2SE, jednak korzystanie z wejść cyfrowych prowadzi do mocno zbieżnych wniosków. W porównaniu z odtwarzaczem Astell&Kern AK70, amerykański słuchawkowiec brzmi odczuwalnie bardziej przejrzyście, nieco dokładniej. Subiektywnie zapewnia też większą dynamikę.


Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Skomentuj

Upewnij się, że pola oznaczone wymagane gwiazdką (*) zostały wypełnione. Kod HTML nie jest dozwolony.

Kontakt z redakcją