PORTAL MIESIĘCZNIKA AUDIO-VIDEO

HEGEL Röst

Maj 31, 2017

Index

Brzmienie - Opinia III

Rösta przesłuchałem bezpośrednio po pracującym w klasie D wzmacniaczu NAD C368. Hegel pracuje w tradycyjnej klasie AB. Pamiętam dość dobrze model H160, który najbardziej zapadł mi w pamięć ze względu na bas. W tym względzie pokonał on wiele znacznie droższych od siebie konstrukcji. Podobnie, wywarł na mnie wielkie wrażenie w zakresie niskotonowym testowany równolegle NAD.

Znacznie mniejsza moc niż w przypadku H160 znajduje swoje odzwierciedlenie w odsłuchu, jednakże bas nowego Hegla jest bardzo szybki, bardzo dynamiczny – pod tymi względami całkiem podobny. W porównaniu z C368 wcześniej się kończy. Występuje tu efekt łagodnego opadania charakterystyki. NAD ciągnie bas do najniższych rejestrów odtwarzanych przez kolumny, bez zająknięcia, wzorowo go kontrolując. W Röście kontrola jest także wzorowa, ale zaczyna się wyżej, a dyscyplina jest jednak minimalnie mniejsza. Niemniej, na tle tzw. średniej rynkowej i tak okazuje się, że średni i wyższy bas norweskiego wzmacniacza są jednymi z najszybszych. W tym aspekcie pokonuje on nawet dzielonego Atolla za 40 tys. zł. Z kolei Atoll zdecydowanie lepiej go różnicuje – mimo że w tej materii nie można Heglowi zarzucić niczego. Atoll jest prawie 4 razy droższy, więc – jak to się mówi – łaski nie robi.

Röst robi bardzo dobre wrażenie swoją dynamiką. Jest żwawy, zrywny, ma też niezłą rozpiętość, skalę. Dynamika i bas to z pewnością atuty tej konstrukcji. A co z innymi aspektami? To bez wątpienia niezły wzmacniacz w ogóle. Jego brzmienie jest na tyle przezroczyste, że w naszej klasyfikacji rankingowej wylądował w kategorii A. Dzięki swej przezroczystości biały Hegel bardzo czytelnie różnicuje nagrania, pokazując ich jakość i charakter. Wyraźnie na nim słychać różnice pomiędzy formatami PCM, a DSD, a także pomiędzy DSD 64 i DSD 128. Usłyszałby je nawet zupełnie niedoświadczony i nieosłuchany słuchacz.

Przy całej swojej przezroczystości, Norweg ma jednak swój wyczuwalny własny charakter. To wzmacniacz o nieco wzmożonej precyzji, który podkreśla kontury dźwięków. W obrębie basu jest to cecha zawsze mile widziana, natomiast w pozostałych rejestrach w zasadzie też, ale więcej zależy od proporcji między krawędziami a wypełnieniem. Hegel znajduje te właściwe, jest bliski bycia akuratnym, ale odebrałem go jako sprzęt brzmiący dość jasno, precyzyjnie, na pewno nie w sposób miękki, ciepły, zawoalowany. Jednak dzięki dobrej czystości i przyzwoitemu różnicowaniu barw Röst zapewnia pożądany efekt ożywienia dźwięku, a nie suchej analityczności spotykanej w innych konstrukcjach.

Przyznam, że na początku obawiałem się czegoś innego. Zapamiętałem z odsłuchów niektórych innych modeli tej marki, że brzmienie bywa wygładzone, ale odbywa się to kosztem zawartości tzw. składnika emocjonalnego. Tu nie można postawić tego zarzutu – emocji nie brakuje. Mikrodynamicznie jest z tym brzmieniem wszystko w porządku.

W kwestii stereofonii, nie zanotowałem żadnych anomalii, nie stwierdziłem też, by była bardziej wyczynowa, niż mógłbym się spodziewać po cenie wzmacniacza. To znaczy, że jest dobra i tyle – nie zaskakuje w żadną stronę. Precyzja lokalizacji jest bardzo dobra, Hegel ostro wszystko ogniskuje, natomiast rozmiary źródeł są dość duże – w szczególności odnosi się to to wokali, które przybierają coś na kształt kuli mającej konkretne wymiary i konkretne krawędzie.

***

W drugiej części testu Hegel pracował jako sieciowy samograj. Źródłem odniesienia był, jak zwykle, przetwornik zewnętrzny M2 TechYoung DSD korzystający z połączenia USB. Bezpośrednie porównania dokonane przy wyrównanych poziomach głośności pokazały, że zdecydowanie lepsze brzmienie zapewnił zewnętrzny DAC. Sekcja cyfrowa Hegla w mojej ocenie nie wykorzystała w pełni potencjału tego bardzo dobrego wzmacniacza, wprowadzając uproszczenia w barwie i mikrodetalach. (ML)


Oceń ten artykuł
(3 głosów)
Więcej w tej kategorii: « NAD C368 NAD Masters M32 »

Skomentuj

Upewnij się, że pola oznaczone wymagane gwiazdką (*) zostały wypełnione. Kod HTML nie jest dozwolony.

Kontakt z redakcją