PORTAL MIESIĘCZNIKA AUDIO-VIDEO

NAD C338

Wrz 22, 2017

Index

Chromecast w akcji

No dobrze, ale czymże jest ów Chromecast? Czym różni się od UPnP i AirPlay? Główna różnica funkcjonalna sprowadza się do sposobu konfiguracji połączenia. Proces jest całkowicie automatyczny, zwalnia nas z konieczności wprowadzania hasła do routera czy jakiejkolwiek konfiguracji czegokolwiek. Zaczynamy od zainstalowania aplikacji Google Home, która automatycznie wykrywa, że w pobliżu znajduje się (jeszcze niepodłączone do sieci) urządzenie z Chromecast. Aplikacja pyta, czy chcemy je dodać i po zatwierdzeniu udostępnia hasło do routera, które „kradnie” z ustawień przechowywanych przez system OS naszego telefonu czy tabletu. Możemy jeszcze zmienić nazwę naszego wzmacniacza widoczną w aplikacjach typu Bubble UPnP (wzmacniacz pojawia się z nich jako tzw. renderer) i już możemy się cieszyć dostępem do domowego dysku NAS, tysięcy stacji radiowych, serwisów streamingowych, YouTube’a – słowem wszystkiego, z czym pozwala się połączyć odpowiednia aplikacja czy sam telefon. To jest właśnie to, o czym wspomniałem – funkcję huba przejmuje urządzenie mobilne; produkt z Chromecastem staje się odbiornikiem wysyłanych treści, wykorzystującym – co ważne – sieć Wi-Fi. Transfer muzyki jest więc bezstratny, co ma znaczenie tak długo, jak długo strumieniowany materiał jest bezstratny. Z punktu widzenia kogoś, kto ogranicza się do YouTube’a czy Spotifya, transmisja po Bluetooth w niczym nie będzie ustępować WiFi. Ale jest jeszcze jeden powód, dla którego Chromecast okazuje się lepszy niż Bluetooth: podczas odtwarzania system nie przesyła dźwięków powiadomień generowanych przez system operacyjny telefonu czy tabletu), co w przypadku Bluetooth potrafi mocno irytować.

 NAD C338 4 DAC

Inna niż w droższych modelach jest także płytka przetwornika c/a bazująca na układzie PCM1796 (zamiast PCM1795) oraz innych – skądinąd bardzo dobrych – wzmacniaczach operacyjnych.

 

Przystępując do testu sekcji sieciowej byłem niemal pewien, że strumieniowanie za pośrednictwem aplikacji Bubble UPnP będzie niosło dość poważne ograniczenie w postaci konieczności utrzymywania urządzenia mobilnego w zasięgu sieci Wi-Fi, tj. że wyjście z domu (podczas gdy kto inny słucha muzyki) automatycznie przerwie transmisje. By się o tym przekonać, wykonałem wiele prób z wyłączaniem karty Wi-Fi w telefonie i ku mojemu zaskoczeniu, żadnej przerwy w odtwarzaniu muzyki nie odnotowałem. Wygląda na to, że po zatwierdzeniu kolejki odtwarzania, ta ląduje w pamięci wzmacniacza, który autonomicznie pobiera dane z domowego serwera lub chmury.

C338 jest jednym z nielicznych usieciowionych urządzeń audio, które nie mają portu LAN/RJ-45. To dość zaskakujące rozwiązanie, które niekoniecznie będzie zaletą dla tych, którzy zainwestowali w sieć strukturalną. Chcąc nie chcąc, jesteśmy zdani na sieć bezprzewodową. Z tego względu zastosowano nie jedną, a dwie anteny WiFi. Gdy w danym pomieszczeniu zasięg sieci jest zbyt słaby (lub poziom zakłóceń zbyt duży), konieczny będzie ekstender sygnału lub mocniejszy router (z reguły bardziej to pierwsze). Z oczywistych przyczyn, Chromecast jest rozwiązaniem dedykowanym posiadaczom urządzeń na Androidzie, ale możliwe jest także obsługiwanie tej funkcjonalności z iPada czy iPhone’a.

 

NAD C338 6 phono

Nie zapomniano o użytkownikach gramofonów – stopień phono MM jest całkiem porządny. Stosowanie niedrogiego phonostage'a zupełnie mija się z celem.

 

Za sprawą Chromecasta (oraz łączności Bluetooth, którą ten produkt również umożliwia) C338 nie potrzebuje żadnych zewnętrznych źródeł sygnału – poza tabletem/smartfonem – by odtwarzać muzykę. W tym sensie jest to sprzęt na miarę drugiej połowy drugiej dekady XXI wieku. Oczywiście, można podłączyć odtwarzacz CD, tuner czy nawet gramofon, bo wzmacniacz wyposażono w dwa wejścia liniowe oraz wejście korekcyjne MM. Prócz nich są jeszcze do dyspozycji dwa łącza koaksjalne i dwa optyczne wejścia cyfrowe, zatem podłączenie odtwarzacza wizyjnego, telewizyjnego dekodera, telewizora czy konsoli nie będzie żadnym problemem.

Panel czołowy jest skrajnie minimalistyczny. Gałka głośności, 6,3-mm wyjście słuchawkowe i cztery przyciski o małym skoku (przełącznik stand-by, wybór wejść i funkcja Bass EQ) – to wszystko. Bardzo sprawnie działa dedykowana aplikacja sterująca – NAD Remote. Służy do podstawowej obsługi urządzenia: wyboru wejść, zdalnego wybudzania (w trybie Network Standby) i regulacji głośności. Reakcja na komendy jest praktycznie bezzwłoczna, przez co jest sensowną alternatywą dla miniaturowego pilota na podczerwień. Tym bardziej, że nieduży wyświetlacz wzmacniacza jest wykorzystany bardzo fragmentarycznie – pokazuje właściwie tylko jedną informację (która po kilku sekundach wygasa): poziom głośności, który notabene zmienia się bardzo leniwie. Skala jest bardzo dokładna (podziałka 0,5 dB), ale szybkie ściszenie o 20 dB (z głośnego grania do takiego poziomu, przy którym można rozmawiać) zajmuje około 7–8 s. W przypadku regulacji w aplikacji ten problem nie występuje. Ponadto aplikacja bardzo czytelnie ukazuje wybrane wejście, które na wyświetlaczu jest oznaczone miniaturową, niemal niewidoczną ikoną – zupełnie nie wiadomo dlaczego.


Oceń ten artykuł
(18 głosów)
Więcej w tej kategorii: « Atoll IN300 Monrio MC206 »

Skomentuj

Upewnij się, że pola oznaczone wymagane gwiazdką (*) zostały wypełnione. Kod HTML nie jest dozwolony.

Kontakt z redakcją