PORTAL MIESIĘCZNIKA AUDIO-VIDEO

Bowers&Wilkins 804 D3

Kwi 20, 2016

Index

Żadna gama seryjnie produkowanych zestawów głośnikowych nie jest równie high-endowa i równie zaawansowana technicznie jak seria 800 B&W. Zaczynamy nie od samej góry, bo na nią jeszcze przyjdzie czas, lecz od najmniejszego modelu podłogowego – 804 D3.

Dystrybutor: Audio Klan, www.audioklan.com.pl
Cena (za parę): 39 900 zł
Dostępne wykończenia: różane, czarne na wysoki połysk, białe

Tekst: Filip Kulpa (FK) | Zdjęcia: autor, B&W

audioklan

 

 

Bowers&Wilkins 804 D3 - Zestawy głośnikowe

TEST

01 BW804 D3 aaa 

„Wystrzelenie” nowej serii 800 poprzedził misternie przygotowany plan. Na informacje o nowej flagowej gamie kolumn głośnikowych obowiązywało emgargo, które zniesiono dopiero w dniu oficjalnej prezentacji w siedzibie firmy w Worthing, 9 września br. Zaproszeni na nią dziennikarze oficjalnie nie wiedzieli nic nawet jeszcze podczas śniadania. Dlaczego B&W zadało sobie tyle trudu, by nie dopuścić do wcześniejszego wycieku informacji? W ten sposób producent podkreślił to, jak wielkie jest to wydarzenie, jak znacząca dla jego wizerunku jest seria 800 – jedyna gama produkowana w całości w fabryce w Wielkiej Brytanii. Zamkniętej i bardzo selektywnej prezentacji chciano też nadać odpowiednią rangę.
Trzeba przyznać, że w dobie internetu utrzymanie w tajemnicy przed opinią publiczną informacji o tak ważnej linii produktowej jest mocno problematyczne. Mają z tym trudności korporacje takie, jak Apple, Sony, Canon czy Nikon. Miliony ludzi podniecają się tym, czy nowy iPhone będzie miał literkę s, czy może jednak kolejną cyfrę, jaki otrzyma procesor, jaki wyświetlacz. To nakręca strumień zapytań w sieci. W przypadku nowej serii 800 fala zainteresowania oczywiście nie mogła być równie imponująca, lecz plan B&W został zrealizowany – przed 9 września nie było wiadomo w zasadzie nic konkretnego, poza tym, jakie oznaczenia będą miały nowe modele.

Istnieje jeszcze jeden powód, dla którego tym razem Bowers & Wilkins był wyjątkowo czuły na punkcie zatajenia informacji o nowej serii 800 przed jej oficjalną premierą. Chodzi o skalę wprowadzonych zmian. Zdołano je nawet policzyć – jest ich ponad 200. Nieźle. Nie chodzi jednak wyłącznie o śrubki, cokoły, terminale czy inne tego typu drobiazgi. Zmiany są zasadnicze, gruntowne, ważne. Może nie rewolucyjne, ale bardzo ewolucyjne. Takie, których poniekąd można było i należało oczekiwać, ale też takie, którymi B&W mimo wszystko zaskoczyło. By to lepiej zrozumieć i docenić, sięgnijmy na moment do historii.

Jest rok 1979. Po trzech latach badań i projektów B&W pokazuje kolumny 801. Zasadniczo jest to kolumna domowa z potężną obudową woofera i zamontowaną na jej szczycie głową średniotonową (a na niej – kopułką), jednak zaopatrują się w nią także studia nagraniowe do monitoringu nagrań muzyki klasycznej i nie tylko. W 1987 roku pojawia się zmodernizowana seria 800 (Series 2), w której debiutuje do dziś stosowany patent kratownicy Matrix. Na nowe modele trzeba czekać całe 9 lat – do końca 1998 roku. Wówczas pojawia się zupełnie inaczej wyglądająca seria Nautilus 800 z obudowami podobnymi do tych, których obraz dobrze zakorzenił się w audiofilskiej pamięci. Kolejny przełom dokonał się 7 lat później, w 2005 roku, kiedy B&W zaskoczyło cały świat high-end diamentowym głośnikiem wysokotonowym. Przez te 10 lat, jakie upłynęły od debiutu modeli 800D, 801D, 802D i 803D, nie wydarzyło się zbyt wiele. Owszem, w połowie tego „dystansu” (2010) miała miejsce premiera nowej serii 800 Diamond, lecz był to tak naprawdę bardziej lifting czy – jak mawiają Anglicy – redesign niż nowy projekt. Wszystkie modele mialy kopułkę z syntetycznego diamentu, uproszczono zwrotnice (zaczęto szeroko stosować filtry pierwszego rzędu), w głośnikach pojawiły się nowe układy napędowe. Jednakże wygląd, obudowy, membrany się nie zmieniły. Pamiętam, że podczas tamtej premiery spora część dziennikarzy była trochę zawiedziona: seria Diamond 800 zawierała mnóstwo rozwiązań zastosowanych w poprzednich modelach i nie sposób było tego ukryć. Wątpliwości budziło przede wszystkim to, czy to już nie czas pożegnać się z plecionką kewlarową (która w chwili tamtej premiery liczyła sobie już 36 lat). Pamiętam, że prowadzący wówczas prezentację Mike Gough twierdził, iż wciąż nie znaleziono lepszego materiału. Jak się okazuje, nie mówił całej prawdy. Od trzech lat trwały już bowiem prace – na razie może niezbyt szeroko zakrojone, ale jednak – nad opracowaniem nowego materiału, który zastąpiłby żółty znak rozpoznawczy głośników B&W. By je zakończyć i stworzyć nową gamę 800, producent z Worthing potrzebował kolejnych 5 lat. 

Zmiany, dużo zmian!

Przez ten czas inżynierowie ze Steyning pod dowództwem Martial Rousseau nie próżnowali. Musieli naprawdę się wykazać, bo, jak wspomniałem, poprzedni redesign był niezbyt głęboki, a „diamentowa rewolucja” miała miejsce aż 10 lat temu. Łatwo policzyć, że nowy projekt serii 800 – oznaczonej dopiskiem D3 (poprzednia nazywała się 800 Diamond) – powinien przetrwać mniej więcej do 2022 roku. No, chyba że wyniki sprzedaży wymuszą wcześniejszy lifting.

Poza pomniejszymi elementami mechanicznymi i diamentowym tweeterem nowe „osiemsetki” są zupełnie nowe, stworzone jakby od podstaw. Wyjaśnijmy w tym miejscu (czy może przypomnijmy) – bo chyba warto – że kopułka powstaje w zakładach brytyjskiej firmy ElementSix w wyniku wymagającego technicznie procesu fizykochemicznego CVD (Chemical Vapour Deposition), polegającego na osadzaniu z fazy gazowej – mieszaniny wodoru i metanu atomów – atomów węgla na podłożu węglikowo-kobaltowym (jeśli dobrze się doczytałem). Proces ten jest aktywowany termicznie, w wysokiej temperaturze ponad 1000 stopni Celsjusza. Rezonans mechaniczny tak utworzonej membrany pojawia się dopiero przy 70 kHz, czyli niemal dwie oktawy poza górną granicą pasma akustycznego. B&W twierdzi, że żaden, nawet najtwardszy metal (beryl, tytan), nie daje takich możliwości.

Pełne spektrum modyfikacji nowej serii 800 pojawia się w trzech najwyższych modelach z wydzieloną obudową średniotonowca i cokołami, tj. w 803 D3, 802 D3 i zapowiadanym na początek przyszłego roku 800 D3. W recenzowanym modelu 804 D3 zmian jest mniej, ale i tak bardzo dużo.


Budowa

Najbardziej rzucająca się w oczy dotyczy głośnika średniotonowego FST: membrana nie jest już źółta – ba, nie jest nawet kewlarowa – lecz wykonana ze zupełnie nowego kompozytu Continuum. Jak zapewnia B&W, nie ma w nim kewlaru, choć struktura włókien jest podobna. Co więcej, głośnik jest mniejszy od poprzednika: mierzy nie 150, a 130 mm, co powinno zapewniać szerszą, lepiej kontrolowaną dyspersję. Warto odnotować, że w wyższym (i droższym o 30 tys. zł) modelu 803 D3 zastosowano ten sam przetwornik, natomiast w 802 D3 – jego większą, właśnie 15-cm odmianę.

Zmieniono również głośniki niskotonowe. Zamiast membran Rohacell pojawiły się membrany Aerofoil zmiennej grubości (zależnej od odległości od cewki), o jeszcze korzystniejszych właściwościach mechanicznych.

Gdy wyjąłem pierwszą sztukę 804 D3 z (pokaźnego) kartonu, byłem lekko zaskoczony tym, jak niewielkie są to kolumny (w sumie niesłusznie, bo poprzednik nie był wcale większy). Zadałem nawet pytanie na naszym facebookowym fanpage’u – odpowiedzi sugerowały, że także Czytelnicy wyobrażają sobie te kolumny jako większe, niż są w rzeczywistości. Tymczasem liczby nie kłamią: wysokość 102 cm, szerokość – niespełna 24 cm i głębokość – 34 cm. Co to w praktyce oznacza? 804 D3 są podobne gabarytowo do Audiovectorów SR3, mniejsze od JBL-i Studio 280 i… z powodzeniem pasują do pomieszczeń mniejszych niż 20 m2. Jednocześnie są to jedne z najdroższych kolumn o tej wielkości, jakie dziś można kupić za 40 tys. zł.

02 BW804 D3 detal4

Może i nowe „804” są niewielkie, ale pod względem ciężaru mogą konkurować z dwukrotnie większymi „paczkami”. Jedna kolumna waży bowiem budzące respekt 33 kg, co daje całkiem imponujący przelicznik wielkości masy. To więcej niż ważą zbliżone pod względem rozmiarów ATC SCM40, w przypadku których znaczący wkład do masy mają głośniki. W 804 D3 tym czynnikiem jest bezsprzecznie obudowa, wykonana ze sklejki, wyposażona w rozbudowany system kratownicy Matrix, ale też zaopatrzona w zupełnie nowy element – aluminiową strukturę nośną dla trzech głośników na froncie: dwóch wooferów i średniotonowego FST. Dodanie tego elementu widać zresztą na przedniej ściance, która ma wyraźnie wyoblony kształt i – jako taka – nie pomieściłaby koszy głośników. Aluminiowa struktura nośna wystaje z frontu kolumn w postaci cylindrycznych pierścieni, w które dosłownie wtopiono głośniki. Należy zaznaczyć, że wyoblenie frontu nie jest zabiegiem wyłącznie stylistycznym. Ma on istotne znaczenie akustyczne – uciekające w tył krawędzie są mniej „widoczne” dla odseparowanego tweetera, co oznacza zredukowany efekt dyfrakcji fali dźwiękowej. Samo zastosowanie tuby Nautilus nie wystarcza, jeśli główna obudowa jest szerokim pudłem o ostrych krawędziach. W modelach serii D2 tak wprawdzie nie było, lecz D3 zdecydowanie bardziej zbliża się do ideału bezdyfrakcyjnej obudowy zestawu głośnikowego. 

Również obudowa głośnika wysokotonowego jest inna niż poprzednio – w całości wykonana z odlewu aluminiowego, który zdecydowanie słabiej rezonuje niż poprzednio stosowana tuba z mosiądzu.

Pewnym zaskoczeniem może być brak cokołów. Instynktownie ich szukałem w kartonie – bezskutecznie. W istocie są one zbędne. Bezpośrednio w spód wkręca się kolce. Stabilności kolumn poprawiać nie trzeba, bo przy tak dużym ciężarze i niedużej wysokości skrzynek jest ona i tak bardzo dobra. 

Inne, niż poprzednio, są nawet znakomite jakościowo terminale głośnikowe. Widać jak na dłoni, że B&W nie szczędziło tym razem środków na opracowanie naprawdę nowych kolumn. Ma to, niestety, odzwierciedlenie w cenie kolumn – w stosunku do poprzednich modeli zdrożały prawie o 30 procent. 


Brzmienie

B&W kojarzymy z określonym schematem brzmienia, który – bardzo byłem ciekaw czy tak się stanie – mógłby zostać powielony w 804 D3. Skoro jednak zmian jest tak wiele i objęły one nawet membrany, to czy w dalszym ciągu w nowej serii 800, a przynajmniej w tym modelu, otrzymamy firmowy sound? I tak, i nie. Całościowy rys brzmieniowy jest podobny: bardzo detaliczny, konturowy, z naciskiem na rozdzielczość i atak oraz zwarty bas, niekoniecznie zaś na neutralność. Poprawiono nasycenie barw i spójność.

W przypadku 804 D3 należy w pewnym sensie zredefiniować pojęcie przezroczystości, a właściwie rozróżnić dwa jej oblicza: tę polegającą na głębokim i niezakłóconym wglądzie w scenę dźwiękową oraz przezroczystość barwową. W obydwu tych dyscyplinach nowy model B&W spisuje się cokolwiek odmiennie. Rozdzielczość, czyli ten aspekt dźwięku, który bezpośrednio wiąże się z tradycyjnie rozumianą przejrzystością, prezentuje poziom najwyższy z możliwych. Wątpię, czy w cenie do 40 tys. zł. znajdą się drugie kolumny, które z taką łatwością analizują strukturę nagrań, dźwiękowego planktonu, ich tła. To, ile detali 804 D3 są w stanie „podnieść z podłogi” dźwiękowego studia czy wyłuskać z najdalszych zakątków sali koncertowej, budzi szczery podziw, może nawet zdumienie. Nawet najlepsze słuchawki wydają się przy 804 D3 wcale nie tak detaliczne, jakby mogło się wydawać. Wielki udział w otwartości dźwięku płynącego z tych kolumn ma głośnik wysokotonowy. Góra pasma jest megaprecyzyjna, wycyzelowana. Z jednej strony jest to niewątpliwą zasługą konstrukcji tweetera (diamentowa membrana, tuba wytłumiająca), z drugiej zaś – efekt jest spotęgowany przez wyraźne rozjaśnienie sopranów, które moje uszy lokalizowały mniej więcej w drugiej oktawie, licząc od góry pasma (5–10 kHz). Jest ich naprawdę sporo. Dopalenie góry nie jest zjawiskiem, z którym można dyskutować, które można by przypisać elektronice czy kablom. W trakcie odsłuchów próbowałem zminimalizować ten efekt, ustawiając najpierw głośniki tak, że ich osie krzyżowały się za miejscem odsłuchu, a potem przeciwnie – mocno skręcając kolumny do środka. Jednocześnie odchyliłem je trochę to tyłu, wykręcając przednie kolce, zaś tylne wkręcając do maksimum. Te zabiegi pomogły, nie sprawiły jednak, że balans tonalny stał się neutralny. Niezależnie od wszystkiego, 804 D3 grają bardzo żywo – po prostu. Elewacji góry pasma nie równoważy potężny, nisko schodzący bas. Gdyby tak było, efekt z pewnością byłby mniej czytelny. Oczywiście sporo będzie zależeć od akustyki pomieszczenia. W szczególności, jeśli nie zapewni ono w okolicach 50 Hz odpowiedniego wsparcia (na które w przypadku wielu średniej wielkości pomieszczeń można liczyć), to uzyskanie efektu dużej masy dźwięku nie będzie zadaniem łatwym – zwłaszcza w połączeniu z nie bardzo wyrafinowaną elektroniką tranzystorową. W nieunikniony sposób rzutuje to na reprodukcję barw, które są mocno ożywione. Wydaje mi się (podkreślam to sformułowanie, bo nie robiłem bezpośrednich porównań), że pod tym względem uzyskano słyszalny i znaczący postęp względem poprzedników – odnoszę się tu nie tyle wyłącznie do modelu 803 Diamond, lecz do całej poprzedniej serii D2. Średnica jest lepiej wypełniona, bardziej kolorowa, a wrażenie wycofania przejścia pomiędzy średnicą i sopranami – zredukowane. Dzięki temu można mówić o lepszej spójności brzmienia (choć ta byłaby jeszcze lepsza, gdyby soprany były lżejsze).

03 BW804 D3 glosnik

Nowe „804” otwierają szeroko oczy (słuchacza) na efekty przestrzenne, jakie są one w stanie wydobywać z dobrze zrealizowanych nagrań, co poniekąd wynika z powyższego. Imponująca jest precyzja lokalizacji, jak również długość i czytelność wybrzmień wszelkich przeszkadzajek, efektów elektronicznych, które są doprawdy spektakularne i nieraz wydaje się, że realizator – chcąc nie chcąc – z tym i owym nieco przeholował. Bywa, że odwraca to uwagę słuchacza od samej muzyki, lecz z drugiej strony trzeba przyznać, że jako narzędzie do eksploracji płytoteki pod kątem jakości realizacji 804 D3 spisują się rewelacyjnie.

W brzmieniowy rys wielkiej precyzji brzmienia idealnie wpisuje się niski zakres pasma, jak również w dolny podzakres średnicy. W tych obszarach pasma ewidentnie słychać, jak bardzo procentuje użycie zaawansowanej konstrukcyjnie obudowy i nowoczesnych głośników o niskim poziomie zniekształceń. Omawiany podzakres jest wybitnie czysty, przejrzysty. Doskonale to słychać w nagraniach z udziałem fortepianu. W niższych rejestrach tego instrumentu nic się nie zlewa, panuje idealny porządek. Poziom zniekształceń w całym zakresie nisko-średniotonowym jest ewidentnie mniejszy niż w przypadku innych kolumn, także tych zdecydowanie drogich.

04 BW804 D3 detal2

I tak przechodzimy do basu. Został on zestrojony ogólnie dość nietypowo, chociaż fani B&W nie powinni być zaskoczeni. Mamy tu bowiem do czynienia przede wszystkim z kontrolą, szybkością i – znów – precyzją oddania konturów, które wyraźnie górują nad dążeniem do pełnopasmowej prezentacji, co mogłyby sugerować optymistyczne deklaracje producenta (24 Hz przy spadku -3 dB). W rzeczy samej, bas 804 D3 nie jest głęboki. Kolumny prawie w ogóle nie wzbudzały głównego rezonansu osiowego w moim pomieszczeniu (29 Hz), co oznacza, że bas nie sięga efektywnie 30 Hz. Nie jest to wynik – jak na kolumny tej wielkości – imponujący. Nie uważam jednak, aby była to wada. Niskie tony tych kolumn są bowiem wybitnie szybkie w górnym podzakresie, tym samym cechuje je świetny tzw. wykop. Stopa perkusyjna ma perfekcyjny timing, idealnie oddany kontur. Efekt rozmycia, rozlewania się podstawy basowej został praktycznie wyeliminowany. Podbicie obawianego zakresu, typowe dla obudów BR, jest bardzo umiarkowane. Strojenie jednoznacznie podporządkowano dobrej odpowiedzi impulsowej (przynajmniej subiektywnie), nie zaś uzyskaniu efektu masy, potęgi brzmienia. Tej uzyskamy więcej z 15-krotnie tańszych JBL-i. Powtarzam jednak, że wcale nie musi to być wadą – wręcz przeciwnie. Biorąc pod uwagę fakt, że port BR znajduje się z przodu, „804” stają się bardzo interesującą propozycją do pomieszczeń silnie eksponujących bas, w których typowe podłogówki, a nawet co większe monitory, zwyczajnie dudnią. Szansa, że z 804 D3 ten efekt się nie pojawi, jest znacznie większa niż zwykle.

Nowe „804” są bardzo dynamicznymi kolumnami – dotyczy to w równej mierze mikroskali, gdzie kipią transjentami, oraz skali makro. Nawet jeśli za punkt odniesienia przyjmiemy dużo większe zestawy, to B&W bronią się skutecznie. Głośne odtwarzanie muzyki rockowej, elektronicznej, jazzu lub klasyki nie stanowi wyzwania. Membrany wooferów pracują w zupełnie normalnym zakresie wychyleń, nawet przy bardzo głośnym odsłuchu, a sekcja średnio-wysokotonowa nie okazuje objawów stresu. B&W zachowywały higienę grania aż po niekomfortowo duże poziomy SPL w moim dość silnie wytłumionym (a więc dającym efekt cichszego grania) pokoju o powierzchni prawie 30 m2. W typowych pomieszczeniach o powierzchni 20–24 m2 dynamika w skali makro będzie trudna do maksymalnego wykorzystania. Pod tym względem 804 D3 nikogo nie zawiodą.


Pomiary

Impedancja i faza elektryczna Charakterystyka częstotliwościowa
BW804-D3-impedancja
 
BW804-D3-SPL-ALL
 Wykresy modułu impedancji (linia czarna) i fazy elektrycznej (linia czerwona) jednoznacznie wskazują, że 804 D3 są wymagającym obciążeniem dla wzmacniacza. Zmierzone minimum impedancji wyniosło 2,7 Ω (przy 120 Hz). Wartości poniżej 4 Ω moduł impedancji przyjmuje w szerokim zakresie częstotliwości od 80 do 800 Hz, jak również powyżej 14 kHz. Co więcej, faza elektryczna przyjmuje duże wartości, dochodzące w szczycie nawet do –75°. Najgorsza sytuacja dla wzmacniacza pojawia się przy około 100 Hz (czyli w wymagającym prądowo zakresie pasma), gdzie małej wartości impedancji (3 Ω) wtóruje spory kąt fazowy (-45 stopni). Wzmacniacze lampowe na dobrą sprawę należy z góry wykluczyć.

Pewną rekompensatą dla wzmacniacza będzie większa, niż zwykle, efektywność napięciowa – 89,1 dB(C)/2,83V/1 m, co pozostaje w pełnej zgodzie ze specyfikacjami producenta.

Wypadkowa charakterystyka przenoszenia, zmierzona na wysokości leżącej w połowie odległości między głośnikami średnio- i wysokotonowym ukazuje szczyt wyższego basu 100–200 Hz, po którym następuje powolne opadanie charakterystyki przetwarzania – aż do niecałych 2 kHz, gdzie znajduje się najniższy punkt całej charakterystyki. Tę częstotliwość 804 D3 odtwarzają najciszej ze wszystkich. Powyżej 2 kHz rozpoczynają się „wysokie góry” z mniejszym wzniesieniem pikującym przy 3-4 kHz oraz absolutnym maksimum przetwarzania przypadającym w zakresie 8,5-12 kHz, co idealnie koreluje z obserwacjami z odsłuchu. Szczyt ten i wspomnianą dolinę przy 2 kHz dzieli aż 9 dB różnicy poziomów SPL. To nadspodziewanie dużo jak na nowoczesny zestaw głośnikowy high-end. Zaskakujący jest również gwałtowny spadek charakterystyki powyżej 15 kHz. 

Odpowiedź jednostkowa Rezonanse
BW804-D3-odp-jedn BW804-D3-waterfall

Trzy szczyty impulsu pochodzą od głośników odpowiednio: wysokotonowego, średniotonowego i dwóch niskotonowych. Brak koherencji czasowej. Gdy obniżymy punkt pomiaru, to oczywiście poszczególne części zbliżą się do siebie, ale nawet przy kącie –10° daleko im do scalenia w jedną całość. 

Tu nie można mieć żadnych zastrzeżeń. Wykres wodospadowy jest niemal wzorowo czysty. Brawo! 

Charakterystyki w poziomie Charakterystyki w pionie
BW804-D3-poziomo BW804-D3-pionowo 
W płaszczyźnie poziomej obywa się bez niespodzianek: występuje tylko ściszenie góry przy wzroście kąta pomiaru. Gorzej wypadają pomiary w płaszczyźnie pionowej. Wykres ma dwa dołki i widać tutaj dwie rzeczy:
  • przy kątach powyżej osi akustycznej pierwszy z nich wypełnia się, za to drugi – dodatkowo pogłębia;
  • przy kątach poniżej osi akustycznej pierwszy z nich pogłębia się, a drugi wypełnia i charakterystyka się wyrównuje. To również zgadza się z wynikami odsłuchów. FK stwierdził, że poniżej osi kolumn charakterystyka jest nieco bardziej przyjazna. 

Komentarz

B&W 804 D3 zasługują na pochwały za niski poziom rezonansów głośników i obudów (powyżej 400 Hz) oraz za większą, niż średnia, efektywność napięciową, która zgadza się z danymi producenta. Wartość ta została jednak okupiona trudnym, tj. wymagającym dla wzmacniacza przebiegiem impedancji i fazy elektrycznej. „804” będą wysysać sporo prądu ze wzmacniacza w zakresie 80-800 Hz, co należy uwzględnić przy jego wyborze.

W sferze czysto akustycznej uzyskane wyniki nie są bardzo zaskakujące, ale nie znaczy to, że nie mogłyby być lepsze. Wyraźne uwypuklenie sopranów, stwierdzone także podczas odsłuchów, jest faktem. Niezbyt korzystna dyspersja w pionie jest najwyraźniej wynikiem zastosowania filtrów niskiego rzędu. (FK)


Galeria


Naszym zdaniem

13 BW804 D3 zzzPierwszy z testowanych modeli nowej serii 800 demonstruje, że inżynierowie B&W byli bardzo konsekwentni, ale znacząco poprawili to, co mieli do zaoferowania do tej pory. 804 D3 to wybitnie analityczne, bardzo przestrzennie brzmiące kolumny o niesamowitej precyzji projekcji przestrzeni, z basem niezbyt potężnym, ale o wzorowej precyzji i kontroli. Brzmią barwniej od poprzedników, oferują jeszcze lepszy wgląd w nagrania. W typowych pomieszczeniach mieszkalnych dynamika tych kolumn okaże się praktycznie nie do wyczerpania, co powinno dać do myślenia przede wszystkim tym, którzy do tej pory myśleli o zakupie wyższego modelu z poprzedniej serii (803 D2).

System odsłuchowy:    

Pomieszczenie: 30 m2 zaadaptowane akustycznie, dość silnie wytłumione, kolumny ustawione w dużej odległości od ścian, odsłuch w polu quasi-bliskim (2,3 m od bazy)
Źródło: Auralic Aries (FW. 2.7.1.) + Meitner MA-1 DAC
Wzmacniacz: Conrad-Johnson ET2 / Audionet AMPI V2
Interkonekty: Stereovox HDSE, Albedo Metamorphosis (pre-power)
Kable głośnikowe: Equilibrium Equilight
Akcesoria: stoliki Rogoz Audio 4SPB/BBS, StandART STO, platformy antywibracyjne PAB
Zasilanie: dedykowana linia zasilająca, listwy zasilające Furutech f-TP615, GigaWatt PF-2, kable prądowe Furutech 314Ag, PS Audio PS-10, Enerr Holograph

 

 

 

 

Oceń ten artykuł
(1 głos)

Skomentuj

Upewnij się, że pola oznaczone wymagane gwiazdką (*) zostały wypełnione. Kod HTML nie jest dozwolony.

Kontakt z redakcją