PORTAL MIESIĘCZNIKA AUDIO-VIDEO

Cabasse Jersey MC170

Paź 02, 2017

Index

Brzmienie

Brzmienie Cabasse’ów kojarzyło mi się do tej pory z dynamiką, ale też raczej z pewnym wyostrzeniem dźwięku. Skojarzenia okazały się tylko częściowo trafne.

Pierwsze wrażenie, jakie dają Jerseye podczas odsłuchu, dotyczy dość jasnego, wyrazistego dźwięku. Z pewnością nie brakuje wysokich tonów. Czy jest ich za dużo? Raczej nie. Jasność brzmienia wydaje się atrakcyjna i jednocześnie poprawna. I co zaskakujące – nie idzie w parze z wyostrzeniem dźwięku. Przeciwnie – kolumny odebrałem jako brzmiące łagodnie, przyjaźnie, może nie ciepło, ale jednak zupełnie nieagresywnie. Udało się tu więc połączyć jasny i wyrazisty dźwięk z muzykalnością. Oczywiście, naprawdę ostro i zbyt jasno nagrane utwory nie brzmiały przyjemnie, ale to nie była wina kolumn. Jerseye po prostu te niedoskonałości eksponowały.

Okazuje się też, że soprany są bardzo dobrej jakości, oferują dużą rozdzielczość omawianego zakresu. To poziom kolumn nawet w cenach 10 tys. zł za parę. Można zatem mówić o sporym osiągnięciu konstruktorów. Na Jerseyach przesłuchałem pewne nagranie live w Studio S-1 w Warszawie, którego byłem świadkiem podczas rejestracji. Zapisu dokonano symultanicznie w dwóch rozdzielczościach – 16/44,1 i 24/192 (dla celów edukacyjnych). Gdy obu plików odsłuchuje się za pośrednictwem przeciętnych kolumn, różnica jest niemal niesłyszalna, podczas gdy zestawy klasy high-end ukazują ją bardzo wyraźnie, szczególnie w górze pasma. Jerseye całkiem czytelnie pokazały przewagę materiału hi-res nad zapisem o jakości płyty CD. Myślę, że każdy wyłowiłby różnicę, także w ślepym teście.
Na przełomie średnich i wysokich tonów jest słyszalne pewne osłabienie, które prawdopodobnie przyczynia się do złagodzenia dźwięku. Efekt ten nie powoduje jednak koloryzacji brzmienia, degradacji barw, nie czyni ich nienaturalnymi. Przyznaję, że naprawdę niezłe były wokale, niezależnie od ich rodzaju, skali czy barwy. Diana Krall brzmiała wyjątkowo przekonująco. Wydaje się więc, że koncept głośnika współosiowego się sprawdza, i to bardzo dobrze.

Cabasse Jersey MC170 5 SCS

Współosiowy przetwornik 10T15MC odtwarza zakres od 700 Hz do końca pasma akustycznego.  Tweeter wyraźnie „wyprzedza" głośnik średniotonowy.

 

Kolejnym zaskoczeniem jest wysoki poziom przezroczystości dźwięku. W porównaniu z moimi Equilibrium Atmosphere było co prawda gorzej, ale zestawy Cabasse są aż cztery razy tańsze.

Co więcej, francuskie kolumny brylują także w dziedzinie stereofonii. Odwzorowanie położenia źródeł pozornych na scenie jest realistyczne, a wokale są namacalne. Pod tym względem jest to poziom w zasadzie high-endowy i nie jest to absolutnie żadne nadużycie. Jest precyzja, jest szerokość i głębokość, jest oddech – jest więc wszystko!

A jak z dynamiką, z którą Cabasse mi się kojarzy od dawien dawna? Zanim odpowiem na to pytanie, dodam, że brzmienie ogólnie jest bardzo spójne, co znajduje swoje implikacje w dynamice, choć wcale niekoniecznie musi tak być. W przypadku dynamicznych zestawów głośnikowych spójność bardzo pomaga, gdy chcemy głośno posłuchać muzyki, w dodatku nieco dłużej niż przez chwilę. W Cabasse’ach wypada podkreślić przede wszystkim spójność czasową, choć i ta barwowa jest na wysokim poziomie. Przy bardzo głośnym graniu nie powstaje efekt chaosu, zanim jeszcze nastąpi rzeczywiste przesterowanie.
Jerseye są ogólnie bardzo szybkie, przy czym cecha ta ujawnia się w całym zakresie pasma. W muzyce, w której istotne są transjenty (a istotne są przecież w wielu gatunkach), szybkość testowanych kolumn łatwo jest docenić i całkiem trudno przecenić.

Mimo stosunkowo skromnych wymiarów i zupełnie normalnej mocy, Cabasse potrafią grać naprawdę głośno. Katalogowa efektywność (czułość) 90 dB wydaje mi się wręcz zaniżona. Wzmacniacz rozkręcałem o jakieś 20% mniej niż zwykle. Z drugiej strony, mocne podkręcenie głośności nie powodowało przesterowania. Wcześniej kapitulowały moje uszy, zaś dźwięk pozostał relatywnie niezmącony. Niejedne kolumny „wykładały się” przy poziomach SPL, przy których Jerseye miały jeszcze zapas.

Na koniec, tym razem nietypowo, pozostawiłem bas. Jest krótki, zwarty, z dość twardą krawędzią, bez wątpienia szybki. Jego zróżnicowanie jest może nie jakichś najwyższych lotów, ale to brzmieniu nie przeszkadza. Pewnym minusem jest umiarkowane rozciągnięcie, ale coś za coś – przy tej szybkości i tych rozmiarach kolumn nie może być inaczej.

Impedancja i faza elektryczna

impedancja LR faza cabasse

Przebieg modułu impedancji nie pozwala uznać Jerseyów za obciążenie 8-omowe. Zresztą, deklarowane przez producenta minimum impedancji (całkiem zgodne ze zmierzoną wartością 3,25 Ω) przeczy takiej klasyfikacji. Wartość poniżej 4 Ω jest utrzymywana w krytycznym dla obciążenia wzmacniacza zakresie częstotliwościowym górnego basu – od ok. 110 do 300 Hz. Za średnią wartość modułu impedancji można by jednak uznać 6 Ω, choć formalnie i to będzie niepoprawne. Sam moduł impedancji ma w miarę przyjazny przebieg dla wzmacniacza, jednak drobny niepokój budzą duże wartości kąta fazy elektrycznej dochodzące do -61 stopni w mało korzystnym obszarze pasma (86 Hz). Co gorsza, tuż wyżej – w przedziale 100–110 Hz – małym wartościom impedancji (4–4,5 Ω ) towarzyszą znaczne kąty fazowe (od -52 do -45 stopni), co nie jest komfortową koincydencją dla średniej klasy wzmacniaczy i amplitunerów A/V. Pewna rozwaga przy doborze wzmacniacza będzie wskazana. Przy ok. 205 Hz na wykresie modułu impedancji i fazy elektrycznej (linia czerwona) obserwujemy wyraźne kolanko świadczące najprawdopodobniej o rezonansie dość lekkiej i mało sztywnej obudowy. (FK)


Oceń ten artykuł
(9 głosów)

Skomentuj

Upewnij się, że pola oznaczone wymagane gwiazdką (*) zostały wypełnione. Kod HTML nie jest dozwolony.

Kontakt z redakcją