PORTAL MIESIĘCZNIKA AUDIO-VIDEO

Pro Ject 2-Xperience Classic SB

Paź 30, 2015

Index

Brzmienie

Zacznę nietypowo od informacji dla osób poszukujących bardzo analitycznego, chłodnego brzmienia – szukajcie wśród innych konstrukcji. Testowany Pro-Ject oferuje bowiem brzmienie, które jest ciepłe, nasycone, gładkie i spójne, z balansem tonalnym przesuniętym nieco w dół. Słychać tu pewną preferencję średnicy, co w połączeniu z rysowaniem sporych, namacalnych źródeł pozornych daje bardzo przyjemne dla ucha, dość naturalne, choć niekoniecznie neutralne brzmienie. Od gramofonu z tej półki cenowej nie można wymagać wybitnej rozdzielczości, selektywności czy wysokiej detaliczności; faktycznie te cechy nie są najmocniejszymi stronami Classica. Patrząc realistycznie, należy oczekiwać w miarę równego, przyjemnego dla ucha brzmienia – i to właśnie dostajemy. W tym wypadku osiągnięto to poprzez granie oparte na nasyceniu dźwięku, przede wszystkim średnicy i wyższego/średniego basu. Góra wydaje się delikatnie wycofana, nie aż tak lśniąca, tak dźwięczna jak w droższych konstrukcjach. Nie należy tego traktować jako szczególnej wady – dzięki takiemu podejściu do prezentacji wysokich tonów nie grożą nam wyostrzenia, chropowatość czy syczące sybilanty, nawet w przypadku nieco gorszych realizacji. Jednocześnie jest tu wystarczająco dużo detali, dźwięczności, powietrza, otwartości, by muzyka wypadała naturalnie, niemęcząco, by słuchacz nie miał wrażenia, że serwowany jest mu ciemny czy mocno zaokrąglony dźwięk. Blachy perkusji są raczej złote niż srebrne – słowem: raczej nieco cięższe, bardziej gęste, niż żywe i błyszczące jak w moim źródle odniesienia. Nie zmienia to faktu, że słuchało się bardzo przyjemnie.

PJ-Classic-Xperience-3-wkladka

Najbardziej kolorową i najlepiej różnicowaną częścią pasma jest ta najważniejsza – średnica. Tej nie można wiele zarzucić – jest ciepła, nasycona, detaliczna, a duże bryły źródeł pozornych potęgują wrażenie namacalności zwłaszcza instrumentów/wokalistów na pierwszym planie i jedynie rozdzielczość mogłaby być nieco lepsza. Na planach dalszych 2-Xtension Classic gra bardziej plamami –  źródła nie są rysowane precyzyjną kreską, acz nadal mają swoją wielkość i miejsce na scenie. Nie wydaje mi się, by ten Pro-Ject jakoś zdecydowanie preferował muzykę akustyczną czy elektryczną – do jednej i drugiej podchodzi podobnie, oferując gęsty, ciepły przekaz o sporej dawce energii. Niektóre elementy w wydaniu bez prądu wypadają nieco lepiej od ich elektrycznych odpowiedników – choćby kontrabas od elektrycznej gitary basowej, ale zdarzają się też sytuacje odwrotne, gdy gitara elektryczna prezentuje się lepiej niż akustyczna. W pierwszym przypadku rzecz w tym, że kontrabas z natury nie jest tak konturowy, jak potrafi być elektryczny bas, więc nieco zaokrąglona prezentacja Pro-Jecta mu nie wadzi. W drugim, gitarze akustycznej brakowało nieco większego udziału pudła rezonansowego, nieco pełniejszych, dłuższych wybrzmień, a elektryczne granie wypadało odpowiednio mocno, gęsto, nawet z odrobiną pazura.

Na dole pasma dzieje się także sporo, ale z naciskiem na średni oraz wyższy bas. Temu najniższemu brakuje nieco dociążenia, a i konturowość nie jest najmocniejszą stroną prezentacji. A jednak bas wydaje się całkiem dobrze różnicowany, nie jest jednostajny, co przecież zdarza się w przypadku niedrogich gramofonów (i nie tylko) całkiem często. 2-Xperience SB nie jest może demonem szybkości, ale nawet przy bluesie czy rocku nie miałem specjalnych powodów do narzekań na sposób prowadzenia rytmu czy tempo grania. Ważne jest także to, że wszystkie części pasma płynnie się ze sobą łączą tworząc spójną, bardzo przyjemną w odbiorze całość, właściwie niezależnie od rodzaju słuchanej muzyki. 

 


Oceń ten artykuł
(3 głosów)

Skomentuj

Upewnij się, że pola oznaczone wymagane gwiazdką (*) zostały wypełnione. Kod HTML nie jest dozwolony.

Kontakt z redakcją