Wydrukuj tę stronę

Gramofon Kuzma Stabi S

Lip 20, 2014

Kuzma to jedna z nielicznych firm zza żelaznej kurtyny, która zrobiła światową karierę. Istnieje od 1982 roku, a jej gramofony i ramiona można znaleźć w wysokiej klasy systemach audiofilów z całego świata. Firma ma w ofercie również propozycję dla mniej zamożnych fanów analogu – to Stabi S.

Dystrybutor: RCM, www.rcm.com.pl
Cena: napęd – 7450 zł, ramię – 7450 zł, wkładka – 5650 zł,
Łączny koszt zestawu - 20 550 zł
Wykończenia: czarne, złote

Tekst: Marek Dyba | Zdjęcia: RCM

audioklan

 

 


Winyl po słoweńsku

kuzma1Nie da się nie zauważyć pewnego podobieństwa między dwoma testowanymi przeze mnie, niemal równocześnie, gramofonami – Stabi S i Avidem Ingenium. Obie firmy postanowiły wyjść naprzeciw osobom, które cenią te marki, ale nie zamierzają lub nie mogą wydawać 30, 40 czy więcej tysięcy złotych na zakup gramofonu. Propozycje takich firm są bez wątpienia atrakcyjne, bo co marka – to marka. Ci sami inżynierowie, którzy budują topowe decki, nie pozwolą sobie na wypuszczenie na rynek czegoś, co – mówiąc kolokwialnie – nie gra. Stogi S, gramofon otwierający ofertę słoweńskiego producenta, otrzymaliśmy do testu w zdecydowanie „bogatszym” wyposażeniu niż Avida. W tym drugim chodziło o zaoferowanie jak najlepszej jakości dźwięku w z góry założonej, niewysokiej cenie. W tym pierwszym – o jak najlepszy dźwięk z tego decka, bez oglądania się na cenę końcową. Sprawdźmy więc, jak gra Stabi S z 12-calowym ramieniem za około 7,5 tysięcy oraz wkładką Benz Micro Wood SL za ponad 5,5 tysiąca.

System odsłuchowy:

  • Pomieszczenie: 24 m2, z częściową adaptacją akustyczną – ustroje Acoustic Manufacture i Rogoz Audio
  • Wzmacniacz: ArtAudio Symphony II, Modwright KWA100SE
  • Przedwzmacniacz: Modwright LS100
  • Kolumny głośnikowe: Bastianis Matterhorn.
  • Źródło analogowe: gramofon TransFi Salvation, ramię TransFi Tomahawk, wkładka: Koetsu Black, AT 33PTG; phono: ESELabs Nibiru, iFi Phono.
  • Kable sygnałowe: LessLoss Anchorwave, Antipodes Cables Komako, Tellurium Black Diamond
  • Kable głośnikowe: LessLoss Anchorwave, Tellurium Black
  • Zasilanie: dedykowana linia od licznika kablem Gigawatt LC-Y, listwy: Furutech TP-609e i Gigawatt PF2 mk2, kable sieciowe LessLoss DFPC Signature, Gigawatt LC-3, gniazdka ścienne Gigawatt i Furutech

Budowa

Nieodprzęgana konstrukcja tego gramofonu jest bardzo prosta – to także (jak w przypadku Ingenium) dwie, połączone ze sobą w kształt litery „T”, metalowe sztaby. Tyle, że tu wykonane z mosiądzu i okrągłe (średnica 50 mm). Jedynym elementem tłumiącym drgania są gumowe pierścienie. Na łączeniu sztab osadzono łożysko główne, w którym trzpień wykonano ze stali wysokowęglowej, a łoże z materiału będącego kombinacją żywicy i materiału tekstylnego. Talerz wykonano z aluminium, waży około 4 kg, na wierzch płyty kładzie się mosiężny docisk, którego dolną krawędź wykończono gumą. Talerz jest zakładany na subtalerz, osadzony na trzpieniu łożyska, na który jest przenoszony napęd, za pomocą płaskiego paska, z wolnostojącego silnika synchronicznego AC.
Gramofon nie ma nóżek, stąd kluczowe jest wypoziomowanie podstawy/stolika, na którym ustawimy Stabi S. Nie ma tu także elektronicznej zmiany prędkości obrotowej – trzeba zdjąć talerz i przełożyć pasek na rolce silnika. Problem można rozwiązać dokupując osobny zasilacz (koszt 4450 zł) umożliwiający elektroniczną zmianę obrotów (oraz lepsze, stabilniejsze zasilanie, co powinno mieć także wpływ na dźwięk).  

kuzma3

12-calowe ramię Stogi S12 jest typu unipivot z tłumieniem olejowym. Rurkę ramienia, o jednakowej średnicy na całej długości, wykonano z aluminium, podobnie jak oryginalną główkę – z bloku tego materiału. Okablowanie poprowadzono miedzianymi przewodami w jednym ciągu, od pinów w główce ramienia aż do wtyków. Ramię otrzymujemy z trzema bardzo nisko zawieszonymi przeciwwagami (ich liczbę dobieramy w zależności od zastosowanej wkładki). Przeciwwagi umożliwiają regulację zarówno siły nacisku, jak i azymutu (za pomocą poziomej śrubki w głównym ciężarku przeciwwagi). W egzemplarzu testowym ramię było w wersji VTA, czyli z dodatkową regulacją wysokości, która, dzięki oryginalnemu rozwiązaniu, pozwala zamontować ramię 12-calowe w odległości montażowej modelu 9-calowego (a to otwiera możliwości montowania tego ramienia w wielu gramofonach).
Wkładka Wood S, w wersji L (niskopoziomowej) to przetwornik typu MC w obudowie z drewna Bruyere (stosowanego także w wyższych modelach Benza z uwagi na znakomite właściwości antyrezonansowe). Wspornik igły o szlifie Micro Ridge wykonano z boronowego prętu o średnicy 0,28 mm. Ze względu na  oryginalny kształt, gramofon wyposażono w niepełną pokrywę, która przykrywa ramię i talerz (to odpowiednio wygięty płat akrylu).


Brzmienie

Choć to najtańsza propozycja Kuzmy, to – zważywszy jednak na świetne, 12-calowe ramię i bardzo dobrą wkładkę MC – oczekiwania były zdecydowanie wyższe niż w stosunku do Avida Ingenium. W czasie testu zestawiłem ten gramofon z moim znakomitym, także słoweńskim phonostagem firmy ESELabs – poza wkładką miałem więc „słoweński dźwięk”. Od pierwszej płyty było słychać, że to nieco inne granie – nie tak bezpośrednie jak z Avida, za to zdecydowanie bardziej wyrafinowane. Trudno jest porównać same napędy, ale bez wątpienia ogromną rolę odgrywało tu 12-calowe ramię i prawie 10-krotnie droższa wkładka. Ten gramofon także wywoływał moje zdziwienie, bo wygląda mimo wszystko dość niepozornie, a oferowany dźwięk z niepozornością nie miał nic wspólnego. To bogata, nasycona, detaliczna prezentacja, nie mniej dynamiczna, ani energetyczna niż z Avida, tyle że te ostatnie elementy nie wysuwają się już tutaj tak bardzo na pierwszy plan. Ogromną satysfakcję daje możliwość głębokiego wglądu w muzykę i odkrywanie jej kolejnych warstw, wnikania w fakturę poszczególnych instrumentów, w barwę głosów. Nie jest to jednocześnie dźwięk przesadnie analityczny, wszystko składa się w jedną spójną, gładką, naturalnie brzmiącą całość.

kuzma2

Stosunkowo niedrogie gramofony, a do takich mimo wszystko należy zaliczyć testowany, mają zwykle słyszalne ograniczenia na skrajach pasma. Tymczasem tutaj trudno było się ich doszukać. Bas schodził nisko, był mocny, dociążony, rytmiczny i dobrze kontrolowany, na górze pasma królowała otwartość, detaliczność i dźwięczność, a gdy dodamy do tego pełną, kolorową i nasyconą średnicę, dostajemy dźwięk kompletny. Oczywiście można jeszcze lepiej, ale ta propozycja wydaje się mieć świetny stosunek ceny do tego, co oferuje – a to będzie wystarczające dla bardzo wielu audiofilów posiadających całkiem wyrafinowane systemy. Wood SL wraz ze Stogi S12 potrafią odczytać ogromną ilość informacji z rowków płyty, a prosty, acz bardzo stabilny napęd wspiera je w tym dzielnie. W efekcie dostajemy, z jednej strony, dobre różnicowanie jakości odtwarzanych nagrań czy sposobu ich realizacji, dużą ilość detali wydobytych z rowków, ale z drugiej –  odbywa się to bez nadmiernego eksponowania ich wad (przy tych słabszych), bez przykuwania uwagi do szumu płyty, do trzasków biorących się z drobnych rysek czy drobinek kurzu. To bardzo muzykalna prezentacja, z pięknie pokazaną przestrzenią, z precyzyjną lokalizacją, z dużymi źródłami pozornymi, która „cichcem” wciąga człowieka w świat muzyki i nie chce go stamtąd wypuścić. Tak, znam lepsze gramofony, ale wcale nie wszystkie z nich sprawiały, że poza standardowym zestawem płyt, których używam niemal w każdym teście, z półek wyciągałem także kolejne albumy, by posłuchać, jak zabrzmią – z ciekawości. A, co więcej, nie ograniczało się to bynajmniej tylko do „wypasionych” audiofilskich tłoczeń, bo na talerzu lądowały liczące sobie sporo lat wydania „podłych” labeli, które kupowałem jeszcze w gorszych czasach i wielokrotnie ich słuchałem wówczas na gramofonie Unitry z jakąś paskudną wkładką. Na pewno im się to nie przysłużyło, lecz testowany zestaw potrafił sięgnąć głębiej w rowki, wydobyć z nich sporo informacji i, zauważając liczne ryski, nadal zagrać tak, że wiek i stan tych płyt nie miały szczególnego znaczenia, bo te przejmowała sama muzyka.


Naszym zdaniem

kuzma4Tym razem mamy do czynienia z niedrogim napędem, który połączono ze świetnym ramieniem i wkładką. Zamiast oferty dla kogoś, kto chce wydać niewiele i cieszyć się dobrym dźwiękiem, mieliśmy możliwość sprawdzenia, ile można „wyciągnąć” z relatywnie prostego napędu, zapewniając mu towarzystwo z odpowiednio wysokiej półki. Jak się okazuje, wyciągnąć da się wiele. To jest dojrzały, kompletny, angażujący dźwięk, którego urokowi i klasie trudno się oprzeć. Dla wielu osób może to być koniec poszukiwań na wiele lat, bo za lepszy dźwięk przyszłoby im zapłacić sporo więcej.

 

Oceń ten artykuł
(0 głosów)