PORTAL MIESIĘCZNIKA AUDIO-VIDEO

Cambridge Audio Azur 851N

Wrz 09, 2015

Index

Brzmienie

Naturalnym rywalem testowanego odtwarzacza są nieco tańsze odtwarzacze Pioneer N-70A i Marantz NA8005. Miałem do czynienia (ML) tylko z pierwszym z nich, dlatego dalsze odniesienia będą dotyczyć właśnie tego modelu.

Odsłuchy wykazały, że Azur wyraźnie góruje nad Pioneerem jakością brzmienia w trybie odtwarzacza strumieniowego, natomiast jako przetwornik USB jednak mu ustępuje. To rozgraniczenie wynika z faktu, iż Pioneer gra zdecydowanie lepiej jako USB DAC, natomiast w przypadku 851N przewaga USB nad UPnP jest znacznie mniejsza. Brzmienie po USB było bardziej płynne, przestrzenne i barwne niż przy odczycie strumieniowym dokładnie tego samego materiału.

Przechodząc od ogółu do szczegółu, brzmienie 851N należy uznać za szybkie, ze skłonnością do podkreślania i wręcz podkręcania rytmu. Jest szczegółowe i precyzyjne, z nieco mniejszym naciskiem na aspekt barwny i muzykalność.

Na wyjątkowe uznanie zasługuje wysoka jakość basu, który ma wyborną rozdzielczość i świetną  dynamikę. Azur potrafi zagrać bardzo, bardzo niskim dołem, obficie, a nawet bardzo obficie, zachowując jednocześnie żelazną kontrolę omawianego zakresu. Bas jest tak czysty, że aż sterylny. Nie ma w nim żadnego niepożądanego utwardzenia, które dawałoby efekt ujednolicenia barwy. Ta nie jest może wybitna, ale na pewno jest dobrze różnicowana. Cechy motoryczne są zachowane również podczas grania z sieci, a nawet z radia internetowego.

CA Azur 851N XMOS

Szybkość cechuje również średnie i wysokie tony. Cambridge atakuje śmiało, czyniąc to z dobrymi manierami, koherentnie. Nie ma wyskakiwania przed szereg jakiegokolwiek zakresu częstotliwości. Atak jest równy. Dzięki temu głośne słuchanie nie powoduje zmęczenia, mimo że Cambridge jest daleki od łagodzenia brzmienia. On wręcz podkreśla krawędzie każdego dźwięku. Każdy dzień przynosił poprawę w obrębie średnicy, do której początkowo miałem najwięcej zastrzeżeń (odtwarzacz otrzymałem nowy, ale wygrzewałem go przez 5 dni). Najpierw brzmiała głucho i szaro, była wręcz schowana, po paru dniach się jednak wyklarowała. Gdyby przyrównać ją z brzmieniem idealnym, to nadal brakowało jej odrobiny ogłady, plastyczności, było obecne lekkie przybrudzenie w jej wyższym podzakresie.

Ciekawostką było porównanie z niedawno testowanym odtwarzaczem CEC CD5 w roli przetwornika USB. Jego przewaga okazała się zaskakująco mała, a w zakresie dynamiki i basu, mimo że CEC też jest w tym dobry, musiał nawet uznać wyższość Azura. To spora nobilitacja na brytyjskiego urządzenia.

Idąc z porównaniami dalej i biorąc pod uwagę przetwornik M2Tech Young DSD, trzeba stwierdzić, że za niższą cenę (5500 vs 7000 zł) można uzyskać jeszcze (wyraźnie) wyższą jakość dźwięku, ale kosztem wyraźnie okrojonej funkcjonalności. Young DSD nie ma wbudowanego odtwarzacza strumieniowego, radia internetowego oraz dodatkowych funkcjonalności Azura. Zatem, siłą rzeczy, powinien być lepszy, mimo niższej ceny.

Jeśli miałbym wskazać słabości 851N, to wspomniałbym o niezbyt nasyconej barwie średnich tonów i o tendencji do spłycania sceny dźwiękowej, co ujawniło się, gdy słuchałem większych składów. Instrumenty, których spodziewałem się gdzieś daleko z tyłu, znajdowały się bliżej. Nie miałem za to żadnych zastrzeżeń do precyzji lokalizacji zdarzeń w płaszczyźnie prawo-lewo. Bardzo dobre było też ogniskowanie na środku sceny, np. wokali.

Wbudowana regulacja głośności jest na tyle transparentna sonicznie, że nie ogranicza w jakimś istotnym stopniu możliwości Azura jako odtwarzacza czy DAC-a. Włączenie w tor przedwzmacniacza analogowego Atoll PRE400 za 20 tys. zł nie przyniosło wielkiej poprawy. Niemniej, bez analogowego preampu brzmienie straciło trochę na motoryce basu, który nie był już tak wybitny. Została także spłycona scena dźwiękowa – przybliżyła się ona do słuchacza. Ta ostatnia cecha niekoniecznie jest wadą, bo bezpośredniość i bliskie podanie sceny w niektórych gatunkach muzycznych jest pożądane. Ważne jednak, że – abstrahując od tych dwóch ograniczeń – użycie cyfrowej regulacji w Azurze zapewnia naprawdę znakomite rezultaty. W mojej ocenie, podłączanie tego odtwarzacza do wzmacniacza zintegrowanego poniekąd mija się z celem, chyba że potrzebujemy wejścia analogowe. Lepiej zaoszczędzić i kupić samą końcówkę mocy. Nawiasem mówiąc, za miesiąc będziemy testować takie właśnie końcówki mocy (w odpowiedniej dla Azura cenie).


Oceń ten artykuł
(13 głosów)

Skomentuj

Upewnij się, że pola oznaczone wymagane gwiazdką (*) zostały wypełnione. Kod HTML nie jest dozwolony.

Kontakt z redakcją