Wydrukuj tę stronę

Kondycjoner Keces BP-2400

Mar 12, 2021

W dobie dużego zaśmiecenia sieci energetycznej, coraz większy sens mają filtry i kondycjonery prądowe. Ciekawą propozycję w tej grupie urządzeń ma firma Keces.

Dystrybutor: Audiofast, www.audiofast.pl
Cena: 9500 zł
Dostępne wykończenia: czarne

Tekst i zdjęcia: Filip Kulpa

Artykuł pochodzi z Audio-Video 5/2020 - KUP PEŁNE WYDANIE PDF

audioklan

 

 


Kondycjoner Keces BP-2400

TEST

KECES BP-2400 

Marka Keces, należąca do tajwańskiego producenta Huikang Electronic Co, Ltd., jest producentem akcesoriów hi-fi, których ceny należy uznać za rozsądne. Mieliśmy okazję testować dwa zasilacze liniowe (P3 i P8) oraz phonostage z wydzielonym zasilaczem liniowym. Na tych przykładach widać, że firma kładzie spory nacisk na „zdrowe” zasilanie układów audio. Przejawem tej strategii jest również cała seria kondycjonerów zasilania, składająca się z czterech modeli: BP-600, BP-1200, BP-2400 i BP-5000. Oznaczenie liczbowe każdego z nich odnosi się do mocy wyrażonej w woltoamperach (VA). Siłą rzeczy, różnią się one także gabarytami, jak również liczbą gniazd. Zachęcony opinią znajomego, przystałem na propozycję dystrybutora, który dostarczył do testu model BP-2400, plasujący się na drugiej pozycji od góry, tuż poniżej flagowego BP-5000 wycenionego na ponad 15 tys. zł.

Budowa

Idea urządzenia różni się od większości kondycjonerów, nie wspominając o listwach czy terminalach zasilających. Mamy tu bowiem do czynienia z urządzeniem wykorzystującym potężny transformator separacyjny (o przekładni 1:1), który jednocześnie jest transformatorem symetryzującym. Zamiast „zera” i „fazy”, na wyjściach, których jest aż osiem, otrzymujemy napięcie dwufazowe (2 x 115 V). Zaawansowani stażem audiofile zapewne pamiętają polski kondycjoner marki Helion z lat 90., w którym pokuszono się o podobne rozwiązanie. W odróżnieniu od tamtego, nie do końca udanego produktu, urządzenie Kecesa wykorzystuje jeden, za to potężny transformator toroidalny o mocy 2400 VA z ośmioma uzwojeniami wtórnymi. Każde z nich prowadzi do oddzielnego gniazda. Tym samym, są one pośrednio izolowane między sobą. Zasadnicza korzyść wynikająca z tego kosztowego i co by nie mówić ciężkiego rozwiązania jest skuteczne tłumienie zakłóceń współbieżnych (CMR – Common Mode Rejection), a więc tych, które występują na obu przewodach zasilających.

KECES BP-2400 wnetrze

Potężny toroid symetryzujący jest głównym sprawcą masy kondycjonera (23 kg).

 

Symetryzacja napięć poprzez specjalną konstrukcję uzwojeń zastosowanego transformatora sprawia, że zakłócenia współbieżne są skutecznie tłumione (znoszą się). Sam transformator działa ponadto jak filtr dolnoprzepustowy, a więc tłumi zakłócenia wysokoczęstotliwościowe przenikające z sieci oraz z podłączonych urządzeń. Wybór toroidu został podyktowany jego dużą efektywnością w stosunku do tradycyjnych transformatorów, znacznie mniejszym polem rozproszonym i cichą pracą. Istotnie, urządzenia w ogóle nie słychać. Układ miękkiego startu minimalizuje prąd rozruchowy (tak duże trafo „wysadzałoby” bezpieczniki), a urządzenie załącza się bezszelestnie.

Ponadto kondycjoner wyposażono w dodatkowe układy zabezpieczające przed udarami i przepięciami, które – jak obiecuje producent – nie upuszczają nadmiaru napięcia do przewodu ochronnego (uziomu). Dzieje się tak już przy napięciach przekraczających o 2 V dopuszczalne maksimum. Z tyłu, obok 20-amperowego gniazda zasilania znajduje się przycisk resetowania zabezpieczenia. Tuż pod wygodnie umieszczonym włącznikiem na ściance czołowej mamy jeszcze dwie diody – niebieską sygnalizującą pracę urządzenia oraz zieloną/czerwoną oznaczającą status (normal/error).

KECES BP-2400 gniazda

Wszystkich 8 gniazd jest równoważnych. Można podłączyć końcówkę mocy (obciążalność 2400 VA).

 

Obudowa kondycjonera reprezentuje wysoki standard wykonania. Jest w całości aluminiowa i precyzyjnie spasowana. Gniazda Schuko są wysokiej jakości, choć nie jest to żadna markowa biżuteria.

Wpływ na brzmienie

Podłączenie BP-2400 zamiast mojego wiekowego już terminalu Furutecha (f-TP615e), który dziś kosztuje już niemalże połowę tego co Keces, początkowo nie przyniosło jednoznacznych wniosków. Owszem, było słychać zmianę, ale bardziej odebrałem ją właśnie w ten sposób – jako zmianę niż jako poprawę jakości dźwięku. Brzmienie albumu „Sailing to Philadelphia” Marka Knopflera (PCM 24/48) stało się cieplejsze, gładsze, jakby bardziej dociążone, co – nie ukrywam – przypadło mi do gustu. Jednak już gitara flamenco w utworze „Duende” z albumu „Miles Espagnol” miała mniej wyraziście wyrysowaną krawędź ataku, co odebrałem jako spadek „szybkości” i mikrodynamiki. Wrażenia te zasadniczo potwierdzały się na wielu innych utworach z przygotowanej playlisty, przy czym bilans zysków i strat zdawał się początkowo przechylać to w jedną, to w drugą stronę.

KECES BP-2400 wnetrze detal

Płytka z układami zabezpieczającymi i sterowaniem jest podobna jak w pozostałych modelach.

 

Po dłuższym słuchaniu, gdy dotarłem między innymi do wspaniałego utworu „Misty” z albumu „50 Words For Snow” Kate Bush (PCM 24/96) zacząłem nabierać przekonania, że teraz – to znaczy z Kecesem – muzyka brzmi jednak pełniej, gęściej, po prostu lepiej. Wrażenie to utrzymało się już praktycznie do końca pierwszej sesji odsłuchowej. Powrót do brzmienia „sprzed” potwierdził powyższą obserwację, ukazując, że brak kondycjonera skutkuje swoistym odchudzeniem dźwięku. Przestrzeń nie ucierpiała, ale scena dźwiękowa stała się jakby rzadsza. Przekaz bez kondycjonera był odczuwalnie jaśniejszy, nieco bardziej otwarty w wyższych rejestrach i słabiej wypełniony na dole, przede wszystkim jednak barwowo uboższy, mniej wciągający. Mówiąc zupełnie szczerze, stan wyjściowy stracił na atrakcyjności – wolałem odsłuch z włączonym Kecesem. Psia kość – i po co mi to było?

Galeria



Naszym zdaniem

Pierwsze dwa kwadranse odsłuchu pozwalały mi sądzić, że bez żadnych oporów spakuję Kecesa z powrotem do kartonu i odeślę dystrybutorowi. Gdy jednak odłączyłem ten kawał żelastwa od mojego systemu, jego brzmienie straciło na pełni, wypełnieniu i spójności, co trochę mnie zaniepokoiło. Myślę też, że ochrona, którą zapewnia BP-2400 cennym urządzeniom high-end – a może być ich aż osiem – to także aspekt, który zdecydowanie warto wziąć pod uwagę. Czy zatem warto? Gdy spoglądam na ceny audiofilskich akcesoriów prądowych, nie wspominając już o kablach, dochodzę do wniosku graniczącego z przekonaniem, że odpowiedź na postawione pytanie jest twierdząca. Ostrzegam jednak: zwrot bez zakupu może być niepocieszający!

 

KECES BP 2400 daneArtykuł pochodzi z Audio-Video 5/2020 - KUP PEŁNE WYDANIE PDF

System odsłuchowy:

  • Pomieszczenia: 30 m2 zaadaptowane akustycznie (dość silnie wytłumione), panele Vicoustic, Mega Acoustic oraz własnego projektu (system główny), otwarty salon 32 m2 o żywej akustyce (system 2)
  • Źródło: DAC dCS Bartok + SOtM SMS-200 Ultra Neo / Sbooster P&P Eco MkII
  • Wzmacniacz mocy: Audionet AMP1 V2
  • Interkonekt: Albedo Metamorphosis RCA
  • Kable głośnikowe: KBL Sound Red Eye Ultimate
  • Akcesoria: stoliki Rogoz Audio 4SPB/BBS, StandART STO, platformy antywibracyjne PAB
  • Zasilanie: dedykowana linia zasilająca, listw Furutech f-TP615, kable zasilające KBL Sound Himalaya PRO, Master Mirror Reference, Zodiac

 

 

Oceń ten artykuł
(8 głosów)