PORTAL MIESIĘCZNIKA AUDIO-VIDEO

Naim Uniti Atom

Mar 30, 2018

Zajmuje bardzo niewiele miejsca i ma niemal wszystko, co potrzeba, by cieszyć się odtwarzaną muzyką – w dodatku z jakością, jakiej z urządzeń tego typu się nie spodziewamy…

Dystrybutor: FNCE, www.fnce.eu
Cena: 9999 zł
Dostępne wykończenia: czarne

Tekst: Marek Lacki | Zdjęcia: AV

audioklan

 

 


Naim Uniti Atom - Wzmacniacz strumieniowy all-in-one

TEST

Uniti Atom 1 aaa

Kompaktowy high-end all-in-one – tak głosi hasło umieszczone na stronie Naima w odniesieniu do najtańszego z nowych urządzeń z serii Uniti, modelu Atom. Wiadomo jednak, że działy marketingu specjalizują się w puszczaniu wodzy fantazji i tego typu deklaracje przeważnie „można między bajki (czy raczej należy) włożyć”. Ale czy oby na pewno?

 

Funkcjonalność

Wyceniony na prawie 10 tys. zł Uniti Atom jest typowym przedstawicielem kategorii urządzeń all-in-one – wzmacniaczem, odtwarzaczem strumieniowym i przetwornikiem c/a w jednej, naprawdę niewielkiej obudowie o wymiarach 245 x 265 x 95 mm. Z wyglądu Atom przypomina nieco flagowy wzmacniacz Statement, jednak dużo bliżej mu – zwłaszcza pod względem gabarytów – do głośników Mu-so i Mu-so Qb. Charakterystycznym elementem stylistycznym i funkcjonalnym jest „przewymiarowane” pokrętło głośności – zamiast tradycyjnie z przodu, umieszczono je na górnej ściance. Dzięki temu większą powierzchnię frontu można było wykorzystać na wielki kolorowy wyświetlacz LCD, któremu towarzyszy grupa przycisków funkcyjnych. Displej wyświetla okładki płyt, zapewnia też komplet wszelkich innych informacji o bieżącym działaniu urządzenia. Wokół pokrętła, po jego obwodzie, rozświetlają się białe paski sygnalizujące poziom głośności. Rozwiązanie przeniesione żywcem właśnie z głośników Mu-so.

Łączność sieciową zapewnia gniazdo LAN oraz wbudowana karta Wi-Fi. Unity wspiera protokoły UPnP i AriPlay, daje też możliwość strumieniowania muzyki z serwisów Spotify i TiDAL lub radia internetowego (vTuner). Istotną nowinką jest Google Cast for Audio (Chromecast), czyli bardzo wygodny sposób strumieniowania zawartości sieciowych z poziomu urządzeń mobilnych. Oczywiście nie mogło zabraknąć Bluetooth (co ważne – ze wsparciem kodeka aptX HD). Ponadto Atom jest Roon Ready – może więc być sterowany z poziomu tego coraz popularniejszego oprogramowania. Warto jednak wspomnieć, że dedykowana aplikacja Naima (dostępna na Androida i iOS) działa bardzo dobrze i jest intuicyjna. Do wydawania podstawowych komend – włączanie, wyłączanie, zmiana wejść czy regulacja głośności – najlepiej nadaje się jednak radiowy pilot (nie trzeba nim celować w urządzenie).

 

Uniti Atom 3 tyl

Typowo u Naima – uwaga na otwory głośnikowe. Wchodzą tylko wtyki 4-mm. Wejście analogowe tylko jedno, prócz niego dwa cyfrowe i oczywiście sieciowe (LAN). WiFi w środku. 

 

Oczywiście, Atom może pełnić funkcję normalnego wzmacniacza. Wprawdzie wejście analogowe jest tylko jedno (para RCA), prócz niego są jednak dostępne dwa wejścia cyfrowe (optyczne i koaksjalne) oraz dwa porty USB typu A (dla pamięci masowych). Poprzez wyjścia pre-out do urządzenia można podłączyć wzmacniacz mocy lub subwoofer aktywny. Jest jeszcze jedna opcja – wejście HDMI. Jeśli chcemy je mieć, trzeba dopłacić 500 zł.

Gniazda głośnikowe, tradycyjnie dla Naima, mają postać otworów o średnicy 4 mm, przyjmujących wyłącznie wtyki bananowe lub BFA. Powierzchnia styków jest srebrzona. Warto odnotować, że Naim zrywa ze swoją odmiennością w zakresie rozmieszczenia wyjść lewego i prawego kanału: teraz są tam, gdzie zawsze powinny być – lewe wyjście z lewej strony; prawe – z prawej. Pewnym minusem jest stosunkowo mały rozstaw gniazd.

 

Budowa

Atom został zbudowany bardzo solidnie, nie oszczędzano na obudowie. Ta jest wykonana z bardzo grubych, bo około półcentymetrowych płyt aluminiowych. Boki to zintegrowane ściankoradiatory, które zapewniają odpowiednią pojemność cieplną i stabilność termiczną. Całość prezentuje się znakomicie.

 

Uniti Atom 4 wnetrze

W Naimie zawsze znajdziemy duże, porządne trafo toroidalne. Nie inaczej jest tym razem. Choć to przecież tylko samograj. Reszta też, jak przystało na Naima, perfekcyjnie opracowana.

 

Wnętrze ma piętrową architekturę. Płytki z elektroniką ułożono jedna nad drugą. W części dolnej znalazły się elementy zasilania oparte na potężnym, w relacji do wielkości całej obudowy, transformatorze toroidalnym oraz 40-watowym wzmacniaczu w klasie AB. W górnej części znajduje się tor cyfrowy, czyli kość przetwornika c/a (PCM 1791), procesor sygnałowy DSP (Analog Devices ADSP-21489) oraz elementy związane z kartą sieciową, a także wbudowana, wewnętrzna antena WiFi.

 

Brzmienie

Drugi człon nazwy małego Naima jest w pełni uzasadniony. Nie chodzi bynajmniej o atomową dynamikę czy precyzję wzorca cezowego, choć… po części też. Za atomową uważam przede wszystkim relację jakości do ceny. Piszę to z perspektywy testującego, który bawił się tym urządzeniem przez tydzień i już zdążył je zwrócić. Mimo to, wrażenia są nadal silne.

Dźwięk Naima dawniej kojarzył się z surową barwą, świetną dynamiką i przeciętną, a nawet kiepską stereofonią. Tak było kiedyś. Od dawna jest to już nieprawda – choćby w zakresie stereofonii. Nieraz już się przekonałem, że produkty Naima – szczególnie wzmacniacze – potrafią w tej dziedzinie całkiem sporo. Pod tym względem Uniti Atom zupełnie mnie zadziwił. Zapewne siedziałem na kanapie w pozie wyrażającej zdumienie. W obszarze pomiędzy kolumnami dzieje się bardzo dużo. Dźwięk jest idealnie poukładany. Źródła pozorne są punktowe i mają bardzo ostro zaznaczone kontury. Nic się nie zlewa, każdy instrument jest słyszany oddzielnie i bardzo stabilnie trzyma się swojego miejsca. To efekt tak silny, że doprawdy przykuwa mocno uwagę, ponad wszystko inne. Nie jest też dla Naima problemem wykraczać poza obszar pomiędzy kolumnami.

W odpowiednich nagraniach scena wychodzi na szerokość poza tzw. bazę i potrafi sięgnąć daleko w głąb. To jednak tylko połowa przestrzennej magii tego grajka, bo cała reszta świetnego efektu to umiejętność oddawania akustyki pomieszczeń. Realizatorzy dźwięku w wielu superprodukcjach filmowych (tak, na filmach też sprawdzam jakość dźwięku) wkładają dużo wysiłku w to, aby mocno zróżnicować brzmienie dialogów w zależności od tego, gdzie dane kwestie są wypowiadane. Naim Uniti Atom idealnie odczytuje te intencje, dając idealnie wiarygodne odpowiedzi. Pomieszczenia większe albo mniejsze, o żywej lub martwej akustyce są pokazane od strony dźwiękowej dokładnie tak, jak na ekranie. Zmiany ze sceny na scenę są czytelne na tyle, że czujemy się, jakbyśmy tam byli.

Barwy z Naima uchodziły dotąd za surowe. Nie szare, ale surowe, choć żywe, czasem nawet wyostrzone. Około 10 lat temu była to prawda w odniesieniu powiedzmy do odtwarzaczy CD za ok. 5 tys. zł. A jak to wygląda dziś? Barwę Atoma nazwałbym przede wszystkim realistyczną. Brzmienie jest totalnie spójne, w tym spójne czasowo, a w efekcie – naturalne. Nie ma zmiękczeń, spowolnienia czy zaokrąglania krawędzi. Przeciwnie – kontury są precyzyjnie wyrysowane. Towarzyszy im bardzo dobre wypełnienie. Wydaje się, że proporcja pomiędzy wypełnieniem a precyzją dźwięku została dokładnie wyważona. Barwy jawią się z jednej strony jako żywe i wyraziste, z drugiej – gładkie i czyste. Naim gra bardzo czysto, bez podbarwień. Bardzo komunikatywna jest średnica: otwarta, bez mgiełki, podana bezpośrednio, a jednocześnie zupełnie nieinwazyjna, bez wyostrzeń, natarczywości.

 

Uniti Atom 5 dac

W części cyfrowej wykorzystano procesor DSP Analog Devices SHARC i przetwornik c/a PCM1791.

 

Wspomniałem już o spójności i chyba od niej powinienem był zacząć. Składa się na nią doskonała wręcz równowaga rejestrów oraz jednolity charakteru dźwięku, niezależnie od zakresu pasma. Do tego dochodzi spójność czasowa. Jest to element, na który ludzkie ucho jest dość wrażliwe – gdy np. wysokie tony są szybsze od basu czy środka, powstaje wrażenie rozjaśnienia dźwięku. W Naimie dźwięk nie jest ani jasny, ani ciemny, za to bardzo szybki w całym pasmie

I tak dochodzimy do dziedziny, która zawsze była wizytówką Naima, od której bardzo rzadko zdarzały się odstępstwa – dynamiki i basu. Jedno z drugim się najczęściej łączy, choć to dwie różne rzeczy. W przypadku Uniti Atoma obie umiejętności są na poziomie daleko wykraczającym ponad przeciętność.

Posłużę się niemuzycznym przykładem. Chodzi o odtwarzanie w realistyczny sposób strzałów i wybuchów. Atom robi to zgodnie ze swoją nazwą. Dźwięk niesie element zaskoczenia, dając możliwość wystraszenia słuchacza. Jest też spora rozpiętość dynamiczna, czyli możliwość wytworzenia dużej różnicy w głośności.

Bas jest, moim zdaniem, rewelacyjny; głównie z powodu swojej czytelności, którą potrafi „zawstydzić” np. mojego obecnie używanego, a znacznie droższego McIntosha MA8900. Podobnie jest z szybkością. Aż trudno uwierzyć, że wbudowany wzmacniacz ma zaledwie 40 W mocy
No dobrze, a wady? Mimo usilnych starań, nie znalazłem żadnych!

 

Galeria

 

Naszym zdaniem

Urządzenia all-in-one nieustannie ewoluują i stają się coraz doskonalsze. Producenci szybko się uczą, jak radzić sobie z ograniczeniami narzucanymi przez małe obudowy. Z drugiej strony, są też plusy – bardzo krótkie ścieżki sygnałowe i brak połączeń kablowych. Naim wykorzystał te atuty doskonale, przy okazji tak tuszując ograniczenia małego wzmacniacza.

Z pozoru może się wydawać, że kwota 10 tys. zł za tak małe, z pozoru nieaudiofilskie urządzenie jest sporą przesadą. Tymczasem odsłuch, jak również dopracowana obsługa, rozwiewają wszelkie wątpliwości. Uniti Atom dowodzi, że urządzenia all-in-one nowej generacji są znacznie bardziej opłacalne w zakupie od tych dzielonych. Doprawdy trudno jest mi sobie wyobrazić klasyczny system oparty na wzmacniaczu, źródle i okablowaniu – całość w tej samej cenie –  który zagrałby równie dobrze. W mojej ocenie Naim Uniti Atom to o ponad połowę tańsza alternatywa dla np. Devialeta Expert 130 – on równie mocno zapadł mi w pamięć. Swoją drogą ciekawe, jak gra Naim Uniti Nova.

System odsłuchowy:

Pomieszczenie: 20 m2 zaadaptowane akustycznie, o krótkim czasie pogłosu, kolumny ustawione na krótszej ścianie w  polu swobodnym.
Kolumny: Equilibrium Atmosphere (2012)
Komputer: Asus A555L (i3, 2GHz; 4GB RAM; Windows 10), program:  Media Center 21 ( jako serwer)
Kable głośnikowe: Equilibrium Tune 55 Ultimate
Kable zasilające: Enerr Transcenda Ultimate
Listwa: 2 x Enerr One + kabel Enerr Transcenda Supreme HC (20A)
Stolik: Rogoz Audio 4SPB3/BBS

 

Uniti Atom 6 zzz

Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Skomentuj

Upewnij się, że pola oznaczone wymagane gwiazdką (*) zostały wypełnione. Kod HTML nie jest dozwolony.

Kontakt z redakcją