PORTAL MIESIĘCZNIKA AUDIO-VIDEO

Przetwornik c/a Chord Hugo

Kwi 14, 2015

Index

Brzmienie

Najpierw pozbądźmy się zbędnych uprzedzeń: otóż Hugo w ogóle nie brzmi jak przenośne maleństwo. Jestem przekonany, że szybko się rozprawi z niejednym pełnowymiarowym konkurentem kosztującym znacznie więcej!

Niewiele jest DAC-ów za mniej niż 10 000 zł, które grają w sposób wyjątkowo organiczny, nasycony i żywy, ale też transparentny i dynamiczny. Hugo właśnie taki jest. Daje niesamowitą frajdę podczas odsłuchu. Ostatnim razem aż takie wrażenie wywarł na mnie Auralic Vega. Słuchając maleństwa Chorda, nie chce się rozkładać brzmienia na czynniki pierwsze, analizować i porównywać. Jego przekaz jest do tego stopnia naturalny, że wciąga słuchacza i daje poczucie zadowolenia, cały otaczający nas świat spychając na dalszy plan.

Maluch Chorda ma niezachwianą równowagę tonalną, żaden zakres pasma nie jest wyeksponowany lub wycofany. Wyższe części basu nie są podkreślone i dudniące, soprany nie męczą detalicznością. Bas bardzo przyjemnie kopie ucho, jest sprężysty i ma należyte wypełnienie. Jest go w sam raz, choć z pewnością znajdą się osoby, które wolałyby, aby było go więcej. Dynamika to bardzo mocna strona Hugo – to właśnie ta cecha dźwięku w połączeniu z jego „wrodzoną” organicznością i transparentnością sprawia, że to znakomicie brzmiący produkt. Wisienką na torcie jest gładkość oraz świetna rozdzielczość przekazu. Bez najmniejszych problemów można skupić się na niuansach, o ile ma się do czynienia z dobrze zrealizowanym nagraniem. Produkt Chorda mocno je różnicuje, ale to żadne zaskoczenie.

Wzmacniacz słuchawkowy również nie zawodzi. Nie słychać syku elektroniki, z pewnością nie stanowi wąskiego gardła całej konstrukcji. Podłączenie do niego zewnętrznego wzmacniacza przyniosło jednak poprawę. Niemniej, przesiadka na Hugo w roli słuchawkowej integry nie boli. Poradził sobie z wymagającymi HD 800. Utemperował ich ostrość, dociążył przekaz, przydał gładkości… tchnął w nie nieco życia. Grające zupełnie inaczej, spersonalizowane i dokanałowe Heir Audio 8.A stały się jeszcze bardziej dynamiczne i transparentne. Ale nie utraciły przy tym swoich najcenniejszych zalet: fantastycznej barwy, gładkości oraz potężnego, zdyscyplinowanego basu. Maleństwo Chorda to uniwersalny produkt. Nie dodaje nic od siebie, ale szlifuje dźwięk urządzeń końcowych, które się do niego podłączy.
   
Hugo bez problemu połączył się z każdym smartfonem za pomocą Bluetooth, co wypróbowałem. Dźwięk stracił nieco na rozdzielczości, stał się odrobinę bardziej miękki, ugrzeczniony. Ale nawet pomimo tego, produkt Chorda nie zawiódł.

Świetnie usytuowano wejście USB – trudno wyłapać różnice pomiędzy nim a pozostałymi wejściami cyfrowymi. Rob Watts uważa, że optyczne gra najbardziej miękko i plastycznie ze wszystkich. Zresztą, zawsze był on zwolennikiem tego typu połączenia.


Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Skomentuj

Upewnij się, że pola oznaczone wymagane gwiazdką (*) zostały wypełnione. Kod HTML nie jest dozwolony.

Kontakt z redakcją