Index
Optyka
Optyka
Obiektyw VPL-VW300ES jest prawdopodobnie tym samym, który wcześniej użyto w modelu 500ES. Mamy więc do czynienia z elastycznym zoomem o sporym zakresie zmian ogniskowej (2,06x) i dwupłaszczyznowym lens shiftem, który w żadnej sytuacji nie powinien być ograniczeniem instalacyjnym. Wysokość obrazu w pionie można regulować w zakresie +/- 31% wysokości obrazu. Wszystkie regulacje obiektywu są zdalne (elektryczne) i wystarczająco dokładne, choć precyzyjne ustawienie obrazu wymaga licznych korekt (silnik reaguje z pewnym opóźnieniem). Sony nie podaje zakresu współczynnika projekcji (throw ratio), ale jeśli przyjąć te same wartości co dla modelu VPL-VW500ES (a jest to jak najbardziej prawdopodobne), to zakres ten wynosi 1,31–2,68. Otwór względny przesłony zmienia się w tym zakresie od 3,0 do 4,0. Oznacza to, że najjaśniejszy obraz dla danej wielkości ekranu uzyskamy z najmniejszej odległości projekcji (przykładowo: dla ekranu o szerokości 2 m będzie to 2,62 m), zaś najciemniejszy – przy najdalszym odsunięciu projektora.
Źródłem światła jest lampa rtęciowa LMP-H230 o mocy 230 W. Koszt jej wymiany wynosi około 1500 zł.
Sony, chcąc zaoferować jak najtańszy projektor 4K, pozbawiło go dynamicznej przesłony. Nie można jej regulować także ręcznie, co – jak zaraz pokażemy – może się okazać nieco problematyczne. Jak wspomniałem, zrezygnowano także z pamięci ustawień optyki (Lens Memory) – to spora wada z punktu widzenia posiadaczy ekranów anamorficznych.
4K, czyli 4096 x 2160 pikseli
Z niezrozumiałych dla nas (i chyba nie tylko dla nas) względów Sony postanowiło w swoich projektorach upowszechniać rozdzielczość 4096 x 2160 pikseli, typową dla standardu kinowego (DCI). Piksele są kwadratowe, zatem szerokość obrazu jest o 6,6% większa niż w przyjętym standardzie Ultra HD 4K (3860 x 2160). Czemu ma służyć dodatkowe 256 pikseli w poziomie? Nie mam pojęcia. Chyba przede wszystkim irytacji użytkownika, który ustawiwszy obraz według generowanej przez projektor planszy testowej uczyni go zbyt małym do projekcji obrazu 1080p, a także „normalnego” 4K. Po czym zdziwi się, że coś tu jest nie tak. Na szczęście, projektor Sony domyślnie nie skaluje sygnałów 1080p ani żadnych innych do swojej rozdzielczości natywnej, zostawiając po prostu czarne pasy po bokach (które giną na czarnej welurowej ramce ekranu, jeśli ją mamy). Ustawienie to można jednak zmienić – wówczas obraz staje się nienaturalnie rozciągnięty na szerokość. Oczywiście, nie ma to żadnego sensu. Plansza do ustawienia obrazu zawiera przerywane linie pionowe służące do ustawienia obrazu do klasycznego ekranu 16:9, co warto wiedzieć przed instalacją, a nie po, gdy zaczniemy się zastanawiać, dlaczego obraz z odtwarzacza jest za mały.
Motionflow
VW300ES wyposażono w firmowy system Motionflow, który, podobnie jak inne tego typu opracowania, ma dwa zadania: zwiększyć płynność ruchu i ostrość obrazu przy odtwarzaniu materiałów filmowych (24 kl/s) oraz poprawić ostrość obrazu ruchomego pochodzącego z kamer wideo (50/60 kl/s).
W menu dostępne są następujące ustawienia: Smooth High, Smooth Low, Impulse, Combination, True Cinema. Godne uwagi są w zasadzie tylko dwa z nich: Smooth Low i Combination, nie licząc oczywiście opcji wyłączenia upłynniacza (Off). Ustawienie Smooth Low bazuje wyłącznie na interpolacji, czyli wstawianiu nowych, nieistniejących w oryginale klatek, czyniąc to jednak z umiarem – tak, aby nie wywoływać nadmiernego efektu „teatru telewizji” przy oglądaniu filmów (efekt ten jest zauważalny, ale w akceptowalnym stopniu). Opcja Combination jest połączeniem powyższego algorytmu z wstawianiem czarnych klatek, czego efektem jest wyraźny spadek jasności obrazu (w warunkach testowych zmniejszała się ona z 77 do 57 cd/m2). Samo wstawianie klatek (Impulse) nie daje w zasadzie żadnych korzyści, jeśli chodzi o ostrość obrazu ruchomego. Tryb True Cinema to nic innego jak odwrócona konwersja telekina 2:3 – z sygnału 60p można uzyskać klatkaż 24p, co ma zastosowanie wyłącznie w przypadku oglądania filmów z płyt DVD wydanych w systemie NTSC (60 Hz).
Jasność, czerń i kontrast
Sony VPL-VW300ES jest wyjątkowo jasnym projektorem. Oficjalne specyfikacje mówią o strumieniu świetlnym 1500 lumenów, nas jednak zdecydowanie bardziej interesuje rzeczywista jasność obrazu, jaką można uzyskać w ustawieniach optymalnych do krytycznego oglądania. I tu właśnie pojawia się miła niespodzianka, bowiem w trybie obniżonej mocy lampy VW300ES przebił tańszy model (również jasny) o znaczące 28%, uzyskując luminancję 77 cd/m2. Tryb wysokiej mocy lampy podnosi jasność w mniejszym stopniu niż w HW55ES – uzyskany wynik to 97,6 cd/m2 (vs 95,7 cd/m2). Jak widać, mniejsza jasność „na papierze” nie przekłada się na realne wyniki uzyskiwane w domu – nawet jeśli rozważamy dwa modele tego samego producenta. Maksymalną jasność oferował tryb Bright Cinema, dorównując skalibrowanemu telewizorowi (107,6 cd/m2). Te wartości budzą respekt. A można je łatwo zwiększyć, instalując projektor bliżej ekranu. Zysk o 20% nie powinien stanowić problemu.
Tablica testowa do pomiaru kontrastu ANSI wyświetlona na białym ekranie Adeo (gain=1,2) w pomieszczeniu z przeważającymi ciemnymi ścianami została sfotografowana aparatem cyfrowym o dużej dynamice matrycy. Widać dość wyraźne ograniczenie przenikania światła w obrębie układu optycznego z obszarów białych do czarnych (środki pól czarnych są znacznie ciemniejsze niż obszary graniczne). Problem ten dotyczy zasadniczo wszystkich projektorów. Niemniej, niektóre modele (szczególnie DLP), radzą sobie w tym zakresie lepiej. Pod tym względem 4K nie daje żadnej przewagi.
Duża jasność „300-tki” jest oczywistym atutem (szczególnie w kontekście użycia bardzo dużego ekranu), jednak brak możliwości regulacji strumienia świetlnego – już niekoniecznie. Przypuśćmy, że ktoś ustawi ten projektor w małym pomieszczeniu, blisko stosunkowo niedużego ekranu – powiedzmy o podstawie 200 cm i gainie 1,2. Przy maksymalnym powiększeniu obrazu (minimalny współczynnik TR) jasność obrazu znacznie przekroczy 100 cd/m2, a to już znacznie powyżej zaleceń (50–60 cd/m2). Inaczej mówiąc, obraz będzie o wiele za jasny. Jedynym rozwiązaniem w takim przypadku będzie skorzystanie z jednej z dwóch opcji ustawień systemu Motionflow (patrz: opis w dalszej części) – Impulse lub Combination. Jasność obrazu spada wówczas o 26%, ale to wciąż za mało. Do seansów 2D zdecydowanie przydałaby się ręczna przesłona – strumień świetlny można by regulować nieomal płynnie. Reasumując: VW300ES zdecydowanie bardziej nadaje się do dużych niż małych ekranów (co ma wielki sens z uwagi na rozdzielczość 4K) lub tych o typowej przekątnej, ale niskim gainie (0,8–0,9). Duża jasność jest też niewątpliwym plusem przy projekcji 3D.
W ustawieniu, w którym przeprowadziliśmy test (Reference, Lamp Low), poziom czerni wyniósł 0,0061 cd/m2, co jest wynikiem nieco lepszym niż w przypadku ciemniejszego HW55ES przy wyłączonej dynamicznej przesłonie (przypomnijmy, że jej włączenie powodowało spadek poziomu czerni do 10-krotnie niższego poziomu – 0,0006 cd/m2), lecz z pewnością nie spektakularnym. Warto w tym miejscu dodać, że czerń jest jednorodna na całej powierzchni ekranu. Uzyskany kontrast 12481:1 – zważywszy na brak przesłony – należy ocenić pozytywnie, choć gdy wynik ten zestawimy z możliwościami projektorów JVC czy nawet 3-krotnie tańszym, wspomnianym HW55ES (7450:1), to nie wypada on wcale dobrze. Nawiasem mówiąc, mój 8-letni projektor JVC DLA-HD1 osiąga porównywalny, a nawet nieco lepszy kontrast. A przecież 8 lat w konstrukcji projektorów to cała epoka!
Po stronie pozytywów należy zapisać to, że obraz cechuje nienaganna jednorodność jasności, dobrze też należy ocenić jednorodność barwową (RGB). Nie robiliśmy tym razem pomiarów, jednak gołym okiem nie było widać niczego niepokojącego.