Index
Sony kontra JVC
W drugiej części testu, dzięki uprzejmości warszawskiego salonu HCX Home Cinema Experts, dokonałem bezpośredniego porównania z projektorem JVC DLA-RS57 (recenzja wkrótce). Nie jest to projektor o rozdzielczości 4K, jednak ma system e-shift trzeciej generacji, który niejako emuluje działanie przetworników 4K. W każdym razie, projektor ten przyjmuje sygnał 4K i prawidłowo go wyświetla (co ważne, systemy interpolacji obrazu nie przestają działać).
Bardziej chodziło mi nie tyle o szczegółowość, lecz o pozostałe – może nawet ważniejsze – cechy obrazu: naturalność, kontrastowość, plastykę, głębię itd. Mówiąc zupełnie szczerze, różnica pomiędzy obydwoma projektorami, w tych aspektach, okazała się zasadnicza. Na dobrą sprawę, cały wywód można by skwitować stwierdzeniem, że kontrast JVC jest o rząd wielkości lepszy – i to przy wyłączonej dynamicznej przesłonie, którą ma ten projektor. To jednak byłoby nadmiernym spłyceniem tematu.
Podczas gdy czarne pasy na filmach były w przypadku Sony wyraźnie widoczne, to przy JVC właściwie zlewały się z otoczeniem, będąc doskonale czarne w scenach ciemnych i o umiarkowanej jasności oraz ledwo widoczne w scenach jasnych. Wrażenie kontrastu w scenach ze „Spidermana", gdy obydwaj bohaterowie fruwają pomiędzy wieżowcami, było nieporównywalnie lepsze z projektora JVC. Scena po scenie, film po filmie, projektor Sony błyszczał coraz słabiej. Jego obraz był bardzo przyjemny, jaśniejszy i w odpowiednich scenach nawet bardziej żywy, jednak przez zdecydowaną większość czasu genialna głębia czerni JVC po prostu deklasowała konkurenta. Obraz z Sony odbierałem jako spłaszczony, mniej trójwymiarowy, mniej plastyczny. Nie była to kwestia ustawień. Większość projekcji z JVC odbywała się w najlepszym ustawieniu fabrycznym. Było to więc bezpośrednie porównanie dwóch, podobnie wycenionych projektorów w ustawieniach, jakie przygotowali producenci z myślą o fanatykach obrazu najwyższej jakości. Oczywiście i jeden, i drugi projektor mają pewien potencjał do wykorzystania w ramach profesjonalnej kalibracji.
Ostrość obrazu
Tym, co wyróżnia projektor Sony na tle zwykłych rzutników 1080p (niekoniecznie JVC), jest kompletnie niewidoczna struktura obrazu – i to nie tylko z typowej odległości (trzech wysokości ekranu), oraz tej zalecanej do 4K, wynoszącej 1,5 wysokości ekranu. Mało tego: pikseli nie widać nawet wtedy, gdy zbliżymy się do ekranu na mniej niż metr. Jak to możliwe? Po części dlatego, że odstępy pomiędzy pikselami w panelach SXRD zostały zredukowane do minimum. Jednak prawdziwa przyczyna leży gdzie indziej: optyka projektora jest nieostra. W żadnym miejscu ekranu ostrość nie była taka, jakiej należałoby oczekiwać po projektorze 4K. Powiedzmy to wprost: dobry projektor 4K powinien dysponować dwukrotnie ostrzejszą optyką niż projektory Full HD. A jak wiadomo, już w projektorach 1080p często bywała ona wąskim gardłem. VPL-VW300ES jest namacalnym przykładem tego, że odpowiednia optyka do projektora 4K to rzecz bardzo istotna.
Regulacja „Resolution" w obrębie zakładki Reality Creation podbija średnioczęstotliwościowe detale, pogarszając jakość obrazu z płyt DVD.
Testowany przez nas egzemplarz (był zupełnie nowy – tak zwane „Demo”) cierpiał na rozmycie obrazu podobne do tego, jakie obserwujemy na zdjęciach wykonanych niskiej jakości obiektywem (szczególnie w narożnikach przy dużym otworze przesłony) założonym do lustrzanki wysokiej klasy. Inaczej mówiąc: pikseli jest całe mnóstwo, ale niosą one relatywnie mało informacji użytecznej wideo. Korzystając z generatora DVDO, zafundowaliśmy Sony ekstremalny test w postaci wygenerowanej planszy złożonej z 1-pikselowych linii poziomych. Projektor nie tylko ich ostro nie wyświetlił, ale pokazał przedziwny obraz kolorowej mory. Matryca telewizyjna ukazałaby siatkę równoległych, rozróżnialnych linii. Z drugiej strony, projektor nieco ostrzej, niż wiekowy JVC DLA-HD1, wyświetlił tablice testowe Full HD, czego oczywiście należało oczekiwać. Różnica nie była jednak taka, jakiej można by się spodziewać. Biorąc pod uwagę fakt, że JVC jest projektorem niezbyt ostrym (nawet jak na maszynę Full HD), to uzyskany efekt oceniam jako rozczarowujący – tym bardziej, że lewa strona obrazu była ostrzejsza niż prawa (co widać na wycinkach załączonej fotografii). Rzeczywista rozdzielczość obrazu VPL-VW300ES plasuje się gdzieś pomiędzy Full HD a 4K. To takie umowne „3K". Zauważyłem też, że dla ostrości wyświetlanego obrazu nie jest bez znaczenia to, jak daleko od ekranu znajduje się projektor. Przy projekcji szerokokątnej ostrość w centrum była zauważalnie lepsza niż przy instalacji w oddali (duży współczynnik TR). Warto to uwzględnić przy planowanej instalacji urządzenia, pamiętając też, że z bliska otrzymamy obraz nie tylko ostrzejszy, ale i jaśniejszy (czasem zbyt jasny).
Projekcja dobrze znanych filmów i koncertów z płyt Blu-ray, odtwarzanych za pośrednictwem referencyjnego odtwarzacza Panasonic BDT700 z włączonym skalerem 4K, nie ukazała żadnych ewidentnych zalet przetworników SXRD z 4-krotnie większą liczbą pikseli. Może jedynie to, że obraz był wybitnie gładki i czysty, lecz podczas oglądania go z normalnej odległości (niecałe dwie szerokości ekranu lub trochę więcej) było to trudne do zauważania. Trzeba zdecydowanie zbliżyć się do ekranu, żeby brak pikselizacji obrazu był odczuwalny, stając się zaletą „300-tki”.
Sony podkreśla w swych materiałach zastosowanie systemu Reality Creation (RC), który ma za zadanie zbliżyć jakość obrazu źródłowego Full HD do standardu 4K. Oczywiście, nic takiego się nie dzieje, a sam układ RC to nic więcej jak zakamuflowany wyostrzacz z płynną regulacją „Resolution”, której rzeczywiste działanie polega na podbijaniu detali o średnich częstotliwościach. Bardzo się zdziwiłem, gdy się okazało, że obraz tablicy testowej z płyty DVD (przeskalowany do 1080p przez odtwarzacz) wykazuje przeostrzone kontury (obwódki). Odradzam stosowanie tej funkcji – a jeśli już, to lepiej nie przekraczać wartości 15–20. W ustawieniach RC znajduje się także dedykowana zakładka „Database”, w której określamy, czy film jest zmasterowany w standardzie 4K, czy nie. Co dokładnie robi projektor w ustawieniu „Mastered in 4K”? Niestety, nie dysponowałem żadnym wydaniem „Mastered in 4K”, żeby się o tym przekonać, jednak efekty na zwykłych wydaniach są bardzo subtelne.
Rzetelność producenta w kwestii skalowania 4K podważa fakt, jak słabo VW300ES radził sobie z wyświetlaniem planszy testowej na szerokość pasma chrominancji z płyty testowej „Spears & Munsil HD Benchmark”. Plansza Chroma Zone Plate miała zupełnie wyciemnione narożniki, co oznacza przycięcie pasma chrominancji – większe niż w przypadku projektorów Full HD. Włączenie upsamplingu 4:4:4 i przeskalowanie sygnału do 4K/24p w odtwarzaczu Panasonic BDT700 przyniosło drastyczną poprawę reprodukcji planszy – obrazy linii były wyraźne i gładkie, aż po same narożniki. Wydaje się więc, że projektor poprawnie odtwarza sygnał 4K/24p z próbkowaniem koloru 4:4:4, nie odcinając szczegółów koloru. Dziwne, że nie robi tego w odniesieniu do sygnałów 1080p. Wydaje się, że mamy tu do czynienia z programową manipulacją sygnałem wejściowym.