PORTAL MIESIĘCZNIKA AUDIO-VIDEO

Przetwornik c/a Auralic Vega

Lip 20, 2014

Index

Auralic Vega to niezwykle uniwersalny przetwornik cyfrowo-analogowy o wybitnej relacji jakości do ceny.

Dystrybutor: JPLAY, www.auralic.pl
Cena rynkowa: 14 000 zł
Dostępne wykończenia: szarosrebrne

Tekst: Marek Lacki | Zdjęcia: Filip Kulpa

audioklan

 

 


Wszechstronnie uzdolniony

Auralic jest producentem z Azji, ale nie z Japonii i nie z Korei. Zapewne domyślacie się – skąd? Pełna nazwa brzmi: AURALIC (BEIJING) LIMITED. I tak, wszystko staje się jasne. Siedziba mieści się w Beijing, czyli w Pekinie. Obecnie nie jest to już największe z chińskich miast, bo dawno przegonił je Szanghaj, niemniej jednak wciąż jednym z najważniejszych. Istotne w tym wszystkim jest jednak to, że producent chiński przestał ukrywać swoją tożsamość i występuje już bez kompleksów jako producent stricte chiński.

auralic-front-aaa

Przetwornik tej marki to drugie urządzenie tego samego typu od tego producenta, jakie testujemy. Poprzednio, w 2012 roku, Auralic działał jeszcze w lekkiej „konspiracji”, sugerując pochodzenie z Hong Kongu bądź Tajwanu, jak wówczas przypuszczaliśmy. Ale Chińczycy nie muszą się już wstydzić swoich produktów. Zresztą synonim „chińskiej jakości” to głównie „zasługa” marek europejskich, produkujących różne rzeczy w Chinach – byle jak najtaniej. Europejscy czy amerykańscy producenci chcą przecież maksymalizować zysk i ciąć koszty. W Chinach, owszem, jest taniej, ale są pewne granice, poniżej których jakość po prostu spada. Chińczycy wcale nie są złymi producentami. Wręcz przeciwnie. Jakość zależy wyłącznie od zakładanych parametrów. Jeśli ktoś chce tanio, to będzie miał tanio (i oczywiście byle jak). Dla przykładu i równowagi: najlepsze obudowy głośnikowe powstają obecnie właśnie w Chinach, a jeśli tylko ktoś sobie życzy coś wyprodukować, to proszę bardzo, Chińczycy to zrobią dokładnie tak, jak ktoś sobie tego życzy. I nieważne, co to będzie.

Chińczycy jednak nie tylko kopiują i podrabiają cudze pomysły, z czego są znani. To również bardzo inteligentni ludzie, którzy kształcą się na potęgę. Wprowadzają więc także nową myśl techniczną. Oto przykład: w Chinach działa obecnie najdłuższa na świecie – jedna z zaledwie dwóch – komercyjna linia kolei magnetycznej. Niemcy nadal mają tylko tor eksperymentalny, a Japonia, prócz eksperymantalnego,  komercyjny w Nagoi (miasto z największym dworcem kolejowym na świecie), ale o długości tylko 8,9 km. W Chinach takim pociągiem pruje się na lotnisko w Szanghaju. Bezgłośnie, bezwibracyjnie i z prędkością ok. 430 km/h. Odległość 30 km pokonuje się w 7 minut i 20 sekund!

Powoli należy się przyzwyczajać do faktu, że będą nas otaczać produkty nie tylko „Made in China, designed in England”, ale właśnie „Designed in China”. Za jakiś czas napis „Made in China” nabierze więc równorzędnego znaczenia jak „Made in Japan”.

Wróćmy jednak do meritum. Vega jest obecnie jedynym produkowanym przez Auralica przetwornikiem c/a i zarazem jednym z zaledwie 5 produktów oferowanych przez tego producenta (włączając w to nowość, jaką jest dok słuchawkowy Gemini). Ten niewielki DAC wyróżniają doskonałe specyfikacje, będące pochodną autorskiej implementacji wejścia USB: odczyt sygnałów PCM DXD (32 bity, próbkowanie 352,8 kHz) oraz DSD (64 i 128).


Budowa

Vega ma węższą niż standardowa szerokość (33 cm), a do tego świetnie wykonaną obudowę ze stopu żelaza, niklu i krzemu. Doskonałe sprawuje się pomarańczowy wyświetlacz – jest czytelny nawet z odległości sześciu metrów. To zasługa technologii OLED. Litery i cyfry nie mają charakterystycznej pikselizacji, ich krawędzie są ostre i zupełnie równe.

Prócz asynchronicznego wejścia USB, Auralic ma cztery tradycyjne wejścia cyfrowe: dwa koaksjalne, jedno optyczne i jedno AES/EBU. Cyfrowa regulacja poziomu pozwala na podłączenie go do końcówki mocy, z którą może współpracować zarówno za pośrednictwem gniazd cinch, jak i XLR. Regulacji nie można wyłączyć, ale w położeniu „0 dB” staje się ona niekatywna – nie ma żadnego wpływu na jakość dźwięku.

Vega daje użytkownikowi możliwość wyboru filtracji cyfrowej – dostępne 4 algorytmy dla sygnałów PCM oraz dwa dodatkowe dla sygnałów DSD. W instrukcji obsługi czytamy, że zaleca się, jako najbardziej efektywny, filtr nr 4 – i z takim ustawieniem były prowadzone odsłuchy.

auralic-gniazda1

Obsługa jest wyjątkowo nieskomplikowana. Mamy tylko jedno pokrętło, które służy jednocześnie do regulacji głośności i wyboru funkcji. Dostęp do menu i jego zatwierdzanie uaktywnia się poprzez jego wciśnięcie. Pracuje z przyjemnym oporem, dając dobre wyczucie zadziałania. Gałka ta, zresztą jak i cały przedni panel, została wykonana z solidnych kawałków aluminium, które pokryto matową anodą, zachowując jednak szarosrebrne wykończenie. Pozostałe elementy obudowy też są aluminiowe. Całość opiera się na trzech nogach z metalu, pokrytych od spodu bardzo cienką warstwą wytłumienia.

Mózgiem Vegi jest programowalny układ FPGA „Sanctuary Audio Processor” o wielordzeniowej architekturze ARM9 i mocy obliczeniowej 1000 MIPS. Procesor ten odpowiada m.in. za filtrację cyfrową oraz upsampling do częstotliwości 1,5 MHz przy zachowaniu 32-bitowej długości słów cyfrowych. Rozwiązanie to pozwoliło znacznie uprościć filtrację analogową (częstotliwość Nyquista przesunięta daleko poza obszar akustyczny). Układ współpracuje z odbiornikiem USB firmy XMOS oraz superdokładnym zegarem taktującym, którego jitter ma, według deklaracji producenta, wartość zaledwie 82 femtosekund (82 biliardowe części sekundy). Co ciekawe, przetwornik ma przełączalne przez użytkownika trzy tryby pracy zegara, z których najdokładniejszy to „Exact”.

Za konwersję c/a odpowiada 32-bitowy układ ESS Technology ES9018. Tor analogowy tworzą autorskie moduły wzmacniające Orfeo, których topologia bazuje na rozwiązaniach podpatrzonych w analogowych konsolach studyjnych Neve 8078. Układy pracują w klasie A, dlatego też obudowa Vegi dość wyraźnie się nagrzewa.

DAC Auralica wykorzystuje zasilacz liniowy z kilkuodczepowym transformatorem toroidalnym, doprowadzającym napięcie do poszczególnych sekcji. Towarzyszy mu bateria sześciu kondensatorów filtrujących o pojemności po 5600 µF.  Wnętrze zostało przedzielone metalowym ekranem, oddzielając zasilacz od co wrażliwszych na zakłócenia elementów.


Brzmienie

Tańszy, obecnie już nieprodukowany, przetwornik Auralica miałem już okazję testować ok. półtora roku temu. Jego brzmienie zapamiętałem jako barwne, nasycone, delikatne i muszę przyznać, że są to wspomnienia jednoznacznie pozytywne.

Zasadnicza część testu odbyła się z wykorzystaniem wejścia USB, choć mniej formalne odsłuchy miały również miejsce z użyciem gniazd Toslink i koaksjalnego. Muszę przyznać, że wyjątkowo dużo czasu zajęło mi ułożenie sobie w głowie tego, jak właściwie brzmi to urządzenie. Trudno mi bowiem było uwierzyć, że to, co słyszę, jest faktem, a nie tylko omamem słuchowym, wynikającym z jakichś sztuczek, związanych np. z charakterystyką częstotliwościową.

auralic-srodek

Po tygodniu codziennego obcowania z Auralikiem udało mi się jednak potwierdzić jego dość niecodzienne właściwości. Z całą odpowiedzialnością mogę stwierdzić, że ogólny poziom jakości brzmienia, jaki reprezentuje, znacznie wykracza poza to, co określa się jako tzw. średnią rynkową, czyli przeciętną relację jakości dźwięku do ceny. Kosztujący ledwie kilkanaście tys. zł Auralic może bez żadnych kompleksów konkurować z przetwornikami za 20 czy 30 tys. zł. Nie mówię, że z każdym, ale w mojej ocenie jest on wyraźnie lepszy niż testowany miesiąc temu, a kosztujący 28 tys., Ayon Stealth. Trochę to zastanawia, zważywszy na fakt, jak drogie komponenty znajdują się w Ayonie. Auralic góruje nad Ayonem praktycznie w każdym aspekcie brzmienia. Powiem więcej: nawet bardzo drogie przetworniki cyfrowo-analogowe, np. kosztujący 70 tys. zł Metronome Technologie C8 Reference, też nie mogą się czuć w pełni bezpieczne, bo choć przywołany model prezentuje bardzo wysoki poziom bezwzględny, to jednak w kwestii dynamiki musi oddać pola chińskiemu DAC-owi. Nie oznacza to jeszcze, że Auralic bryluje dynamiką. Powiedziałbym, że jest to nawet jego drugorzędna cecha, ale mimo wszystko bardzo pożądana. Pod tym względem lepszy jest np. M2Tech Young, który dorównuje Auralikowi w zakresie rozdzielczości. Jednak w bezpośrednim porównaniu całościowo ustępuje Vedze. Dlaczego? Kluczem do sukcesu chińskiego urządzenia jest wspaniała barwa. Auralic ma nieprawdopodobnie muzykalne usposobienie. Urzeka jednak nie tylko średnicą, ale np. dość rzadko spotykanym połączeniem bardzo dobrej rozdzielczości wysokich tonów z ich jednoczesną wyrazistością, gładkością i delikatnością. Poziom głośności wysokich tonów na skali częstotliwościowej jest średni, czyli nie ma tu ani zjawiska rozjaśniania dźwięku, ani ściemniania. Wysokie są jednocześnie obecne i bardzo dokładne, a jednocześnie stonowane, z lekkim zaokrągleniem i ociepleniem. Pewien rodzaj minimalnego złagodzenia krawędzi jest obecny w całym paśmie, ale – o dziwo – nie przynosi to żadnych negatywnych konsekwencji. Jest to więc brzmienie przejrzyste i analityczne oraz całkiem szybkie, a równocześnie główną jego cechą jest muzykalność i bardzo wysoki komfort odsłuchu. W porównaniu ze wspomnianym wyżej Metronomem, poziom precyzji brzmienia jest nieco wyższy. Metronome bardziej zmiękcza dźwięk, czyniąc go momentami zbyt zaokrąglonym. W porównaniu z Ayonem, Auralic ma lepszą rozdzielczość oraz bogatszą barwę. Ma także zdecydowanie lepszy bas, który sięga naprawdę nisko, jest bardzo dobrze „wygimnastykowany”, ma sporo energii oraz potrafi oddać dużą różnorodność dźwięków. To bas, który nie ujednolica, a raczej podkreśla różnice w barwie. Jednym słowem, jest to bas z najwyższej półki. Brakuje w nim jedynie tego piorunującego uderzenia, które jest w M2Techu, a jeszcze bardziej w przetworniku Primare.

Przestrzeń była kolejną cechą, która zasługiwała na bardzo wysoką ocenę. Scena znajdowała się w średniej odległości od słuchacza, a więc nie miała tendencji do wypychania ani do cofania się za linię kolumn. Mowa tu oczywiście o pierwszym planie, gdyż głębia sceny, wynikająca z proporcji, była zachowana. Zostały więc zachowane prawidłowe proporcje i bardzo sugestywna gradacja głębi.

Dźwięk Auralica jest ogólnie bardzo realistyczny i uniwersalny. To brzmienie, które wolne od wad, sprawdza się absolutnie w każdej muzyce. To jednocześnie ten rodzaj brzmienia, o którym trudno się pisze, gdyż nie ma czego krytykować, a poziom poszczególnych składników jest tak wyrównany, że nie ma się do czego przyczepić.  

Jedyne, czego mi w brzmieniu Vegi nieco zabrakło, to znanej z przetwornika M2Tech transjentowości, impulsywności w narastaniu sygnału, nie tylko na basie. Auralic gra po prostu bardziej miękko.


Galeria


Naszym zdaniem

auralic-zzzAuralic Vega jest niezwykle ciekawym przetwornikiem USB klasy high-end. Oferuje brzmienie naprawdę wysokiego kalibru, w bardzo niewygórowanej cenie. W dodatku to przetwornik niezwykle zaawansowany technicznie, odtwarzający materiał w najwyższej dostępnej rozdzielczości nagrań – zarówno DXD, jak i DSD (5,6 MHz). W rzeczy samej, Auralicowi nie brakuje niczego. Najbardziej imponuje świetną rozdzielczością, przejrzystością i tą totalną gładkością. Dźwięk jest w efekcie bardzo płynny, ale równocześnie zupełnie wyrazisty i analityczny – choć w całym paśmie delikatnie złagodzony.

Dodatkowym bonusem, wynikacjącym z faktu, iż dystrybutorem jest twórca programu JPLAY – najlepszego obecnie odtwarzacza komputerowego audio na platformę PC – jest dodawany gratis program JPLAY (obecnie w wersji 5.2).

System odsłuchowy:

  • Pokój: 32 m2 o umiarkowanej adaptacji akustycznej
  • Komputer: Dell Studio 1555,2 x 2,2 GHz, 4 GB RAM, Windows 8.1 PRO
  • Program: JPLAY 5.1 + J.River Media Center 18
  • Przedwzmacniacz: Naim NAC 202
  • Końcówka mocy: Naim NAP 200
  • Kolumny: Equilibrium Atmosphere 2012
  • Kable cyfrowe: USB Belkin PRO, JCAT
  • Kable głośnikowe: Equilibrium Equilight
  • Interkonekt: Equilibrium Turbine, Naim SNAIC
  • Kable zasilające: Enerr Symbol (do wzm.), Enerr Holograph (do przetw.)
  • Kondycjoner: Enerr AC Point One
  • Stolik: Rogoz Audio 4SPB3/BBS
Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Skomentuj

Upewnij się, że pola oznaczone wymagane gwiazdką (*) zostały wypełnione. Kod HTML nie jest dozwolony.

Kontakt z redakcją