PORTAL MIESIĘCZNIKA AUDIO-VIDEO

Audiovector QR3

Lis 29, 2016

Index

Pojawienie się w ofercie dwóch niedrogich zestawów głośnikowych w zupełnie nowej serii QR jest ważnym wydarzeniem na mapie produktowej Audiovectora. Jako pierwsi w Polsce testowaliśmy jeszcze „ciepłe” podłogówki.

Dystrybutor: Voice, www.voice.com.pl
Cena (za parę): 7999 zł
Dostępne wykończenia: czerń lub biel na wysoki połysk

Tekst i zdjęcia: Filip Kulpa

audioklan

 

 


Audiovector QR3 - zestaw głośnikowy

TEST

Audiovector QR3 1 aaa 

Nieczęsto się zdarza okazja, by można było posłuchać dwukrotnie zupełnie nowego modelu kolumn, w bardzo różnych warunkach – w tym w siedzibie producenta – zanim egzemplarz produkcyjny trafi do testu. Tak właśnie było tym razem. Najpierw, w maju br., brałem udział w zamkniętej prezentacji tych kolumn w pomieszczeniu Audiovectora na wystawie High-End w Monachium, trochę ponad miesiąc później słuchałem ich w Kopenhadze, w siedzibie firmy (reportaż zamieściliśmy w „Audio-Video” 6/2016). Audiovector dotrzymał słowa, że produkcja ruszy jeszcze w lipcu – i faktycznie: początkiem sierpnia para QR3 pojawiła się w naszej redakcji.


Budowa

Kolumny są nieduże i bardzo zgrabne, mają świetnie dobrane proporcje. Wrażenie lekkości nadają dwie cechy: mała głębokość obudów (niewiele ponad 23 cm, nie licząc cokołów), umiarkowana szerokość (19 cm) i zaokrąglenia górnych bocznych krawędzi. Zabieg ten nie ma uzasadnienia akustycznego, ale nadaje całemu projektowi nowoczesności. W czarnym lakierze na wysoki połysk QR3 prezentują się bardzo dobrze: w pełni adekwatnie do ceny, a nawet lepiej. Biel powinna być równie atrakcyjna. W planach jest orzechowy fornir – to matowe wykończenie ma być propozycją dla zwolenników bardziej tradycyjnych wnętrz.

Audiovector QR3 4 double

Integralnym elementem całej konstrukcji są cokoły – nieco szersze i głębsze niż same obudowy. Te pierwsze dodają kolumnom pożądanej stabilności – mimo że nakrętki kolców nie zapewniają skutecznego kontrowania. QR3 ważą niewiele ponad 15 kg, a jednak stoją pewnie, nie sprawiając wrażenia, że się przewrócą przy najdrobniejszym (przypadkowym) popchnięciu. Jeszcze bardziej przekonuje dbałość o detale. Duża aluminiowa płyta terminali głośnikowych (pojedynczych) wygląda jakby należała do kolumn dwu- albo trzykrotnie droższych. Podobne wrażenie sprawiają głośniki z solidnymi aluminiowymi frontami. Są to zupełnie nowe konstrukcje, niestosowane nigdy wcześniej, w żadnych innych kolumnach duńskiej marki (ani tym bardziej w żadnej innej). Głośnik wysokotonowy stanowi wariację na temat przetwornika AMT (Air Motion Transformer). Jest to mechanicznie prostsza konstrukcja niż tweeter stosowany w modelach Avantgarde i Avantgarde Arrete – z mniejszym magnesem i prostszym chassis, lecz wciąż z masywnym metalowym frontem. Skrywa on ponadto jeden nowy element – drobną metalową siateczkę znajdującą się przed samym przetwornikiem, która nie tylko chroni go przed uszkodzeniami, ale – przede wszystkim – łagodzi sybilanty, które szybki i precyzyjny tweeter siłą rzeczy lubi akcentować. To rozwiązanie podpatrzone z konstrukcji mikrofonów studyjnych do rejestracji wokali.

Trzeba przyznać, że głośnik AMT (czy w ogóle: wstęga) w tej klasie zestawów głośnikowych należy do rzadkości. Na zbliżonym pułapie cenowym stosuje go chyba tylko Elac (porównywalny model FS247.3 jest jednak o 30% droższy). Jak zaraz się przekonamy, nowy tweeter stanowi rzeczywistą, a nie tylko marketingową siłę QR3.

Zupełnie nowy jest także woofer, a w zasadzie woofery, bo w tym modelu mamy ich parę: jeden odtwarza tylko bas i kawałek średnicy (do 400 Hz); drugi – i bas, i całą średnicę. Membrana ma strukturę kanapkową: składa się z dwóch warstw aluminium „klasy lotniczej” oraz materiału tłumiącego pomiędzy nimi. Producent twierdzi, że w ten sposób udało się uzyskać idealnie tłokową pracę membrany, bez pojawiania się rezonansów w całym zakresie pracy tego głośnika (3 kHz), a nawet dużo dalej.

Duńska firma nie ukrywa faktu, że produkcja obudów odbywa się w Chinach. Zresztą nie ma się czego wstydzić. Jakość powłoki lakierowej jest bardzo dobra. Wprawdzie pod światło można się doszukać minimalnych nierówności, ale precyzja polerowania jest lepsza niż w przypadku niejednych droższych kolumn. Głośniki spasowano dokładnie, a same skrzynki wydają się mało podatne na rezonanse. Poziom wibracji ścianek bocznych i górnej jest umiarkowany, one same – dość głuche. Nic dziwnego: wewnątrz skrzynek wykonanych z 19-mm płyt MDF znalazły się dwa poziomie wieńce wzmacniające (poniżej i powyżej dolnego woofera). Całą górną część obudów wyłożono suknem, zaś na bocznych ściankach – co ciekawe w spodniej części, wklejono maty bitumiczne. Głośniki pracują we wspólnej komorze, jednak w otwory górnego wieńca (tego pomiędzy wooferami) włożono kawałki gąbki, ograniczając przepływ powietrza. Zabieg ten z pewnością ma wpływ na strojenie układu rezonansowego. Tego typu tuning to zresztą specjalność warsztatu Olego Klifotha. Ciekawie rozwiązano port bas-refleksu. To długa wąska szczelina w przedniej części podstawy. Niezbędny dystans pomiędzy dolną ścianką obudowy a cokołem zapewniają cztery stopki (udające aluminium).

 

Audiovector QR3 5 tyl

W całości aluminowa płyta terminali jest zastanawiająco duża. Czyżby kryła się za tym opcja wersji aktywnej?

 

Jedynym elementem do poprawki są, zupełnie niespodziewanie, opakowania. O ile wyciągnięcie kolumn z pudeł jest jeszcze wykonalne, o tyle spakowanie ich z powrotem tak, jak zrobiono to w fabryce, okazuje się sporym wyzwaniem – drewniane wkładki bardzo trudno wcisnąć z powrotem, bo… kartony są za krótkie. Problematyczna okazuje się także mocowana magnetycznie maskownica. Włożona pomiędzy nią a przednią ściankę fizelina powoduje zbyt łatwe przesuwanie się maskownicy, co utrudnia utrzymanie jej na miejscu – także podczas rozpakowywania kolumn, na co trzeba zwrócić baczną uwagę. Pocieszenie jest takie, że to wszystko będzie dotyczyć raczej dilerów, tudzież recenzentów, niż użytkowników domowych. Bo ci – jak sądzę – gdy już te kolumny rozpakują… prędko ich nie oddadzą.


Brzmienie

Moja ciekawość co do tych kolumn była na tyle duża, że zdecydowałem się na ich ekspresowy test, wiedząc, że do chwili zamknięcia numeru nie zdążymy przeprowadzić pomiarów – te wrzucimy na naszą stronę avtest.pl niebawem po ukazaniu się niniejszego numeru (w druku). Swoją drogą, sam jestem ciekaw wyników. W gruncie rzeczy liczy się jednak przede wszystkim to, jak kolumny grają – a QR3 grają lepiej niż dobrze. Znacznie lepiej.

Charakter nowych Audiovectorów to rzadkie, na tym pułapie cenowym wręcz niespotykane, połączenie delikatności i gładkości brzmienia z autentycznie dużą detalicznością, świetnym wglądem w nagrania. W początkowej fazie kolumny zwracają uwagę kilkoma ewidentnymi atutami, jak przejrzystość i wyśmienita klarowność, ale też swoistą lekkością średnich tonów oraz delikatnym rozświetleniem wyższego zakresu. Wstępna ocena jest taka, że podciągnięto soprany – pewnie po to, by uwydatnić detal, doświetlając całość. Dalsze odsłuchy niekoniecznie potwierdzają ten stan rzeczy, choć to, o czym teraz piszę, zaobserwowałem w dwóch systemach w zupełnie rożnych pomieszczeniach. Efekt okazuje się dość subtelny i w dużej mierze zależy od podłączonej elektroniki. Jak się później okazało – gdy wzmacniacz odniesienia zastąpiłem świetną, acz kilka razy tańszą integrą Normy Audio – cieplejsza, gęściej brzmiąca elektronika, w tym przypadku wzmacniacz, wychodzi tym kolumnom na plus. W szczególności okazuje się, że one potrzebują dociążenia w niskiej średnicy, jej przełomie z basem. To – jak ustaliłem nieco później – stanowi chyba główny powód efektu odczuwalnego „pocienienia” średnicy. I choć nie wynika to wprost z odsłuchów w moim pomieszczeniu testowym, to na podstawie tego, co słyszałem wcześniej, posunę się do stwierdzenia: że efekt może być zależny od pomieszczenia. W tych, które mocniej dociążają górny bas, może zostać w ogóle niezauważony. Z całą pewnością nie przeoczymy natomiast wielu ewidentnych zalet tych kolumn.

Nie przypominam sobie kolumn za mniej niż co najmniej 10 tys. zł, które oferowałyby lepsze wysokie tony. Nowy tweeter AMT Audiovectora przy cenie kolumn 8 tys. zł (weźmy pod uwagę, że są jeszcze monitory za niewiele ponad połowę tej kwoty…) jest klasą dla siebie. Połączono tu nadzwyczajnie dobrą klarowność i rozdzielczość całego zakresu wysokotonowego z jego miękkością, zupełną gładkością i brakiem zapiaszczenia. Czyżby ideał? Oczywiście, że nie. Redakcyjne Audiovectory SR3 Avantgarde Arrete mają górę barwniejszą, jeszcze czystszą i szybszą, ale to kolumny 4-krotnie droższe. Z kolei jeśli odniesiemy możliwości QR3 do zestawów głośnikowych za 6–8 tys., które w znakomitej większości korzystają z miękkich lub twardych kopułek, wniosek będzie taki jak wyżej.

 

Audiovector QR3 6 xover

Zwrotnica składa się z 7 elementów niezłej jakości. Cewki są rdzeniowe. Sposób wytłumienia obudowy jest dość szczególny.

 

Zupełną rewelacją – przypuszczam, że będącą częściowo pochodną możliwości tweetera – jest przestrzenność nowych Audiovectorów. QR3 ogniskują instrumenty i wokale z wielką precyzją, w dodatku zatapiając je w dużej, trójwymiarowej scenie. Efekt jest doprawdy rzadko spotykany, choć nie twierdzę, że unikatowy, bo nieraz się już zdarzyło, że kolumny za mniej niż 10 tys. są w pod tym wzglądem rewelacyjne. Nie przesadzę jednak ze stwierdzeniem, iż „trójki” osiągają w omawianej kwestii poziom wielu kolumn high-end w cenach zaczynających się od dwójki. Oczywiście, nie wszystkich. W każdym razie scena dźwiękowa imponuje różnicowaniem planów i plastycznością – szczególnie tam, gdzie zwykle ulega spłaszczeniu, czyli w obszarach skrajnych, z lewej i z prawej strony. Tu mamy prawdziwe wypełnienie substancją dźwiękową, konkretną gradację. Zachwyciła mnie namacalność orkiestry i chórów w mszy J.S. Bacha w wyk. Dunedin Consort (PCM 24/192). Była naprawdę znacznie powyżej oczekiwań stawianych zestawom głośnikowym tej klasy. Nawiasem mówiąc, w omawianych kwestiach QR3 górują nad sporo droższymi Audiovectorami SR3 Super… To zdaje się potwierdzać tezę, że kapitalne znaczenie odgrywa tutaj głośnik wysokotonowy.

Wspomniałem o tym, że średnica jest lekko „rozrzedzona”, co nie jest czymś zupełnie niespodziewanym biorąc pod uwagę naturę membran. W żadnym razie nie można jednak powiedzieć, że QR3 brzmią metalicznie, że „dzwonią”. Wzmacniacz Normy umiejętnie zatuszował omawiany efekt, ponadto – jak wspomniałem – wiele będzie zależeć od pomieszczenia i ustawienia. W „Sailing to Philadelphia” (PCM 24/48) – nagraniu, które często traktuję jako próbnik spójności i wypełnienia brzmienia – Audiovectory wypadły więcej niż dobrze, szczególnie w duecie z włoską integrą. Miłym zaskoczeniem było to, jak płynnie i gładko łączą się ze sobą zakres średnio- i wysokotonowy. W ogóle w całościowym odbiorze, pod koniec testu (a więc po stosunkowo dobrym już wygrzaniu) kolumny zaczęły grać zaskakująco – w kontekście pierwotnych spostrzeżeń – wyważonym, a nawet ciepłym dźwiękiem. Nie jest to typowe ocieplenie wynikające z przeładowania basem, cofnięcia góry czy miękkiego charakteru poszczególnych zakresów, lecz rodzaj całościowego, minimalnego zaokrąglenia – ale niepodążającego w kierunku zaowalowania. I tu właśnie tkwi sedno klasy tych kolumn – potrafią grać bardzo gładko, ale bez dosładzania dźwięków (góra cały czas trzyma kontury), jednocześnie nie wchodząc w kompresję czy spowolnienie.

Właśnie: dynamika. Wszystkie Audiovectory są w tym względzie co najmniej dobre i QR3 nie powinny być tu wyjątkiem. I nie są. Grają dynamicznie, z werwą, więcej niż dobrym timingiem, rytmicznością, której najlepszym świadectwem są mimowolne ruchy poszczególnych części ciała. Mimo że kolumny są całkiem nieduże, to zapewniają naprawdę sporą odporność na kompresję, nie bojąc się odważnych wychyleń gałki głośności we wzmacniaczu. Nawet trudne testy na średni i niski bas dość długo nie powodują w tych kolumnach „zakłopotania”: objawów spowolnienia, zmiękczenia, utraty konturów. Nowe woofery najwyraźniej dają radę, pozostając długo w granicach braku kompresji i zniekształceń. QR3 zapewniają coś jeszcze: poczucie głębokiego czarnego tła – efekt znany z kolumn high-end, a zwykle przypisywany wymyślnym przetwornikom high-tech i równie zaawansowanym obudowom. Objawia się on tym, że gdy np. rozpoczyna się jeden z moich ulubionych utworów trio Adama Bałdycha i Helge Liena – „Riese” – uwaga słuchacza skupia się na budowaniu napięcia, wysłuchiwaniu uderzeń w hi-hat, bębnów, by w kolejnych taktach móc śledzić tę piękną, zabarwioną słowiańską wrażliwością melodię. Tej czerni pomiędzy poszczególnymi dźwiękami nie zapewniają kolumny za kilka tysięcy złotych. Coś zawsze rozprasza moją uwagę, po prostu nie ma efektu „wchodzenia” w nagranie. Tymczasem QR3 – w połączeniu z elektroniką odpowiednio wysokich lotów (bez niej, niestety, nie da się tego uzyskać z żadnych kolumn) – omawiany efekt zapewniają.

 

Audiovector QR3 7 AMT

Trzeba uczciwie przyznać, że nowy tweeter AMT wzbudza respekt. Siateczka skutecznie tłumi sybilanty.

 

Niskie tony są kolejnym obszarem, w którym QR-trójki potrafią mile zaskoczyć, a nawet zabłysnąć. Sęk w tym, że jak na tak nieduże kolumny uzyskano zaskakująco dobre wypełnienie i potęgę basu. Wbrew jednak temu, co teraz pomyślicie, zakres nie jest przeładowany ani spowolniony. Miałem okazję dobrze poznać Olego Klifotha i wiem, iż tego typu rzeczy nie toleruje. Wydaje się, że jeśli chodzi o potęgę niskich tonów posunięto się tak daleko, jak to było wskazane, by nie utracić motoryki i szybkości basu. I rzeczywiście: również pod tymi względami trudno QR3 cokolwiek zarzucić. W szczególności zaś nie ma problemu rozmydlania rytmu odtwarzanej muzyki. Kolumny cały czas subiektywnie zachowują „zwartość”.

I jeszcze jedno: efektywność jest więcej niż dobra. Nie spodziewam się wyniku w pomiarach istotnie gorszego niż deklarowany przez producenta – 89 dB to minimum. A to kolejna dobra wiadomość, zwłaszcza dla posiadaczy niemocarnych wzmacniaczy.  


Pomiary

Impedancja i faza elektryczna Charakterystyka częstotliwościowa
Audiovector QR3 impedancja Audiovector QR3 SPL ALL
QR3 można by określić jako obciążenie znamionowo 5-omowe, na co wskazuje minimum modułu impedacji wynoszące 4,1 oma przy częstotliwości ok. 39 Hz, odpowiadającej zestrojeniu układu rezonansowego (bas-reflex). Wykresy modułu impedancji (linia czarna) i fazy elektrycznej (linia czerwona) wskazują na możliwość występowania rezonansów obudowy przy ok. 280 Hz oraz – słabszego – przy ok. 160-170 Hz. Faza elektryczna przyjmuje umiarkowane wartości, co oznacza, że skoki wartości modułu impedancji również są umiarkowane (maksymalna wartość wynosi 23 omy a przez znakomitą więksość zakresu mieści się w przedziale 4-9,5 oma). To wszystko, w połączeniu z ponadprzeciętną wartością efektywności (92,2 dB SPL, 88,6 dB – pomiar ważony A) stanowi o tym, że QR3 są łatwe do wysterowania dla słabych wzmacniaczy tranzystorowych i zdecydowanej większości lampowców. Na pierwszy rzut oka widać dość wyraźną dominację skrajów pasma: średniego i wyższego basu oraz sopranów powyżej 7 kHz. To dość typowe „zachowanie” wśród współczesnych zestawów głośnikowych. Nas jednak zdecydowanie bardziej interesowało to, co się dzieje w średnicy pasma. Okazuje się, że w tym krytycznym zakresie QR3 są zdecydowanie równiejsze od droższych modeli SR3 Super i SR3 Signature. Zakres średniotonowy (300 Hz – 3 kHz) można zmieścić w polu o toleracji +/- 1,5 dB, co jest nieprzeciętnie dobrym wynikiem. Zakres 3-4 kHz jest osłabiony, ale to zbyt wąski przedział (1/3 okt), by efekt ten mógł być słyszalny. Całościowo można mówić o dobrej liniowości przetwarzania zakresu od 200 Hz do 7 kHz.
Charakterystyki kierunkowe w pionie Charakterystyki kierunkowe w poziomie
Audiovector QR3 pionowo Audiovector QR3 poziomo

W poziomie (czyli na boki) widać wzorowe zachowanie: spójne i łagodne opadanie natężenia sopranów wraz ze schodzeniem z osi akustycznej. Pod kątem 30 stopni możemy mówić o wysoce liniowej charakterystyce przenoszenia. Widać, że tweeter AMT promieniuje bardzo szeroko zachęcając do ustawienia zestawów na wprost, bez skręcania kolumn w kierunku słuchacza.

Pomiary w płaszczyźnie pionowej zdradzają znaną prawdę: Audiovectory nie są zoptymalizowane do odsłuchu na stojąco ani nawet z pozycji osoby zasiadającej na krześle. Najbardziej równą charakterystykę otrzymujemy na osi lub tuż poniżej. Kolumny nie są wysokie, zatem warto słuchać siedząc w miękkim (niskim) fotelu.

Rezonanse Odpowiedź jednostkowa
Audiovector QR3 waterfall Audiovector QR3 pomiary

Wykres wodospadowy jest bardzo czysty w zakresie wysokich tonów, nie wykazując żadnych śladów rezonansów nowego tweetera. Przy 3 kHz mamy do czynienia z kumulacją energii – jej dłuższym wypromieniowywaniem, co może mieć związek z rezonansowym zachowaniem membran midwooferów, jednak nie wydaje się, żeby był to efekt o istotnej skali.

Wszystkie głośniki podłączono w zgodnych polaryzacjach. Zbocze głośników nisko-średniotonowych ma regularny, gładki kształt, co dobrze świadczy o ich zachowaniu w dziedzinie czasu. Nieczęsto mamy do czynienia z takim widokiem.

Parowanie dwóch kolumn  
Audiovector QR3 pomiary  
Ole Klifoth przyznaje, że nie paruje produkowanych przez siebie kolumn, bo… nie ma takiej potrzeby. Spradźmy, czy ta pewność siebie ma solidne podstawy. Okazuje się – przynajmniej na przykładzie testowej pary – że „tożsamość” obu sztuk QR3 jest godna pochwały, a nawet może służyć za wzorzec. W zakresie wysokotonowym od 6 kHz w górę charakterystyki wręcz nakładają się – są w granicach losowych błędów pomiarowych. Największe rozbieżności dotyczą oktawy 3-6 kHz (rejonu podziału), jednak nawet tutaj są one mniejsze niż 2 dB. Widać wyraźnie, że powtarzalność głośników z serii QR jest znakomita.  

 

Podsumowanie

Audiovectory QR3 wypadają w pomiarach lepiej niż chwalony przez nas (i subiektywnie lepiej brzmiący) model SR3 Signature. Na szczególne pochwały – już w skali bezwzględnej – zasługuje liniowość zakresu średniotonowego, znakomita tolerancja zastosowanych głośników, a co za tym idzie – minimalne rozbieżności pomiędzy obydwoma egzemplarzami w parze. Trzeba tez podkreślić bardzo dobre charakterystyki kierunkowe oraz – co ma spore znaczenie w praktyce – całkiem przyjazną impedancją i dużą efektywność (czułość). QR3 to zestawy bezsprzecznie łatwe do wysterowania.


Galeria


Naszym zdaniem

Audiovectory QR3, mimo zdecydowanie niewysokiej ceny, są już całkiem poważnymi kolumnami dla wymagającego słuchacza. Do ich największych i niepodważalnych atutów należą: przestrzenność, rozdzielczość i ogólne wyrafinowanie przejawiające się tak pod postacią mikrodynamiki, precyzji, jak również niewątpliwej delikatności, jaka z tymi cechami rzadko idzie w parze – szczególnie na tym pułapie cenowym. Są warte każdej wydanej na nie złotówki. Myślę też, że pokrzyżują szyki niejednemu konkurentowi – nawet jeśli będą to kolumny sporo droższe. Sami zresztą to oceńcie – gorąco namawiam!

Audiovector QR3 zzz

 

Oceń ten artykuł
(27 głosów)

Skomentuj

Upewnij się, że pola oznaczone wymagane gwiazdką (*) zostały wypełnione. Kod HTML nie jest dozwolony.

Kontakt z redakcją