PORTAL MIESIĘCZNIKA AUDIO-VIDEO

ELAC Miracord Anniversary 90

Sie 21, 2017

Index

Brzmienie

Z konstrukcjami jubileuszowymi niemal zawsze jest związana pewna niezręczność przy ocenie ich brzmienia. Albo niewiele różnią się od seryjnych produktów (będąc sporo droższe), albo nawiązują do dawnego wzorca, który, co by nie mówić... najczęściej wymyka się jednoznacznej ocenie, zwłaszcza w kontekście dokonań obecnie produkowanego sprzętu. Z gramofonem ELAC-a jest zgoła inaczej. Nie był on wcześniej produkowany jako seryjny prekursor, natomiast jest na wskroś nowoczesną konstrukcją – i to bez uwarunkowań historycznych czy marketingowych. Oferuje bardzo dojrzały i zrównoważony dźwięk. Pierwszym wrażeniem, jakie można tutaj zwerbalizować, jest niesamowita ilość detali, powietrza i pokaźna przestrzenność dźwięku.

Scena jest rozbudowana, szeroka i dobrze wybudowana w głąb. Poszczególne źródła dźwięku mają stabilną lokalizację. Większość akcji rozgrywa się za linią głośników, w prawidłowo nakreślonej perspektywie. Nie ma tutaj żadnych uproszczeń ani nieciągłości. W kategoriach ogólnych brzmienie wcale nie jest jasne, za to bardzo czytelne. Bardzo komunikatywnie wypada zakres tonów średnich. To tutaj dzieje się najwięcej. Poszczególne dźwięki są precyzyjnie różnicowane, także pod względem niuansów tonalnych. Znakomicie wypadają wokale, zwłaszcza żeńskie. W oryginalnym nagraniu „The Phantom of the Opera” głos Sarah Brightman miał prawidłową artykulację. Nie odnotowałem przerysowań, podbarwień czy innych artefaktów, jakie można usłyszeć, gdy płyta jest odtwarzana za pomocą standardowej wkładki MM z niewyszukanym szlifem igły. Choć wkładka ELAC-a wykorzystuje tę samą zasadę działania, to dźwiękowo bardziej przypomina możliwości przetworników MC. Ta płyta może być tego dobitnym przykładem. Również na innych nagraniach soprany są doskonale doświetlone i nośne. Można nawet określić je mianem soczystych, np. w nagraniu Chrisa Rea „Looking For The Summer” z płyty „Auberge". Zaskakująco dobrze wypada muzyka elektroniczna. Ostro i dźwięcznie rysowana była linia syntezatorów zespołu Tangerine Dream.

 

ELAC 2 Miracord tyl

Trzeba przyznać, że wykończenie gramofonu jest bardzo oryginalne. Zachodzące na boki aluminiowe panele skrywają właściwą plintę, którą jest sandwicz z mdf-u. Nie oszczędzano na złączach: cinche pochodzą od Neutrika, gniazdo zasilające – od Lumberga. Sam zasilacz jest typu wtyczkowego (impulsowy). 

 

Dół pasma jest tylko w nieznaczny sposób zmiękczony. Pomimo stosunkowo sporych gabarytów, bas cechuje dobra dyscyplina. Na słowa uznania zasługuje odtworzenie gitar basowych Stinga (The Police – „Synchronicity”) i Tiny Weymouth („Taking Heads, True Stories"). Oddanie rytmu i dynamiki było najwyższej próby. Zmiana repertuaru szybko to potwierdziła. Brzmienie trąbki Milesa Davisa na płycie „Tutu” i towarzyszących instrumentów pokazały, jak wielki potencjał drzemie w nośnikach analogowych i precyzyjnie zbudowanych gramofonach. Na zakończenie wypadałoby sobie życzyć, aby było więcej tak brzmiących urządzeń, jak ten oto gramofon.


Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Skomentuj

Upewnij się, że pola oznaczone wymagane gwiazdką (*) zostały wypełnione. Kod HTML nie jest dozwolony.

Kontakt z redakcją