PORTAL MIESIĘCZNIKA AUDIO-VIDEO

PS Audio DirectStream Junior

Paź 20, 2017

Index

Rewolucja plikowa przywróciła do łask format DSD – co do tego nie ma wątpliwości. Jedną z firm, które doceniły zalety DSD na poziomie inżynierii jest amerykańskie PS Audio. DirectStream Junior to tańsza wersja modelu DirectStream DAC, zdobywcy Nagrody Roku 2016 w kategorii „Przetwornik c/a high-end”.

Dystrybutor: Audio System www.audiosystem.com.pl
Cena: 19 300 zł
Dostępne wykończenia: czarne, srebrne

Tekst: Marek Dyba (MD), Filip Kulpa (FK) | Zdjęcia: AV

audioklan

 

 

PS Audio DirectStream Junior - Przetwornik c/a

TEST

PS Audio DS Junior

 

Choć stare przysłowie mówi, że muzyka łagodzi obyczaje, to audiofile wydają się tego zaprzeczeniem. Nie wszyscy oczywiście, ale spora część gotowa jest stawać do walki na ubitej ziemi w obronie a to przekonania, że wzmacniacze lampowe są lepsze od tranzystorowych (bądź odwrotnie), a to, że źródła analogowe biją cyfrowe na głowę (bądź odwrotnie), a to że połączenia zbalansowane są lepsze od niezbalansowanych, głośniki  ceramiczne – od metalowych, SET-y – od push-pulli, kable miedziane – od srebrnych itd. itp. Rewolucja plikowa stworzyła pole do kolejnych mniej czy bardziej uzasadnionych, ale zwykle gorących dysput – czy gęste pliki faktycznie są lepsze niż te w rozdzielczości CD, albo czy PCM brzmi lepiej niż DSD (bądź odwrotnie). Wydaje się, że większość audiofilów interesujących się tymi tematami okopała się już na z góry założonych pozycjach i rzadko kiedy ktokolwiek zmienia zdanie.

Nie dość więc, że audiofile korzystający z plików jako nośników muzyki podzielili się na co najmniej dwa obozy, to jeszcze w obu ma miejsce ta sama pogoń za jak największymi cyferkami. Nie chcę wchodzić w dyskusję, w jakim stopniu owa pogoń ma sens – na moje ucho do pewnego poziomu ma, a powyżej – to już kwestia bardziej marketingu niż faktycznych korzyści. Wspominam o tym głównie dlatego, że PS Audio trochę całą tę wojnę formatów i pogoń za jak najwyższymi rozdzielczościami omija. Nie do końca oczywiście, bo inżynierowie tej marki dość jasno deklarują się jako zwolennicy formatu DSD, podkreślając znacznie lepszą liniowość przetworników oraz ich mniejszą wrażliwość na jitter.


Koncept z DSD

Jest jeszcze jeden ważny argument za DSD: możliwość wyrugowania z łamigłowki ważnego elementu, na którego działanie kostruktorzy źródeł cyfrowych nie mają żadnego wpływu – chodzi o układ scalony konwertera c/a. Jeśli sprytnie wykorzystać DSD, można się tego elementu pozbyć. Wprowadzony w 2015 roku DirectStream DAC – projekt autorstwa Teda Smitha – powstał według tego właśnie założenia. Junior to jego uproszczona wersja, zbudowana jednak według tej samej zasady, wykorzystująca bardzo podobną obróbkę sygnału. Jak w jednym z wywiadów przyznał szef PS Audio, Paul McGowan, DirectStream oferuje fantastyczne brzmienie, ale dla części odbiorców okazał się po prostu zbyt drogi. Firma postanowiła więc przygotować wersję, która oferując nadal znakomity dźwięk, mogłaby kosztować znacznie mniej. Zdaniem McGowana, za 2/3 ceny dużego modelu otrzymujemy 80–85% oferowanej przez niego jakości brzmienia. Zapowiada się nieźle.  

Z zewnątrz Junior wyraźnie różni się od droższego modelu – zmniejszył swoje wymiary, przede wszystkim na wysokość. Na froncie nie ma dotykowego wyświetlacza, który generował całkiem spory koszt. Na wyjściach analogowych zrezygnowano z transformatorów Lundahla, zastępując je szybkimi wzmacniaczami operacyjnymi. Kluczowe oprogramowanie FPGA jest niemal identyczne, a owo „niemal” bierze się z faktu, iż filtr na wyjściu musi pracować nieco inaczej. Dodatkowo Junior ma już wbudowany tzw. Bridge II, czyli kartę sieciową, która w wyższym modelu jest dodatkową, płatną opcją. No i nowy DAC, dzięki aktualizacji programowania, jest już także urządzeniem RoonReady, czyli może odtwarzać muzykę z Roona po podłączeniu urządzenia do tej samej sieci, w której pracuje serwer (komputer) z tym odtwarzaczem programowym. Oczywiście, możliwe jest także korzystanie z dowolnego serwera UPnP / DLNA i sterowanie odtwarzaniem jednym z wielu darmowych bądź płatnych programów dostępnych na Androida czy iOS. Firma zaleca korzystanie z aplikacji MConnect.

Junior jest również wyposażony w wejście I2S, korzystające z gniazda HDMI (w przeciwieństwie do starszego brata tylko jedno), które umożliwia współpracę ze źródłami mającymi stosowne wyjście. Przypomnijmy w tym miejscu, że w interfejsie I2S dane zegarowe nie są przesyłane szeregowo w strumieniu danych, lecz oddzielone od nich, co oznacza brak konieczności ekstrakcji sygnału zegara – procesu będącego źródłem jittera i jednocześnie główną przyczyną słabości interfejsu S/PDIF i jego pochodnych (AES/EBU, Toslink).

Firma ma w swojej ofercie transport DirectStream (z kompatybilnym wyjściem), odtwarzający płyty CD i SACD. W tym drugim przypadku, za pośrednictwem wyjścia I2S, jest wysyłany sygnał DSD.


Budowa

Junior został wyposażony w pięć wejść cyfrowych – prócz wspomnianego I2S mamy do dyspozycji złącza AES/EBU, koaksjalne, USB audio i optyczne. Już w standardzie otrzymujemy kartę sieciową Bridge II, która czyni zeń pełnowartościowy odtwarzacz sieciowy. Wygodną rzeczą, niespotykaną u konkurentów (ma ją także tani NuWave DSD), jest funkcja automatycznego wyboru wejścia – tego, na które trafia sygnał.

Wyjścia są zdublowane (RCA, XLR), z tyłu znajdziemy ponadto gniazdo zasilające oraz port USB do aktualizacji oprogramowania. To opcja dla tych, którzy nie podłączą Juniora do sieci, bo w takim przypadku urządzenie samo sprawdza dostępność nowych wersji oprogramowania.

Uroda jest rzeczą względną, mnie osobiście płaska obudowa z zaokrąglonymi rogami i akrylową pokrywą mocno wpadła w oko. Wykonano ją dość solidnie, nie jest to jednak produkt, w przypadku którego jest to główny składnik ceny urządzenia. Aluminiowe są jedynie wyoblone boki, front i tył, reszta to blachy stalowe niezbyt dużej grubości. Pod górną pokrywą, wykonaną jako sandwicz z aluminium i czarnego akrylu, znajduje się cieńsza stalowa płyta. Druga taka sama stanowi spód chassis, do którego przytwierdzono cztery stopki z tworzywa. W lewym górnym rogu frontu umieszczono dyskretnie podświetlone logo. Po prawej stronie mamy niewielki wyświetlacz, pojedynczy przycisk i pokrętło służące do regulacji poziomu i nawigacji po menu. Na wyświetlaczu pojawiają się informacje o wybranym wejściu, poziomie głośności, częstotliwości próbkowania, typie sygnału. Pojedynczy przycisk to włącznik urządzenia, który pozwala także wejść do menu i się po nim poruszać. W praktyce cała obsługa jest zdecydowanie wygodniejsza za pomocą pilota, a wyświetlacz jest na tyle niewielki, że z odległości niespełna 3 m i tak nie byłem w stanie odczytać większości wyświetlanych na nim informacji.

PS Audio DS Junior wnetrze

Nie tak wcale duża obudowa jest prawie w 2/3 pusta. Ale co z tego, skoro Junior gra tak, jak gra? Prawdziwa cyfrowa inżynieria audio.

Wbudowana regulacja głośności została zaprojektowana tak, by była całkowicie bezstratna. Z jednej strony zapewnia to duża precyzja matematyczna całej obróbki FPGA, z drugiej zaś – poziom wyjściowy został zredukowany względem standardu Red Book do 1,3 V RMS. Ma to istotne znaczenie przy cichym słuchaniu, gdy poziom tłumienia normalnie (dla wyjścia 2-woltowego) oscylowałby w granicach -40 dB. Obniżenie maksymalnego poziomu wyjściowego w domenie analogowej zmniejsza konieczny poziom tłumienia w domenie cyfrowej o 4–5 dB. Z drugiej strony, w połączeniu RCA (na XLR-ach otrzymujemy 2,6 V) możemy jednak nie być w stanie w pełni wysterować podłączonej końcówki mocy (choć jeśli ta jest bardzo mocna, to zwykle i tak nie ma takiej potrzeby). W przypadku zastosowania końcówki mocy o dużym wzmocnieniu napięciowym i bardzo czułych zestawów głośnikowych, można pokusić się o dalsze ściszenie przetwornika (Low Gain) – wówczas maksymalny poziom wyjściowy spada do zaledwie 0,17 V. W zdecydowanej większości systemów ustawienie to nie ma jednak racji bytu.

Trzy opcje połączenia

We wspominanym wywiadzie, Paul McGowan potwierdził to, co właściwie wszyscy wiemy: najwyższą jakość dźwięku można uzyskać używając interfejsu I2S. Dodał jednakże, iż w przypadku DirectStream DAC-a (Juniora także) wejście Ethernet dorównuje mu jakością brzmienia. S/PDIF to pewien kompromis (instrukcja podaje, że mimo wszystko niewielki, co jest zasługą autorskiej metody dekodowania sygnału zegarowego ze strumienia danych). Interfejs USB audio jest z reguły obciążony koniecznością grania z komputera, tak więc wraz z sygnałem audio do przetwornika trafia sporo śmieci/zakłóceń (chyba że korzystamy z dedykowanego streamera). Oczywiście, można zrobić wiele, by pozbyć się większości z nich, od zasilacza liniowego komputera począwszy, przez programy, które (w Windowsach) wyłączają wiele zbędnych procesów (np. Fidelizer), przez audiofilskie odtwarzacze programowe (choćby Jplay czy Roon), karty USB (np. JCAT), izolatory LAN-u (sam używam optycznego), izolatory USB (używam JCAT-a) itp. Niemniej wymaga to sporych zabiegów i nakładów finansowych. Dlatego w przypadku DirectStreama Juniora optymalnym, tj. najwygodniejszym i najtańszym rozwiązaniem jest odtwarzanie muzyki przez sieć LAN – z jednym ważnym zastrzeżeniem: w ten sposób nie da się odtwarzać muzyki w formatach DSD i PCM o próbkowaniu powyżej 192 kHz (tak wynika z przeprowadzonych testów). Ponieważ korzystam z Roona, więc mogłem używać opcji RoonReady, w której program ten widzi podłączonego do domowej sieci DAC-a i wysyła do niego sygnał muzyczny. Również i tym sposobem nie udało się uzyskać natywnego odczytu DSD po sieci. W przeciwieństwie do sytuacji, w której korzystamy z NAS-a, w tym jednak przypadku muzyka była odtwarzana – tyle że w formacie PCM 24/176,4. Sprawa jest zagadkowa o tyle, że w opisie karty Bridge II wyraźnie stoi, że urządzenie przyjmuje zarówno PCM, jak i DSD64. W każdym razie, przy graniu przez wejście USB problem konwersji DSD->PCM nie wystąpił, więc wygląda na to, że dotyczy od wyłącznie modułu sieciowego.

PS Audio DS Junior plyta glowna

Tak to wszystko wygląda w zbliżeniu. Mózgiem operacyjnym dla całej konwersji cyfrowo-cyfrowej jest programowalna kość FPGA Xilinx Spartan z serii XC6SL.

Z wejściem I2S problem jest innej natury: niewiele źródeł plikowych jest wyposażonych w stosowne wyjście. Miałem jednak szczęcie, bo akurat równolegle testowałem konwerter USB AudioByte Hydra Z wraz z dedykowanym ultraliniowym zasilaczem bateryjnym ZPM. Hydra potrafi po I2S wysyłać materiał PCM, i DSD. Oczywiście wypróbowałem tę opcję. Trzecią przetestowaną opcją połączenia było wejście USB audio, które otrzymywało sygnał przez izolator JCAT z komputera. Nie będę dzielił opisu na trzy części, bo jakość dźwięku uzyskanego z wejść Ethernet i I2S była właściwie taka sama, a USB ustępowało im jedynie minimalnie. (MD)

Obróbka sygnału

Proces, który wymyślił konstruktor urządzenia, Ted Smith, podobnie traktuje każdy sygnał wejściowy –  niezależnie od tego, czy jest on kodowany liniowo (PCM), czy też ma postać jednobitowego strumienia DSD. Zaprogramowany układ FPGA dokonuje konwersji sygnału muzycznego do częstotliwości próbkowania 28,224 MHz (dziesięciokrotności DSD) przy rozdzielczości aż 30 bitów. Zważmy, że w przypadku sygnałów wejściowych DSD dokonywana jest konwersja do  PCM, podczas gdy sygnały PCM są jedynie interpolowane i upsamplowane. Dalej, jak twierdzi PS Audio, obróbka odbywa się na 50 bitach, gdyż regulacja poziomu wyjściowego ma założony 20-bitowy zapas rozdzielczości (ściszenie o taką wartość ma być w założeniu bezstratne dla sygnału). Kolejnym etapem jest downsampling do dwukrotnego DSD (5,6448 MHz), powiązany z procesem kształtowania szumu. Następnie cyfrowy sygnał jest sprowadzany do domeny analogowej za pośrednictwem prostego filtra analogowego, zbudowanego na bazie bardzo szybkich wzmacniaczy operacyjnych stosowanych w technice wideo. To ważny moment, bowiem spektrum szumów sygnałów DSD128 sięga daleko powyżej 100 kHz i jakakolwiek „niewydolność" układów analogowych szybko by się zemściła pod postacią modulacji szumu w zakresie słyszalnym (jak twierdzi Rob Watts z Chord Electronics, ludzki słuch jest wybitnie wyczulony na modulację szumu, nawet na z pozoru pomijalnie niskich poziomach). Układ cyfrowo-analogowy Juniora jest więc pozornie prosty – zajmuje jedną niedużą płytkę drukowaną (a proste rozwiązania w audio są zwykle najlepsze) – jednakże obfituje w liczne tzw. kruczki i detale, którymi – o dziwo – producent chętnie się z nami dzieli w dość obszernej instrukcji obsługi.

Do taktowania sygnału wykorzystywany jest pojedynczy oscylator VXCO. Zdaniem producenta, jest to lepsza opcja niż dwa zegary, ponieważ jeden pozornie nieaktywny zegar to zawsze dodatkowe źródło szumów. Poza tym, w kontekście zastosowanej konwersji cyfrowo-cyfrowej, zwyczajnie nie ma potrzeby stosowania dwóch zegarów. (FK)

 


Brzmienie

Żyjemy w szalonych czasach, w których DAC za prawie 20 tys. zł wcale nie należy do najdroższych, a nawet niekoniecznie do drogich. Ja wiem, że to duża kwota, ale przecież na rynku nie brakuje kilka, a nawet kilkanaście razy droższych urządzeń. A jednak, w przeciwieństwie do podobnych sytuacji z wieloma droższymi konkurentami, gdy pierwszego dnia podłączyłem Juniora, by trochę pograł i ułożył się w systemie, to – zamiast zajmować się czymś innym – siedziałem z szeroko otwartymi oczami słuchając godzinami kawałków losowo wybieranych przez Roona. Od początku było jasne, że PS Audio gra bardzo czystym, transparentnym, otwartym i detalicznym dźwiękiem. Czytając takie zdanie w odniesieniu do jakiegokolwiek urządzenia audio (napisane przez kogoś innego), przyjmuję niemal automatycznie, że mowa o wysoce analitycznym, suchym, odchudzonym, a czasem nawet technicznym dźwięku. Ujmując rzecz prościej – że szanse, iż będzie mi się podobał, są niewielkie. Tyle że Junior wcale tak nie brzmi. Analitycznie? Do pewnego stopnia tak, ale to analityczność wynikająca z bardzo dużej ilości informacji, wysokiej rozdzielczości i dobrego różnicowania, które umożliwiają zagłębianie się w nagranie, studiowanie popisów każdego muzyka czy wokalisty, analizę sposobu realizacji nagrania, czy łatwe odróżnienie świetnych realizacji od tych nieco gorszych. To jednakże dodatek, bonus do gładkiego, spójnego i wciągającego sposobu grania. Sucho? Absolutnie nie. Tak, przetworniki z (dużo) wyższej półki, zwłaszcza te z lampami na pokładzie, potrafią zagrać bardziej soczystym dźwiękiem, ale Junior robi to już bardzo dobrze i dopiero porównanie pokazuje, że da się jeszcze lepiej. Odchudzenie? Również nie. Dźwięk jest dociążony, wypełniony, trzeba być przyzwyczajonym do dużo gęstszego grania (co potrafi niewiele DAC-ów), żeby w ogóle zauważyć, że takowe jest możliwe. Przy przesiadce z tańszego urządzenia (a ja testowałem Juniora zaraz po udanym, ale jednak pochodzącym ze zdecydowanie niższej półki Oppo Sonica DAC) różnica w zakresie nasycenia i gładkości dźwięku jest bardzo duża i to oczywiście zmiana na plus. Czy dźwięk z PS Audio jest techniczny? W żadnym razie! Nie ma mowy o żadnej szorstkości, artefaktach cyfrowych, tudzież innych słabościach, które jeszcze kilka lat temu można było przypisać większości źródeł cyfrowych. Testowane urządzenie łączy natomiast dwie cechy – naturalność i neutralność brzmienia, co zwykle występuje dopiero w przypadku urządzeń z naprawdę wysokiej półki. Brzmienie odbierałem jako naturalnie ciepłe, ale bez ocieplania, podbarwiania dźwięku.

PS Audio DS Junior tor analog

Analogowy tor sygnałowy składa się z szybkich wzmacniaczy operacyjnych stosowanych w aplikacjach wideo (szerokie pasmo).

Słuchając wielu doskonale znanych mi utworów, zarówno w formacie PCM, jak i DSD, w różnych rozdzielczościach, po pierwsze, nie słyszałem różnicy w jakości brzmienia innej, niż wynikająca ze (znanych mi) różnic w jakości samych nagrań; a po drugie, raz za razem moją uwagę przyciągały detale, które zwykle gdzieś mi umykają, ukrywając się nieco głębiej w miksie. Rzecz nie w nachalnym zarzucaniu słuchacza mnogością detali, czy w ich podkreślaniu, ale w wykorzystaniu tej ogromnej ilości informacji i czasem delikatnym zaznaczeniu niektórych z nich, ale wyłącznie wtedy, gdy jest taka potrzeba. Stąd np. przeszkadzajki pojawiające się w wielu nagraniach Patricii Barber łapały za ucho dźwięcznością i soczystością nieco bardziej niż zwykle, a trójkąt potrafił (przyjemnie) podrażnić ucho na tle wielkiej orkiestry. Równie imponująca była prezentacja przestrzenna. Junior ma się czym chwalić w tym zakresie – gra szeroko, jeśli tak zrealizowano nagranie, wychodząc swobodnie poza rozstaw kolumn. W utworach (choćby Floydów, czy Jarre'a), których twórcy chętnie korzystają z zabawy fazą, by niemal otoczyć słuchacza dźwiękami, Junior pokazywał, że nie stanowi to dla niego żadnego wyzwania. Testowany przetwornik oferował także dobrą gradację planów i sięgał daleko w głąb sceny, znowu – jeśli tak to uchwycono w danym kawałku, bo sam nie dorzucał niczego od siebie.

Jest kilka nagrań, które stosuję w wielu recenzjach do oceny tych aspektów. Na „Jazz at the Pawnshop” (DSD128) DAC PS Audio bardzo udanie zbudował atmosferę niewielkiego klubu, korzystając z wszystkich dostępnych narzędzi. Poustawiał ciasno muzyków na niewielkiej scenie, bardzo dobrze ich jednakże separując i umożliwiając wskazywanie palcem każdego z nich. Równie precyzyjnie pokazywał otoczenie akustyczne muzyków, dzięki czemu była to prezentacja przenosząca słuchacza tam, zamiast przenosić koncert tu, do pokoju odsłuchowego. Dołożył do tego wyraźnie pokazane odgłosy płynące ze strony publiczności, począwszy od szczęku sztućców na początku, po rosnące zaangażowanie ludzi w miarę, jak muzycy się rozkręcali. Równie pięknie wypadło „7 ostatnich słów Chrystusa na krzyżu” Haydna pod Savallem nagrane w wielkim kościele. Odbicia wędrujące coraz dalej i dalej po ścianach kościoła budowały ogromną przestrzeń za muzykami. Znakomicie, niezwykle czytelnie i ekspresyjnie wypadał głos czytający fragmenty Pisma. Choć słuchałem tego nagrania dziesiątki, a może już nawet ponad sto razy, to Junior przykuł mnie do fotela od pierwszej do ostatniej minuty. Słowem, zdał jeden z najtrudniejszych testów, jakie u mnie przechodzą urządzenia. Jeśli potrafią mnie zainteresować, wciągnąć w trakcie odtwarzania utworów, czy całych albumów, które doskonale znam, to znaczy, że mają w sobie to COŚ. Bo przecież w muzyce chodzi o emocje, zaangażowanie, o to, by odkrywać ją na nowo za każdym razem. Potrafią to jednakże wyłącznie naprawdę dobre klocki – takie jak Junior.

Wspomniałem już wcześniej, że i dynamika, i szybkość są ogromnymi zaletami tego DAC-a. Słychać to było właściwie w każdym rodzaju muzyki. Co prawda, np. „Highway to Hell” AC/DC, nie jest nagraniem audiofilskim, co było wyraźnie słychać z Juniorem, ale wystarczająco dobrym, by zamiast przejmować się pomniejszymi słabościami, skupić się na świetnym prowadzeniu tempa i rytmu, ogromnej ilości energii, mocno, szybko, z wykopem grającej perkusji, mięsistych gitarach elektrycznych i odpowiednio chropowatym, ale jednocześnie czytelnym wokalu. Każde dobre nagranie perkusji, podobnie jak elektrycznej gitary basowej, dostarczało wyjątkowych wrażeń właśnie za sprawą wysokiej dynamiki, energetyki grania i świetnego trzymania rytmu. Junior świetnie prowadził bas, pilnując doskonałego timingu. Potrafił schodzić naprawdę nisko, zachowując pełną kontrolę i wyborną definicję. Było w tym graniu mnóstwo energii. Z jednej strony wydawało się czasem, że wręcz nieograniczonej, z drugiej – trzymanej twardo w ryzach, tak by w dźwięku panował doskonały porządek. Mówię oczywiście o dobrych nagraniach, bo tym, które już w studio spartaczono, Junior nie pomoże.

PS Audio DS Junior trafo

Transformator jest taki sam jak w tańszym przetworniku NuWave DSD. Żadnej ujmy to Juniorowi nie przynosi.
Wraz z gniazdem prądowym zintegrowano filtr przeciwzakłóceniowy.

Na koniec dosłownie kilka zdań o wejściu USB. Jest ono bardzo, bardzo dobre, a jednak ustępuje minimalnie dwóm pozostałym, które testowałem, co wynika – moim zdaniem – z jakości sygnału wejściowego. Jak już pisałem, mam dedykowany do audio  komputer plus kilka dodatkowych elementów, dzięki którym DAC po USB otrzymuje czysty sygnał wysokiej klasy. A jednak ten, który otrzymywał przez I2S (też z komputera, acz za pośrednictwem Hydry Z) oraz bezpośrednio z LAN-u, był najwyraźniej jeszcze „czystszy”, co przekładało się na minimalnie, ale jednak czarniejsze tło i jeszcze wyższą gładkość i naturalność dźwięku. Bez możliwości bezpośredniego porównania mógłbym tej różnicy nawet nie wychwycić, bo jest ona naoprawdę niewielka. Dlatego uważam, że gdybyście kupowali ten DAC z zamiarem grania po USB, możecie być pewni, że kupujecie fantastyczne urządzenie, pośród znanych mi DAC-ów być może nawet najlepsze do poziomu, powiedzmy, 25–30 tys. zł (wierzę, że DirectStream jest lepszy). Niemniej, warto grać np. prosto z NAS-a (chyba że bardzo zależy Wam na DSD).


Galeria


Naszym zdaniem

PS Audio DS Junior dane techniczneDirectStream Junior nie jest tanim urządzeniem, ale i do najdroższych mu daleko, natomiast pod względem jakości brzmienia wcale mu nie jest daleko. Ten DAC, a właściwie odtwarzacz sieciowy, imponuje czystością, transparentnością, rozdzielczością i naturalną neutralnością brzmienia. Dorzuca do tego świetny, schodzący nisko, doskonale definiowany i różnicowany bas, otwartą, świeżą, pełną powietrza górę i gładką, ale jednocześnie krystalicznie czystą średnicę. Spina to wszystko w spójną, płynną, wyrafinowaną i ekspresyjną całość, która potrafi eksplodować energią i dynamiką, gdy zachodzi taka potrzeba, albo zachwycać delikatnością i umiejętnością pokazania mnóstwa drobnych subtelności, elementów, które nawet w przypadku części droższych konkurentów umykają uwadze słuchacza, schowane pod bardziej wyrazistymi warstwami muzyki. Junior świetnie różnicuje nagrania, pokazuje, ale nie eksponuje, ich słabości. Stąd nawet stare, szumiące utwory, byle tylko prezentowały wysoką wartość artystyczną, brzmią na nim smakowicie. Moim zdaniem, pomysł PS Audio na konwersję cyfrowo-analogową sprawdza się w praktyce doskonale, dzięki temu otrzymujemy brzmienie, którego nie waham się nazwać high-endowym. Dodajmy do tego równie dobrze zaimplementowane wejścia USB, I2S, Ethernet, funkcję RoonReady, możliwość dalszych udoskonaleń wprowadzanych poprzez aktualizacje oprogramowania i dostajemy przetwornik, który może być rozwiązaniem nawet dla bardzo wymagających miłośników muzyki na wiele, wiele lat.

System odsłuchowy:

Pomieszczenie: 24 m2, z częściową adaptacją akustyczną – ustroje Rogoz Audio i AudioForm
Kolumny: Ubiq Audio Model One Duelund Edition
Wzmacniacze: Modwright KWA100SE, Musical Fidelity NuVista 600
Przedwzmacniacz: Modwright LS100
Źródła cyfrowe: pasywny PC z WIN10 64bit, Roon 1.3, JPlay 6.1, zasilacz liniowy HDPlex, karta USB Jcat Femto z zasilaczem Bakoon BPS-02, USB Isolator Jcat.
Kable sygnałowe: Hijiri Million, KingRex uCraft Y (USB), TelluriumQ Silver Diamond (USB)                                                                                             
Kable głośnikowe: Skogrand Beethoven
Zasilanie: dedykowana linia od licznika kablem Gigawatt LC-Y, listwy: ISOL-8 Substation Integra i Gigawatt PF2 mk2, kable sieciowe LessLoss DFPC Signature, Gigawatt LC-3, gniazdka ścienne Gigawatt i Furutech

Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Skomentuj

Upewnij się, że pola oznaczone wymagane gwiazdką (*) zostały wypełnione. Kod HTML nie jest dozwolony.

Kontakt z redakcją