Wydrukuj tę stronę

Zestaw QUAD Artera

Lip 26, 2016

Brytyjski producent, zamiast podążać za modą i połączyć przedwzmacniacz ze streamerem, połączył go z odtwarzaczem CD i przetwornikiem c/a. Do kompletu jest końcówka mocy. Jak to nietypowe połączenie spisuje się w porównaniu z konwencjonalnymi zestawami?

Dystrybutor: Horn Distribution, www.horn.pl
Cena: Artera Play – 8999 zł, Artera Stereo – 8999 zł
Dostępne wykończenia: srebrny lub czarny front (zawsze czarne boki), szklana górna pokrywa

Tekst: Marek Lacki | Zdjęcia: AV

audioklan

 

 


Zestaw QUAD Artera

TEST

QUAD Artera Stereo aaa
 

Quad jest niekwestionowaną legendą brytyjskiego przemysłu hi-fi, stworzoną w 1953 roku przez Petera Walkera. Od wielu już lat pozostaje własnością koncernu International Audio Group, zrzeszającego takie marki, jak Mission, Audiolab, Wharfedale czy Luxman. Pierwszym produktem Quada był wzmacniacz, drugim kolumny elektrostatyczne (ESL57, później ESL63) produkowane przez 28 lat. Dziś marka  oferuje kompletne systemy: od źródeł przez wzmacniacze i kolumny głośnikowe.

Quad nowej ery już nieraz bardzo mile nas zaskoczył – znakomitymi końcówkami mocy. Kilka lat temu wychwalaliśmy model 909, w ubiegłym roku – Platinum Stereo, który zresztą otrzymał Nagrodę Roku 2016 w kategorii „Wzmacniacz mocy”. Byliśmy ciekawi, czy nowa propozycja firmy z Huntington spełni oczekiwania.


Funkcjonalność i wygląd

Artera to kompletny system elektroniki, składający się z dwóch segmentów. Tradycyjnie dla Quada, urządzenia są znacznie węższe niż zwykle – mają 32 cm szerokości. Dzięki temu można je ustawić obok siebie, na jednej półce szerszego stolika hi-fi lub regału. Podział funkcjonalny urządzeń jest inny niż zwykle: zamiast wzmacniacza zintegrowanego mamy końcówkę mocy, co oznacza, że przedwzmacniacz „powędrował” do źródła (o nazwie Play). Rozwiązanie to może wydawać się dziwne, bowiem producenci zwykle starają się chronić wrażliwe na zakłócenia analogowe obwody niskopoziomowe preampu od wpływu zakłócającej sekcji cyfrowej. Z drugiej strony, końcówka mocy to jednak zawsze mniej kompromisowe rozwiązanie niż integra.

Artera Play nie ma funkcji streamera sieciowego, która to w źródle cyfrowym z połowy drugiej dekady XXI wydaje się obligatoryjna. Producent postawił jednak na klasyczną funkcjonalność, czyli odczyt płyt CD, nie zapominając, że źródłem bezstratnego sygnału audio może być dzisiaj także komputer lub dowolne inne źródło cyfrowe. Stąd też Play jest nie tylko kompaktem i analogowym preampem z dwoma wejściami liniowymi, ale także pełnowartościowym przetwornikiem c/a z pięcioma wejściami cyfrowymi, w tym z asynchronicznym USB audio. Ma ono bardzo porządne specyfikacje: umożliwia odtwarzanie sygnału PCM 32/384 oraz poczwórnego DSD 256 (11,2 MHz).

QUAD Artera Stereo tyl

Jeśli korzystamy z peceta i chcemy za jego pośrednictwem odtwarzać pliki audio (a zapewniam, że warto), to konieczne jest zainstalowanie dedykowanego sterownika. Z niejasnych powodów Quad nie zamieścił aktualnej wersji sterownika na swojej stronie internetowej. Znajdziemy go na załączonej płycie CD-R o średnicy 8 cm, co wyklucza odczyt za pomocą napędu szczelinowego w komputerze. Jak na ironię, samo urządzenie wykorzystuje właśnie tego typu mechanizm. Dzięki temu udało się zaprojektować bardzo minimalistyczną przednią ściankę, na której znalazł się jedynie malutki, okrągły wyświetlacz pokazujący zadaną głośność i wybrane wejście oraz właśnie szczelina czytnika. Nic więcej – żadnego przycisku funkcyjnego uruchamiającego menu czy pokrętła, jeśli nie liczyć wyłącznika i przycisku wysuwania płyty. Obsługa odbywa się więc wyłącznie z poziomu pilota zdalnego sterowania. Bez niego nie da się ani wyregulować głośności, ani wybrać źródła.

Wejścia analogowe są wyłącznie asymetryczne (RCA), natomiast wyjścia – także zbalansowane (XLR), co jest naturalną konsekwencją zastosowania zbalansowanego toru analogowego od przetwornika c/a. Stosowny komplet zdublowanych wejść RCA/XLR mamy w końcówce mocy. Wyposażono ją w podwójne terminale  głośnikowe, rozmieszczone symetrycznie po bokach. Bez problemu da się podłączyć widełki, podobnie jak  każdy inny rodzaj wtyków czy gołe kable.


Budowa

Ścianki przednie i boczne wykonano z grubych płatów aluminium (w Playu jest to 10 mm, w końcówce mocy – 17 mm). Front występuje w dwóch wariantach: srebrnym albo czarnym (co widać na zdjęciach; otrzymaliśmy urządzenia nie od kompletu). Boki są jednak zawsze czarne, z pionowym ożebrowaniem. W przypadku wzmacniacza mają one funkcję chłodzącą, w przypadku Playa służą wyłącznie dopasowaniu wzorniczemu urządzenia do wzmacniacza. Obie obudowy mają stalowe górne pokrywy, obniżone względem górnych krawędzi ścianek bocznych, frontu i tyłu. Na nie nakłada się dostarczone w zestawie grube tafle dymionego szkła zaopatrzonego w miękkie poduszki gumowe w narożnikach. Wygląda to bardzo dobrze, nadaje urządzeniom klasowy i nieco lifestylowy wygląd. Fajny pomysł.

Prawie wszystkie układy Artery Play udało się umieścić na jednej płycie głównej zajmującej całą powierzchnię dolnej ścianki. Wyjątkiem jest interfejs USB, który umieszczono na dodatkowej płytce, piętro wyżej. Wykorzystuje on mikrokontoler XMOS 8U6C5 i dwa niezależne zegary do próbkowania 44,1 i 48 kHz (oraz ich wielokrotności). Przetwornik c/a to ceniony układ ESS Sabre ES9018S. W sekcji cyfrowej widoczny jest procesor ARM Cortex STM32 F1. Mechanizm napędu wydaje się być zwykłym czytnikiem komputerowym DVD-ROM.

QUAD Artera Stereo wnetrze 1

Tor analogowy zbudowano z układów scalonych. Przy wejściach pracują wzmacniacz operacyjny N5532, za regulację głośności odpowiada nowoczesny układ Burr-Brown PGA4311U. Zbalansowany tor wyjściowy – za przetwornikami c/a – tworzą cztery (po dwa na kanał) stereofoniczne op-ampy OPA2134PA.

Towarzyszą im liczne kondensatory WIMA. Desymetryzacji sygnału dla wyjść RCA dokonuje pojedynczy układ OP275G.

Zasilanie oparto na niedużym transformatorze toroidalnym Noratel, dwóch prostownikach oraz licznych kondensatorach elektrolitycznych. Dziewięć z nich ma po 4700 µF pojemności. Za stabilizację napięć odpowiadają układy LM317S i LM317AT (po 2 sztuki). Do podtrzymania napięcia w trybie gotowości służy oddzielny mikrozasilacz impulsowy.

Końcówkę mocy ma topologię pseudo-dual-mono. Centralnie położony zasilacz jest wspólny dla obu kanałów, po obu jego stronach znajdują się pionowo zorientowane płytki właściwych wzmacniaczy. Każda z nich zawiera po trzy pary bipolarnych tranzystorów ON Semi MJL21194G. W tylnej części, zawieszone na płytce umieszczonej w połowie wysokości, znalazły się układy wejściowe bazujące na wzmacniaczach operacyjnych OPA2134PA i TL072CP.

Poniżej umieszczono zasilacz z dwoma mostkami prostowniczymi i baterią 4 kondensatorów Samwha, po 10 000 µF każdy. Napięcia zasilające dostarcza wysunięty do przodu, okazały transformator toroidalny firmy Noratel.


Brzmienie

Jest mało prawdopodobne, aby ktoś zdecydował się kupić któreś z tych urządzeń oddzielnie. Z tego względu ograniczyłem się do oceny całego systemu. Ponieważ funkcjonalność odtwarzacza jest rozszerzona, przedmiotem oceny było brzmienie uzyskiwane z płyt oraz z plików odtwarzanych z komputera. Różnice w jakości dźwięku uzyskiwanego tymi dwoma sposobami okazały się ogromne.

Wstępne odsłuchy odbyły się przy użyciu wejścia optycznego z podpiętym odtwarzaczem Blu-ray Sony S790, który pracował jako strumieniowiec wideo (materiały z serwisu Netflix). W tej roli Artera sprawdziła się znakomicie. Dźwięk przy projekcji filmów był dynamiczny, miał masę i gęstość, a jednocześnie pożądaną rozdzielczość i wyrazistość. Było naturalnie, z dobrą reprodukcją barw głosów. Nie udało mi się wskazać żadnych minusów. W kinie domowym niczego więcej, jak dla mnie, nie potrzeba. Była dobra dynamika, świetny bas, a całość brzmiała spójnie.

Oceniając ten system przy odtwarzaniu płyt CD, konfrontowałem wnioski z oczekiwaniami stawianymi klasycznym zestawieniom odtwarzacza i integry za podobną cenę. Tak się składa, że z poprzedniego testu (publikacja w numerze 3/2016) został mi jeszcze zestaw Denona 2500NE, droższy o równe 2000 zł. Kilka płyt z różnorodną muzyką utwierdziło mnie w przekonaniu, że Artera brzmi… zwyczajnie lepiej. Przede wszystkim barwniej, w sposób bardziej nasycony. Brytyjski zestaw nie jest jednak neutralny. Czuć dość wyraźne ocieplenie. Lekko niedoświetlone są wysokie tony. Całość brzmi łagodnie, przyjemnie, muzykalnie. Jednocześnie nie brakuje dynamiki i szybkości. To wszystko jednak niewiele znaczy przy tym, jak Artera brzmi, gdy do wejścia USB podłączy się komputer przygotowany do odtwarzania plików. Użyłem  do tego programu J.River Media Center w wersji 21 (znacznie lepszej od wcześniejszych).

Przejście na odczyt via USB może spowodować spore zaskoczenie u słuchacza – różnica w stosunku do CD nie jest rzędu „trochę”, „nieco” czy „wyraźnie” lepiej. Jest fundamentalna – to nagłe przejście z wysokiej jakości hi-fi do high-endu. O tak, Artera bez wysiłku przekracza tę umowną granicę i czyni to całkiem śmiało. Co konkretnie się zmienia? Znika ocieplenie, zamiast niego pojawia się neutralność, ale w swej najlepszej formie, czyli z nasyconą barwą. To ogromny postęp w dziedzinie precyzji względem wbudowanego napędu CD.

Często precyzję brzmienia kojarzymy ze zredukowaną przyjemnością odsłuchu. W tym przypadku jest ona tym, czego oczekujemy. Objawia się nagłym wzrostem realizmu brzmienia. O ile z płyt CD wokale brzmiały miło i przyjemnie, ale mimo dobrych barw nie budziły większych emocji, o tyle z plików Artera daje wrażenie ich obecności, obcowania z wokalistami. Właśnie to jest kwintesencją pojęcia „high-end”. To wrażenie realizmu, zbliżenie do wrażeń na żywo. Artera to potrafi.

Ogromny postęp nastąpił w obrębie sopranów. W przypadku płyt CD brzmiały one znacznie bardziej jednolicie. Przy odczycie plików były dźwięczne, wyraźne, czyste, ale nieostre. Mieniły się barwami, miały wiele odcieni i niuansów, które z kompaktów jakby uleciały. Co ważne, wszystkie te porównania dotyczyły tego samego materiału muzycznego o jakości Red Book CD (płyty vs ich ripy). Przejście na pliki w wyższej rozdzielczości przyniosło kolejny skok jakościowy. Mało popularne i słabo dostępne pliki w formacie DXD (24/352,8 kHz) brzmiały po prostu znakomicie.

W porównaniu z moim referencyjnym systemem wyszły na jaw pewne (nieuniknione) niedociągnięcia. Artera brzmiała nieco mniej precyzyjnie i właśnie nieco mniej realistycznie. Kluczowe jest tu słowo „nieco”, gdyż testowany zestaw jest grubo ponad dwa razy tańszy. Kombinacja dzielonego Atolla z przetwornikiem

M2Tech okazała się lepsza niemal pod każdym względem, ale tylko trochę. System ten wyraźnie lepiej odtwarza fortepian, ale już np. jakość basu, szczególnie szybkość, zwartość, nieco lepiej wypadały na Quadzie!

Ujmę to następująco. Gdybym miał do wydania 18 czy 20 tys. zł, a z jakichś powodów musiał pozbyć się swojego systemu, kupiłbym właśnie Arterę. Bez chwili wahania.


Galeria


Naszym zdaniem

QUAD Artera Stereo zzzQuad po raz koleiny udowodnił, że potrafi robić naprawdę bardzo dobre hi-fi za uczciwie skalkulowaną cenę. Szkoda, że odtwarzacz CD nie dorównuje brzmieniowo świetnemu przetwornikowi c/a, który za pośrednictwem wejścia USB brzmi naprawdę świetnie. Sama końcówka mocy również jest bardzo dobra – nie mamy do niej żadnych zastrzeżeń. Dziwi tylko fakt, że Quad równolegle oferuje inną końcówkę mocy w identycznej cenie – mowa o Platinum Stereo, czyli „Wzmacniaczu mocy roku 2016”. Niezależnie od tego, Arterę gorąco rekomendujemy każdemu, kto poszukuje uniwersalnie brzmiącej elektroniki w przedziale do co najmniej 20 tys. zł.

System odsłuchowy:

Pomieszczenie: 37 m2 o zmiennej wysokości, zaadoptowane akustycznie, o średnim czasie pogłosu, kolumny ustawione na krótszej ścianie w 1/3 głębokości pokoju. Oddzielna linia zasilająca 25A.
Zestawy głośnikowe: Equilibrium Atmosphere (2012)
Źródła: laptop Asus A555L (Win 10, 4GB RAM, Intel Core i3-5005U, 2GHz, J.River MC21), Sony BDP-S790 (jako transport S/PDIF)
DAC odniesienia: M2Tech Young DSD
Wzmacniacz odniesienia: Atoll PR400 / AM400
Interkonekty: Equilibrium Turbine XLR
Kabel USB: iFi Audio Gemini
Kable głośnikowe: Equilibrium Tune 55 Ultimate
Kable zasilające: Enerr Transcenda Supreme 2 x,  Transcenda Ultimate
Listwa: Enerr One 2 x + kabel Enerr Transcenda Supreme HC (20A)
Stolik: Rogoz Audio 4SPB3/BBS

 

Oceń ten artykuł
(6 głosów)