Dystrybutor: Horn Distribution, www.horn.pl |
Tekst: Ignacy Rogoń | Zdjęcia: AV Artykuł pochodzi z Audio-Video 7-8/2021 - Kup wydanie PDF |
|
|
Głośnik mobilny DALI Katch G2
TEST
W 2016 roku DALI wypuściło swój pierwszy mobilny głośnik o nazwie Katch. Okazał się on sporym sukcesem. Właśnie co ukazał się jego poprawiony następca. To zdecydowanie najdroższy głośnik w teście – kosztuje 2000 zł. Materiały są bardzo wysokiej jakości. Mówimy tu o skórze i aluminium. Wrażenia psują trzeszczące maskownice z tworzywa. Wersje kolorystyczne są trzy – czarna, niebieska i kremowa. To jeden z najefektowniej wyglądających głośników w grupie. Szkoda, że G2 nie jest odporny na zamoczenie. Pod maskownicami z każdej strony umieszczono po trzy głośniki: 21-mm tekstylny tweeter, 88-mm głośnik nisko-średnotonowy z aluminiową membraną i mierzący 73 x 52 mm eliptyczny radiator pasywny. Napędzają ten układ dwa 25-watowe wzmacniacze. Na pokładzie, prócz łączności Bluetooth 5.0 (obsługującej kodeki AAC i aptX HD), znalazło się gniazdo Aux 3,5 mm. Ładowanie odbywa się za pomocą dołączonej do zestawu ładowarki sieciowej – szkoda tylko, że gniazdo nie jest w standardzie USB C.
Zwraca uwagę trzydziestogodzinny czas pracy – to zdumiewający wynik. Co ciekawe, Katch posłuży nam również za powerbanka do naładowania telefonu. Trzeba tylko pamiętać, że nawet jednokrotne naładowanie znacznie skróci czas pracy głośnika – pojemność akumulatora wynosi 3300 mAh.
Użytkowanie
Dzięki dedykowanemu przyciskowi, parowanie z telefonem jest bardzo łatwe. O zmianie trybu korekcji sygnalizuje wielofunkcyjny zestaw 4 diod. Informują też one o stopniu naładowania oraz o ustawionej głośności. Regulacja jest wprawdzie płynna, ale ma trochę za dużo kroków (40). Niestety nie uświadczymy przycisku play/pause – brak możliwości sterowania odtwarzanymi utworami. Nie do końca przemyślano system przenoszenia – wysuwany pasek przyda się tylko osobom o bardzo drobnych dłoniach. Atrakcyjną funkcją jest możliwość podłączenia drugiego Katcha – wtedy posłuchamy muzyki w stereo.
Brzmienie
Dwa tryby brzmienia umożliwiają dobór charakterystyki do własnych preferencji. Nie jest to rozwiązanie tak użyteczne, jak equalizer, jednak lepsze to niż nic. Jasne, czytelne brzmienie w trybie „Clear” uzyskano ograniczając wpływ dolnego środka w paśmie. To ustawienie bardzo dobrze sprawdzi się w trakcie słuchania radia internetowego, a także utworów o złożonej aranżacji. Tryb „Warm”, jak sugeruje nazwa, ociepla brzmienie poprzez zwiększenie ilości dolnego środka oraz podbicie basu. To ustawienie przypadnie nam do gustu w trakcie długich odsłuchów. Album „Transatlantyk” Kwartetu Dominika Bukowskiego świetnie te różnice ukazał. Bas nie jest tak pokaźny, jak miało to miejsce w przypadku Vify czy Harmana, ale za to szybki i czytelny. Duńska konstrukcja w obu trybach cechuje się sumiennością w przekazie detali. Propagacja dźwięku, dzięki zdublowaniu głośników, jest bardzo dobra. Przy maksymalnej głośności Katch staje się nieliniowy. Na pierwszy plan wychodzi wtedy górna średnica, która ma tendencję do „kłucia” w uszy. W nagraniach z niskim basem może ponadto wystąpić efekt falowania głośności. Przy mocnym ściszeniu stwierdziłem nieznaczną kompresję i w efekcie zawężenie zakresu dynamiki
Naszym zdaniem
Najdłuższy na rynku czas pracy, ekskluzywne materiały oraz czytelne, bogate w harmoniczne brzmienie – to główne zalety Katch G2. Nie jest to jednak głośnik pozbawiony wad. Na niższą niż u konkurentów ocenę mobilności wpłynęły m.in. zbyt krótki pasek do transportu i brak odporności na zamoczenie. Udana, choć trzeba przyznać, że droga konstrukcja.
Artykuł został pierwotnie opublikowany w Audio-Video 07-08/2021, które można w całości kupić TUTAJ.
Pozostałe głośniki w teście grupowym
Bang&Olusfen Beosound Explore |
Harman Kardon Onyx Studio 7 |
JBL Charge 5 |
Sonos Roam |
Teufel Motiv Go |
Vifa Helsinki |
Jak testowaliśmy?
Przetestowane głośniki zaprezentowały całościowo bardzo dobry poziom. Należy tu wyróżnić trzy grupy. Pierwsza to głośniki najmniejsze, (Bang&Olufsen, Sonos) ważące mniej więcej tyle co półlitrowa butelka wody. Druga, liczniejsza grupa to głośniki większe, ale nadal zdecydowanie mobilne, ważące 2-3 razy więcej. Odrębną kategorię reprezentuje Harman Kardon, z którym raczej nie wybierzemy się na wycieczkę pieszą lub rowerową, ale na tarasie, w ogrodzie, w wakacyjnym domku czy apartamencie tak głośnik sprawdzi się znakomicie.
Kryteria oceny tak zróżnicowanej grupy głośników muszą uwzględniać ich specyfikę i wyrównywać szanse głośników małych i większych. Wszak samo brzmienie nie jest lub nie powinno być jedynym kryterium zakupowym. Ograniczyliśmy więc wagę oceny brzmienia do 50%. Drugą połowę „ważą” oceny mobilności, funkcjonalności, żywotności baterii i wykonania. Z tego powodu identyczną ocenę końcową mogły uzyskać dwa, kompletnie różne głośniki, z których jeden gra świetnie, ale jest ciężki, niewygodny i ma dużą baterię, a drugi to typowy głośnik wycieczkowy, który nie zaimponuje dźwiękiem, ale ma wszystkie pozostałe walory dobrego głośnika mobilnego. Zwycięzcami są te głośniki, których twórcy najlepiej wyważyli proporcje pomiędzy jednym a drugim biegunem ocen.
Duże brawa należą się debiutującej na naszych łamach marce Teufel, której głośnik Motiv Go zaoferował znakomity dźwięk z małej obudowy i w dodatku potrafi grać przez kilkanaście godzin bez ładowania. W kategoriach bezwzględnych równie dobrą jakość dźwięku (a pod pewnymi względami nawet lepszą) oferuje nieznacznie droższy głośnik Harmana, którego jednak nie weźmiemy ze sobą do plecaka. Bardzo dobrą propozycją jest także Vifa Helsinki, głośnik znakomicie wykonany, stylowy i przyjemnie brzmiący. Za 999 zł jest to więcej niż dobra oferta. Nie sposób nie docenić piątej generacji rynkowego bestselera. JBL Charge 5 reprezentuje udane połączenie mobilności, dobrego, dynamicznego dźwięku, świetnej baterii i odporności na zachlapanie. To aspekty, którymi nie pogardzi większość kupujących. Nie wypada nie wspomnieć o sympatycznym metalowym kubku z Danii – B&O Beoplay Explorer to wymarzony głośnik na dalsze wyprawy z dala od cywilizacji. Wytrzyma nawet kilka dni użytkowania, bez podłączania do powerbanka, a ponieważ gra tak samo do przodu, jak do tyłu i na boki, to doskonale sprawdzi się przy ognisku lub dużym stole. Sonos Roam to z kolei sympatyczny kieszonkowy głośnik, który – paradoksalnie – swój największy sens ujawnia w domu, gdzie połączy się z siecią Wi-Fi. A Dali? To dobry głośnik, jednak za 2000 zł oczekiwalibyśmy więcej, szczególnie pod względem dynamiki.
Wskazówka
Wiele się mówi na temat znaczenia ustawiania tradycyjnych kolumn głośnikowych. Niezmiernie rzadko uwzględnia się natomiast sposób ustawienia głośników mobilnych. Ze względu na ich przeznaczenie zakłada się, że mogą one pracować dosłownie wszędzie. Do pewnego stopnia jest to prawda. Tyle tylko, że sposób ich ustawienia względem ścian i narożników pomieszczenia podlega tym samym regułom, co w przypadku tradycyjnych zestawów głośnikowych. Im bliżej tylnej ściany pracuje dany głośnik, tym więcej niskich tonów będzie docierało do uszu słuchacza. Ustawienie na środku ściany wzmocni bas o około 3 dB, ustawienie blisko spojenia dwóch ścian lub ściany i podłogi/sufitu zapewni wzmocnienie dwukrotnie większe (+6 dB), natomiast ustawiając głośnik w samym narożniku spowodujemy uwypuklenie basu aż o 9 dB, a więc 8-krotne w stosunku do ustawienia w wolnej przestrzeni. Oczywiście jest to bardzo zgrubne przybliżenie, które nie uwzględnia zmiennego wpływu pomieszczenia w danym punkcie odsłuchowym przy różnych częstotliwościach. Ale generalnie rzecz biorąc, im bliżej ściany, tym bardziej dociążony i potężniejszy będzie dźwięk – w szczególności dotyczy to większych głośników, jak Harman Kardon, Vifa czy Teufel.
Nie mniejsze znaczenie dla jakości dźwięku uzyskiwanego z głośnika mobilnego ma płaszczyzna, na której głośnik stoi. Warto unikać ustawiania na dużym blacie (stole, biurku) z dala od jego krawędzi. Jest ono wprawdzie bardziej bezpieczne, ale w sytuacji, gdy nie ma zagrożenia, że głośnik spadnie na podłogę, starajmy się przysuwać go możliwie blisko krawędzi blatu. Idealnym rozwiązaniem byłaby podstawka pod monitory głośnikowe lub kwietnik. Dlaczego to jest istotne? Chodzi o odbicia dźwięku, które szczególnie w przypadku twardych powierzchni będą interferować z falą dźwiękową promieniowaną bezpośrednio przez głośnik, wywołując zaburzenia na charakterystyce częstotliwościowej i fazowej. Omawiany efekt bardzo łatwo sprawdzić doświadczalnie, zbliżając i oddalając głośnik od krawędzi stołu czy biurka. Różnice w jakości dźwięku wcale nie są subtelne!