PORTAL MIESIĘCZNIKA AUDIO-VIDEO

JBL Charge 5

Paź 11, 2021

To głośnik Bluetooth i powerbank w jednym – logiczne połączenie. Sprawdźmy, co poprawiono w stosunku do poprzedniego modelu oznaczonego cyfrą „4”.

Dystrybutor: Suport, www.jbl.com.pl
Cena (za parę): 1299 zł (w momencie testu)

Tekst: Ignacy Rogoń | Zdjęcia: AV

Artykuł pochodzi z Audio-Video 7-8/2021 - Kup wydanie PDF

audioklan

 

 


Głośnik mobilny JBL Charge 5

TEST

JBL Charge 5 

Mobilne głośniki amerykańskiego producenta od lat trzęsą swoim segmentem. Przez wielu młodych ludzi są one uważane za synonim jakości i dobrego brzmienia w poręcznej formie. Sprawdźmy czy także dla audiofila nowa generacja Charge’a okaże się satysfakcjonującą propozycją.

W jaki sposób inżynierowie JBL-a usprawnili coś, co już wcześniej wydawało się przeczyć prawom fizyki? Po pierwsze, postanowili dorzucić jeszcze jeden, 10-watowy wzmacniacz, dedykowany dla sekcji wysokotonowej. Łącznie mamy do dyspozycji moc 40 W RMS. Kolejną znaczącą różnicą jest wykorzystanie łączności Bluetooth w wersji 5.1 (w „czwórce” – 4.2). O dziwo, dolna granica pasma przesunęła się o 5 Hz w górę (65 Hz vs 60 Hz). Reszta pozostała praktycznie bez zmian. Dalej otrzymujemy 7500 mAh zapasu energii, którą możemy wykorzystać także do naładowania telefonu. Jeśli tego nie będziemy robić, zapas energii powinien wystarczyć na około 20 godzin pracy – to świetny wynik. Obudowa jest bardzo podobna do tej wcześniejszej. Przybyła jej odporność na kurz i pył (norma IP67, poprzednik miał IPX7). Ponadto poprawiono spasowanie elementów i dodano przycisk PartyBoost. Teraz jest ich łącznie 6 (pozostałe to regulacja głośności, włącznik, przycisk parowania BT oraz play/pause z funkcją zmiany utworu). Wyeliminowano gniazdo jack 3,5 mm, a także zastąpiono 5 diod informujących o poziomie naładowania jednym, mniej czytelnym, pojedynczym paskiem. Pozostały gniazda USB – typu C (do ładowania) i typu A (powerbank). Kolorów wykończenia jest aż dziewięć – zielony, czerwony, moro, różowy, seledynowy, granatowy, czarny, szary i biały.

Użytkowanie

JBL Charge 5 sterowanie

Połączenie się z Charge 5 to bułka z masłem. Wystarczy nacisnąć przycisk z ikoną Bluetooth i wyszukać głośnik za pomocą telefonu. Aplikacja oferowana przez producenta służy do dwóch rzeczy – wgrywania aktualizacji oraz do łączenia się z innymi głośnikami producenta. Możliwości są dwie. Tryb PartyBoost umożliwia podłączenie do 100 (!) urządzeń. W tym przypadku każde będzie grało to samo. Tryb stereo umożliwia podłączenie tylko jednego dodatkowego głośnika, jednak pracować będą one jako para stereo.

 

Brzmienie

JBL Charge 5W stosunku do poprzednika, nowy Charge wydaje się być odrobinę bardziej dojrzały. Można na nim spokojnie posłuchać klasyki. „Dziadek do Orzechów” Czajkowskiego w wykonaniu Londyńskich Filharmoników zabrzmiał zaskakująco przyjemnie. Bas jest zdecydowanie lepiej prowadzony, ale nie stracił na dosadności znanej z poprzednika i w dalszym ciągu potrafi się lekko wymknąć spod kontroli. Średnica jest mocno wycofana względem reszty pasma. Wychodzi to przy słuchaniu podcastów oraz w rocku – tu Teufel sprawdził się dużo lepiej. Dodanie drugiego wzmacniacza dla tweetera było świetnym posunięciem – góra oferuje teraz nową jakość, jednak przy wyższych poziomach głośności potrafi być natarczywa.

Charge 5 jest generalnie radośnie grającym urządzeniem. Niestety spore dawki jazzu odtwarzane za jego pośrednictwem okazały się mało satysfakcjonujące. Podobnie było w przypadku „The Dark Side of the Moon”. JBL-a swobodnie wykorzystamy natomiast jako nagłośnienie przy nasiadówce wokół ogniska. W porównaniu do poprzednika dźwięk rozchodzi się chyba odrobinę lepiej. Przy niższych poziomach głośności staje się mocno skompresowany; najlepiej zabrzmiał w zakresie od 40 do 80% poziomu pełnego wysterowania.
 

Naszym zdaniem

Nowa wersja bestsellera JBL pozytywnie mnie zaskoczyła. Atutami Chrage'a są przede wszystkim poręczność i odporność na warunki panujące w otoczeniu (norma IP67), pojemny akumulator z funkcją powerbanku. Głośnik ten potrafi także zagrać naprawdę głośno, a jego popularność zwiększa prawdopodobieństwo odnalezienia towarzysza wspierającego tryb PartyBoost. Reasumując, nowe wcielenie Charge zostało istotnie poprawione i zachowało swoją atrakcyjność, pomimo wyższej ceny. Rekomendacja wciąż zasłużona.

 

Artykuł został pierwotnie opublikowany w Audio-Video 07-08/2021, które można w całości kupić TUTAJ.

 

 

 

 

Pozostałe głośniki w teście grupowym

 

Dali Katch G2 Harman Onyx Studio 7

DALI Katch G2

Harman Kardon Onyx Studio 7

Bang&Olufsen Beosound Explorer Sonos Roam

Bang&Olufsen Beosound Explorer

Sonos Roam

Teufel Motiv Go Vifa Helsinki

Teufel Motiv Go

Vifa Helsinki

 

Jak testowaliśmy?

glosniki mobilne grupowe

Przetestowane głośniki zaprezentowały całościowo bardzo dobry poziom. Należy tu wyróżnić trzy grupy. Pierwsza to głośniki najmniejsze, (Bang&Olufsen, Sonos) ważące mniej więcej tyle co półlitrowa butelka wody. Druga, liczniejsza grupa to głośniki większe, ale nadal zdecydowanie mobilne, ważące 2-3 razy więcej. Odrębną kategorię reprezentuje Harman Kardon, z którym raczej nie wybierzemy się na wycieczkę pieszą lub rowerową, ale na tarasie, w ogrodzie, w wakacyjnym domku czy apartamencie tak głośnik sprawdzi się znakomicie.

Kryteria oceny tak zróżnicowanej grupy głośników muszą uwzględniać ich specyfikę i wyrównywać szanse głośników małych i większych. Wszak samo brzmienie nie jest lub nie powinno być jedynym kryterium zakupowym. Ograniczyliśmy więc wagę oceny brzmienia do 50%. Drugą połowę „ważą” oceny mobilności, funkcjonalności, żywotności baterii i wykonania. Z tego powodu identyczną ocenę końcową mogły uzyskać dwa, kompletnie różne głośniki, z których jeden gra świetnie, ale jest ciężki, niewygodny i ma dużą baterię, a drugi to typowy głośnik wycieczkowy, który nie zaimponuje dźwiękiem, ale ma wszystkie pozostałe walory dobrego głośnika mobilnego. Zwycięzcami są te głośniki, których twórcy najlepiej wyważyli proporcje pomiędzy jednym a drugim biegunem ocen.

Duże brawa należą się debiutującej na naszych łamach marce Teufel, której głośnik Motiv Go zaoferował znakomity dźwięk z małej obudowy i w dodatku potrafi grać przez kilkanaście godzin bez ładowania. W kategoriach bezwzględnych równie dobrą jakość dźwięku (a pod pewnymi względami nawet lepszą) oferuje nieznacznie droższy głośnik Harmana, którego jednak nie weźmiemy ze sobą do plecaka. Bardzo dobrą propozycją jest także Vifa Helsinki, głośnik znakomicie wykonany, stylowy i przyjemnie brzmiący. Za 999 zł jest to więcej niż dobra oferta. Nie sposób nie docenić piątej generacji rynkowego bestselera. JBL Charge 5 reprezentuje udane połączenie mobilności, dobrego, dynamicznego dźwięku, świetnej baterii i odporności na zachlapanie. To aspekty, którymi nie pogardzi większość kupujących. Nie wypada nie wspomnieć o sympatycznym metalowym kubku z Danii – B&O Beoplay Explorer to wymarzony głośnik na dalsze wyprawy z dala od cywilizacji. Wytrzyma nawet kilka dni użytkowania, bez podłączania do powerbanka, a ponieważ gra tak samo do przodu, jak do tyłu i na boki, to doskonale sprawdzi się przy ognisku lub dużym stole. Sonos Roam to z kolei sympatyczny kieszonkowy głośnik, który – paradoksalnie – swój największy sens ujawnia w domu, gdzie połączy się z siecią Wi-Fi. A Dali? To dobry głośnik, jednak za 2000 zł oczekiwalibyśmy więcej, szczególnie pod względem dynamiki.

Wskazówka

Wiele się mówi na temat znaczenia ustawiania tradycyjnych kolumn głośnikowych. Niezmiernie rzadko uwzględnia się natomiast sposób ustawienia głośników mobilnych. Ze względu na ich przeznaczenie zakłada się, że mogą one pracować dosłownie wszędzie. Do pewnego stopnia jest to prawda. Tyle tylko, że sposób ich ustawienia względem ścian i narożników pomieszczenia podlega tym samym regułom, co w przypadku tradycyjnych zestawów głośnikowych. Im bliżej tylnej ściany pracuje dany głośnik, tym więcej niskich tonów będzie docierało do uszu słuchacza. Ustawienie na środku ściany wzmocni bas o około 3 dB, ustawienie blisko spojenia dwóch ścian lub ściany i podłogi/sufitu zapewni wzmocnienie dwukrotnie większe (+6 dB), natomiast ustawiając głośnik w samym narożniku spowodujemy uwypuklenie basu aż o 9 dB, a więc 8-krotne w stosunku do ustawienia w wolnej przestrzeni. Oczywiście jest to bardzo zgrubne przybliżenie, które nie uwzględnia zmiennego wpływu pomieszczenia w danym punkcie odsłuchowym przy różnych częstotliwościach. Ale generalnie rzecz biorąc, im bliżej ściany, tym bardziej dociążony i potężniejszy będzie dźwięk – w szczególności dotyczy to większych głośników, jak Harman Kardon, Vifa czy Teufel.

Nie mniejsze znaczenie dla jakości dźwięku uzyskiwanego z głośnika mobilnego ma płaszczyzna, na której głośnik stoi. Warto unikać ustawiania na dużym blacie (stole, biurku) z dala od jego krawędzi. Jest ono wprawdzie bardziej bezpieczne, ale w sytuacji, gdy nie ma zagrożenia, że głośnik spadnie na podłogę, starajmy się przysuwać go możliwie blisko krawędzi blatu. Idealnym rozwiązaniem byłaby podstawka pod monitory głośnikowe lub kwietnik. Dlaczego to jest istotne? Chodzi o odbicia dźwięku, które szczególnie w przypadku twardych powierzchni będą interferować z falą dźwiękową promieniowaną bezpośrednio przez głośnik, wywołując zaburzenia na charakterystyce częstotliwościowej i fazowej. Omawiany efekt bardzo łatwo sprawdzić doświadczalnie, zbliżając i oddalając głośnik od krawędzi stołu czy biurka. Różnice w jakości dźwięku wcale nie są subtelne!

Oceń ten artykuł
(4 głosów)

Skomentuj

Upewnij się, że pola oznaczone wymagane gwiazdką (*) zostały wypełnione. Kod HTML nie jest dozwolony.

Kontakt z redakcją