PORTAL MIESIĘCZNIKA AUDIO-VIDEO

HIJIRI SM2R Sound Matter

Maj 18, 2021

Pan Kazuo Kiuchi nieustannie pracuje nad rozwojem oferty kabli Hijiri, także zasilających. Po znakomitych Nagomi i Takumi proponuje kolejny, lokujący się w ofercie między nimi, Hijiri SM2R „Sound Matter”.

Dystrybutor: Moje Audio, www.mojeaudio.pl
Cena (w czasie testu – październik 2019): 8 990 zł (1,5 m); 9 990 zł (2 m)

Tekst: Marek Dyba | Zdjęcia: AV

Artykuł opublikowany w Audio-Video 10/2019 - Kup wydanie PDF

audioklan

 

 


Kabel zasilający 聖HIJIRI SM2R „Sound Matter”

TEST

Hijiri SM2R Sound Master

Kabel jest oferowany w odcinkach 1,5- i 2-metrowych.


Przez wiele lat kablową marką Combak Corporation był Harmonix. Zmiana, choć wtedy chyba jeszcze nawet nie było takiego planu, rozpoczęła się ledwie cztery lata temu wraz z wprowadzeniem interkonektu Hijiri Million (dziś występującego w ofercie jako KIWAMI). Nieco później słowo Hijiri (z jap. „maestro”, „wielki przywódca”) stało się nazwą całej nowej marki kabli pana Kiuchi, a Harmonix to obecnie akcesoria tuningujące, jak to określa sam mistrz. Zwykle nazywa się je antywibracyjnymi, ale japoński konstruktor podniósł tworzenie tego typu produktów do rangi niemalże sztuki.

Całkiem niedawno miałem okazję testować najnowsze dodatki do oferty Hijiri, czyli interkonekt analogowy HCI-R10 oraz kabel głośnikowy HCS-25 (AV 9/2019), które pomimo (oczywiście relatywnie) rozsądnych cen oferują fantastyczne brzmienie. Śmiem twierdzić, że w bardzo wielu systemach, poza tymi z najwyższej półki, będą wszystkim, czego potrzebują audiofile szukające wyjątkowo płynnego, naturalnego, a jednocześnie rozdzielczego, przejrzystego i otwartego dźwięku. Wcześniej było mi dane sprawdzić również brzmienie wspomnianego, znacząco droższego, Kiwami (którego po teście zakupiłem, nie mogąc się z nim rozstać) oraz kabli zasilających Nagomi i Takumi, a także kabla cyfrowego HDG. Każdy z nich dowodził, jak wielką wagę Kiuchi-san przykłada do dopracowania, dopieszczenia każdego ze swoich produktów – niezależnie od ceny i jak skuteczny jest w osiąganiu zamierzonego celu, tj. naturalnego brzmienia, zbliżonego do muzyki granej na żywo. Za to właśnie niezwykle cenię wszystkie produkty, które wyszły spod ręki japońskiego mistrza i jego inżynierów. Jego ogromne doświadczenie, świetne ucho, a także praca w studio nad materiałami przygotowywanymi choćby na potrzeby płyt XRCD, dają mu wszystko, co potrzebne, by zaoferować klientom wyjątkowe produkty. Testowany kabel zasilający Hijiri SM2R „Sound Matter” jest o tyle wyjątkową propozycją, iż jest kablem limitowanym. Trafia bowiem wyłącznie na rynek japoński i polski, co wiele mówi o tym, jak bardzo Kiuchi-san ceni sobie nasz rynek (i polskiego dystrybutora). Owo ograniczenie do dwóch rynków to zapewne przyczyna, dla której próżno szukać „Sound Mattera” na firmowej stronie.

Budowa

Tym razem o testowanym produkcie wiadomo jeszcze mniej niż zwykle, bo nie dysponujemy nawet minimalistycznym opisem ze strony producenta. Jedyne informacje to te uzyskane z oględzin kabla. Wyposażono go w bawełniany oplot w żółto-czarną kratę (znany z kabli Harmonix). Mniej więcej pośrodku długości umieszczono charakterystyczny dla wyższych modeli tej marki elegancki element drewniany, spełniający funkcję tuningowo-dekoracyjną, na którym znalazło się logo Hijiri. Wtyki to wysokiej klasy Wattgate'y z rodowanymi stykami zapewniającymi bardzo dobre przewodnictwo. Dodatkowo, kolorową kropką oznaczono bolec, który powinien być „gorący”.

Hijiri SM2R wtyczka

Wtyki to wysokiej klasy Wattgate'y z rodowanymi stykami zapewniającymi bardzo dobre przewodnictwo.

 

Przewodniki użyte w tym modelu to na pewno miedź, ale jaka konkretnie – tego już nie wiemy. Kabel jest oferowany w odcinkach 1,5- i 2-metrowych. Od strony praktycznej warto wiedzieć, iż SM2R jest średnio sztywny i nie należy do ciężkich, więc jego podłączanie i układanie w systemie nie powinno stanowić problemu.

Brzmienie

Przybycie tego kabla zbiegło się w czasie z upgradem w moim systemie, który po długim czasie udało się w końcu zrealizować. Świetny przetwornik cyfrowo-analogowy LampizatOr Golden Atlantic został zastąpiony flagowym modelem tego samego producenta – Pacificiem. Brzmienie tego ostatniego dobrze już znałem, jako że miałem okazję testować go we własnym systemie. To znakomity DAC z najwyższej półki, m.in. niebywale przezroczysty, a więc doskonale pokazujący wszystko, co wokół niego dzieje się w systemie. Nie mogłem więc oprzeć się pokusie, by to właśnie Pacific był podstawowym narzędziem do oceny brzmienia testowanego kabla. W szranki stanął on z moim „standardowym”, czyli używanym od wielu lat LessLossem DFPC Signature. Ten ostatni, pomimo upływu czasu, doskonale się broni w większości pojedynków nawet z konkurentami z przedziału do 7-8 tys. zł. Gdy nim właśnie zasilałem LampizatOra nie miałem żadnych zastrzeżeń – wszystko było na swoim miejscu, mniej więcej tak, jak pamiętałem to z napisanej parę miesięcy temu recenzji. Zamianę LessLossa na Hijiri SM2R słychać było jednakże od razu. Nie dało się nie zauważyć – pardon: usłyszeć – jaki ogrom spokoju, a jednocześnie swobody wniósł ten kabel zasilający do absolutnie nie nerwowego i, jak się wydawało, w żaden sposób nie ograniczanego brzmienia z LessLossem. Już wcześniej było gładko, spójnie, płynnie, ale japoński kabel każdą z tych zalet, dosłownie od pierwszej sekundy grania podniósł na wyższy poziom, dorzucając jeszcze sporo innych zalet.

Gładkość, płynność – te cechy kojarzą się z ciepłym, przyjemnym graniem, w którym brakuje jednak przejrzystości, rozdzielczości, czy otwartości. Nie tym razem. Podobnie jak kilka innych znanych mi topowych kabli zasilających, „Sound Matter” doskonale łączy te pozornie przeciwstawne cechy. Dźwięk staje się z nim pełniejszy, bardziej dociążony, gęściejszy, a to wszystko właśnie za sprawą większej ilości informacji. Oczywiście im wyższej klasy nagranie, tym lepiej to słychać.

Hijiri SM2R Sound Master

Przewodniki użyte w tym modelu to na pewno miedź, ale jaka konkretnie – tego już nie wiemy.

 

Zaraz zaraz, ale skąd w dźwięku więcej informacji? Przecież kabel zasilający zasadniczo nie może dodawać niczego do dźwięku, który słyszymy. Zgadza się. Może natomiast przyczynić się do ograniczenia szumu tła, drobnych, czasem niby niesłyszalnych zakłóceń, których eliminacja sprawia jednakże, iż całe mnóstwo tych najdrobniejszych informacji wydobywane jest z niebytu, że tak to ujmę. To przekłada się na wierniejsze oddanie barwy dźwięku, na lepsze różnicowanie także w zakresie dynamiki, zwłaszcza tej na poziomie mikro. Wszystkie te elementy składają się z kolei na zdecydowanie bardziej wyrafinowany, finezyjny dźwięk, zgodnie z filozofią Kiuchi-sana mający wiele wspólnych cech z wykonaniem live. Także dlatego, że przy całym tym wypełnieniu i dociążeniu dźwięku pozostaje on fantastycznie otwarty i dźwięczny, a i jego energetyczność i motoryka, choć nie są cechami wybijającymi się, są po prostu znakomite i dokładnie takie, jak być powinny.

W przypadku Hijiri SM2R trudno jest dokonywać analizy zakresów pasma. W tym dźwięku (wpływie na dźwięk, rzecz jasna) nie chodzi bowiem o bas, średnicę, czy tony wysokie. Każdy z tych zakresów jest sam w sobie wyborny, ale też jest wyłącznie środkiem do ostatecznego celu. To doskonałe uzupełnianie się i spójność całego pasma są kluczem do wyjątkowo organicznego, finezyjnego, ale nie efekciarskiego brzmienia. Przez większą część testu Hijiri podłączony był do Pacifica, ale potem próbowałem go jeszcze z dwoma posiadanymi urządzeniami, testowanym phonostagem, a także z moim przedwzmacniaczem. Poziom wpływu tego kabla na klasę brzmienia zmieniał się w zależności od zasilanego komponentu, ale zestaw cech, które ulegały poprawie był właściwie stały. Wnioski ze wszystkich odsłuchów były więc podobne. To kabel dla audiofilów, którzy lubią dźwięk zrelaksowany, wyrafinowany, naturalny, kompletny. Bez napinania się, bez natychmiastowego, za przeproszeniem, opadu szczęki, bez zachwytów nad jakąś jedną wybijającą się cechą brzmienia. To propozycja dla koneserów, którzy już swoje wzloty i upadki zaliczyli i zostali długodystansowcami, czyli osobami które oczekują, że dane brzmienie będzie z upływem czasu podobać im się co najmniej tak samo, a może i coraz bardziej, więc nie znudzi się po pierwszej fascynacji.

Galeria

 

Naszym zdaniem

Trochę żałuję, że nie miałem okazji do bezpośredniego porównania „Sound Mattera” z Takumi, choć coś mi się wydaje, że mogłoby to wypaść trochę „niepolitycznie”. Różnica w cenie jest bowiem spora, a w brzmieniu, jak podpowiada mi (zawodna) pamięć, zdecydowanie mniejsza. W tym modelu chodzi o to, by miłośnik muzyki szybko zapomniał o Hijiri i systemie w ogóle, zachwycony tym jak niezwykle organicznie i finezyjnie brzmi muzyka, jak wyjątkowym, intymnym wręcz doświadczeniem staje się obcowanie z nią. Sedno polega tu także na tym, by po pierwszych taktach muzyki słuchacz zapadł się głębiej w wygodnym fotelu, zamknął oczy i całkowicie zrelaksował, przynajmniej do czasu aż porwą go emocje z nagrania. „Sound Matter” to po prostu klasa – i to ta najwyższa. Pozycja obowiązkowa dla wszystkich, którzy szukają kabli zasilających do systemów wysokiej i bardzo wysokiej klasy. Tylko proszę się pospieszyć, bo – raz jeszcze przypomnę – to produkt wyjątkowy, limitowany i zapewne wkrótce zniknie z oferty.

 

Hijiri SM2R ocenaArtykuł opublikowany w Audio-Video 10/2019 - Kup wydanie PDF

System odsłuchowy:

  • Pomieszczenie: 24 m2, z częściową adaptacją akustyczną – ustroje Rogoz Audio i AudioForm
  • Kolumny: GrandiNote MACH4, Ubiq Audio Model One Duelund Edition
  • Wzmacniacz: GrandiNote Shinai
  • Źródła cyfrowe: Lampizator Pacific, pasywny PC z WIN10 64-bit, Roon, Fidelizer PRO, JPlay Femto, karta USB JCat z zasilaczem Bakoon BPS-02, zasilacz liniowy HDPlex komputera, regenerator sygnału USB Ideon Audio 3R Master Time
  • Źródło analogowe: gramofon J.Sikora Standard Max, ramię J.Sikora KV12 z wkładką AirTight PC3
  • Przedwzmacniacz gramofonowy: ESE Lab Nibiru V.5, GrandiNote Celio, LampizatOr Phono
  • Kable sygnałowe: Hijiri Kiwami, TelluriumQ Black.
  • Kable głośnikowe: LessLoss Anchorwave
  • Zasilanie: dedykowana linia od licznika kablem Gigawatt LC-Y, listwy: Gigawatt PC3 SE EVO+ i Gigawatt PF2 mk2, kable sieciowe LessLoss DFPC Signature, Gigawatt LC-3, gniazdka ścienne Gigawatt i Furutech

 

Oceń ten artykuł
(14 głosów)

Skomentuj

Upewnij się, że pola oznaczone wymagane gwiazdką (*) zostały wypełnione. Kod HTML nie jest dozwolony.

Kontakt z redakcją