Wydrukuj tę stronę

Denon AH-MM300 - Słuchawki mobilne

Lis 25, 2015

Modelem tym Denon próbuje wskoczyć w segment premium – ale tam, gdzie odbiorca niekoniecznie porówna je z rynkową śmietanką najlepszych.

Dystrybutor: Horn Distribution, www.denon.pl
Cena: 1299 zł

Tekst: Dawid Grzyb | Zdjęcia: Filip Kulpa

audioklan

 

 


Denon AH-MM300

Denon-MM300-aaa

Denon AH-MM300 to najmniejsze słuchawki w naszym teście. Widać po nich, że to również produkt luksusowy, drogi – to się czuje od razu po wzięciu do ręki. Kilka aspektów mogło zostać rozwiązanych nieco inaczej, bardziej uniwersalnie.

Wzornictwo jest dość klasyczne, lekko starodawne. Może się bardzo podobać, ale nie wykluczam scenariusza dokładnie odwrotnego. To nic złego, na ten sam syndrom „cierpią” P7. Model AH-MM300 to konstrukcja zamknięta, zdecydowanie nauszna. Słuchawki wykonano z materiałów naprawdę dobrej jakości. Dominuje stal, aluminium oraz skóra lub skóropodobne tworzywo.

Denon-MM300-poduszka

Przewód sygnałowy AH-MM300 wprowadza się do lewej muszli. Jest całkiem elastyczny i dość solidny, wyjąwszy plastikowy moduł cyfrowej regulacji głośności oraz odbierania połączeń. Wygląda tandetnie, kontrastuje to z – jakby nie było – luksusowymi materiałami. Nauszniki są małe, dziurkowane i dość miękkie. Tutaj wychodzi pierwsza słabość produktu Denona. Powinny być puste w środku. Nie wykluczam, że jakość brzmienia by się poprawiła, wygodna – na pewno by zyskała. MM300 w niewielkim stopniu uciskają głowę. Ale nawet pomimo tego małżowiny mają kontakt z nausznikami na dużej powierzchni, a to zawsze obniża komfort użytkowania.

Muszle są solidne, chropowate, z centrycznie umiejscowionym aluminiowym kształtem, dodatkowo przyozdobionym logo producenta. Ich obejmy również są aluminiowe, zdecydowanie za bardzo odstają od obszaru głowy przy małżowinach, przydając słuchawkom trochę niezgrabnego kształtu. Ramiona regulacji szerokości pałąka oraz prostokątne elementy, którymi jest zwieńczony, również są aluminiowe. Część pałąka mająca kontakt z wierzchołkiem głowy jest miękka, pokryta oddychającą siatką. Resztę tego elementu pokrywa skóropodobne tworzywo.

Model AAH-MM300 jest umiarkowanie wygodny. Co prawda, nie ściska mocno głowy, ale nie ma na rynku słuchawek, które miałyby podobne nauszniki i były komfortowe podczas dłuższego użytkowania. Produkt Denona nie stanowi tu wyjątku.

To go nie przekreśla, ale niech każdy zadecyduje czy może z tym żyć po ewentualnym zakupie.


Brzmienie

Po przesiadce z P7 na Denony zupełnie zmieniają się nasze doznania. Trzeba się do nich przez dłuższą chwilę przyzwyczajać i niektórym przyjdzie to z nieukrywanym problemem. Powód jest prosty – model AH-MM300 gra dużo mniej klarownie. Początkowo odnosi się wrażenie, jak gdyby słuchacza od wykonawców rozmieszczonych na wirtualnej scenie oddzielał jakiś całkiem gruby woal. Da się z tym żyć, ale to wymaga specyficznego doboru sprzętu.

Denon-MM300-det

Denon AH-MM300 to nie są słuchawki, które mają pasmo przenoszenia kreślone od linijki. Najniższy bas jest obecny, choć dosadnością ustępuje najlepszym produktom ze stawki. Jego wyższe części są słyszalnie podbite, czasem dudnią. Niskie części środkowego podzakresu są wycofane, podobnie te wyższe. Góra również ma obniżoną słyszalność. Przekaz AH-MM300 odbiera się jako mocno zorientowany na bas, pogrubiony.

Słychać, że twórcom tych słuchawek zależało na łagodnym, miękkim brzmieniu. Dopasowali pod to wymaganie charakterystykę przenoszenia. AH-MM300 to ciepłe słuchawki. Wisienką na torcie jest intymna, bliska słuchaczowi scena po bokach, dosyć głęboka. W tej „filozofii” brzmieniowej jest pewna metoda, lecz nie jest to produkt dla każdego. No i ma spore wymagania sprzętowe. Denony są po pierwsze cichsze od rywali. Zdecydowanie sugerujemy połączenie z bardziej transparentnymi źródłami i wzmacniaczami. Zimne, twarde i transparentne urządzenia przenośne są obligatoryjne. Wówczas AH-MM300 odwdzięczą się tym, co mają najlepszego do zaoferowania, czyli szeroko pojętą muzykalnością. Ale już bez woalu, który w normalnych okolicznościach nie jest zaletą.

 


Podsumowanie

SPRZĘT TOWARZYSZĄCY:

  • ODTWARZACZ MOBILNY: HiFiMAN HM-901
  • ŹRÓDŁO + WZMACNIACZ: COS Engineering D1 + Questyle CMA800R
  • KABEL USB: FAW Copper Series Twin
  • KONWERTER S/PDIF: Audiobyte Hydra-X+
  • PROGRAM: Foobar 2000
  • KOMPUTER: HP Spectre XT Ultrabook 13-2000ew
  • SŁUCHAWKI ODNIESIENIA: Creative Aurvana Live! + kabel FAW Color Series, Sony MDR-Z7

Denon-MM300-zzz

Pozostałe słuchawki w teście grupowym

Bowers Wlinkins P7

Bowers&Wilkins P7

Focal Spirit One S

Focal Spirit One S

Magnat LZR980

Magnat LZR980

Panasonic RP-HD10

Panasonic RP-HD10

Polk Audio Hinge

Polk Audio Hinge

Podsumowanie testu - Słuchawki mobilne 850 - 1600 zł

W drogich słuchawkach przeznaczonych na ulicę można przebierać niczym w rękawiczkach. Ta grupa produktowa mocno się rozrosła na przestrzeni ostatnich lat. Z jednej strony trzeba się z tego cieszyć, a z drugiej – jest wiele dobrych wyborów. Pojawia się więc dylemat. Trzeba też przyznać, że producenci niebędący specjalistami od nauszników popełniają więcej błędów, a ich produkty nie zawsze oferują dobrą relacją jakości do (nieraz wygórowanej) ceny.

słuchawki mobilne

Wyraźnie widać – a raczej słychać – że góruje konkretna szkoła brzmienia: ta nasycona i zorientowana na niższe składowe słyszalnego pasma. Najwyraźniej taki przekaz najbardziej przemawia do większości odbiorców. W końcu bas to bardzo lubiany zakres. Zamknięta konstrukcja mu najczęściej pomaga. Niestety, w audio tak już jest, że coś często dzieje się kosztem czegoś. Przesadnie zaakcentowany bas powoduje woal niższych części środka pasma, na które jesteśmy również bardzo wrażliwi. Te naprawdę dobre słuchawki pod tym względem nie zawodzą, nie pomijają też reszty częstotliwości, a pod względem stereofonii przekazu, jego rozdzielczości i ataku również spełniają oczekiwania. Warto także zaznaczyć, że dobre słuchawki to nie tylko te, które dobrze brzmią. Należy zwrócić uwagę na jakość wykonania (solidność) oraz komfort noszenia. Pod tym względem występują spore różnice wśród testowanych modeli, i w ogóle.

Naszym faworytem jest Bowers & Wilkins P7 – także w kontekście wysokiej ceny. Prezentuje się obłędnie; ponadczasowo i wyjątkowo pancernie. Nie jest najwygodniejszy ze stawki, ale świetnie wykonany. Zadbano o drobiazgi – nawet te, których nie widać gołym okiem. Choć największe wrażenie robi dźwięk. P7 nie rozgramiają konkurencji pod każdym względem, są jednak wyjątkowo wyrównane, wyszukane. Równowaga tonalna, holografia oraz rozdzielczość są bardzo dobre, barwa również. Choć z początku P7 sprawiają wrażenie nieco metalicznych po przesiadce z chociażby modelu Focal Spirit One S, to szybko można się do tego przyzwyczaić, a zamiast rzeczonej metaliczności doszukać neutralności.

Na sprzęt Focala powinny zwrócić uwagę osoby szukające brzmienia miękkiego i basowego. Natomiast te zainteresowane przeciwnym biegunem brzmieniowym niech dadzą szansę osobliwemu debiutantowi Panasonica – modelowi RP-HD10. W połączeniu z miękkimi źródłami i wzmacniaczami może niejedną osobę zaskoczyć. Wisienką na torcie jest fakt, że to jedne z najwygodniejszych słuchawek, z jakimi miałem styczność.

 

Oceń ten artykuł
(0 głosów)