Wydrukuj tę stronę

Focal Spirit One S - Słuchawki mobilne

Lis 25, 2015

Najtańszy z trzech modeli słuchawek Focala daje sporo frajdy z odsłuchu i w stosunku do rywali nie jest wcale drogi.

Dystrybutor: Horn Distribution, www.horn.eu 
Cena: 849 zł

Tekst: Dawid Grzyb | Zdjęcia: Filip Kulpa

audioklan

 

 


Focal Spirit One S

Focal-Spirit-One-S-aaa

Focal jest jedną z tych firm, które zawsze dbają o spójność wzornictwa danej grupy produktowej. Nie ma znaczenia, czy chodzi o kolumny, monitory podstawkowe czy słuchawki. W każdym modelu z konkretnej rodziny, można doszukać się tych samych cech wizualnych. Nie inaczej jest z linią słuchawek Spirit.

Spirit One S na zdjęciach wyglądają kapitalnie. Na żywo – tylko dobrze. Różnica w odbiorze jest konsekwencją zastosowanych materiałów.

To trochę tak jak z oglądaniem kokpitów współczesnych aut niższej czy średniej klasy. Na żywo rozczarowują. Wracając do Focali, mają one wiele plastikowych elementów. To nic szczególnie złego przy cenie 849 zł. W kontekście zainwestowanych środków, Spirit One S nie zawodzą pod względem jakości wykonania; jest dobrze. Poszczególne elementy zostały należycie dopasowane. Choć srebrne części są plastikowe i odrobinę skrzypią – mogłyby być aluminiowe.  
Poduszki są miękkie i duże. Powleczono je miłym w dotyku tworzywem imitującym skórę, znalazło się ono także na spodniej części pałąka, który nie uciska wierzchołka głowy. Co innego strefa ucisku małżowin – jest całkiem spora. W związku z tym słuchawki Focala wyraźnie czuć na głowie, mimo że są dość lekkie (280 g). Muszle wykonano z dobrej jakości plastiku, podobnie jak większą część mechanizmu regulującego szerokość pałąka. Jego trzon jest za to aluminiowy. Zawieszenie muszli rodzi pewne obawy. Wygląda bardzo delikatnie.

Pałąk jest głowicowy, dzięki czemu można złożyć muszle na czas transportu. Całości dopełnia dołączone do zestawu solidne etui. Szkoda natomiast, że muszle nie obracają się o 90 stopni w płaszczyźnie horyzontalnej, co ułatwiłoby ich ułożenie na szyi. Ale to drobna niedogodność. Przewód sygnałowy jest doprowadzony do jednej muszli. Nie można mu odmówić solidności i elastyczności, jest zwieńczony solidnymi wtykami 3,5 mm. 


Brzmienie

Słuchawki Focal Spirit One S na samym początku sprawiają wrażenie mocno podobnych do P7. Niemniej, różnice pomiędzy tymi dwoma modelami szybko stają się wyraźne i rosną do rangi zasadniczych pod kilkoma względami. Co nie zmienia faktu, że przez pierwsze minuty model Spirit One S robi bardzo pozytywne wrażenie. Daje sporo frajdy, tak po prostu. Słychać, że został stworzony do cięższego grania. Ale im dalej w las, tym ciemniej, a raczej gęściej. To zarówno wada, jak i zaleta produktu. Oczywiście wiąże się to z indywidualnymi preferencjami słuchacza.

Jak na słuchawki nadające się do ciężkiej muzyki przystało, Focal Spirit One S mają dosyć pofalowane pasmo przenoszenia. To, co się słyszy praktycznie natychmiast, to bardzo solidna podstawa basowa, niskich częstotliwości jest naprawdę sporo. Te najniższe są dobrze słyszalne, choć jest ich nieco mniej niż w P7. Natomiast wyższy bas w produkcie Focala jest bardziej napompowany. To przekłada się na wrażenie lepszego wypełnienia basu, choć na dłuższą metę nadmiar basu po prostu męczy. Warto więc posłużyć się korekcją w odtwarzaczu, zmniejszając natężenie niskich tonów.

Partie wokalne i gitarowe są dobrze słyszalne. Sopranów nie brakuje, ilościowo są w sam raz. Nic niedobrego się z nimi nie dzieje, są detaliczne, nie męczą.

Zasadniczą różnicą pomiędzy B&W P7 a Spirit One S jest barwa. Te drugie są cieplejsze, bardziej ugrzecznione, ale też pełniejsze i lepiej dociążone. Słychać, że to bardziej sprzęt do zabawy przy muzyce aniżeli czegokolwiek innego. Pod względem dynamiki P7 królują, mają lepszy atak, lepiej też kontrolują dół odtwarzanego pasma. Focale są spokojniejsze, choć w omawianej kwestii i tak wypadają sporo powyżej średniej w swoim przedziale cenowym. Francuskie słuchawki mają dość intymny przekaz, choć uporządkowany i mocno rozbudowany w głąb. Z uwagi na nieco wyeksponowany midbas nie są najbardziej rozdzielcze pod słońcem, środek pasma jest odrobinę niewyraźny w niższych podzakresach. Jednak nawet pomimo tego, Focal Spirit One S to brzmieniowo spójne, udane słuchawki.

 


Podsumowanie

SPRZĘT TOWARZYSZĄCY:

  • ODTWARZACZ MOBILNY: HiFiMAN HM-901
  • ŹRÓDŁO + WZMACNIACZ: COS Engineering D1 + Questyle CMA800R
  • KABEL USB: FAW Copper Series Twin
  • KONWERTER S/PDIF: Audiobyte Hydra-X+
  • PROGRAM: Foobar 2000
  • KOMPUTER: HP Spectre XT Ultrabook 13-2000ew
  • SŁUCHAWKI ODNIESIENIA: Creative Aurvana Live! + kabel FAW Color Series, Sony MDR-Z7

Focal-Spirit-One-S-zzz

Pozostałe słuchawki w teście grupowym

Denon MM300

Denon AH-MM300

Bowers&Wilkins P7

Bowers&Wilkins P7

Magnat LZR980

Magnat LZR980

Panasonic RP-HD10

Panasonic RP-HD10

Polk Audio Hinge

Polk Audio Hinge

Podsumowanie testu - Słuchawki mobilne 850 - 1600 zł

W drogich słuchawkach przeznaczonych na ulicę można przebierać niczym w rękawiczkach. Ta grupa produktowa mocno się rozrosła na przestrzeni ostatnich lat. Z jednej strony trzeba się z tego cieszyć, a z drugiej – jest wiele dobrych wyborów. Pojawia się więc dylemat. Trzeba też przyznać, że producenci niebędący specjalistami od nauszników popełniają więcej błędów, a ich produkty nie zawsze oferują dobrą relacją jakości do (nieraz wygórowanej) ceny.

słuchawki mobilne

Wyraźnie widać – a raczej słychać – że góruje konkretna szkoła brzmienia: ta nasycona i zorientowana na niższe składowe słyszalnego pasma. Najwyraźniej taki przekaz najbardziej przemawia do większości odbiorców. W końcu bas to bardzo lubiany zakres. Zamknięta konstrukcja mu najczęściej pomaga. Niestety, w audio tak już jest, że coś często dzieje się kosztem czegoś. Przesadnie zaakcentowany bas powoduje woal niższych części środka pasma, na które jesteśmy również bardzo wrażliwi. Te naprawdę dobre słuchawki pod tym względem nie zawodzą, nie pomijają też reszty częstotliwości, a pod względem stereofonii przekazu, jego rozdzielczości i ataku również spełniają oczekiwania. Warto także zaznaczyć, że dobre słuchawki to nie tylko te, które dobrze brzmią. Należy zwrócić uwagę na jakość wykonania (solidność) oraz komfort noszenia. Pod tym względem występują spore różnice wśród testowanych modeli, i w ogóle.

Naszym faworytem jest Bowers & Wilkins P7 – także w kontekście wysokiej ceny. Prezentuje się obłędnie; ponadczasowo i wyjątkowo pancernie. Nie jest najwygodniejszy ze stawki, ale świetnie wykonany. Zadbano o drobiazgi – nawet te, których nie widać gołym okiem. Choć największe wrażenie robi dźwięk. P7 nie rozgramiają konkurencji pod każdym względem, są jednak wyjątkowo wyrównane, wyszukane. Równowaga tonalna, holografia oraz rozdzielczość są bardzo dobre, barwa również. Choć z początku P7 sprawiają wrażenie nieco metalicznych po przesiadce z chociażby modelu Focal Spirit One S, to szybko można się do tego przyzwyczaić, a zamiast rzeczonej metaliczności doszukać neutralności.

Na sprzęt Focala powinny zwrócić uwagę osoby szukające brzmienia miękkiego i basowego. Natomiast te zainteresowane przeciwnym biegunem brzmieniowym niech dadzą szansę osobliwemu debiutantowi Panasonica – modelowi RP-HD10. W połączeniu z miękkimi źródłami i wzmacniaczami może niejedną osobę zaskoczyć. Wisienką na torcie jest fakt, że to jedne z najwygodniejszych słuchawek, z jakimi miałem styczność.

 

Oceń ten artykuł
(0 głosów)