Półotwarte, studyjne klasyki Beyerdynamica to przykład bardzo dobrych słuchawek do domu, które wcale nie muszą być drogie.
Dystrybutor: Mega Music, www.pro.megamusic.pl |
Tekst: Dawid Grzyb | Zdjęcia: Filip Kulpa |
|
|
Beyerdynamic DT880 Pro
TEST
Od razu widać, że to produkt marki Beyerdynamic. Charakterystyczne, nieco starodawne wzornictwo idzie w parze z bardzo dobrym wykonaniem tych półotwartych „nauszników”. Dominuje metal i aluminium. Wyjątek stanowią okrągłe, plastikowe elementy przy muszlach oraz wykonane z tego samego tworzywa wstawki przy regulacji pałąka. Ta jest oparta na aluminiowych prowadnicach, zamontowanych w taki sposób, że muszle skręcają lekko w płaszczyźnie horyzontalnej. To przemyślana, dobrze wykonana konstrukcja.
Pałąk obito gąbką powleczoną syntetycznym tworzywem z trzema kompletami nap, można ją zdjąć i wyczyścić. Wówczas widać metalowy szkielet pałąka i poprowadzony w nim przewód sygnałowy. Wystaje on przy obejmach muszli, co jest naturalną konsekwencją specyficznej konstrukcji słuchawek. Kabel jest zadowalającej jakości; jeżeli nie zostanie uszkodzony mechanicznie przez użytkownika, spokojnie wytrzyma wiele lat.
Muszle są okrągłe i duże. Dekle od zewnętrznej strony mają perforacje z naniesionym oznaczeniem modelu. Poduszki są nadspodziewanie dobre jakościowo, pokryte welurem. To chyba najlepsze rozwiązanie w przypadku słuchawek przeznaczonych do użytku stricte domowego (lub profesjonalnego). DT 880 Pro z myślą o takim właśnie środowisku powstały. Tych słuchawek naprawdę używają profesjonaliści.
Pałąk jest miękki, nie uciska wierzchołka głowy, a siła nacisku muszli jest dobrze dobrana. Welurowe nauszniki swobodnie mieszczą małżowiny. Komfort jest więc bardzo dobry.
Jedyne, do czego można się przyczepić, to nieodłączalny przewód sygnałowy, który w dodatku ciągnie lewą muszlę w dół – to dlatego, że jest zwijany w charakterystyczną sprężynkę (wybór profesjonalistów). W odsłuchu domowym nie sprawdza się to zbyt dobrze.