Słuchawki trzeciego – do kompletu – producenta z Niemiec nie mają tak długiego stażu rynkowego jak rywale. Jak to przekłada się na ich brzmienie?
Dystrybutor: Audio Center, www.audiocenter.pl |
Tekst: Dawid Grzyb | Zdjęcia: Filip Kulpa |
|
|
Ultrasone 750 Pro
TEST
Model PRO 750 dobrze pokazuje jak inną, pod wieloma względami specyficzną, firmą jest Ultrasone. Jej produkty nie dość, że wyglądają osobliwie, to zazwyczaj tak też brzmią.
Na pierwszy rzut oka PRO 750 nie wyglądają jak typowe słuchawki audiofilskie. Są zamknięte, a ich wzornictwo jest zdecydowanie bliższe sprzętowi studyjnemu lub przeznaczonemu dla DJ-ów.
Pod względem solidności wykonania Ultrasone nie ustępują rywalom. Są nawet bardziej solidne, a tworzywa – przyjemniejsze w dotyku. Coś jak plastik we współczesnych autach kontra ten z lat 90. Wiele elementów zostało pokrytych cienką warstwą gumy.
Pałąk jest wyjątkowo gruby, na spodzie nie zabrakło gąbki powleczonej welurem. Jego prowadnice są także masywne, stawiają należyty opór, a podczas rozsuwania słychać charakterystyczny klik. Obejmy muszli są do nich przytwierdzone za pomocą głowic kulowych. Słuchawki można złożyć, a muszle obrócić o 90 stopni. Tylko dlaczego nie w tę stronę, co trzeba? Ciała powinny dotykać nauszniki, nie plastik.
Duże okrągłe muszle przyozdobiono aluminiowymi wstawkami z logo producenta. Nauszniki – to powleczona welurem gąbka, są duże i dość głębokie, mają mniejszą pojemność na uszy niż u rywali, ale i tak są wygodne. Nie uciskają głowy, masa jest równomiernie rozłożona, a siła ucisku nie powoduje dyskomfortu.
Przewód sygnałowy doprowadzono do lewej muszli, a sposób mocowania zasługuje na spory plus. 3,5-mm gniazdo jest gwintowane, co zapobiega przypadkowemu wyrwaniu (bardzo solidnego) przewodu. W komplecie są dwa – długi i krótki.