Wydrukuj tę stronę

Focal Listen

Lut 10, 2017

Focal nie jest już bynajmniej słuchawkowym nowicjuszem. Listen reprezentują trzecią generację słuchawek mobilnych francuskiej marki – z całą pewnością tę najlepszą.

Dystrybutor: FNCE S.A.
Cena: 1099 zł
Dostępne wykończenia: szaro-niebieskie, srebrno-czarne, srebrno-brązowe

Tekst i Zdjęcia: Filip Kulpa

audioklan

 

 


Słuchawki Focal Listen
TEST

FOCAL Listen aaa

Wycenione na 1100 zł (w EU – 199 euro) słuchawki Listen pozostają w cieniu medialnego wydarzenia, jakim jest pojawienie się dwudziestokrotnie (!) droższych Utopii oraz pięciokrotnie droższych słuchawek Elear. Oba modele reprezentują olbrzymi skok jakościowy w ofercie Focala, zaś same Utopie (które przetestujemy już za miesiąc) to śmiała próba zdobycia słuchawkowej korony tego świata. Nim ocenimy, czy rzeczywiście udana, zajmijmy się bohaterem niniejszego testu – słuchawkami o równie wdzięcznej, co rozbrajająco niewyszukanej nazwie. Listen znaczy ni mniej, ni więcej: „posłuchaj”. Nie omieszkaliśmy tego zrobić – dokładnie.


Budowa

Najpierw zatrzymajmy się jednak przy konstrukcji tych słuchawek, bowiem w tym przypadku nie jest to jedynie powinność, lecz prawdziwa przyjemność. Co tu dużo mówić: Listen prezentują się po prostu świetnie – niby skromne, minimalistyczne, wykonane w całości z plastiku, a jednak bardzo wyraźnie przynależące do segmentu „premium”. Chromowania muszli do złudzenia przypominają polerowane aluminium. Muszle i poduszki są na tyle duże, że w pełni okalają małżowiny – przynamniej te średniej wielkości. Termoplastyczna pianka poduszek ma słuszną grubość (22 mm) i odpowiednią podatność. Siłę nacisku muszli dobrano właściwie – jest wystarczająco duża, by słuchawki nie spadały podczas szybkich ruchów głową, ale też dostatecznie mała, by nie czuć dyskomfortu po 10 czy nawet 30 min. Ponieważ jednak Listen są konstrukcją zamkniętą, w dodatku wyjątkowo szczelną (izolacja jest ponadprzeciętnie dobra: znacznie lepsza niż w przypadku Meze czy ADL-i), to nie powinniśmy liczyć na swobodne noszenie słuchawek długimi godzinami. Brak wentylacji uszu jest problemem nie do przeskoczenia. Szczególnie latem. 

Piankowa amortyzacja w górnej części pałąka obitego od wewnątrz gumopodobnym materiałem ma w założeniu minimalizować ucisk słuchawek na czubek głowy, jednak zbyt mała szerokość tego elementu i mimo wszystko trochę zbyt duża twardość sprawiają, że po 30–40 min zaczyna się czuć ucisk na czubek głowy i ma się przemożną chęć „dać jej trochę odpocząć”. Regulacja pałąka ma wystarczający zakres i odbywa się skokowo, ale dostatecznie płynnie i z należytym oporem. Jednopunktowe mocowanie muszli do pałąka zapewnia bardzo niewielki zakres dopasowania do głowy słuchacza, jednak ergonomia i kształt słuchawek są na tyle dobrze dobrane, że nie sądzę, aby w praktyce ktokolwiek narzekał na samo dopasowanie słuchawek.

FOCAL Listen det

Spore muszle pewnie obejmują wiekszość uszu, zapewniając znakomitą izolację od szumów otoczenia. Poduszki są miękkie i wygodne. Nieco gorzej jest z pałąkiem.

 

Reasumując: nowe „nauszniki” Focala są wygodne, powiedziałbym, że w tej materii nie budzą zastrzeżeń, jednak do poziomu Sennheiserów Momentum M2 czy nawet Meze 99 Classics trochę jednak brakuje – głównie z powodu wspomnianego pałąka. Nad tymi drugimi, jak również modelem ADL, francuskie nauszniki mają jednak pewną przewagę natury praktycznej: można je składać. Pałąki „łamią się” do środka, redukując objętość słuchawek na tyle, że zajmują one niewiele miejsca w torbie czy plecaku. W komplecie otrzymujemy miękki futerał, który nie zabezpieczy słuchawek przed uszkodzeniem w takim stopniu jak sztywne etui konkurentów. Ciężar Focali jest typowy dla słuchawek tej klasy – ważą niemal tyle samo co ADL-e, będąc o 20 g cięższymi od Meze.

Focal chwali się zastosowaniem pewnej innowacji w obrębie membrany przetwornika – w końcu, jakby nie było, jest uznanym wytwórcą głośników. Tak jak w znakomitej większości innych słuchawek, membranę wykonano z cienkiej mylarowej folii. Różnica polega na tym, że folię tę pokryto warstwą tytanu. Nie wiadomo, jakie konkretne korzyści zapewnia ten zabieg. Przypuszczalnie poprawia on jej sztywność i inne właściwości mechaniczne, redukując problem rezonansów.

Słuchawki wyposażono w pojedynczy, dobrej jakości, cieńszy i bardziej elastyczny – niż u rywala – przewód sygnałowy zakończony od strony słuchawek prostym 3,5-mm wtykiem; z drugiej zaś – wtykiem kątowym (3,5 mm). W górnej części kabla znajduje się mikrofon, a sporo poniżej wkomponowano klips z szerokim (łatwym do uchwycenia) przyciskiem służącym do odbierania telefonu lub zatrzymywania odtwarzania. Sterowanie to jest kompatybilne ze wszystkimi rodzajami (typami) telefonów – dlatego, że nie zapewnia regulacji głośności. Klips znajduje się w zbyt dużym oddaleniu od mikrofonu – w moim przypadku znajdował się na wysokości splotu słonecznego. To dość nietypowa lokalizacja pilota. W chłodne dni, gdy jesteśmy mocno „opatuleni” nie będzie to rozwiązanie szczególnie wygodne.


Brzmienie

W Focalach – odwrotnie niż ADL-ach, postawiono na pierwsze wrażenie i wywołanie efektu „wow”. Kluczem do jego uzyskania jest w tym przypadku otwartość dźwięku, jego nieprzeciętna przejrzystość, nasycenie detali – głównie w sopranach, choć nie tylko. Listen to niezwykle analityczne słuchawki, choć zarazem takie, w brzmieniu których nie sposób nie odnaleźć swoistej miękkości i dużej dozy wyrafinowania. Właśnie złożenie tych dwóch cech – rozdzielczości i wyrafinowania – połączonych dodatkowo z nieprzeciętną przestrzennością prowadzi do szybkiego – i poniekąd pochopnego – wniosku, że mamy do czynienia ze słuchawkowym odkryciem, „nausznikami”, które deklasują rywali. Jestem przekonany, że jakieś 3/4 słuchaczy, którzy zostaliby „poczęstowani” jednymi i drugimi słuchawkami, w bezpośrednim starciu, mając do dyspozycji powiedzmy 10 min, oddaliby swój głos na Focale. Ja chyba zrobiłbym podobnie…

Balans tonalny nie jest neutralny, choćby w przybliżeniu. Wysokie tony są świetliste, jaskrawe, przy czym nie dotyczy to całych sopranów, lecz ich górnego podzakresu – na ucho oceniam, że górka rozpoczyna się gdzieś przy 8–9 kHz, powodując mocne uwypuklanie detali, eksponując  je w sposób bardzo efektowny, acz mało naturalny. Rośnie też poziom szumów – te w nagraniach z lat 60. zaczynają mocno doskwierać. Co ciekawe, również współczesne nagrania (cyfrowe) ukazują niedoskonałości toru – choćby samych mikrofonów. Oczywiście, jeśli ograniczymy się do plików MP3 i smartfona, problem pozostanie w dużej mierze ukryty, niezauważony. Z pewnością brał to pod uwagę producent. Sądzę, że Listen powstały z myślą o multimedialnych kombajnach, nie zaś specjalistycznych odtwarzaczach dla audiofilów. Jednak kto miałby zamiar użytkować Focale w połączeniu z DAP-em i plikami bezstratnymi, powinien mieć świadomość powyższego.

FOCAL Listen zlacze

Focal Listen - elementy wykończenia

 

Często bywa tak, że przeciwwagą dla jasnych, klarownych sopranów jest potężny dół, co razem tworzy charakterystykę w kształcie litery V. Tym razem tak nie jest, gdyż bas Focali zestrojono po mistrzowsku, stawiając na pierwszym miejscu takie aspekty, jak czystość, definicja, kontrola. W efekcie, Focale nigdy nie dudnią, nigdy nawet nie zabuczą. Jak na słuchawki mobilne, niskie tony są zadziwiająco precyzyjne i wolne od podbarwień. Nie jest ich jednak dużo. Balansują na linii idealnego zrównoważenia, częściej jednak lądując trochę poniżej. Co więcej, sytuacja ta dotyczy idealnie szczelnego dopasowania poduszek do głowy słuchacza. Wystarczy założyć okulary i bas… zanika. To znana specyfika słuchawek zamkniętych, tu jednak wyjątkowo wyraźna. W przypadku moich, dość silnie odstających oprawek, odsłuch w okularach na nosie wymagał ich zdejmowania i ponownego zakładania w taki sposób, by były one ustawione pod kątem, nie wchodząc pod poduszki.

Focale zapewniają brzmienie lekkie, zwiewne i bardzo przestrzenne. Panorama jest nieporównywalnie szersza niż u rywala i zbliżona pod względem gabarytów do Meze 99 Classics. Nieco gorsza jest natomiast precyzja ogniskowania – w „Kind of Blue” obrazy instrumentów były powiększone.
Żywa charakterystyka tonalna niesie określone konsekwencje w zakresie reprodukcji barw, które są wyraźnie „podciągnięte” w górę, cieńsze, niż oczekujemy, co szczególnie słychać w muzyce barokowej (vide: klawesyn, skrzypce), Jak już wspomniałem, trudno tu mówić o pełnej neutralności, ale ponieważ odstępstwo od niej łatwo skompensować korekcją EQ w odtwarzaczu (smartfony nie mają z tym problemu – wystarczy odpowiednia aplikacja), to można powiedzieć, że uzyskanie całkiem poprawnej, liniowej charakterystyki to przysłowiowa bułka w masłem. A że Listen „nie mają aspiracji” do bycia nausznikami domowymi, to problemu zasadniczo nie ma…


Galeria


Naszym zdaniem

Focale Listen mają wielki potencjał soniczny, zapewniając przy tym znakomity poziom izolacji, dzięki czemu świetnie nadają się na ulicę czy w plener. Komfort noszenia jest dobry, choć ucisk pałąka na czubek głowy powinien być mniejszy. Są też dwie inne, moim zdaniem ważniejsze, kwestie. W pierwszej kolejności zwróciłbym uwagę na reprodukcję basu w przypadku osób noszących okulary. Druga sprawa dotyczy otwartych, bardzo klarownych, ale i jasnych sopranów. Z tego względu testowane słuchawki bardziej chyba pasują do smartfonów i plików stratnych niż do DAP-ów i kolekcji plików hi-res. Stosowanie korekcji programowej EQ może wówczas okazać się nieodzowne.

FOCAL Listen zzz

 

Oceń ten artykuł
(0 głosów)