Dystrybutor: Sony Poland, www.sony.pl |
Tekst: Michał Sommerfeld | Zdjęcia: AV |
|
|
Sony MDR-1000X - słuchawki bezprzewodowe
TEST
Po długim okresie bezczynności w segmencie hi-fi, Sony stopniowo rozpoczęło natarcie, prezentując zaawansowane słuchawki i dwa spektakularne DAP-y. Jedną z gwiazd ubiegłorocznych targów w Berlinie były bezprzewodowe MDR-1000X wyposażone, według Sony, w wyjątkowo skuteczny system tłumienia hałasu. Wielokrotnie próbowaliśmy wypożyczyć je do testu. Niestety, zainteresowanie tematem polskiej centrali Sony okazało się nikłe. Ostatecznie pozyskaliśmy egzemplarz do testu innym sposobem. Mamy nadzieję, że w przyszłości Biuro Prasowe Sony Poland wykaże nieco więcej zaangażowania.
1000X to jedne z dwóch słuchawek w tym teście, które wyposażono w panel dotykowy. W porównaniu z H8 sterowanie jest uboższe w funkcje, za to działa pewniej. Sony wykonano w bardzo staranny sposób, z wykorzystaniem materiałów wysokiej jakości. Pałąk to połączenie metalowych elementów i przyjemnego w dotyku tworzywa sztucznego. Opaska, podobnie jak pady, jest ze skóry ekologicznej. Obleczono nią również muszle słuchawek, co nadaje im bardzo elegancki wygląd, na poziomie porównywalnym z B&O H8. Centrum sterowania znajduje się w lewej słuchawce. Tutaj znajduje się także włącznik słuchawek, ten uruchamiający system ANC oraz funkcję podsłuchu otoczenia. Obok znajduje się wejście jack 3,5 mm do pracy pasywnej. Na prawej słuchawce mamy jedynie wejście micro-USB do ładowania (trwającego 4 godziny). Według specyfikacji wytwórcy, wystarcza ono na 20 godzin pracy – to rekordowy czas w testowej grupie.
Atutem Sony jest także sztywne i funkcjonalne etui podróżne (najlepsze w grupie). Słuchawki są oferowane w dwóch wykończeniach: czarnym i beżowym.
MDR-1000X przekonują nie tylko funkcjonalnością, ale i zaawansowaniem technicznym. Świadczy o tym implementacja kodeka LDAC w ramach Bluetooth, dzięki czemu możliwa jest (stratna) transmisja sygnałów hi-res 96 kHz przy przepływności strumienia 990 kb/s. Niestety, jest to system kompatybilny wyłącznie z produktami Sony.
Przetworniki o średnicy 40 mm wykonano z polimerów ciekłokrystalicznych (LCP), lekką cewkę nawinięto drutem aluminiowym pokrytym miedzią (CCAW), wzmacniacz to firmowy S-Master HX. Nieźle, zważywszy na to, że cena tych słuchawek jest wciąż strawna – wynosi niecałe 1500 zł. Ale to wciąż nie wszystko – wisienką na torcie jest bowiem rozbudowany system ANC.
Izolacja
Nie dość, że potrafi on działać w trzech trybach, to jeszcze ma wbudowany system optymalizacji systemu ANC – Personal NC Optimizer. Działa dość podobnie do procedur autokalibracji znanych z urządzeń do kina domowego, a jego zadaniem jest zbadanie kształtu małżowiny i dopasowanie doń słuchawek.
Sztywne i niezbyt duże etui to też zaleta. Taki zestaw podróżny waży nieco ponad 400 g.
Znakomitym rozwiązaniem jest tryb Quick Attention. Przyłożenie dłoni do prawego ucha natychmiast wycisza muzykę, dzięki czemu możemy bez trudu usłyszeć, co do nas ktoś mówi. Tryb Ambient Sound ma dwa ustawienia: normal i voice. Ten drugi pozwala zrozumieć drugą osobę bez konieczności aktywacji przykładania ręki do muszli, tudzież wykonywania innych operacji.
Słuchawki może nie odcinają nas tak skutecznie od otoczenia, jak wokółuszne Definitive’y, jednak opisywany system ANC stanowi więcej niż rekompensatę słabszej izolacji pasywnej.
Brzmienie
Sony zdecydowanie najbardziej przypadły mi do gustu. Ich brzmienie, początkowo odbierane jako gładkie i trochę nijakie, ostatecznie punktuje całkiem wysoko.
Czy warto korzystać z kabla? W tym przypadku – nie!
Okazuje się rozdzielcze i dokładne, a mimo to niepozbawione energii i drajwu. Na skali temperatury barwowej umiejscowiłbym je pomiędzy JBL a Sennheiserami. Oznacza to, że dźwięk jest lekko ocieplony, a skoczny bas przydaje potrzebnego rytmu. Charakterystyka przenoszenia przypomina mocno spłaszczoną literę U, co uprzyjemnia odsłuch gorzej nagranych utworów. Jeżeli jednak podamy tym słuchawkom dobry materiał źródłowy, to zaczynają brzmieć bardzo dobrze, jak przystało na audiofilskie nauszniki. I wcale nie potrzeba do tego celu kabla.
Galeria
- Sony MDR-1000X Sony MDR-1000X
- Detale Detale
- Kabel Kabel
- Futerał Futerał
- Ocena i dane techniczne Ocena i dane techniczne
https://www.avtest.pl/sluchawki/item/799-sony-mdr-1000x#sigProGalleria139b306f2e
Naszym zdaniem
Nie ma wątpliwości co do tego, że jest to całościowo najlepszy produkt w testowej grupie, a być może też w ogóle w swojej klasie. MDR-1000X to nie tylko świetne wykonanie, porządne materiały, najbardziej zaawansowany system ANC, lecz także najbardziej zrównoważone i w sumie najlepsze brzmienie.
Dodatkowymi atutami są czas pracy na baterii, nieduża masa i funkcjonalne etui. Znakomite słuchawki i na ulicę, i w daleką podróż. Brawo Sony – prosimy o więcej.
Podsumowanie testu - Słuchawki bezprzewodowe z aktywnym tłumieniem hałasu
Testowa grupa ukazuje niezły przekrój oferty rynkowej: znalazły się tu lekkie słuchawki nauszne (AKG, B&O), jak również modele o średnich gabarytach i wadze (ok. 300 g) oraz konstrukcji wokółusznej. Naszym zdaniem, największy sens wśród bezprzewodowych słuchawek z systemem aktywnego tłumienia hałasu mają te, które można łatwo schować do torby czy plecaka. Jednocześnie powinny skutecznie odcinać od hałasu i dobrze brzmieć. Postulat ten najlepiej udało się spełnić konstruktorom AKG. Bezprzewodowa wersja nagrodzonego modelu N60 NC jest świetną propozycją: brzmieniowo nie ustępuje istotnie najlepszym rywalom.
W całej stawce najbardziej przekonującym produktem są jednak słuchawki Sony MDR-1000X. Brzmią całościowo najlepiej, mają najbardziej zaawansowany system redukcji hałasu, poza tym są świetnie wykonane, nie można im zarzucić braków w zakresie komfortu użytkowania, a sztywne etui zapewnia pełne bezpieczeństwo słuchawek w dalekiej podróży. To absolutnie uniwersalny produkt, nie tak wiele droższy od AKG i w porównaniu z rywalami wyceniony naprawdę atrakcyjnie.
W pozostałej czwórce należy wyróżnić Sennheisery HD 4.50 BTNC. Są zdecydowanie najtańsze i pomijając średniej jakości materiały (to jeden z powodów niższej ceny) oraz brak opisów przycisków, nie ma się do czego przyczepić. System ANC działa bardzo dobrze, należy też pochwalić sterowanie dotykowe, bardzo dobrą izolację a także komfort noszenia. Przemyślany, wart swej ceny produkt.
Z punktu widzenia tych użytkowników, którym zależy na możliwie najlepszej izolacji od otoczenia, a gabaryty i ciężar są drugorzędne (praca biurowa) bardzo dobrym wyborem są Definitive Technology Symphony 1. Pod pewnymi względami (przestrzeń) brzmią najlepiej w teście, a znakomita izolacja pasywna sprawia, że po włączeniu ANC odcięcie od otoczenia jest znakomite. Przy podłączeniu cyfrowym słuchawki te jeszcze zyskują!
I tak dochodzimy do propozycji Bang&Olufsena. Wykonanie tych lifestylowych słuchawek to najwyższy standard – i to jest powód, dla którego trzeba za nie zapłacić ponad 2000 zł.
A JBL-e? To dobry produkt, adresowany głównie do młodzieży, tudzież wszystkich tych, dla których mocne, energetyczne granie to podstawa udanego dnia.
Wszystkie testowane słuchawki pozwalają na pracę pasywną, po podłączeniu dodatkowego przewodu. Zależnie od modelu, można liczyć na większą bądź mniejszą różnicę w jakości brzmienia. Modele bez aptX (AKG, JBL) zyskują na podłączeniu kabla więcej niż pozostałe (z aptX). W szczególności odnosi się to do Sony, które w trybie bezprzewodowym grają nie gorzej niż po kablu.
Pozostałe słuchawki w teście grupowym