Dystrybutor: Audio Klan, www.audioklan.com.pl, www.tophifi.pl |
Tekst: Ludwik Igielski | Współpraca i zdjęcia: Filip Kulpa Artykuł ukazał się w Audio-Video 9/2018 |
|
|
Audio-Technica ATH-AR5BT - słuchawki bezprzewodowe
TEST
Te niezbyt drogie słuchawki wyglądają dość luksusowo dzięki estetycznej, zakrzywionej formie oraz metalizowanemu wykończeniu. Niewielkie rozmiary po złożeniu umożliwiają schowanie ich do torby lub nawet do kieszeni płaszcza. ATH-AR5BT są oferowane w trzech atrakcyjnych i przyciągających wzrok kolorach: czerwonym, czarnym i srebrnym. Ponadto obsługują Bluetooth 4.1 aptX, AAC, SBC, wyposażono je także w technologię NFC, która upraszcza parowanie słuchawek z innymi urządzeniami pracującymi w tym standardzie. Wbudowane w słuchawkę przyciski regulacji głośności (w lewej muszli) oraz mikrofon pozwalają na komfortowe sterowanie słuchawkami oraz prowadzenie rozmów telefonicznych. Nieco problematyczne było parowanie z użytym w teście DAP-em FiiO M7. Przetworniki dynamiczne mają średnicę 45 mm.
Wbudowany akumulator umożliwia nieprzerwaną pracę słuchawek przez 30 godzin – to dużo. Można również użyć odłączanego przewodu (o długości 1,2 m), aby skorzystać ze słuchawek w trybie pasywnym, co ma niezaprzeczalny sens. Razem ze słuchawkami dostarczane jest wygodne etui pozwalające na bezpieczne ich przenoszenie lub przechowywanie, gdy nie są użytkowane przez dłuższy czas.
W czasie testu (wrzesień 2018) ATH-SR5BT był modelem już niebawem „wychodzącym”. Niedawno zastąpił go model ATH-SR50BT.
Jak izolują
Najkrócej rzecz ujmując, bardzo dobrze. W tej materii są tak samo dobre jak Sennheisery i generalnie lepsze od reszty stawki, poza wzorcowym w grupie Focalem. Osoby na co dzień słuchające muzyki w bardzo głośnym otoczeniu powinny jednak sięgnąć po wyższy model, wyposażony w aktywne tłumienie hałasu lub… poczekać na wspomnianego następcę.
Jak grają
To propozycja dla tych, którzy preferują świeży, lekki i otwarty dźwięk – tak bowiem, w największym skrócie, grają japońskie nauszniki. Niskie składowe odznaczają się zwartą naturą, są dobrze kontrolowane i szybkie, jednak ich potęga czy rozciągnięcie są cokolwiek ograniczone. Przynajmniej tak to wygląda w połączeniu BT aptX. Bardzo dobrze wypadają soprany – szczegółowe i (aż za) dobrze doświetlone. Szkoda, że nie jest ich ciut mniej (można posłużyć się korektą przy 10-12 kHz). Zakres tonów średnich jest utrzymany w chłodnej tonacji. Poszczególne dźwięki są bardzo wyraźne. Docenią to przede wszystkim osoby lubiące mieć wgląd w strukturę nagrania.
Jest i druga strona medalu. Wszystko odbywa się wiernie i czysto, ale zabrakło emocji i pewnego wyrafinowania. Trzeba jednak przyznać, że ATH-SR5BT nie mają żadnych problemów z oddaniem zjawisk przestrzennych. Co więcej, mogą zaskoczyć dużą, napowietrzoną sceną z dobrym – jak na słuchawki – wybudowaniem sceny w głąb.
Dynamika to mocna strona tego modelu, o ile zaakceptujemy niezbyt dużą głośność maksymalną (po Bluetooth). Słychać właściwą rekonstrukcję jej skali i rastra. W trybie pasywnym brzmienie zyskuje na wypełnieniu, staje się lepiej zrównoważone, dynamiczne, zaś bas nokautuje rywali precyzją. Wówczas te słuchawki pokazują pełnię możliwości, wskakując na podium, obok Focali i Marleyów.
Naszym zdaniem
Hasło „Bezprzewodowo i w najwyższej jakości” znajduje potwierdzenie w rzeczywistości. ATH-SR5BT są adresowane do osób, którym łagodnie i zbyt ciemno brzmiące Sennheisery nie przypadły do gustu, Focale uważają za zbyt duże, a Marleye – zbyt niekonwencjonalne i niewygodne.