Dystrybutor: Rafko, www.rafko.com , www.sklep.rms.pl |
Tekst: Ludwik Igielski | Współpraca i zdjęcia: Filip Kulpa Artykuł ukazał się w Audio-Video 9/2018 |
|
|
Mee audio MATRIX3 AF68 - słuchawki bezprzewodowe
TEST
Co to za marka MEE audio? Wiadomo, że pochodzi ze Stanów Zjednoczonych, powstała w 2005 roku, a rozwinięcie skrótu jest dość proste: Music Enjoyment for Everyone (w wolnym tłumaczeniu: „radość ze słuchania muzyki dla każdego”). Idea prosta, zobaczymy, jak udało się ją zrealizować w testowanym modelu.
Budowa
Matriksy sprawiają bardzo sympatyczne wrażenie. Są zgrabne, lekkie (203 g) i przyjemne w kontakcie, wykonane z czarnego tworzywa. Pady wykonano w technologii ComfortTouch, a stylowy regulowany pałąk o dużym zakresie regulacji ozdobiono imitacją włókna węglowego, przypominającą... drelich. W taki sam sposób wykończono zewnętrzne powierzchnie muszli. Wewnątrz nich znajdują się przetworniki o średnicy 40 mm, wyposażone w dedykowane im wzmacniacze.
Z informacji producenta dowiadujemy się, że Matrix 3 to w swojej cenie absolutnie najnowocześniejsze słuchawki bezprzewodowe na rynku (odważne stwierdzenie). Wyposażono je w komplet dostępnych na rynku technologii: Bluetooth 4.0, aptX/AAC. Warto odnotować, że Matrix 3 – podobnie jak inne słuchawki bezprzewodowe od MEE audio – pozwala na jednoczesne podłączenie dwóch urządzeń Bluetooth. Dzięki temu można oglądać film za pomocą tabletu lub laptopa i odbierać rozmowy telefoniczne.
Rozbudowana funkcjonalność w postaci mikrofonu oraz przycisków kontrolujących media pozwala na szybkie i wygodne korzystanie z zasobów urządzeń bez konieczności zerkania na ekran.
W komplecie ze słuchawkami znajduje się bardzo przydatny sztywny futerał podróżny. Ma jajowaty kształt i jest wykonany z takiej samej tkaniny jak osłony boczne oraz dekoracja pałąka w samych słuchawkach. W sumie dość ciekawy gadżet.
Jak izolują
Ze względu na kształt poduszek nausznych występuje pewne prawdopodobieństwo niezbyt dokładnego założenia słuchawek przez użytkownika i wówczas izolacja od hałasów zewnętrznych nie jest optymalna. Jeśli jednak zadbamy o prawidłową ich pozycję względem uszu, to uzyskamy efekt na czwórkę z plusem. Pod tym względem Matriksy wypadają nie gorzej od Sennheiserów. W typowych sytuacjach w zupełności to wystarcza.
Jak grają
Słuchawki zaskakują całkiem miłym przekazem, choć obarczonym podkolorowaniami – przede wszystkim wycofaniem przełomu średnicy i góry, które to jednak wrażenie zanika w połączeniu bezprzewodowym – naszym zdaniem preferowanym. Niewątpliwie jest to związane z włączaną w słuchawkach korekcją EQ. Brzmienie robi się dzięki temu lepiej wyważone i zarazem dopracowane. Po przejściu na połączenie kablowe dźwięk staje się mniej wyrównany i zamknięty.
Estetyka brzmieniowa opiera się na budowaniu wrażenia krystalicznej czystości, z dobrze doświetlonymi i jasnymi, niekiedy prześwietlonymi sopranami. Przeciwległy skraj pasma jest lżejszy i płytszy niż w Sennheiserach, Focalach czy Marleyach. Zachowano tu zdrowy umiar. Dynamika i przestrzenność przekazu wypadają bardzo korzystnie. Matriksy potrafią zagrać bez kabla dużo głośniej od rywali.
Naszym zdaniem
Możliwość jednoczesnej pracy bezprzewodowej z dwoma urządzeniami docenią osoby intensywnie korzystające na co dzień ze sprzętu przenośnego. Atutem modelu jest też duży komfort noszenia i futerał podróżny. Połączenie kablowe należy traktować raczej jako dodatek.