Dystrybutor: Audio Klan, www.audioklan.com.pl , www.tophifi.pl |
Tekst: Ludwik Igielski | Współpraca i zdjęcia: Filip Kulpa Artykuł ukazał się w Audio-Video 9/2018 |
|
|
House of Marley Buffalo Soldier BT - słuchawki bezprzewodowe
TEST
Kolejny (po testowanym przez nas gramofonie) produkt marki House of Marley wygląda intrygująco. Słuchawki są relatywnie duże, solidnie wykonane i poniekąd bardzo oldskulowe. Wykonano je z drewna certyfikowanego FSCTM (Forest Stewardship Council), a miękkie elementy pokryto tkaniną RewindTM – charakterystyczną mieszanką z 30% odzyskanej bawełny organicznej, 30% regenerowanych konopi oraz 40% ponownie przetworzonego PET. Elastyczny pałąk ze stali nierdzewnej, pochodzącej z odzysku, uzupełniono opaską złożoną z naturalnej skóry i tkaniny RewindTM. Korpusy muszli składają się z pierścienia stalowego z drewnianym deklem. Całość wraz z poduszkami ma całkiem sporą grubość. Zakres regulacji długości pałąka (wsuwanego w muszle) dla osób o dużych głowach może się okazać niewystarczający. Również zakres obrotu muszli jest niewielki, optymalne ułożenie padów nawet na małżowinach płasko przylegających do głowy wymaga pochylenia pałąka w przód. Spory docisk powoduje, że słuchawki nie wykazują tendencji do zsuwania się, ale po mniej niż godzinie czuć już dyskomfort.
Wbudowane ogniwa zapewniają 16 godzin pracy na jednym ładowaniu. Na wyposażeniu znajduje się wymienny kabel w oplocie tekstylnym, odporny na splątanie oraz mikrofon liniowy, aktywowany jednym przyciskiem. Całe sterowanie zrealizowano za pomocą pokrętła, które reguluje głośność oraz funkcję pauzy/wznawiania/odbierania połączenia. W komplecie ze słuchawkami dostarczany jest miękki pokrowiec. Dostępne są dwie wersje kolorystyczne wykończenia – Black i Mist.
Jak izolują
Mimo nausznej konstrukcji Marleye całkiem nieźle oddzielają nas od odgłosów zewnętrznych. Uzyskano to dzięki dużej elastyczności poduszek. Niestety, w bardzo głośnych warunkach odsłuch nie jest już komfortowy. Te nauszniki sprawdzą się w warunkach plenerowych, z dala od wielkomiejskiego zgiełku, jak również w niezbyt głośnych wnętrzach.
Jak grają
Niecodziennym rozwiązaniom technicznym i oryginalnemu wzornictwu towarzyszy bardzo ciekawy i zarazem wciągający charakter brzmienia. Podobnie jak w przypadku gramofonu tego producenta (AV 5/18) i tym razem mamy do czynienia z bardzo entuzjastycznym i skocznym dźwiękiem. W dodatku wszystko odbywa się naturalnie bez przejaskrawień czy pogrubień. Poszczególne dźwięki mają przyjemnie wyoblone krawędzie i lekko ocieplony, można rzec: przydymiony charakter. Żaden z zakresów pasma akustycznego nie dominuje, choć podstawa basowa odgrywa zasadniczą rolę. Ogromnym atutem jest plastyczna i bardzo naturalna średnica. Motoryka i rozpiętość dynamiki zasługują na bardzo dobre noty, natomiast przestrzenność dźwięku jest utrzymana na typowym dla większości słuchawek poziomie z lekkim wskazaniem „na plus". Niezależnie od tego, czy korzystamy z połączenia przewodowego, czy z Bluetootha, wrażenia są zbliżone, jednak w tym drugim przypadku trzeba się liczyć z ograniczoną głośnością. Dźwięk uzyskany po kablu z FiiO M jest bardziej dynamiczny i ogólnie lepszy – po części dlatego, że słuchawki nie obsługują aptX.
Naszym zdaniem
Świetne słuchawki, szczególnie dla melomanów. Charakteryzują się świetną relacją jakości do ceny i jeszcze lepszą do swoich gabarytów i masy. Wzornictwo i wykonanie to kolejne plusy. Nie sposób nie polubić tych słuchawek. Gdyby jeszcze były wygodniejsze…