Wydrukuj tę stronę

Subwoofer Focal Sub 1000F

Lip 12, 2018

Focal i subwoofer – to zestawienie niemal instynktownie dobrze łączy się w parę. Czego zatem możemy się spodziewać po dużym i nietanim głośniku basowym francuskiej marki?

Dystrybutor: FNCE S.A., www.salon-focal.pl
Cena: 5999 zł
Dostępne wykończenia: czarne (matowe boki i front na wysoki połysk)

Tekst i zdjęcia: Filip Kulpa

audioklan

 

 


Focal Sub 1000F - Subwoofer aktywny

TEST


Focal Sub 1000F 1 aaa

Focal produkuje dziś (2018 r) zaledwie cztery subwoofery aktywne, z czego jeszcze mniej, bo tylko dwa, przynależą do regularnej oferty hi-fi. Sub 1000 F to droższy (najdroższy) z nich.

 

Budowa

To duża konstrukcja zamknięta w klasycznym układzie: wielki woofer na froncie niemal idealnie sześciennej obudowy. Żadnych cokołów, udziwnień, membran biernych na spodzie czy po bokach. Skrzynia o boku 40 cm jest większa niż w pozostałych subwooferach, wyłączając
droższego ELAC-a. Spoczywa na dużych gumowych stopkach, zamontowanych na stałe. Obudowa jest solidna, co potwierdza standardowy test opukiwania ścianek – ich odgłos jest dobrze stłumiony. Z materiałów producenta dowiadujemy się, że przednia ścianka ma 40 mm grubości. Inspekcja wnętrza wykazała, iż pozostałe są cieńsze (25 mm). Wewnątrz zastosowano ciekawie wyglądające pionowe wzmocnienie łączące boki, górę i spód.

 

Focal Sub 1000F 3 regulacje

Wejścia liniowe L/R są filtrowane, wejście LFE omija (regulowany) filtr dolnoprzepustowy. Poza tym regulacja czułości i przełącznik fazy.

 

Zastosowany głośnik ma słuszną średnicę 30 cm (12 cali) i membranę z francuskich włókien naturalnych Flax. Jak na ten rodzaj aplikacji (subwoofer zamknięty) jest niezbyt sztywna. Nawiasem mówiąc, jest to największy, produkowany przez Focala, głośnik z membraną tego typu. Źródłem napędu jest solidny podwójny układ magnetyczny zapewniający dużą regularność pola magnetycznego, a co za tym idzie – niski poziom zniekształceń nieliniowych.

Panel przyłączeniowy wygląda skromnie – szczególnie jak na subwoofer za 6000 zł. Nie przewidziano wejść (ani tym bardziej wyjść) głośnikowych, co niejako koresponduje z faktem, że Focal określa Sub 1000F mianem głośnika do kina domowego. Dostępne są za to trzy gniazda cinch: rozdzielone wejścia liniowe stereo, za którymi sygnał przechodzi przez filtr dolnoprzepustowy (regulowany w zakresie od 40 do 160Hz) oraz niefiltrowane wejście LFE. Regulacja fazy jest okrojona do zwykłego przełącznika 0/180 stopni. Mówiąc inaczej, polaryzację sygnału można obrócić, ale o płynnej regulacji (jak u Elaca) nie ma mowy.

 

Focal Sub 1000F 5 woofer

Blaszany kosz i masywne zaciski głośnikowe. Membrana jest niezbyt sztywna.

 

Niedosyt budzi także jakość wykończenia. Od głośnika za 6000 zł można już oczekiwać naturalnego forniru lub ładnego lakieru. Tu ładne wykończenie mamy tylko na płycie czołowej. Reszta obudowy została pokryta farbą strukturalną – może to i praktyczne, ale wygląda średnio.

 

Jakość dżwięku

Pierwsze wrażenie, podobnie zresztą jak w przypadku Elaca, nie było zbyt dobre. Testy rozpocząłem standardowo – od wysokiego podziału pasma (90 Hz), chcąc sprawdzić naturę głośnika, jego zdolności w możliwie (rozsądnie) szerokim spektrum częstotliwości. Okazało się, że Focal jest stworzony do produkowania niskiego i co najwyżej trochę średniego basu; w wyższych rejestrach czuje się już nieswojo – niczym dostojna limuzyna na krętej drodze. To dość typowe zachowanie dla subwooferów z 12-calowymi (a tym bardziej większymi) głośnikami.

Przy wysoko ustawionym odcięciu (w jednostce AV) niskie tony odczuwalnie „flaczały”, stając się miękkie, a nawet – wiotkie. Efekt był zupełnie inny niż w Elacu (test tutaj). Tamtem głośnik przy wysokim podziale pasma wykazuje tendencję do pogrubiania wyższego basu, przeciągania dźwięków, podczas gdy „francuz” gra subiektywnie znacznie równiej, nie popadając w dudnienie, ale tracąc werwę i atak. Przesunięcie podziału o 1/3 oktawy w dół (z 90 do 60 Hz) spowodowało wyraźną poprawę precyzji niskich tonów, zaś uzyskany efekt okazał się bardzo dobry. Korzystanie z filtru dolnoprzepustowego nie było w ogóle potrzebne, ponieważ powyżej ustalonego podziału pasma w amplitunerze Focal zdaje się nie produkować żadnych „obcych” dźwięków – inaczej niż subwoofery Elac czy Golden Ear. Nie znaczy to, że w innych instalacjach posiłkowanie się wejściami stereo (jednym z nich) będzie nierozsądne. Fakt jednak faktem, że Focala udało mi się optymalnie zestroić w jakieś 20 minut, a więc dość szybko. Pomimo niższego odcięcia bas wciąż przejawiał dość wyraźną miękkość, swoiste ocieplenie. Te cechy brzmienia z natury rzeczy powinny negatywnie rzutować na percepcję rytmu i timing odtwarzanej muzyki, jednak, o dziwo, nie zwracałem na to większej uwagi. W konfiguracji z moimi (potężnie brzmiącymi i nisko schodzącymi na basie) kolumnami (nomen omen na bazie głośników Focala), Sub 1000F zapewnił bowiem bardzo przyjemny efekt. Sklejenie basu z moimi Zollerami było znakomite, efekt – doprawdy spójny. Niezbędną porcję twardości w wyższym basie dostarczały kolumny. Muszę przyznać, że dodanie subwoofera Focala obiektywie poprawiło bas testowego systemu, znosząc bas-refleksowe zabarwienie (powyżej 60 Hz Zollery zachowują się jak konstrukcja zamknięta – porty BR prawie w ogóle nie pracują). Poprawiła się czystość, precyzja oraz rozciągnięcie niskiego basu. Niskim tonom Focala nie sposób odmówić gładkości, liniowości i świetnego wypełnienia.

 

Focal Sub 1000F 4 obudowa od srodka

Do jakości wykończenia obudowy można się przyczepić, ale do jej solidności i konstrukcji – już nie. Płytka wzmacniacza powinna mieć jednak swoją komorę.

 

Sekret sukcesu tkwi chyba jednak w naturalnej miękkości niskiego basu, wyrażającej się w dobrym oddaniu barw. To z kolei, wespół z solidnym rozciągnięciem pasma, powodowało podkreślenie przestrzenności dźwięku, co zdecydowanie może się podobać. Szczerze mówiąc, gdybym na co dzień korzystał z amplitunera A/V, prawdopodobnie nie oparłbym się pokusie kupna testowanego subwoofera – upgrade byłby to niewątpliwy.

W filmach korzyści wynikające z dodania tego subwoofera będą równie duże, jeśli nie większe. Bo trzeba dodać, że zejście basu jest obiektywnie bardzo dobre. Deklarowane przez producenta 22 Hz przy spadku -6 dB okazało się wynikiem lekko zaniżonym (pomiar wykazał spadek -6 dB przy nieco ponad 20 Hz). Pod tym względem Focal zajął trzecie miejsce w teście.

Owszem, chciałoby się, aby kontury i atak były lepsze, aby w średnim basie subwoofer Focala był szybszy (jak w Sumiko czy B&W), jednakże w klasie dużych, bardzo nisko schodzących subwooferów trudno narzekać. Cóż, trzeba się zdecydować: albo mamy rybki, albo akwarium.

W trakcie testu odnotowałem, że różne modele subwooferów oraz sposób ich zestrojenia nie tylko wpływają na jakość niskich tonów (co oczywiste), ale też na percepcje przeciwległego skraju pasma. W przypadku Focala za każdym razem otrzymywałem brzmienie subiektywnie bardziej klarowne i czystsze niż w połączeniu z większością innych modeli. Zaskakujące? Chyba nie do końca. Nie od dziś wszak wiadomo, że nasz słuch ma właściwości adaptacyjne i że np. zmiana cewki połączonej z wooferem (w zwrotnicy zestawów głośnikowych) zmienia także soprany. Subwoofery to, wbrew pozorom, nie tylko sam bas…

 

Galeria

 

Naszym zdaniem

Sub 1000F to bardzo dobra propozycja dla posiadaczy dużych, niemal pełnopasmowych kolumn oraz zwolenników niskiego, odrobinę miękkiego, ale czystego, niepodbarwionego basu o dużym zakresie dynamiki i porządnym rozciągnięciu w rejony 20-hercowe. Szansa na poprawę brzmienia nawet high-endowych kolumn jest w tym przypadku naprawdę duża. Warto spróbować.

 

Focal Sub 1000F 6 zzz



Podsumowanie testu - Subwoofery aktywne (2400-7700 zł)

Subwoofery wciąż mają nienajlepszą reputację u audiofilów. Przeważnie nie bierze się ich pod uwagę jako realny upgrade systemów stereo. Nasz test pokazuje, że na przestrzeni ostatnich 10 lat sporo sie w tej materii zmieniło, i to na korzyść. Potwierdziła się pewna prawidłowość: duże i bardzo duże subwoofery są generalnie lepsze do kina domowego niż do muzyki. Jeśli za główne kryterium uznać jakość odtwarzania muzyki, najwyższe noty zebrał czarny (dosłownie i w przenośni) koń naszego testu – Sumiko S.9. Jego zwartość, timing, ekspresja dynamiczna przekonają każdego niedowiarka – dobry subwoofer naprawdę potrafi poprawić system stereo. W dodatku S.9 jest niedrogi. Dosłownie po piętach depcze mu Audiovector QR Sub – nomen omen konstrukcja pod wieloma względami całkiem podobna… Ma bardzo zbliżony charakter brzmienia, ale bez tej szczypty precyzji, konturu i rytmiki, które tak wyróżniaja Sumiko. Wielkie wrażenie zrobił na mnie ultrakompaktowy GoldenEar SuperSub X. Z punktu widzenia audiofanów poszukujących subwoofera możliwie małego, a doskonale sprawującego się w kinie domowym (nie gorzej niż w muzyce) prawdopodobnie nie ma na rynku lepszej konstrukcji w tej klasie. Uzyskanie bardzo niskich zniekształceń i świetnego rozciągnięcia basu, przy tak małych rozmiarach, to nie lada wyczyn. Dużym pozytywnym zaskoczeniem okazał sie najtańszy B&W ASW610. Pod względem precyzji i szybkości zajął drugie miejsce w teście, a mając na uwadze rozciągnięcie pasma, wyposażenie, a nade wszystko ceę, jest to propozycja nie do przeoczenia przez wszystkich tych, którzy szukają niedrogiego, a bardzo dobrego subwoofera. Para B&W będzie z całą pewnością lepszym rozwiązaniem –szczególnie w stereo –niż niejeden znacznie większy (i dwukrotnie droższy) model. Honor należy oddać także konstrukcjom 12-calowym, których żywiołem jest kino domowe, choć nie tylko. Focal Sub 1000F, ELAC SUB 2070 i SVS SB-2000 to „subwoofery w krwi i kości” –schodzące dobrze poniżej 20 Hz, w dodatku oferujące naprawdę dobrą jakość. SVS jest zdecydowanie najtańszy i z tego względu zasłużył na rekomendację. ELAC to konstrukcja bezkompromisowa, niezrównana pod względem potęgi niskiego basu i możliwosci precyzyjnego strojenia.

 

Pozostałe subwoofery w teście grupowym

 

 

Oceń ten artykuł
(3 głosów)