PORTAL MIESIĘCZNIKA AUDIO-VIDEO

Moon 230 HAD

Lip 25, 2016

Index

Budowa

W małej obudowie o szerokości niecałych 18 cm zmieszczono DAC i wzmacniacz słuchawkowy. Producent zna się na obydwu grupach produktowych, zatem można przyjąć, że w przypadku jego najnowszego produktu poważnie potraktowano zarówno sekcję cyfrową, jak i analogową. Neo 230HAD ma pracować na biurku, gdyż właśnie tam odnajdzie się najlepiej z uwagi na niewielkie gabaryty. Jest to urządzenie kompletne, do obsługi którego potrzeba tak naprawdę jedynie komputera oraz słuchawek wysokiej jakości. Im będą one droższe (lepsze), tym lepiej. Praktyka twardo pokazuje, że w dzisiejszych czasach wzrost jakości jest bardzo często współmierny do coraz wyższej ceny.

Neo 230HAD to także źródło i przedwzmacniacz wyposażony w dwie pary wyjść analogowych: o stałym poziomie oraz regulowane. Możliwość ominięcia regulacji poziomu to duża zaleta, znacznie poszerzająca zastosowanie tej integry.

Projekt urządzenia jest wzorowany na pełnowymiarowym wzmacniaczu słuchawkowym Neo 430HA. 230 HAD jest jednak od niego o mniej więcej połowę węższy, choć mniej więcej tak samo głęboki  i wysoki. W porównaniu z innymi konstrukcjami z podobnego przedziału cenowego (Soul Note SD300, Xonar Essence III, Unison Research SH), najnowszy produkt Moona zajmuje bezsprzecznie najmniej miejsca. Dlatego fani wysokiej klasy integr słuchawkowych, mocno ograniczeni przestrzenią użytkową, powinni się nim zainteresować w pierwszej kolejności. Kolejny powód, dla którego warto zainteresować się tym produktem, to jakość wykonania. Neo 230 HAD jest wytwarzany na miejscu, w Kanadzie. Widać przywiązanie do detali; z miejsca nabiera się przeświadczenia, że ma się do czynienia z urządzeniem luksusowym, w którym zadbano o drobiazgi.

Cena około 7 tys. zł obliguje producenta do materiałów dobrej i bardzo dobrej jakości. Nie wymaga się aluminiowych obudów wycinanych za pomocą skrawarek CNC – to jeszcze nie ten poziom. Ale nie ma miejsca na niedopracowany montaż czy elementy plastikowe. MOON Neo 230HAD broni się tutaj na tle podobnie wycenionej konkurencji o porównywalnym zastosowaniu. Jest wykonany nadspodziewanie solidnie, po wzięciu do ręki nic nie skrzypi, nie odstaje.

Moon 230HAD tyl

Front jest aluminiowy, wyszczotkowany i delikatnie zakrzywiony, bardzo dobrze prezentuje się pod światło. Zamontowano tu kilka srebrnych, a zatem firmowych akcentów; logo oraz nazwę producenta, a także aluminiowe guziki wyboru wejścia i włącznik, który jest oznaczony jako „standby”. Przy lewej krawędzi zamontowano dwa rzędy czerwonych diod, przy czym ta zamontowana przy włączniku jest niebieska. Pierwszy rząd sygnalizuje aktualnie wykorzystywane wejście (cztery cyfrowe i dwa analogowe), druga informuje użytkownika o próbkowaniu sygnału (oznaczenia: 4x, 2x, 48, 44,1 oraz DSD. Przykładowo: jeżeli podany plik muzyczny jest w formacie DSD256, to zaświecą się diody DSD i 2x, w przypadku sygnału PCM 192 kHz będą to odpowiednio diody 48 i 4x.

Wejście pomocnicze 3,5-mm jest dla tych osób, które chcą podać dźwięk z wyjścia słuchawkowego smartfona i wykorzystać Neo 230HAD w roli wzmacniacza. Rozczarowywać może tylko jedno wyjście słuchawkowe (jack 6,3 mm). Zazwyczaj w integrach tej klasy wyjść jest więcej, często przynajmniej jedno z nich jest zbalansowane. Z drugiej strony, brak takowego trudno uznać za wadę, jeżeli urządzenie nie ma symetrycznej topologii. Gałka regulacji głośności jest aluminiowa i stawia należyty opór, pracuje niezwykle gładko.

Tył jest dość rozbudowany. Wyjąwszy brak gniazd XLR, Neo 230 HAD w niczym nie ustępuje konkurencji. Mamy cztery wejścia cyfrowe; optyczne, dwa współosiowe oraz jedno USB – oczywiście  asynchroniczne. Jak już wspomniałem, wyjścia liniowe są zdublowane – obydwa asymetryczne (RCA). Jedno służy do podłączenia do końcówki mocy, drugie – do przedwzmacniacza lub wzmacniacza zintegrowanego.

Całą elektronikę zamontowano na czterech laminatach. Regulacja poziomu realizowana przez potencjometr analogowy 50KBX2 jest wyposażona w silnik. Zaraz obok, na osobnym PCB, zamontowano baterię diod. Na głównej, największej płytce zawarto sekcję zasilania. Jest oparta na niskoszumnym transformatorze toroidalnym i bipolarnych kondensatorach elektrolitycznych Nichicona. Obok znajduje się sekcja wzmacniacza słuchawkowego. Składa się z czerwonych polipropylenów firmy WIMA – w sumie czterech podwójnych wzmacniaczy operacyjnych Texas Instruments N5532 oraz dwóch par niezidentyfikowanych tranzystorów schowanych pod aluminiowymi radiatorami. W sekcji cyfrowej pracuje pojedynczy konwerter c/a ES9018K2M, czyli odmiana stereofoniczna, tzw. „mobilna”. Wejście USB jest oparte na kości Xilinxa, a procesor ARM Atmela dba o taktowanie sygnału.


Oceń ten artykuł
(2 głosów)

Skomentuj

Upewnij się, że pola oznaczone wymagane gwiazdką (*) zostały wypełnione. Kod HTML nie jest dozwolony.

Kontakt z redakcją