PORTAL MIESIĘCZNIKA AUDIO-VIDEO

Wzmacniacz Peachtree Nova 220SE

Sie 01, 2015

Index

Budowa

Nova 220SE przełamuje schemat aluminiowych obudów w naturalnym kolorze lub lakierowanych na czarno. Owszem, front wzmacniacza jest wykonany z tego materiału (i to o grubości 4,5 mm), lecz cała reszta to niemagnetyczne z natury drewno, z którego wykonano zamknięty profil okalający cały wzmacniacz, oraz stal wykorzystana do budowy tylnej ścianki. Stalowe jest również wewnętrzne chassis wzmacniacza, które wsuwa się w drewniany profil. Wykończono go bardzo ładnie, pokrywając kilkoma warstwami bezbarwnego lakieru. Dzięki temu obudowa błyszczy i jest łatwa do utrzymania w czystości. Wydaje się, że ryzyko powstania zarysowań nie jest duże, choć jednak większe niż w przypadku obudów w całości metalowych.

Peachtree-Nova-220SE-kratka

Wzmacniacz jest mały. Ma niecałe 38 cm szerokości, ponadto jest dość płytki – 29 cm. W proporcji do szerokości, wydaje się wysoki, jednak w rzeczywistości obudowa mierzy tylko 13 cm. Nova z łatwością zmieści się na półce czy na dedykowanym stoliku. Waży niecałe 9 kg.

Mimo usilnych prób, nie udało mi się rozkręcić obudowy, a ponieważ opis producenta jest bardzo lakoniczny, to siłą rzeczy muszę poprzestać na ogólnie dostępnych informacjach oraz tym, co udało mi się dowiedzieć od samego Andrew Clarka, tudzież dojrzeć przez kratki otworów wentylacyjnych. Łącznie jest ich 4 – dwie na górze i dwie na spodzie obudowy. Nic dziwnego – drewno jest kiepskim przewodnikiem ciepła, a w środku pracuje lampa. Nawet na biegu jałowym wzmacniacz dość wyraźnie się nagrzewa. Podczas intensywnej pracy wcale nie robi się cieplejszy. To spora zaleta klasy D.

Nova 220SE jest najmocniejszym, nie licząc X-1, wzmacniaczem tego producenta. Stopień końcowy ma konstrukcję mostkową dual-mono. Zastosowano dwa układy IcePower najnowszej generacji (125ASX). Jak twierdzi Clark, rozwiązanie to zapewnia Novie znaczącą przewagę nad słabszymi modelami (tej marki). W ten sposób uzyskano niebagatelną moc 220 W na kanał przy 8 Ω i 350 W przy 4 Ω. Minimalna impedancja obciążenia głośnikowego wynosi 3 Ω. Wzmacniacz może także napędzać słuchawki. Zawiera dedykowany do tego celu tor wzmocnienia z 6,3-mm wyjściem, które charakteryzuje się umiarkowanie małą impedancją 4,7 Ω, zapewniając moc ponad 1 W przy impedancji obciążenia 32 Ω. Użytkownicy Novy 220SE raportują wysoką jakość wbudowanego słuchawkowca.

Integra Peachtree wykorzystuje przedwzmacniacz półprzewodnikowy pracujący w czystej klasie A przeniesiony niemal bez zmian ze szczytowego modelu. Podwójna trioda 6N1P (odmiana 6922) to jedynie element „bufora” – obwodu, który można zdalnie włączyć lub wyłączyć (brak dedykowanego przycisku na czołówce). Widać ją poprzez wąskie okienko po lewej stronie od potencjometru głośności. Lampę tę w zasadzie należy traktować jako „zmiękczacz” gorzej nagranych płyt – nie jest to element koncepcji całego układu.

Jak wszystkie integry Peachtree, tak i nowa Nova zdecydowanie preferuje źródła cyfrowe niż analogowe. Wejście analogowe jest tylko jedno – Aux. Producent podaje, że stoi za nim czysty tor analogowy, bez żadnej konwersji. W sumie szkoda, że wejście jest pojedyncze, bo – jak się zaraz okaże – prócz odtwarzacza CD lub przetwornika c/a można by jeszcze zechcieć podłączyć gramofon analogowy. Sam wzmacniacz zasługuje na to, żeby dostąpić tego zaszczytu.

Peachtree-Nova-220SE-gniazda

Wejścia cyfrowych jest znacznie więcej – mamy tutaj port USB typu B (asynchroniczny), dwa wejścia optyczne  (kompatybilne z sygnałami PCM 24/192, co wielokrotnie sprawdziłem) i jedno koncentryczne. Więcej w zasadzie nie potrzeba. Jest też wyjście pre-out (można zatem podłączyć subwoofer). Obok interfejsu USB znajduje się przełącznik 24/96–24/192. W tej pierwszej pozycji (wyciśniętej) nie trzeba instalować sterowników pod Windowsem; w drugiej – jest to konieczne.

Użytkownicy współczesnych Maców są zwolnieni z tej czynności – wejście spełnia wymogi standardu USB Class 2 audio, co wynika wprost z faktu zastosowania kości XMOS. Nie jest natomiast możliwe odtwarzanie sygnału DSD ani DXD. Sekcja przetwornika wykorzystuje kość firmy ESS – model ES9022.

Wzmacniacz wyposażono w pojedyncze pary terminali głośnikowych dobrej jakości, do których bez problemu podłączymy widełki o dowolnym rozstawie.

Jeden detal nie pasuje do wizerunku tego wzmacniacza – potencjometr głośności. Działa nieprecyzyjnie, ponadto w testowanym egzemplarzu było słychać szumy podczas kręcenia gałką głośności. Skontaktowałem się w tej sprawie z dystrybutorem i producentem. Ten drugi zapewnił mnie, że to defekt potencjometru w tym konkretnym egzemplarzu, deklarując chęć wysłania drugiego egzemplarza. Przed zamknięciem niniejszego wydania AV nie zdążyliśmy sprawdzić drugiego egzemplarza, jednak nie mamy podstaw, by wątpić w zapewnienia producenta.


Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Skomentuj

Upewnij się, że pola oznaczone wymagane gwiazdką (*) zostały wypełnione. Kod HTML nie jest dozwolony.

Kontakt z redakcją