PORTAL MIESIĘCZNIKA AUDIO-VIDEO

Xindak XA6950 (II)

Kwi 12, 2017

Index

Brzmienie

Słuchając Xindaka, nie wiedziałem jeszcze, że w jego wnętrzu pracują lampy. Domyślałem się jedynie, że pracuje w klasie A. Obecność lamp, szczególnie tych niedrogich, współczesnych, seryjnie montowanych, kojarzy się zwykle z pewnym zawoalowaniem brzmienia, zaokrągleniem i limitami w dynamice, a zwłaszcza z poluzowaniem na basie. Właśnie w tym ostatnim aspekcie Xindak jest odległy od stereotypów. Charakter  basu nie koresponduje ani z lampami, ani z klasą A, ani z wielką obudową. Dlaczego? Po wielkiej obudowie spodziewamy się bowiem (intuicyjnie) basu potężnego, niejako doładowanego, napuszonego. Jeśli dołożymy to tego zaimplementowanie lamp w przedwzmacniaczu i klasę A w końcówkach mocy, to rodzi się pytanie, co z tego wyniknie. Czy będą problemy? Czy to będzie bas, który rozlewa się, ciągnie po podłodze i buczy, wzbudzając mody pomieszczenia i nie chcąc złapać rytmu? Pewnie tak można pomyśleć, ale…  Xindak gra dokładnie na odwrót! Po pierwsze, natężenie niskich tonów jest akuratne. Na pewno daleko mu do obfitości. Druga sprawa to zwartość i szybkość. Owszem, szczuplejszy bas łatwiej kontrolować, ale też niekoniecznie. W każdym razie, dół „chińczyka” jest i zwarty, i szybki. Ma też zaskakująco dobrą barwę i przejrzystość. Byłem zaskoczony szczegółowością omawianego zakresu. Jedyne, co można ewentualnie wytknąć niskim tonom XA6950(II), to minimalnie zaokrąglenie (a jednak).

XindakXA6950 2 tyl

Również z tej perspektywy Xindak budzi respekt. Wygodnie rozseparowane zaciski głośnikowe prawego i lewego kanału i tylko cztery wejścia liniowe – w tym XLR-y. Te jednak są bardziej dla ozdoby, podobnie jak wejście USB.

W średnicy, dyskretnie, ale jednak, ujawniają się cechy, które mogą być kojarzone i z lampą, i z klasą A. Jak na wzmacniacz za 7000 zł barwy są świetne. Owszem, Atoll i Heed (bardziej ze wskazaniem na Atolla) dorównują w tej kwestii Xindakowi, ale miałem wrażenie, że poziom muzykalności właśnie w przypadku Xindaka był najwyższy. Po raz kolejny wskazałbym „piękne” skrzypce, których barwa oczarowuje. Chce się ich słuchać. Nie ma w ich brzmieniu żadnego osuszenia, wychudzenia, sztuczności. Brzmią tak, jak powinny – albo prawie tak. Bardzo przyjemnie słucha się także wokali. Dźwięk jest wypełniony i nasycony, skierowany nieco w stronę przyjemności. Wokale są przy tym dość efektownie wykańczane. Wynika to z faktu, że poziom wysokich tonów jest w Xindaku trochę podwyższony. Góry jest obiektywnie więcej niż potrzeba. Skomponowano więc ten dźwięk zupełnie inaczej niż w konkurencyjnym Heedzie, gdzie soprany grają rolę drugoplanową. Tu wysuwają się niemalże na czoło, aczkolwiek bez dominacji. Nie ma mowy o wyostrzaniu przekazu. Wysokie tony określiłbym jako wyraźne, dość czyste, ale zaokrąglone i słodkie. To tak, jakby jechać samochodem (znowu te odniesienia do motoryzacji – moje drugie hobby) z niby sportowo twardym zawieszeniem, które w jakiś dziwny sposób dobrze tłumi efekty dziur w jezdni. Góra jest więc jasna, ale przyjemna. Do czasu, bo Xindak zachowuje przy tym wszystkim całkiem sporo przejrzystości, a to z kolei oznacza, że kiepsko i z natury ostro zrealizowane nagrania mogą na nim zabrzmieć jednak nie całkiem przyjemnie. Może bez specjalnego podkreślania wad realizacji, ale też bez ich maskowania.

W dziedzinie stereofonii jest z jednej strony fajnie, bo latający plankton dźwiękowy jest ewidentnie wyczuwalny i z łatwością można wejść do świata iluzji, poczuć przestrzeń, poczuć zróżnicowanie lokalizacji źródeł pozornych czy różnych dźwięków efektowych. Nieźle jest też na szerokość i głębokość. Z drugiej strony, wydaje się jednak, że ostrość lokalizacji nie jest zbyt dobra. Poszczególne źródła są bardziej plamkami niż punktami. Nie ma tu jeszcze mocy o ewidentnym powiększaniu wszystkiego, lecz daje się usłyszeć coś w rodzaju wariantu pośredniego między lokalizacją punktową a rozmyciem i powiększaniem źródeł pozornych. 


Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Skomentuj

Upewnij się, że pola oznaczone wymagane gwiazdką (*) zostały wypełnione. Kod HTML nie jest dozwolony.

Kontakt z redakcją