PORTAL MIESIĘCZNIKA AUDIO-VIDEO

Monrio MC207

Paź 23, 2017

Index

Budowa

Włoskie produkty potrafią zachwycić stylistyką i wysmakowanymi detalami. Monrio, o dziwo, nie pasuje do tego schematu. Wygląd większości urządzeń tej marki jest dość surowy i spartański – trochę jakby z lat 90., gdy stylistyka nie była jeszcze równie istotne jak technika i walory dźwiękowe. Trzeba jednak przyznać, że nowy MC207 to krok we właściwą stronę. Obudowy wykonano z grubych płyt aluminiowych. Górna pokrywa ma grubość 5 mm, czołówka i boki są aż dwa razy grubsze, co zapewnia obudowie przykładną solidność i sztywność. Precyzja montażu wciąż nie jest najwyższych lotów, a same płyty mogłyby być dokładniej wykończone na krawędziach.

Monrio obiecuje jednak poprawę – zatrudniono nowych pracowników, a siedziba firmy zmieniła adres. Elementem przykuwającym uwagę jest jednak coś innego – wąska, lejkowata gałka regulacji głośności ( „Pinokio”). Z lewej strony towarzyszą jej dwa rzędy przycisków wyboru wejść (cztery liniowe, opcjonalne USB oraz wejście na końcówkę mocy), zaś skrajnie po prawej – identyczny, miniaturowy przełącznik o krótkim skoku, który wybudza i „usypia” wzmacniacz. Jest to jednocześnie główny włącznik prądowy. Tryb uśpienia zasila dedykowany układ na bazie małego markowego transformatora EI.

 

Monrio MC207 3 tyl

Bardzo rozsądna zabudowa dość minimalistycznego układu, jeśli pominiemy rozbudowany stopień końcowy.

 

Wnętrze wzmacniacza jest przykładem właściwie pojmowanego minimalizmu. Prawą część obudowy zajmuje pokaźny transformator toroidalny (500 VA), wspomniana płytka małego zasilacza oraz jeszcze jedna płytka zamontowana pionowo – do czołówki. Znajduje się tu mikroprocesor i parę układów scalonych, w tym stabilizatory napięciowe. Podłużny aluminiowy radiator dzieli obudowę w stosunku 2:5 i stanowi element montażowy dla 10 sztuk tranzystorów bipolarnych 2SC3519 (Sanken) pracujących w quasi-komplementarnym układzie push-pull, w klasie AB. Rozwiązanie to nie jest szczególnie energooszczędne – na biegu jałowym (bez obciążenia) wzmacniacz pobiera z gniazdka ponad 40 W mocy. To może niedużo w relacji do mocy wyjściowej – a tym bardziej w kontekście liczby tranzystorów końcowych, ale jednak na tyle sporo, by wyrobić sobie odruch wyłączania wzmacniacza, gdy ten nie jest używany.  Operację tę można wykonywać zdalnie, korzystając z miniaturowego pilota.

 

Monrio MC207 5 pinokio

Gałka głośności typu „Pinokio" jednym się podoba, innym niekoniecznie. Wygodna za bardzo to ona nie jest.

 

Każdemu tranzystorowi stopnia końcowego odpowiada jeden driver (tranzystor). Ta część układu sąsiaduje bezpośrednio z czterema elektrolitami Samwha 10000 µF/50 V. W roli elementów prostujących napięcie ze wspomnianego trafo zastosowano liczną grupę (16) diod.

Sygnałowy front wzmacniacza również jest dyskretny (pomijając pojedynczy scalak OP275G na wejściu) – zastosowano bipolarne tranzystory BC546B (typu NPN – tak samo jak wyjściowe). W roli dodatkowych elementów filtrujących tętnienia zasilacza użyto różnego typu elektrolitów (m.in. Elna Silmic). Wszystkie rezystory są metalizowane, o zawężonej tolerancji. Elementem przykuwającym uwagę są dwa duże kondensatory polipropylenowe pracujące w torze sygnałowym. Za regulację głośności odpowiada bardzo dobry, klasyczny potencjometr – czarny Alps 10K. Czystość montażu układu mogłaby być lepsza.

Reasumując: mamy do czynienia z minimalistyczną, niezupełnie typową konstrukcją o krótkiej ścieżce sygnałowej. W stosunku do entuzjastycznie przez nas ocenionego modelu MC206, główne różnice to zmienione tranzystory w stopniu końcowym oraz znacznie powiększony transformator zasilający. Wpływ tych zmian na parametry jest znaczący: moc przy 8 Ω jest o dwie trzecie większa (140 W na kanał), zaś przy 4 Ω sięga, wedle deklaracji producenta, 280 W na kanał. Jasne jest, że wartość ta nie odnosi się do mocy ciągłej i jednoczesnego obciążenia obu kanałów – moc transformatora raczej na to nie pozwala.

 


Oceń ten artykuł
(5 głosów)

Skomentuj

Upewnij się, że pola oznaczone wymagane gwiazdką (*) zostały wypełnione. Kod HTML nie jest dozwolony.

Kontakt z redakcją