PORTAL MIESIĘCZNIKA AUDIO-VIDEO

Rotel A10

Lip 26, 2018

Seria A Rotela już dwukrotnie gościła na naszych łamach i pozostawiła po sobie znakomite wspomnienia. Czy najtańszy jej reprezentant dorówna droższym rywalom?

Dystrybutor: Audio Klan, www.audioklan.pl
Cena: 1979 zł
Dostępne wykończenia: srebrne, czarne

Tekst: Michał Sommerfeld  |  Zdjęcia: AV

audioklan

 

 


Rotel A10- wzmacniacz zintegrowany

TEST

Rotel A10 1 aaa

Integra A12 to jeden z najbardziej wszechstronnych i dopracowanych modeli za około 4000 zł. Zrobiła na nas naprawdę duże wrażenie. Niedawno przeceniony, droższy model A14 jest również znakomitą propozycją o nieco większej mocy – dla tych, którym znamionowe 60 W na kanał nie wystarcza. Za połowę ceny A12, Rotel oferuje znacznie bardziej płaski i uboższy funkcjonalnie podstawowy model A10. Czy jest wart swojej ceny?

 

Budowa

Pod względem gabarytów i masy (niecałe 6 vs ponad 10 kg) Rotel zdecydowanie odbiega od rywali tego testu, mimo że podobnie jak one ma klasyczny układ wzmocnienia w klasie AB oraz zasilacz liniowy. Wydawać by się mogło, że porównywanie wzmacniaczy za blisko 3000 zł z modelem o 1000 zł tańszym mija się z celem. Ale czy oby na pewno? Rotel ma zdecydowanie uboższe wyposażenie – zrezygnowano tu nie tylko z sekcji przetwornika c/a, ale także zdalnego sterowania. Oba te elementy pozwalają już na znaczne oszczędności. Niemniej, nazwanie Rotela ubogo wyposażoną integrą byłoby przesadą, bowiem wzmacniacz ma dwie przełączane pary terminali głośnikowych, wyjście słuchawkowe, wejście gramofonowe (MM), odłączane regulacje barwy, wyjście pre-out, 3,5-mm wejście na czołówce dla urządzeń mobilnych – słowem, wszystko, co niezbędne (pomijając pilot, którego niewątpliwie szkoda).

 

Rotel A10 2 tyl

Jeśli pominąć brak wejść cyfrowych, to Rotel ma większe możliwości niż np. Marantz. Wyjścia pre-out i dwie pary przełączanych terminali to spory plus. W tej cenie – rzadkość. Gdyby nie ten brak pilota...

 

Atutem Rotela są nie tylko małe wymiary (czołówka ma zaledwie 60 mm wysokości), ale także klasyczna obsługa bez udziwnień oraz bardzo dobre wykonanie. A10 – jako jedyny wzmacniacz w teście – ma metalową gałkę głośności. Mimo że mały, wzbudza zaufanie.

Kiedy weźmiemy go do rąk, od razu wyczujemy solidność konstrukcji, co jest zasługą m.in. solidnego transformatora toroidalnego. Choć pojemność filtrująca nie imponuje (2 x 6800 μF), to spory transformator zapewnia dobrą „sztywność” zasilania. W środku zastosowano wzmacniacze operacyjne odpowiedzialne za przedwzmacniacz gramofonowy (NE5532) oraz buforowanie i regulacje (OPA2604 i JRC2114D). Warto zwrócić uwagę na wysoką jakość zastosowanych elementów, nawet pasywnych: kondensatory Rubycon, Panasonic i rezystory PRP czy Vishay. Cieniem kładą się jedynie najprostsze potencjometry. W stopniu wyjściowym pracuje para tranzystorów Sanken 2SC4468 / 2SA1695.

Według deklaracji producenta, wzmacniacz ma moc 40 W na kanał, zwróćmy jednak uwagę na warunki pomiarowe (THD=0,03%, pasmo 20 Hz – 20 kHz). Wielu innych producentów z pewnością „zrobiłoby” z A10 wzmacniacz 50- lub 60-watowy.

 

Brzmienie

Małe opakowanie, mała obudowa i wielkie serce do grania – tak można w skrócie określić tę integrę. Zdecydowane i pozytywne zaskoczenie. Ten niepozorny maluch gra szczegółowym, kontrolowanym i bardzo spójnym dźwiękiem. Gdy dwaj giganci faworyzują pewne aspekty dźwięku, Rotel stawia na spójność.

Jego prezentacja w tym towarzystwie jest najlżejsza i oferuje najwięcej szczegółów. Na pierwszy rzut ucha czuć, że pasmo jest wyrównane – z wyjątkiem lekkiego podbicia w wyższym basie, które dodaje energii muzycznemu przedstawieniu. Najniższe tony w Rotelu są zdecydowanie najszybsze w tym „towarzystwie”, choć ustępują głębią i potęgą wzmacniaczowi Yamahy. Nie można im odmówić sprężystości, ale momentami popadają w pewną twardość. Było to słychać także w drugim systemie testowym, w połączeniu ze znakomitymi kolumnami System Audio Saxo SA40.

 

Rotel A10 4 wnetrze

 Płaski jak naleśnik, a mimo to zawiera niezły zasilacz. Inna sprawa, że sporo skromniejszy niż u Yamahy.

 

Zagłębiając się dalej, docenimy szczegółową i bogatą średnicę. Ten wzmacniacz nie dodaje czaru, jak Marantz, stawia głównie na przekazanie treści. Głosy są oddawane w czysty i swobodny sposób. Gitary i inne instrumenty strunowe zachowują swój naturalny charakter; łatwo na przykład wychwycić, z jakiego materiału wykonano struny.

Wysokie tony są spokojne, jest w nich, podobnie jak w średnicy, dużo informacji, powietrza i otwartości, co determinuje przestrzeń kreowaną przez ten wzmacniacz. Kiedy Marantz gra blisko, to Rotel tworzy spektakl tuż przed kolumnami, jak również daleko za nimi.
Rozdzielczość i szybkość dźwięków są wiodące w tej klasie. Jest to najbardziej naturalne brzmienie w tym zestawieniu – także dlatego, że konkurenci oferują określone, niezbyt neutralne prezentacje. Mając na uwadze cenę A10, trudno nie kryć zadowolenia.

 

Galeria

 

Naszym zdaniem

Rotel A10 w pełni zasługuje na rekomendację. Ten na pierwszy rzut oka skromny i nieszczególnie ciekawy wzmacniacz zaskakuje nie tylko wysokim poziomem jakości wykonania, ale również dojrzałym, otwartym dźwiękiem. Nie dysponuje taką mocą w dole pasma jak rywale, lecz nadrabia to szybkością, motoryką i rozdzielczością. Będzie doskonałym partnerem dla stosunkowo łatwych w napędzeniu kolumn podstawkowych lub podłogowych.

System odsłuchowy:

ŹRÓDŁA: Oppo BDP-150D, Chord Electronics Mojo
ZESTAWY GŁOŚNIKOWE: KEF LS50, Harpia Amstaff

 

Rotel A10 5 zzz

 

 

Test grupowy - Trzy wzmacniacze zintegrowane (2000-3000 zł)

Wzmacniacze stereo do 3000 zł to popularny i ciekawy segment rynku. Zachodzące na nim zmiany odciskają swoje piętno również na tego typu konstrukcjach.

Testujemy trzy modele różniące się ceną i funkcjonalnością – wszak obie są ze sobą powiązane.

 

Wzmacniacze zbiorowe1

 

Pozostałe wzmacniacze w teście grupowym

Oceń ten artykuł
(11 głosów)

Skomentuj

Upewnij się, że pola oznaczone wymagane gwiazdką (*) zostały wypełnione. Kod HTML nie jest dozwolony.

Kontakt z redakcją