PORTAL MIESIĘCZNIKA AUDIO-VIDEO

Yamaha A-S701

Lip 26, 2018

Ten wzmacniacz pojawia się u nas powtórnie. Trzy lata temu testowaliśmy go solo, teraz trafił na trudnych rywali.

Dystrybutor:Audio Klan, www.audioklan.pl 
Cena: 2499 zł
Dostępne wykończenia: srebrne, czarne

Tekst: Michał Sommerfeld  |  Zdjęcia: AV

audioklan

 

 


Yamaha A-S701 - wzmacniacz zintegrowany

TEST

Yamaha A S701 1 aaa

 

O ile Marantz to jedna z najbardziej rozpoznawalnych marek audio na świecie, to Yamaha pod tym względem jest klasą samą w sobie. To marka nie tylko urządzeń hi-fi, ale również motocykli i instrumentów muzycznych. Jak wiele innych firm może się pochwalić samogrającym fortepianem?
Wróćmy jednak do hi-fi. Model A-S701 zajmuje drugą pozycję w ofercie podstawowych urządzeń tego producenta. Następny jest A-S801 (różniący się tak naprawdę tylko znacznie bardziej zaawansowaną sekcją przetwornika c/a), a po nim następują serie 1100, 2100 i 3000.

 

Budowa i funkcjonalność

Styl ostatnich produktów Yamahy wyraźnie nawiązuje do „starych, dobrych czasów”. Podłużne kanciaste gałki regulacji barwy, minimalistyczny, aluminiowy front, proste sterowanie. Wraz z największą masą w teście (prawie 11 kg) i słusznymi gabarytami integra ta budzi pozytywne skojarzenia od pierwszego spotkania. W dodatku ma co najmniej tyle mocy co Marantz i Rotel razem wzięte. 160 W na kanał (przy 4 Ω) to już poważny wynik, zresztą 100 W przy 8 Ω w całym pasmie akustycznym – również.

Wyposażenie jest bogate: dedykowany przedwzmacniacz gramofonowy, przetwornik c/a (acz bez wejścia USB), wzmacniacz słuchawkowy z wyjściem typu „duży jack”, czy wspomniana regulacja barwy, nie wspominając o regulowanym loudnessie. Terminale głośnikowe są podwójne (przełączane z frontu zaciski „A” i „B”), akceptują wtyki bananowe oraz gołe przewody, jednak podłączenie widełek nie jest możliwe ze względu na okrągły plastikowy kołnierz w tylnej części zacisków bez wycięcia na widełki. Przy całym uznaniu dla jakości wykonania, należy również wspomnieć o cienkim stalowym tylnym panelu, co skutkuje tym, że podczas podłączania kabli głośnikowych lub ciasno spasowanych interkonektów, ma on tendencję do uginania się.

 

Yamaha A S701 2 tyl

Warto zwrócić uwagę na wyłącznik ekologicznej funkcji Auto Power Standby – dzięki niemu ten oszczędny wzmacniacz nie będzie się niepotrzebnie wyłączał.

 

Z mniej popularnych i niedostępnych u konkurencji złącz (z tyłu) znajdziemy gniazdo USB typu A (do ładowania urządzeń mobilnych), wyjście subwooferowe, przełącznik impedancji kolumn oraz wyłącznik funkcji automatycznego przechodzenia do trybu gotowości (po dłuższym braku sygnału na wejściu). Układ ten potrafi irytować równie skutecznie jak „Start-Stop” w nowoczesnych samochodach. Wyłączenie Auto Power Standby ma sens o tyle, że na biegu jałowym A-S701 pobiera tylko 18 W mocy skutecznej, czyli o ponad połowę mniej niż prądożerny Marantz. Niemniej, do oszczędności Rotela (10 W) trochę Yamasze brakuje. To skutek zastosowania dwóch par tranzystorów na kanał (bipolarne pary Sankenów 2SC4467 i 2SA1694).

Jak to bywa w urządzeniach z Japonii, część połączeń jest zrealizowana przewodami, trudno jednak zaprzeczyć, że wnętrze wygląda schludnie. Przez środek obudowy przebiega dodatkowe usztywnienie. Sercem wzmacniacza jest płytka z końcówką mocy i zasilaczem, która spina ze sobą wszystkie moduły. Wśród nich są: sterowanie przy panelu przednim, przedwzmacniacz gramofonowy, wejścia analogowe i moduł przetwornika zbudowany na bazie DAC-a PCM5102A i odbiornika PCM9211. Zasilacz tworzy duży transformator EI współpracujący z dwoma kondensatorami Nichicona o pojemności 12 tys. μF każdy.

Wejścia analogowe są przełączane układem scalonym, a głośność jest regulowana czarnym, zmotoryzowanym potencjometrem, takim jak we wzmacniaczu Marantza.

Przyszli użytkownicy Yamahy powinni zwrócić baczną uwagę na to, by podłączony odtwarzacz CD lub DAC nie generowały dużego poziomu wyjściowego – wyższego niż 2,2 V RMS. W przeciwnym razie wejście będzie od czasu do czasu przesterowywane. To często spotykana cecha wzmacniaczy tej marki.

 

Brzmienie

Trudno jest mi sobie wyobrazić większy kontrast od tego pomiędzy wzmacniaczami Marantza i Yamahy. A-S701 stawia na energię i dynamikę. Jest to zdecydowanie najpotężniej brzmiący wzmacniacz w testowej trójce. Dzięki wydajnemu zasilaniu i dwóm parom tranzystorów na wyjściu ta integra poradziła sobie z posiadanymi przeze mnie kolumnami bez większego problemu. Daje się jednakże odczuć, że bas nie jest idealnie trzymany w ryzach – jest lekko zaokrąglony. Twórcy dali mu trochę „fun factora”, co oznacza, że dół czasem odzywa się mocniej, niżby się oczekiwało. Bajerancki? Owszem, ale w przyjemny sposób. Jak trzeba, to tupnie, nawet z dużymi kolumnami. Taka moc, w takiej cenie musi budzić uznanie. Jest to wzmacniacz zbudowany dla przyjemności słuchania, zdecydowanie. Na tle pozostałych traktuje on gorsze nagrania w najłagodniejszy sposób. Wygładza to, czego nie chcemy usłyszeć z gorszych realizacji. Charakterystyka tonalna A-S701 to lekkie U, gdzie wyeksponowane są skraje pasma. Górny jest wyrazisty i przejrzysty, choć brakuje tu swobody Marantza czy detaliczności Rotela.

 

Yamaha A S701 3 wnetrze

Typowo japońska robota. Dużo połączeń kablowych, montaż wyłącznie przewlekany. W końcówce mocy dwie pary tranzystorów na kanał.

 

Średnica pozostaje krok z tyłu względem reszty, szczególnie dotyczy to dolnego podzakresu. Czuć tutaj zaokrąglenie i uspokojenie. To właśnie ten element sprawia, że A-S701 jest tak przyjemnym i uniwersalnym wzmacniaczem. Scena zaczyna się w okolicach kolumn i ma realistyczne rozmiary, nie ma tu szaleństw ani rozczarowań.

Przetwornik c/a jest adekwatnej jakości, kość PCM5102A potwierdza tutaj swoją wartość. Szkoda, że nie ma wejścia USB – byłoby ono wartościowym dodatkiem dla tak dobrze wyposażonego urządzenia. Oferuje je dopiero sporo droższy A-S801.

Oprócz oczywistego zastosowania w stereo, ten wzmacniacz doskonale sprawdzi się w systemie multimedialnym. Wystarczy podłączyć go światłowodem do TV, by nagłośnić nawet duże pomieszczenie. Charakter Yamahy idealnie pasuje nie tylko do rocka, ale sprawdza się również doskonale przy oglądaniu filmów.

 

Galeria

 

Naszym zdaniem

Yamaha A-S701 ma w sobie niewątpliwy powab. To najbardziej przyjemny w odbiorze wzmacniacz w tym teście. Ma bardzo dobre wyposażenie, dużą moc i zaokrąglone, ocieplone brzmienie. Doskonały wybór dla fanów ostrzejszych brzmień czy muzyki elektronicznej, jak również tych, którzy rozważają dwukanałowy zestaw A/V (kina domowego).

System odsłuchowy:

ŹRÓDŁA: Oppo BDP-150D, Chord Electronics Mojo
ZESTAWY GŁOŚNIKOWE: KEF LS50, Harpia Amstaff

 

 Yamaha A S701 4 zzz

 

 

Test grupowy - Trzy wzmacniacze zintegrowane (2000-3000 zł)

Wzmacniacze stereo do 3000 zł to popularny i ciekawy segment rynku. Zachodzące na nim zmiany odciskają swoje piętno również na tego typu konstrukcjach.

Testujemy trzy modele różniące się ceną i funkcjonalnością – wszak obie są ze sobą powiązane.

 

Wzmacniacze zbiorowe1

 

Pozostałe wzmacniacze w teście grupowym

Oceń ten artykuł
(28 głosów)
Więcej w tej kategorii: « Denon PMA-520AE Rotel A14 »

Skomentuj

Upewnij się, że pola oznaczone wymagane gwiazdką (*) zostały wypełnione. Kod HTML nie jest dozwolony.

Kontakt z redakcją