Dystrybutor: Audio Klan, www.audioklan.pl |
Tekst: Ignacy Rogoń | Zdjęcia: AV Artykuł pochodzi z Audio-Video 1/2021 - Kup wydanie PDF |
|
|
Aktywne zestawy głośnikowe PSB Alpha AM5
TEST
Historia firmy PSB Speakers sięga początku lat 70. ubiegłego wieku, kiedy to młody muzyk i pasjonat elektroniki, Paul Barton wspólnie z ojcem, cieślą i amatorem sprzętu audio, eksperymentowali z przeróżnymi konstrukcjami kolumn własnego pomysłu. W trakcie nauki w liceum Paul zatrudnił się w lokalnym sklepie hi-fi, gdzie kompletował niedrogie zestawy głośnikowe do samodzielnego montażu i następnie je sprzedawał studentom pobliskiego Uniwersytetu Waterloo. To był hit; już po kilku miesiącach Barton zdecydował się na zarejestrowanie firmy pod własnym (i swojej licealnej ukochanej, a obecnie małżonki) nazwiskiem. Tak powstało przedsiębiorstwo Paul and Sue Barton Speakers – w skrócie PSB. Zapotrzebowanie na zestawy głośnikowe było tak ogromne, że już po kilku miesiącach funkcjonowania Paul był zmuszony zatrudnić dwóch swoich przyjaciół, by nadążyć z realizacją zamówień.
Obecnie PSB należy do kanadyjskiego koncernu Lenbrook International (NAD, Bluesound), co umożliwiło ekspansję na rynki światowe. Choć od poczęcia firmy minęło niemal 50 lat, Paul w dalszym ciągu jest z nią związany i pełni kluczową rolę w tworzeniu nowych produktów. Niezwykłe.
Seria Alpha jest oferowana od 1991 r. Niedawno przeszła modernizację, w wyniku której pojawił się w niej m.in. model P5. To właśnie na jego bazie stworzono odmianę AM5, która nie wymaga wzmacniacza, a jedynie źródła dźwięku.
Budowa
AM5 mają zbliżone gabaryty do monitorów System Audio. Są od nich nieco niższe (o 20 mm) i szersze (+10 mm). Klasyczne proporcje i nowoczesne elementy stylistyczne, jak żółte obwódki na pierścieniach maskujących głośników sprawiają, że PSB łatwo jest polubić. Biała wersja wykończeniowa zachowuje czerń przedniej ścianki. Winylowa okleina wydaje się być odporna na zarysowania, z pewnością bardziej niż lakier w Saxo 7. Pośrodku spodniej ścianki widać łączenie okleiny – w tej klasie można to jednak zaakceptować. O młodym wieku projektu (kolumny ukazały się zaledwie parę miesięcy temu) świadczą maskownice zrobione z perforowanego plastra stali. Oczywiście są one mocowane magnetycznie.
Konstrukcja obudów jest całkiem solidna. Tył i boki mają grubość ok. 15 mm, przednia ścianka jest nawet grubsza. Pozioma poprzeczka w górnej części skrzynki stanowi dodatkowe wzmocnienie. O staranności projektu świadczy jeszcze jeden detal – nieco różne pod względem średnicy otwory w bas-refleksu w jednej i drugiej kolumnie. Najprawdopodobniej w ten sposób uwzględniono poprawkę ze względu na nieco różną objętość netto obudów (obecność elektroniki w lewym zestawie głośnikowym).
Prawy otwór mniejszy niż lewy? Nieznacznie, ale jednak – i oczywiście nie jest to przypadek.
Wejście USB audio przyda się, jeśli zechcemy użyć AM5 jako głośników biurkowych. Możliwość grania z laptopa z wyższą jakością niż przez Bluetooth to niewątpliwy atut. Wejście liniowe ma postać małego jacka.
Płytka elektroniki jest zaskakująco skromna w porównaniu z tym, co można zobaczyć we wnętrzu rywala. Po części wynika to z braku wbudowanego zasilacza. Napięcie 24 V DC dostarcza zewnętrzny moduł z gniazdem IEC dla standardowego kabla zasilającego. Kolumny wykorzystują moduł wzmacniacza w klasie D firmy Hypex. Elementowi temu towarzyszy układ DSP z zaimplementowanymi korekcjami izraelskiej firmy Waves Audio oraz cyfrową zwrotnicą dla subwoofera aktywnego. Sygnał z wejść analogowych jest najpierw digitalizowany. Gdy aktywujemy funkcję „Sub”, na wyjście sub out trafia sygnał niskotonowy, a ten podawany do głośników AM5 jest odfiltrowany poniżej 80 Hz, dzięki czemu wzrasta dynamika systemu i maleją zniekształcenia przy głośnym odsłuchu. Gdy AM5 pracują jako głośniki samodzielne, funkcja MaxBass wprowadza obróbkę niskich tonów polegającą na generowaniu harmonicznych najniższych dźwięków (poniżej 38 Hz) i dodawaniu ich do właściwego sygnału, odfiltrowywanego poniżej tej częstotliwości. Algorytm bazuje na zjawisku psychoakustycznym polegającym na tym, że słuch „dopowiada” sobie brakujące, najniższe częstotliwości na podstawie ich harmonicznych. Nawiasem mówiąc, podobnej sztuczki używają projektanci małych, kompaktowych subwooferów, które schodząc bardzo nisko, generują przy tym duży poziom zniekształceń harmonicznych, tworząc w ten sposób potęgę brzmienia. Układ DSP ma także inne funkcje, ale o nich będzie w dalszej części opisu. Warto dodać, że moduł przedwzmacniacza gramofonowego opracowali specjaliści z NAD.
Za reprodukcję dźwięku odpowiadają dwa głośniki w układzie odwróconym wywodzące się z modelu P5: 133-mm nisko-średniotonowy z polipropylenową membraną i stalowym, wytłaczanym koszem oraz 19-mm kopułka aluminiowa chłodzona ferrofluidem z korektorem fazowym. Podział pasma ustalono przy częstotliwości 2,5 kHz.
Quasi aktywne, czyli jakie?
Zwróćmy uwagę, że Kanadyjczycy nie używają w odniesieniu do tego modelu terminu „active speakers”, lecz pozornie znaczący to samo „powered speakers” (nie tylko oni zresztą, wielu producentów z Ameryki postępuje podobnie). Skoro jedne i drugie zawierają wzmacniacz, to na czym polega różnica? AM5, podobnie jak wiele innych głośników „aktywnych” w tym segmencie rynku (do 3000-4000 zł za komplet), zawiera tylko jeden, dwukanałowy wzmacniacz umieszczony w jednym z głośników (z reguły w lewym). Każdy z głośników ma własną zwrotnicę pasywną, w związku z czym trzeba je połączyć kablem głośnikowym. W oczywisty sposób narusza to symetrię systemu, ponieważ ten głośnik, w którym znajduje się wzmacniacz, otrzymuje sygnał za pośrednictwem bardzo krótkiego odcinka kabla, zaś ten drugi – za pomocą podobnego odcinka, a dalej jeszcze dodatkowego, na przykład 2- albo 3-metrowego kabla, którym musimy połączyć obie kolumny.
Elektronika w AM5 jest znacznie skromniejsza niż w System Audio.
Ważniejsze jest jednak co innego. Główną zaletą głośników aktywnych jest zastąpienie filtrów biernych, czyli obwodów RLC, filtrami aktywnymi, które w bardziej precyzyjny sposób, bez wprowadzania znacznych przesunięć fazowych, optymalizują charakterystykę całego zespołu głośnikowego. W nowoczesnych głośnikach aktywnych wyposażonych w wejścia cyfrowe i łączność bezprzewodową, konstruktorzy idą jeszcze dalej, zastępując analogowe zwrotnice aktywne układami DSP. Ma to swoje zalety i wady, ale trzeba powiedzieć, że na poziomie głośników klasy średniej lub niższej przeważają te pierwsze. Dobra zwrotnica DSP to, wbrew pozorom, rozwiązanie wymagające dużego doświadczenia konstruktora. Korzystanie z gotowców OEM nie przynosi efektów na miarę oczekiwań audiofilów.
Skoro układ aktywny jest pod każdym względem lepszy od pasywnego, to dlaczego producenci tak zwanych głośników aktywnych nie stosują go na szeroką skalę? Oczywiście chodzi o koszty. Dwa moduły elektroniki, dwa wzmacniacze i dwa zasilacze to rozwiązanie znacznie droższe niż dwie płytki groszowych zwrotnic pasywnych.
Istnieją oczywiście wyjątki, jak chociażby monitory Yamaha NX-N500, które nie tylko są aktywne, ale mają łączność Wi-Fi (MusicCast) i liniowy zasilacz w obu kolumnach. A do tego świetnie grają. Z ich recenzją można się zapoznać TUTAJ.
Funkcjonalność
Alphy AM5 wymagają tylko jednego zasilania, co dla wielu użytkowników może stanowić zaletę. Szkoda jednak, że nie da się przełącznikiem określać preferowanej pozycji głośnika „aktywnego" – lewej lub prawej. Musi on być lewy, chyba że korzystamy ze źródeł sygnału analogowego (CD, gramofon itd) i zamienimy miejscami kable sygnałowe. Wówczas jednak, przy transmisji Bluetooth obraz stereofoniczny będzie odwrócony.
Sygnał analogowy o poziomie liniowym możemy doprowadzić do wejścia 3,5 mm, natomiast gramofon (bez wbudowanego stopnia korekcyjnego) – do wejść RCA. I tu łatwo o pomyłkę. Chcąc łatwo podłączyć odtwarzacz CD lub streamer, odruchowo użyjemy gniazd cinch, skutkiem czego z głośników wydobędzie się potworne charczenie. Wartościowym dodatkiem są dwa wejścia cyfrowe: jedno optyczne i jedno USB audio w postaci gniazda micro-USB. AM5 można więc z powodzeniem użyć jako głośników biurkowych, choć do tego celu mniejsze AM3 będą w większości przypadków bardziej odpowiednie. Jest też gniazdo USB A służące do ładowania urządzeń mobilnych. Moduł Bluetooth w standardzie 4.2 obsługuje aptX.
W komplecie otrzymujemy plastikowy, bardzo poręczny pilot.
W komplecie otrzymujemy plastikowy, bardzo poręczny pilot, podobny do tego w monitorach System Audio. Wybór wejść odbywa się sekwencyjnie. Aktywne wejście sygnalizuje zmieniający się kolor świecącej diody, co nie jest intuicyjne, ani łatwe do zapamiętania. Przydałaby się też możliwość przyciemnienia bardzo jaskrawej diody, która w ciemnym pomieszczeniu, potrafi niemalże oślepiać. Gałka w dolnym prawym narożniku kolumny umożliwia włączanie, wyłączanie kolumn, wybór wejść oraz regulację głośności. Ta jest bardziej płynna w monitorach SA, ale mogłaby być jeszcze dokładniejsza. Na szczęście przy bardzo cichym odsłuchu nie pojawiają się żadne zniekształcenia.
Pilot umożliwia korekcję dźwięku i to w szerszym zakresie niż zwykle. Regulacje basów i sopranów są 10-stopniowe, ale pozbawione jakiejkolwiek skali. Migotanie czerwonej diody oznacza, że dotarliśmy do końca korekcji, a pojedyncze zaświecenie diody oznacza położenie neutralne. Podobnie jak w przypadku wyboru wejść, jest to trochę skomplikowane, ale liczy się, że korekcja działa bardzo skutecznie, pozwalając dostosować brzmienie do ustawienia głośników, akustyki pomieszczenia czy własnych preferencji. Drugi rodzaj korekcji wywołuje przycisk Mode. Najbardziej precyzyjne i neutralne brzmienie zapewnia brak ingerencji algorytmów MaxxDialog i Max3D, które można wybierać oddzielnie lub łącznie. Pierwszy uwypukla dialogi (może się przydać w filmach przy cichszym oglądaniu), drugi rozszerza scenę na boki, zaburzając oczywiście naturalną lokalizację instrumentów. Przy oglądaniu filmów to się nawet sprawdza, przy odsłuchu muzyki już niekoniecznie.
Brzmienie
W pierwszym podejściu podłączyłem mojego sprawdzonego Arcama airDAC do wejść liniowych. Na pierwszy rzut poszła Billie Eilish z utrzymanym w mrocznej stylistyce kawałkiem „Burry a Friend". Powiem tak: tego się nie spodziewałem! Bas okazał się być dosadny i bardzo intensywny, wręcz trochę wszędobylski. Coś takiego z konstrukcji tej wielkości? Po szybkiej korekcji intensywności niskich częstotliwości za pomocą pilota, powróciłem do odsłuchów. Tu jednak warto na chwilę się zatrzymać. Odsłuch i ocenę tych głośników warto poprzedzić sprawdzeniem różnych ustawień i tego, jak wpływają one na brzmienie. To niby oczywiste w odniesieniu do każdych kolumn (szczególnie tych dobrych), jednak w przypadku głośników tego typu jest to kwestia z reguły lekceważona. Byle jakie ustawienie na szafce czy komodzie nie wydobędzie pełnego potencjału AM5. Warto również sprawdzić wpływ regulacji barwy. Kolejną kwestią jest sposób podłączenia. Wejścia analogowe i cyfrowe zapewniają zdecydowanie lepszy dźwięk niż łączność Bluetooth.
Fabryczne zestrojenie dla wejść liniowych faworyzuje skraje pasma – wysokie i niskie tony. Obydwa zakresy są intensywne, a gdy dodatkowo aktywujemy korekcje DSP, nietrudno będzie uzyskać dość karykaturalny przekaz, który z wiernością i precyzją nie będzie miał za wiele wspólnego. Producent najwyraźniej starał się dogodzić możliwie najszerszej grupie odbiorców, stąd tak duży zakres możliwych regulacji i korekt. Wystarczy jednak wyłączyć tryby Mode oraz delikatnie osłabić basy i soprany (do -1 lub -2), by uzyskać brzmienie dobrze zrównoważone, całkiem precyzyjne i analityczne – niemalże audiofilskie.
19-mm kopułka aluminiowa chłodzona ferrofluidem z korektorem fazowym
Prawidłowo ustawione, Alphy AM5 potrafią zaprezentować kompetentny, dość spójny, klarowny dźwięk o niskim poziomie podbarwień. Jest to brzmienie konturowe, umiarkowanie wypełnione „tkanką łączną”. Monitory System Audio w bezpośrednim porównaniu grały wyraźnie ciemniej, z płytszym basem. Trzeba w tym miejscu przyznać, że reprodukcja niskich jest atutem kanadyjskich monitorów. AM5 schodzą subiektywnie (i obiektywnie też) niżej, grając szerszym pasmem, co wyraźnie pokazały soundtracki. PSB całkiem nienajgorzej poradziły sobie z groźnymi pomrukami z „Marsjanina". Bas jest całościowo równiejszy, a możliwość 10-stopniowej korekty (wpływającej na częstotliwości poniżej 100 Hz) pozwala całkiem dokładnie dostroić się do warunków odsłuchowych. Jak na głośniki tej klasy, niski zakres odznacza się całkiem dobrą precyzją. Nie buczy, nie dudni (chyba że taki sobie ustawimy), jest całkiem szybki i rytmiczny. Alphy generalnie nie maja problemów z szybkością i dynamiką. Ich moc jest wprawdzie ograniczona, ale niemal do samego końca grają czysto, opierając się zniekształceniom.
Jedyny poważniejszy zarzut dotyczy średnich tonów. Nie znajdziemy w nich ciepła ani nasycenia, są za to dobrze wyrysowane transjenty. W wyższym podzakresie pojawia się pewna doza dosadności. Przydałoby się więcej masy w niskiej średnicy i gęściejszej konsystencji. Producent położył większy nacisk na neutralność i precyzję niż muzykalność jako taką. Nie zmienia to faktu, że mamy do czynienia z otwarcie i dość przejrzyście grającym systemem.
Przejście na łączność Bluetooth spowodowało znaczące pogorszenie przejrzystości, witalności, dynamiki i precyzji – także w obrębie basu. Dźwięk stracił na otwartości i szczegółowości, odsłuch stał się mniej angażujący. Nawet leciwy odtwarzacz CD czy streamer pokroju Apple TV 3. generacji, jak również komputer podłączony do wejścia micro USB zapewnią wyraźnie lepszy dźwięk.
Zobacz również test System Audio Saxo 7 Active
Galeria
- Zestawy głośnikowe PSB Alpha AM5 Zestawy głośnikowe PSB Alpha AM5
- Wejście USB audio przyda się, jeśli zechcemy użyć AM5 jako głośników biurkowych. Możliwość grania z laptopa z wyższą jakością niż przez Bluetooth to atut. Wejście USB audio przyda się, jeśli zechcemy użyć AM5 jako głośników biurkowych. Możliwość grania z laptopa z wyższą jakością niż przez Bluetooth to atut.
- W komplecie otrzymujemy plastikowy, bardzo poręczny pilot. W komplecie otrzymujemy plastikowy, bardzo poręczny pilot.
- Prawy otwór mniejszy niż lewy? Nieznacznie, ale jednak – i oczywiście nie jest to przypadek. Prawy otwór mniejszy niż lewy? Nieznacznie, ale jednak – i oczywiście nie jest to przypadek.
- 19-mm kopułka aluminiowa chłodzona ferrofluidem z korektorem fazowym. 19-mm kopułka aluminiowa chłodzona ferrofluidem z korektorem fazowym.
- Każdy z głośników ma własną zwrotnicę pasywną, w związku z czym trzeba je połączyć kablem głośnikowym. Każdy z głośników ma własną zwrotnicę pasywną, w związku z czym trzeba je połączyć kablem głośnikowym.
- Każdy z głośników ma własną zwrotnicę pasywną, w związku z czym trzeba je połączyć kablem głośnikowym. Każdy z głośników ma własną zwrotnicę pasywną, w związku z czym trzeba je połączyć kablem głośnikowym.
- Ocena i dane techniczne Ocena i dane techniczne
https://www.avtest.pl/zestawy-glosnikowe/item/1225-psb-alpha-am5#sigProGalleriabf56f2556d
Naszym zdaniem
Udana i ciekawa propozycja w swojej klasie. Monitory PSB grają dużym, obszernym dźwiękiem, oferują całkiem potężny, dość nisko schodzący bas o dobrej czystości i precyzji – to ich bezsprzeczne atuty. W kwestii neutralności wiele zależy od użytych nastaw, ale w tych optymalnych z punktu widzenia krytycznego odsłuchu, Alphy AM5 są bliskie neutralności. Nie są to może równie muzykalne głośniki, jak System Audio Saxo 7, jednak duże możliwości korekcji dźwięku pozwalają na dopasowanie kanadyjskich monitorów nie tylko do indywidualnego gustu, ale także do danego ustawienia i pomieszczenia (ze szczególnym uwzględnieniem basu), co zdecydowanie nie jest bez znaczenia. AM5 to bardzo dobra alternatywa dla dużych soundbarów.
Artykuł został pierwotnie opublikowany w Audio-Video 01/2021, które można w całości kupić TUTAJ.