PORTAL MIESIĘCZNIKA AUDIO-VIDEO

Zestawy głośnikowe Magico S3

Sie 01, 2015

Index

Kalifornijskie Magico słynie z niezwykle drogich i bardzo cenionych zestawów głośniowych w ultrawyrafinowych – aluminiowych – obudowach. Modelem S3 udowodniło, że ekstremalną jakość brzmienia da się uzyskać z konstrukcji, której cenę może i trudno uznać za przystępną, ale na pewno rozsądną w relacji do jej gabarytów i zastosowanej techniki.

Dystrybutor: Audio System, www.audiosystem.com.pl 
Cena (za parę): 106 500 zł (wykończenie matowe M-CAST), 124 630 zł (M-COAT – połysk; 6 kolorów do wyboru)

Tekst: Marek Lacki, Filip Kulpa | Zdjęcia: Magico

audioklan

 

 


Spełnione oczekiwania

Magico S3 

Zestawy głośnikowe Magico debiutowały na łamach AV w 2010 roku. Od tamtej pory trochę się w tej firmie zmieniło. Jedną z najważniejszych zmian było wprowadzenie do oferty serii S, która – podobnie jak najdroższa Q – wykorzystuje aluminiowe obudowy. Ostatnio testowaliśmy Magico, model V2, którego konstrukcja opierała się na obudowie ze sklejki oraz jednej z mutacji tweetera pierścieniowego Scan Speaka. Tej serii już nie ma, nie ma też miękkich membran głośników i drewnianych obudów, nie mówiąc już o MDF-ie, od którego Izraelczyk Alon Wolf – właściciel i główny konstruktor Magico – odżegnuje się całkowicie. Kilka lat temu, podczas rozmowy, którą z nim przeprowadziliśmy w Polsce, zdradził, że drewno będzie wypierane przez aluminium. Słowa dotrzymał.

Magico jest młodym producentem – formalnie istnieje od 2004 roku, choć początki firmy sięgają o 10 lat wstecz. Siedziba firmy wraz w fabryką i superpomieszczeniem odsłuchowym (o nim za chwilę) mieści się w Hayward w Kalifornii. Wolf szybko doszedł do wniosku, że MDF nie nadaje się do budowy obudów głośnikowych. Postawił na aluminium. Drugą wspólną cechą kolumn tej marki są obudowy zamknięte. Wolf jest zdecydowanym zwolennikiem solidnej inżynierii. Stosuje kosztowne, bezkompromisowe rozwiązania, które inni uznają za zbyt drogie. Ma kategoryczne podejście do kwestii rezonansów membran. Twierdzi, że pik na charakterystyce tweetera słychać nawet wtedy, gdy zostanie stłumiony o kilkadziesiąt decybeli. Kilka lat temu był przeciwnikiem metalowych tweeterów. O perfekcjonizmie Wolfa świadczy wspomniane pomieszczenie odsłuchowe. To bezkompromisowy projekt, który pochłonął 250 tysięcy dolarów. Pokój ma wymiary 10 x 6,6 x 3,9 m, jest umieszczony w zewnętrznej skorupie „cichego” betonu 5-calowej grubości (Quiet Rock) i dzięki tej nieprzeciętnej izolacji od otoczenia jego poziom „tła” wynosi zaledwie 24 dB (C).

Ambicje Wolfa, obecność na wszystkich światowych wystawach audio, świetne recenzje w prasie, rzetelność firmy, wymarzona lokalizacja – to wszystko spowodowało, że Magico zaskakująco szybko wdarło się na szczyt głośnikowej ekstraklasy. Reputacja marki wypracowana na przestrzeni zaledwie jednej dekady sięgnęła popularności Avalona czy Wilson Audio – firm znacznie starszych od Magico, a sam fakt, że firmy pokroju Spectrala używają Magico jako kolumn odniesienia (obok wyżej wymienionych) mówi sam za siebie.

W ubiegłym roku Magico obchodziło swój pierwszy jubileusz – 10-lecia. Z tej okazji przygotowano limitowaną serię – do 50 par  – zestawów głośnikowych M Project w cenie 129 tysięcy dolarów (za parę). Nowa kopułka berylowa pokryta warstwą diamentu, nowy 6-calowy przetwornik średniotonowy zdolny osiągać 120 dB poziomu SPL i trzy 10-calowe woofery w bardziej wyprofilowanej obudowie – odlewie z aluminium. Całość o wysokości 1,45 metra i masie 180 kg (sztuka). To jednak jeszcze „nic takiego”. Właśnie anonsowano nową wersję szczytowego modelu z serii Q – Q7 mkII. Te same głośniki wysoko- i średniotonowy wsparte trzema wooferami: 10-calowym i dwoma 12-calowymi umieszczonymi w imponującej aluminiowej skorupie o głębokości 81 cm są „oficjalnym” modelem referencyjnym kalifornijskiej firmy (wycenionym na 229 tysięcy dolarów; w Polsce – ponad milion złotych!). Jedna kolumna waży 340 kilogramów! A wciąż nie jest to ostatnie słowo Wolfa. Budowany na zamówienie zestaw głośnikowy Ultimate III, pokazany w maju ubiegłego roku w Monachium, to 5-drożny system aktywny na przetwornikach kompresyjnych, wykorzystujący zwrotnice DSP, wymagający 5 stereofonicznych końcówek mocy lub 10 monobloków. Przy cenie 600 tysięcy dolarów są to prawdopodobnie najdroższe zestawy głośnikowe na świecie.

Na tym tle seria S wydaje się bardzo zwyczajna i naprawdę tania. Recenzowany model S3 to drugi najtańszy zestaw głośnikowy tej marki.


Prev Next »

Oceń ten artykuł
(1 głos)

Skomentuj

Upewnij się, że pola oznaczone wymagane gwiazdką (*) zostały wypełnione. Kod HTML nie jest dozwolony.

Kontakt z redakcją