PORTAL MIESIĘCZNIKA AUDIO-VIDEO

Audiovector SR3 Signature

Wrz 08, 2015

Index

Jak dobrego brzmienia można się spodziewać z metrowej, dwuipółdrożnej podłogówki za mniej niż 20 tysięcy złotych? Sprawdziliśmy to na przykładzie Audiovectorów SR3 Signature.

Dystrybutor: Voice, www.voice.com.pl
Cena (za parę): od 19 000 zł (dopłata za lakier high gloss – 1800 zł)
Dostępne wykończenia: czarne, białe, różane, amerykańska wiśnia – wszystkie w wersjach matowych lub lakierowanych

Tekst i zdjęcia: Filip Kulpa

audioklan

 

 


Duńska perfekcja

 Audiovector SR3 aaa

Audiovector nie jest marką wymienianą jednym tchem obok innych duńskich producentów sprzętu hi-fi i high-end. W pierwszym skojarzeniu pojawia się Dali i Dynaudio (niegdyś wymienilibyśmy Jamo, zaś Bang & Olufsena zostawmy w spokoju). W drugiej kolejności pojawiłby się Gryphon, może właśnie Audiovector i jeszcze kilku innych producentów.

Patrząc na ofertę firmy Olego Klifotha, którą założył w 1979 roku – wówczas jeszcze pod nazwą F3/LYD – nietrudno zrozumieć ten stan rzeczy. Oferta Audiovectora nie jest tak rozległa jak Dali czy Dynaudio. Firma nie zasłynęła też żadnym spektakularnym produktem w stylu Evidence’ów czy Megaline’ów. Wprawdzie produkuje zestawy głośnikowe, które cenowo biją nawet model Evidence Master (i to dwukrotnie!), nie wspominając o Megaline’ach, ale mało kto słyszał o R11 Arrete, nie mówiąc o ich słuchaniu. Cena 760 tysięcy złotych może szokować. To już niemalże terytorium najdroższych Wilsonów Alexandria XLF czy Magico Q7 mkII.

Z drugiej strony Audiovector oferuje jednak coś, czego nie znajdziemy u żadnego innego producenta, a mianowicie możliwość upgrade’owania swoich kolumn. W tym celu Ole Klifoth zbudował swoją ofertę dosyć nietypowo, dzieląc ją nie tyle na serie (choć te też są), co na modele, z których większość występuje w dwóch, trzech lub nawet czterech wersjach. Każda ma te same gabaryty i identycznie rozmieszczone głośniki. Te jednak się różnią (szczególnie tweetery), podobnie jak zwrotnice i wiele innych detali. Można je więc stosunkowo łatwo wymieniać, choć oczywiście nie w domu, a w fabryce producenta (kolumny trzeba wysłać, a po modyfikacji, która obejmuje także gruntowne odświeżenie, udzielana jest ponownie na kolumny – lub przedłużana – gwarancja). Program nosi nazwę IUC (Individual Upgrade Concept) i – jeśli się nie mylę – jest jedyną tego typu, stałą, przemyślaną od początku do końca inicjatywą producenta zestawów głośnikowych. Czemu inni tego nie robią?

Pod nazwą SR3 są oferowane 4 modele kolumn, których ceny rozpoczynają się od 13,5 tysiąca za wersję Super („zwykłej” nie ma), a kończą na 35 tysiącach złotych za Avantgarde Arrete. To dość odważne posunięcie, bo „trójki” są podłogówkami średniej wielkości  z trzema głośnikami. Tego typu kolumny za 30 tysięcy złotych jednoznacznie kojarzą się z luksusem, a może nawet czymś więcej. Krótko mówiąc, w przeliczeniu na gabaryty, najdroższe wersje wydają się bardzo drogie (Klifoth przyrównuje je do Mercedesów AMG i BMW M). Pamiętam, że takie było moje skojarzenie, ilekroć odwiedzałem pomieszczenia Audiovectora na monachijskiej wystawie High-End. W tym roku też się tam wybieram. Ba – podczas testowania tych kolumn postanowiłem wręcz umówić się na spotkanie. I w tym miejscu staje się już chyba jasne, co będzie dalej.

Lubię ten moment, gdy rozpakowuję produkt, który wcześniej w jakiś sposób mnie zaintrygował. Produkt nieznany lub taki, w odniesieniu do którego mam duże oczekiwania. W przypadku SR3 bardziej chodziło o pierwszy z elementów. Lektura informacji producenta na stronie internetowej rozbudza oczekiwania. Wiedząc ponadto, że SR3 pochodzą z Danii, gdzie mieszczą się jedne z najlepszych stolarni w Europie, byłem ciekaw, jak te nieduże kolumny zaprezentują się na żywo. I oczywiście, jak zagrają.


Prev Next »

Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Skomentuj

Upewnij się, że pola oznaczone wymagane gwiazdką (*) zostały wypełnione. Kod HTML nie jest dozwolony.

Kontakt z redakcją