Wydrukuj tę stronę

Audiovector QR1

Lut 21, 2018

Seria QR już na dobre zadomowiła się na rynku. Do tej pory testowaliśmy jedynie (bardzo udany) model podłogowy QR3, a teraz przyszedł czas na mniejsze zestawy kompaktowe.

Dystrybutor: Voice, www.voice.com.pl
Cena (za parę): 4499 zł
Dostępne wykończenia: okleina drewniana w różnych wariantach, lakier na wysoki połysk (czarny, biały)

Tekst: Marek Lacki, Filip Kulpa (pomiary) | Zdjęcia: AV

audioklan

 

 


Audiovector QR1- kolumny głośnikowe

TEST

 Audiovector QR1 1 aaa

Audiovectory QR zadebiutowały na rynku dokładnie rok temu. Gdy w czerwcu 2016 r. odwiedziliśmy fabrykę w Kopenhadze, kolumny QR1 i QR3 były jeszcze w fazie przedprodukcyjnej. Obu mogliśmy posłuchać już wtedy; nie mieliśmy wówczas wątpliwości co do tego, że QR-y odniosą rynkowy sukces. Wtedy były to tylko dwa modele; dziś jest to już cała seria: dostępne są bowiem także zestaw centralny QR Cen, płaskie zestawy tylne QR Wall oraz subwoofer QR Sub.

Seria QR to najbardziej ekonomiczne propozycje firmy Madsa i Olego Klifothów. W założeniu miały to być bardzo konkurencyjne zestawy głośnikowe, z nowym przetwornikiem wysokotonowym AMT (Air Motion Transformer) – w tej klasie rozwiązanie niespotykane. Nowe – opracowane specjalnie na potrzeby tej serii – są także głośniki nisko-średniotonowe. Dodajmy do tego świetne wykończenie i zupełnie rozsądne ceny, a sukces wydawał się niemal pewny. I tak też się stało. Zanim jednak popadniemy w nadmierny optymizm, sprawdźmy, co ma do zaoferowania mniejsza z kolumn. Przypomnijmy, że recenzję „trójek” możecie przeczytać TUTAJ

 

Budowa

QR1 to nieduże zestawy kompaktowe z nietypowym, szczelinowym portem bas-refleksu, umieszczonym na samym dole przedniej ścianki. Design określiłbym jako schludny, typowo skandynawski. Obudowa ma charakterystyczne zaokrąglenia wyłącznie poziomych krawędzi, dzięki czemu QR1 prezentują się zdecydowanie nowocześnie. Paleta oferowanych wykończeń obejmuje trzy wersje lakierowane (biel i czerń na wysoki połysk, biel matowa) oraz dwa naturalne forniry. Do testu otrzymaliśmy kolumny w wykończeniu Rosewood.

 

Audiovector QR1 6 AMT back

Tył przetwornika AMT wspólnego dla całej serii QR. Zastosowano piankę tłumiącą pomiędzy obudową kolumn a obudową samego głośnika.

 

Jak już wspomniałem, głośnik wysokotonowy to AMT (Air Motion Transformer), którego nie powinno się mylić ani utożsamiać z głośnikiem wstęgowym (powszechny błąd). Pomiędzy tymi odmianami głośników elektrodynamicznych jest zasadnicza różnica techniczna, a podobieństwo sprowadza się do ich wyglądu (gdy patrzymy na nie z przodu). W AMT membrana nie pracuje w osi promieniowania, lecz prostopadle do niej – jest wykonana z folii (zawierającej warstwy przewodzące) zwiniętej w harmonijkę. Fale dźwiękowe powstają w wyniku ściskania ośrodka (powietrza), nie zaś jego „popychania” na zasadzie tłoka, jak w innych głośnikach dynamicznych. W przypadku AMT, zastosowanego w serii QR, membrana jest pokryta warstwą złota. We wstęgowcach natomiast – zasadniczo metalowa i porusza się ruchem posuwistym (poprzecznym). Warto zauważyć, że głośniki te charakteryzują się bardzo małą impedancją, która wymusza stosowanie transformatora. W przypadku AMT element ten nie występuje.

Przetwornik AMT stworzony na potrzeby serii QR jest uproszczoną mechanicznie konstrukcją w stosunku do tweeterów stosowanych w szczytowych wersjach kolumn SR1, SR3 i SR6 (Avantgarde i Avantgarde Arrete). Nie zrezygnowano jednak z solidnego, aluminiowego frontu (szczotkowany odlew) z zaokrąglonymi narożnikami (ładne nawiązanie do obudów), są też pewne usprawnienia, których nie ma w tamtych (dużo droższych głośnikach). Należy do nich siateczka S-Stop znajdująca się przed membraną, a pełniąca – jak sama nazwa sugeruje – funkcję mechanicznego filtra tłumiącego sybilanty. To rozwiązanie zaczerpnięte z konstrukcji mikrofonów studyjnych do rejestracji wokali.

 

Audiovector QR1 8a plyta tylna

Aluminiowe plecy wytłumiono masą bitumiczną.

 

Głośnik nisko-średniotonowy wykorzystuje gładką membranę bez nakładki przeciwpyłowej o konstrukcji kanapkowej. Składa się z dwóch płaszczy aluminiowych przedzielonych warstwą miękkiego materiału tłumiącego (aluminium, jak wiadomo, dość silnie dzwoni, a tego chce uniknąć każdy konstruktor głośnika).

Zastosowano podwójny magnes z otworem wentylującym. Kosz był przedmiotem nieuniknionych w tej klasie oszczędności – wykonano go z blachy stalowej.

Zwrotnica została umieszczona na dnie obudowy. Składa się z dziewięciu elementów: trzech cermetowych oporników, dwóch cewek rdzeniowych, jednej powietrznej drutowej oraz dwóch kondensatorów elektrolitycznych i jednego polipropylenowego.

O jakości wykonania i powtarzalności produkowanych w Chinach obudów bardzo dobrze świadczą bardzo wąskie szczeliny wokół głośników, jak również ich precyzyjne osadzenie. Nie można mieć najmniejszych zastrzeżeń. Solidne są też opakowania. Słowem: widać, że mamy do czynienia z markowym produktem obliczonym na sprzedaż w setkach, a patrząc długofalowo – może nawet w tysiącach kompletów.

 

Audiovector QR1 8b zwrotnica

Zwrotnica składa się z 9 elementów dobrej jakości. Wytłumienie wnętrza wzmacnianych obudów jest dość oszczędne.

 

Skrzynki usztywniono w dwóch miejscach. Wyżej umieszczono coś w rodzaju poprzeczki zintegrowanej z żebrami osadzonymi wzdłuż ocznych ścianek. Niżej znajduje się pojedyncza poprzeczka spinająca ścianki boczne. Wytłumienie to kawałki filcu przyklejone do ścianek bocznych. Tylna aluminiowa płyta terminali (wyjątkowo duża) została wytłumiona za pomocą twardej maty bitumicznej wzmocnionej włóknami.

 

Impedancja i faza elektryczna

Audiovector podaje, że mamy do czynienia z obciążeniem 4-omowym, co jest swoistym „nadmiarem rzetelności”. Minimum modułu impedancji przyjmuje bowiem wartość nieco powyżej 4 Ω  (dokładniej: 4,15 Ω ) przy ok. 190 Hz. Począwszy od 350 Hz aż po skraj pasma moduł impedancji nie spada poniżej 5 Ω , którą z powodzeniem można uznać za nominalną. Kąty fazy elektrycznej nie budzą żadnego niepokoju – szczytowa wartość -47° nie koreluje z małą wartością impedancji. Widoczne przy 317 Hz oraz dwukrotności tej częstotliwości zakłócenia przebiegu obu wykresów wskazują na występowanie rezonansu obudowy.

Audiovector QR1 9a impedancja i faza

 

Brzmienie

Gdy po przeprowadzonych odsłuchach zobaczyłem w cenniku cenę 4,5 tys. zł, byłem mocno zdziwiony – na plus – bowiem podczas testu sądziłem, że kosztują jakieś 7 tys. zł. Nie wiem, na ile testowana para była już wcześniej wygrzana, ale miałem wrażenie, że tydzień regularnego grania przyniósł korzystne zmiany w brzmieniu. Początkowo odbierałem je jako niezbyt angażujące, mało ofensywne, ale całkiem neutralne. Trochę myląca była mała, jak się okazuje, efektywność (tu deklaracje wytwórcy z pewnością nie pokrywają się z rzeczywistością). Słuchałem za cicho, przyzwyczajony do typowych zakresów pracy potencjometru. W trzecim podejściu małych Audiovectorów słuchałem już głośno, czasem nawet za głośno. Mam na myśli ochronę swojego słuchu, nie zaś ograniczone możliwości kolumn. Okazuje się, że QR1 potrafią przyjąć niebagatelną dawkę prądu, produkując przy tym znaczne poziomy SPL. W zasadzie mogłem używać niemal całej skali na wzmacniaczu, a i tak kompresja była ledwo zaznaczona.

 

Audiovector QR1 7 glosniki

Podwójny magnes woofera wygląda nieco karykaturalnie – a to dlatego, że od góry przyklejono gruby krążek pianki tłumiącej. To taki firmowy tuning. Ole Klifoth zwraca uwagę na takie detale.

 

Sporym zaskoczeniem była dla mnie szybkość najtańszych Audiovectorów. Bas określiłbym jako dość skromny; niespecjalnie go słychać, chyba że słuchamy głośno. Wówczas okazuje się, że jest nieprzeciętnie szybki, precyzyjny, a nawet potrafi nisko zejść. To bas, który zupełnie nie przypomina typowych bas-refleksów. No, może z paroma wyjątkami. Charakterystyka basu bardziej już przypomina obudowę zamkniętą. Wiele to mówi na temat jakości omawianego zakresu. Bas jest więc świetnie dopasowany do szybkiego środka i równie szybkiej góry produkowanej przez AMT (to znak rozpoznawczy tego drivera). Udało się uzyskać bardzo dobrą spójność – w tym także tę czasową. Jest sporo konstrukcji na rynku z głośnikami AMT i wstęgowymi, które w moim odczuciu brzmią niespójnie. Z jednej strony trudności budzi „sklejenie” ze sobą różnych charakterystyk rozpraszania wstęg i membran stożkowych, z drugiej – szybkość tych pierwszych znacząco przewyższa te drugie, efektem czego jest zjawisko polegające na tym, że góra „wyprzedza” resztę pasma. Szczególnie trudno temu zapobiec w układach dwudrożnych, tymczasem sztuka ta Audiovectorowi udała się niemal doskonale. Niemniej, z uwagi na całościową szybkość QR1 oraz dość bezpośredni charakter prezentacji, słabe nagrania nie brzmią zbyt atrakcyjnie.

Jeszcze nie prawdziwie high-endowa, ale w relacji do ceny doprawdy wyjątkowo dobra jest przejrzystość. Słuchałem np. czarnej płyty Metalliki w dwóch wersjach. Jeden z plików był ripem posiadanego przeze mnie oryginalnego wydania CD, drugi – plikiem master 24/96. Audiovectory świetnie pokazały różnicę między nimi. Wersja Red Book CD dawała wrażenie twardszego ataku – typowy efekt odpowiadający za tzw. cyfrowy charakter dźwięku. Po parokrotnym przełączeniu można było wychwycić, że „lepszy” atak nie jest zasługą większej dynamiki, lecz konsekwencją niedoskonałości formatu 16/44,1, jak również samego, tego akurat wydania. Z wersji hi-res dźwięk był swobodniejszy, o większym rozmachu, większej szczegółowości w obrębie środka i góry pasma, barwa mogła się podobać. Rip kompaktu był ostrzejszy w odbiorze, a jednocześnie mniej szczegółowy. Wersji 24/96 słuchałem głośniej. To wszystko bez problemu pokazały testowane zestawy.

 

Audiovector QR1 5 tyl

QR1 to średniej wielkości zestawy kompaktowe. Nietypowym rozwiązaniem jest aluminiowy tylny panel, który stanowi 3/4 powierzchni tylnej ścianki.

 

Początkowo sądziłem, że QR1 w bardzo niewielkim stopniu ingerują w brzmienie, z czasem okazało się jednak, że wysokie tony są cokolwiek podkręcone, co z jednej strony powoduje lekkie wyostrzenie dźwięku, z drugiej zaś – lepszy wgląd w nagrania i łatwiejsze śledzenie detali. Soprany są dość neutralne w barwie – trudno określić je mianem ciepłych czy twardych. Ich jakość, rozdzielczość, w relacji do ceny kolumn, są niewątpliwie bardzo dobre.

QR1 brzmią precyzyjnie. Dotyczy to także stereofonii. Lokalizacja w pierwszym i dalszych planach jest niezła. Gdy jednak próbowałem sobie wyobrazić, że jestem gdzieś na widowni, to złudzenia materializacji wokali czy instrumentów mieściły się w kategorii B. Namacalność była lekko ograniczona, a wynikało to z pewnego niedosytu plastyczności oraz lekkiego stonowania w nasyceniu barw instrumentów operujących w środku pasma. Pod tym względem przypominało mi to trochę brzmienie znanych mi kolumn KEF-a, aczkolwiek w innym – bardziej żywym i lekko wyostrzonym – wydaniu.

 

Galeria

 

Naszym zdaniem

Bez wątpienia Audiovectory QR1 mają wiele cech dużo droższych kolumn. Są precyzyjne, mają świetną górę oraz wyjątkowo czysty i niezwykle szybki bas. Określenie, że są to kolumny „niemal high-endowe", wydaje się nieprzesadzone. Brakuje im jednak trochę, a konkretnie – obfitszych barw i namacalności, by mogły trafić do kategorii A, co jednak w żadnej mierze nie umniejsza ich dużej klasy i wyrafinowania.

System odsłuchowy:

Pomieszczenie: 37 m2 zaadaptowane akustycznie, o średnim czasie pogłosu, kolumny ustawione w polu swobodnym na dłuższej ścianie. Oddzielna linia zasilająca 25 A z dodatkowym uziemieniem.
Komputer: Asus A555L (Win 10, 4GB RAM, 2,0 GHz) + program J.River MC21
DAC: Chord 2Qute DAC
Kabel USB: iFi Audio Gemini
Wzmacniacz: Atoll PR400 / AM400
Kable sygnałowe: Purist Audio Design Vesta, Equilibrium Tune X-1
Kable głośnikowe: Equilibrium Tune 55 Ultimate
Kable zasilające: Enerr Transcenda Supreme i Ultimate
Listwa: 2 x Enerr One + kabel Enerr Transcenda Supreme HC (20A)
Stolik: Rogoz Audio z BBS

 

Audiovector QR1 9b zzz

Oceń ten artykuł
(6 głosów)