Naszym zdaniem
Thorens TD 203 jest autentycznie ładny i dobrze wykonany. Jest też prosty do uruchomienia i w użytkowaniu. Ma także całkiem sporo do zaoferowania w zakresie brzmienia i zapewne można z tego gramofonu wyciągnąć jeszcze sporo więcej, instalując wyższej klasy wkładkę (acz tym razem nie miałem okazji tego sprawdzić empirycznie).
To produkt dla osób, które chcą za stosunkowo niewielkie pieniądze mieć w domu dobrze wyglądające i grające urządzenie, bez konieczności posiadania zaawansowanej wiedzy o ustawianiu gramofonu, czy przechodzenia żmudnego procesu ustawiania. Thorens w 10 minut po rozpakowaniu będzie już odtwarzał pierwszą płytę i choć nie będzie to high-endowe granie, to jednak większości osób zapewni po prostu sporo przyjemności ze słuchania muzyki – a o to przecież chodzi.
Thorens odtwarzał właściwie wszystkie zadane płyty na tyle wiernie, by zachować ich klimat. Właściwie to ani razu się nie zdarzyło, by robił coś w sposób, który zepsułby przyjemność słuchania. Krótko mówiąc, ten maluch z unikalnym ramieniem typu uni-pivot ma szansę zamieszać na rynku budżetowych gramofonów.
Sprzęt towarzyszący:
- Pomieszczenie: 24 m2, z częściową adaptacją akustyczną – ustroje Rogoz Audio
- Wzmacniacz: ArtAudio Symphony II, Modwright KWA100SE, słuchawkowy: Schiit Audio LYR
- Przedwzmacniacz: Modwright LS100
- Kolumny: Bastianis Matterhorn, Amphion Argon 7L
- Słuchawki: Audeze LCD3, FAD Pandora Hope VI
- Źródło odniesienia: gramofon TransFi Salvation, ramię TransFi Tomahawk, wkładka: Koetsu Black, AT 33PTG; phono: ESELabs Nibiru, iFi Phono.
- Kable sygnałowe: LessLoss Anchorwave, Antipodes Cables Komako; cyfrowe: Audiomica, Audioquest (USB)
- Kable głośnikowe: LessLoss Anchorwave
- Zasilanie: dedykowana linia od licznika kablem Gigawatt LC-Y, listwy: Furutech TP-609e i Gigawatt PF2 mk2, kable sieciowe LessLoss DFPC Signature, Gigawatt LC-3, gniazdka ścienne Gigawatt i Furutech