Wydrukuj tę stronę

Gramofon Thorens TD 203

Cze 15, 2015

Thorens od czasu swojego comebacku systematycznie rozbudowuje ofertę. Niedawno dołączył do niej nowy model TD203 z niespotykanym na tym pułapie cenowym ramieniem typu uni-pivot.

Dystrybutor: Audio Klan, www.audioklan.com.pl
Cena: 3099 zł
Dostępne wykończenia: czarne, białe, czerwone

Tekst: Marek Dyba | Zdjęcia: Filip Kulpa

audioklan

 

 


(niemal) Gotowy do grania

 Thorens-TD203-aaa

Rynek niedrogich, kosztujących kilka tysięcy złotych gramofonów wydaje się być dość mocno nasycony. Klient chcący wydać taką kwotę narzekać może raczej na zbyt szeroką niż zbyt wąską ofertę urządzeń dostępnych na rynku. By więc jakoś się w tym tłumie wyróżnić, trzeba zaoferować klientowi coś, czego inni nie mają. Thorens rzuca konkurencji wyzwanie, oferując pierwszy gramofon z tej półki cenowej, wyposażony w ramię typu unipivot, który jest gotowy do grania w kilka minut po wyciągnięciu z pudła.


Budowa

TD203 to stosunkowo niewielka konstrukcja, której podstawa ma wymiary 40 x 32 cm. Jest nią prosta płyta o regularnych kształtach, wykonana z MDF-u, pięknie wykończona błyszczącym lakierem. Całość spoczywa na czterech nóżkach absorbujących drgania. Silnik (DC – prądu stałego) przykręcono do podstawy gramofonu od dołu, izolując przenoszenie drgań za pomocą gumowych absorberów. Wtyczkowy zasilacz dobrze jest podłączyć od strony gramofonu przed jego ustawieniem – gniazdo znajduje się w obudowie silnika, czyli pod podstawą. Kółko napędowe osadzone na osi silnika znajduje się pod talerzem, nie jest więc widoczne, a ponieważ TD203 wyposażono w przełącznik prędkości obrotowej, to nie zachodzi konieczność manualnego przekładania paska na rolce.

Thorens-TD203-subplatter

Niewielkie pokrętła umożliwiają, w razie konieczności, precyzyjną regulację prędkości obrotowej. Krótki, gumowy pasek przenosi napęd z rolki silnika na niewielki, aluminiowy sub-talerz, na który jest nakładany dość lekki (0,8 kg) talerz wykonany z materiałów polimerowych o dobrych właściwościach tłumiących. Główne łożysko wykonano z brązu. W lewym przednim rogu gramofonu umieszczono główny włącznik napędu oraz przełącznik prędkości obrotowej (33 i 45 obrotów).

Thorens-TD203-szczegol

Gramofon fabrycznie jest wyposażony w nowe – w ofercie Thorensa – ramię TP 82 o masie efektywnej wynoszącej ok. 11 g. Jednorodną w przekroju rurkę wykonano z aluminium, na końcu umieszczono prostą główkę mocowaną pojedynczą śrubką. To chyba jedyny na tym poziomie cenowym unipivot. Łożyskowanie ramienia TP 82 bazuje na ostrzu węglikowym wspomaganym przez pięć mikrokulek łożyskujących. Na końcu ramienia umieszczono dwie przeciwwagi – siłę nacisku, ale i azymut, regulujemy używając mniejszej, niecentrycznej, umieszczonej z tyłu ramienia. Anty-skating zrealizowano za pomocą ciężarka zawieszonego na żyłce. Możliwa jest także regulacja przewieszenia.

Ramię jest już fabrycznie zamontowane i ustawione z pre-instalowaną wkładką typu MM oznaczoną symbolem TPU 257 z sugerowaną siłą nacisku wynoszącą 2,3 g. Wśród dodatkowego wyposażenia znajdujemy szablon do ustawiania wkładki, prostą wagę do ustawiania nacisku oraz uproszczoną akrylową pokrywę – wygiętą w odpowiedni sposób płytę, a nie pełną pokrywę – która bardzo dobrze spełnia swoją rolę.


Brzmienie

TD 203 to urządzenie kompaktowe typu (niemalże) plug & play. Na tym poziomie cenowym zwykle tworzy się urządzenia ładne, łatwe w ustawieniu i użytkowaniu. I to dokładnie otrzymujemy. Po wyjęciu z pudełka należy wypoziomować gramofon, założyć pasek na kółko napędowe i sub-talerz, na ten ostatni nałożyć talerz, wyjąć blokadę ramienia, założyć przeciwwagę, ciężarek anty-skatingu, ustawić rekomendowany nacisk igły (2,3 G), podłączyć zasilacz wtyczkowy i w końcu podłączyć wyprowadzony z ramienia kabel z wtykami RCA (i kabelek uziemienia) do przedwzmacniacza gramofonowego. Cała operacja zajmie nawet niedoświadczonemu użytkownikowi nie więcej niż 10–15 minut.

Trudno wymagać od gramofonu za 3 tysiące złotych wybitnego, wyrafinowanego, doskonałego pod każdym względem dźwięku. Bez wątpienia jednym z najistotniejszych elementów, którego poszukuje nabywca jest po prostu przyjemność odsłuchu. Tego z Thorensem zabraknąć nie powinno. Najmocniejszym elementem tego grania jest bowiem średnica. Dostajemy niezłe dociążenie, poprawną prezentację barwy, gładkość brzmienia, a także słyszalne, acz delikatne ocieplenie średnicy – i akcent właśnie na tej części pasma. To zapewne w pełni świadomy wybór konstruktorów, którego efektem jest namacalność i bliskość dźwięku, a w związku z tym „przyjazność” czy – inaczej rzecz ujmując – przyjemność słuchania.

Thorens-TD203-wkladka

W prostym graniu na dwie gitary, takim jakie oferuje choćby ostatni album Rodrigo y Gabrieli, może i nie było aż tak dobrego wglądu w każdy z grających instrumentów, jakiego bym sobie życzył, ale było sporo detali, świetnie trzymane tempo, dobra dynamika (przede wszystkim w skali makro) i sporo „ognia” z głośników, który ci meksykańscy byli heavy-metalowcy potrafią wykrzesać ze swoich gitar akustycznych. Pewne niedoskonałości, które na tym pułapie cenowym są oczywistością, zupełnie nie przeszkadzały w dobrej zabawie, a to za sprawą umiejętności oddania przez TD 203 angażującego, momentami wręcz porywającego stylu grania tego duetu. Z płyty „The Time” (Możdżer – Danielsson – Fresco) testowany Thorens potrafił wydobyć dużo detali pokazując, oprócz gładkiej i nasyconej średnicy, także dźwięczną i całkiem nieźle rozbudowaną górę pasma, pozbawioną jakichkolwiek wyostrzeń. Nie było to oczywiście tak rozdzielcze i selektywne granie jak w przypadku droższych gramofonów (i wkładek), ale dzięki wspomnianej dźwięczności, oraz otwartości grania, a także spójności całego pasma, słuchało się tego naprawdę dobrze. Thorens potrafił oddać wiernie zmieniający się – niemal co utwór – klimat płyty, sprawiając, że wysłuchałem całej płyty z uwagą, nie odrywając się od muzyki ani na moment (poza przerwą na zmianę strony oczywiście). To nie było nijakie granie, które może sobie brzmieć w tle w czasie, gdy człowiek robi coś innego.

Byłem ciekaw, jak TD 203 poradzi sobie z płytami rockowymi. Ich realizacja zwykle nie jest doskonała, co w przypadku wielu niedrogich gramofonów przekłada się na płaskie granie bez wyrazu. Ekspresja jest jednakże mocną stroną tego gramofonu, co pokazała już doskonale płyta Rodrigo y Gabrieli. To na niej właśnie i na dynamice (w skali makro) Thorens oparł prezentację muzyki rockowej, ale i bluesa. Choćby czarna płyta zespołu Metallica zabrzmiała mocno i energetycznie, acz było to oparte bardziej na szybkości i niezłej konturowości basu niż na jego niskim zejściu, czy potędze uderzenia. Brzmiało to żywo i świeżo, mimo delikatnego ocieplenia i zaokrąglenia dźwięku, które akurat w przypadku tej płyty były wręcz zaletą. Zrealizowane na żywo nagranie Muddy Watersa z Rolling Stonesami było kolejnym dowodem na to, iż TD 203 potrafi oddać klimat nagrania i za sprawą dobrego rytmu wciągnąć słuchacza do dobrej zabawy.

Thorens-TD203-wlacznik

Precyzja układania poszczególnych elementów – szczególnie w szerokości sceny (bo jej głębokość nie jest najmocniejszą stroną tego gramofonu) – sprawiały, że na scenie panował porządek, że można było sobie wybrać konkretnego muzyka na dość zatłoczonej scenie i śledzić jego poczynania. Ta sama płyta dała mi także szansę posłuchania dwóch charakterystycznych głosów – Muddy’ego i Micka (później słuchałem także m.in. Patricii Barber, czy Kate Bush, co potwierdziło obserwacje). Thorens z jednej strony pozwalał im brzmieć naturalnie, choćby z odpowiednią dawką chrypy w głosie, z drugiej zaś – unikał podkreślania sybilantów, co także składało się na ostateczny efekt w postaci przyjemnego dla ucha brzmienia.


Galeria


Naszym zdaniem

Thorens-TD203-zzzThorens TD 203 jest autentycznie ładny i dobrze wykonany. Jest też prosty do uruchomienia i w użytkowaniu. Ma także całkiem sporo do zaoferowania w zakresie brzmienia i zapewne można z tego gramofonu wyciągnąć jeszcze sporo więcej, instalując wyższej klasy wkładkę (acz tym razem nie miałem okazji tego sprawdzić empirycznie).

To produkt dla osób, które chcą za stosunkowo niewielkie pieniądze mieć w domu dobrze wyglądające i grające urządzenie, bez konieczności posiadania zaawansowanej wiedzy o ustawianiu gramofonu, czy przechodzenia żmudnego procesu ustawiania. Thorens w 10 minut po rozpakowaniu będzie już odtwarzał pierwszą płytę i choć nie będzie to high-endowe granie, to jednak większości osób zapewni po prostu sporo przyjemności ze słuchania muzyki – a o to przecież chodzi.

Thorens odtwarzał właściwie wszystkie zadane płyty na tyle wiernie, by zachować ich klimat. Właściwie to ani razu się nie zdarzyło, by robił coś w sposób, który zepsułby przyjemność słuchania. Krótko mówiąc, ten maluch z unikalnym ramieniem typu uni-pivot ma szansę zamieszać na rynku budżetowych gramofonów.

Sprzęt towarzyszący:

  • Pomieszczenie: 24 m2, z częściową adaptacją akustyczną – ustroje Rogoz Audio
  • Wzmacniacz: ArtAudio Symphony II, Modwright KWA100SE, słuchawkowy: Schiit Audio LYR
  • Przedwzmacniacz: Modwright LS100
  • Kolumny: Bastianis Matterhorn, Amphion Argon 7L
  • Słuchawki: Audeze LCD3, FAD Pandora Hope VI
  • Źródło odniesienia: gramofon TransFi Salvation, ramię TransFi Tomahawk, wkładka: Koetsu Black, AT 33PTG; phono: ESELabs Nibiru, iFi Phono.
  • Kable sygnałowe: LessLoss Anchorwave, Antipodes Cables Komako; cyfrowe: Audiomica, Audioquest (USB)
  • Kable głośnikowe: LessLoss Anchorwave
  • Zasilanie: dedykowana linia od licznika kablem Gigawatt LC-Y, listwy: Furutech TP-609e i Gigawatt PF2 mk2, kable sieciowe LessLoss DFPC Signature, Gigawatt LC-3, gniazdka ścienne Gigawatt i Furutech
Oceń ten artykuł
(2 głosów)