Wydrukuj tę stronę

Pro Ject 2-Xperience Classic SB

Paź 30, 2015

Do niedawna wygląd nie był najmocniejszą stroną niedrogich gramofonów Pro-Jecta. Były dobrze wykonane, ale nie przyciągały wzroku. Od jakiegoś czasu także modele z niższej półki prezentują się równie elegancko jak topowe. 2-Xperience Classic SB  jest tego świetnym przykładem.

Dystrybutor: Voice, www.voice.com.pl
Cena: 5350 zł
Dostępne wykończenia: eukaliptus, oliwka, palisander, orzech, czarne piano

Tekst: Marek Dyba | Zdjęcia: AV

audioklan

 

 


Niedroga elegancja

PJ-Classic-Xperience-3-aaa 

Kwestia wyglądu, również urządzeń audio, jest oczywiście rzeczą względną – w końcu: de gustibus non est disputandum. A jednak są takie, które swym wyglądem zachwycą, a przynajmniej zadowolą większość potencjalnych nabywców – i nie tylko ich. Pro-Ject, po opanowaniu rynku gramofonów budżetowych i ze średniej półki, postanowił kilka lat temu powalczyć również o wejście do świata high-endu. Wiedział doskonale, że aby to osiągnąć, trzeba zaproponować nie tylko odpowiedniej klasy dźwięk, lecz także wygląd. Drogę „na salony” otworzyła im seria Classic z modelami Xtension 9, 10 i 12. Klasyczne, pięknie wykonane i wykończone plinty łatwo wpadały w oko i pasowały nawet do bardzo eleganckich wnętrz. Elegancki design, dotyczący początkowo  topowych modeli, zaczął się pojawiać również w tych mniej kosztownych  urządzeniach – a jednym z przykładów jest testowany przez nas 2-Xperience Classic SB.


Budowa

Model 2-Xperience jest dostępny w dwóch wersjach – akrylowej (Basic) oraz Classic. Testujemy tę drugą z klasyczną, prostokątną plintą z MDF-u oklejoną naturalnym fornirem z palisandru. Całość ustawiono na trzech przykręcanych, regulowanych nóżkach/stożkach wykonanych z aluminium połączonego z materiałem tłumiącym – sorbotanem. To konstrukcja nieodsprzęgana albo – jak kto woli – sztywno zawieszona. Gramofon wyposażono w ramię 9cc Evolution, wykonane w całości, włącznie z zintegrowaną główką z włókien węglowych. Jak zwykle, Pro-Ject maksymalnie ułatwia życie klientom dostarczając gramofon z fabrycznie zamontowanym i ustawionym ramieniem oraz wkładką (w tym wypadku jest to Ortofon 2M Silver – całkiem niezły przetwornik typu MM). Całe uruchomienie gramofonu sprowadza się w związku z tym do wkręcenia nóżek, wypoziomowania podstawy, montażu talerza, założenia paska, założenia przeciwwagi na ramię, ciężarka anty-skatingu i ustawienia nacisku igły. Całą operację można wykonać w ciągu kilku minut. Przeciwwagę wykonano z mosiądzu i wytłumiono sorbotanem. Kręcąc nią w kierunku główki ramienia zwiększamy nacisk, a kręcąc w stronę przeciwną zmniejszamy go. Ramię ma także możliwość regulacji VTA, azymutu i anty-skatingu. Gramofon wyposażono w silnik synchroniczny DC zasilany ze zwykłego zasilacza wtyczkowego. Potencjalnym, prostym upgradem 2-Xperience będzie więc zakup opcjonalnego zasilacza, tzw. SpeedBoksa.

PJ-Classic-Xperience-3-tyl

Silnik jest zamontowany w plincie, w lewym tylnym rogu, w aluminiowym odlewie na gumowym zawieszeniu. Na górze umieszczono winylowe kółko napędowe, na które zakładamy pasek o okrągłym przekroju – opasujemy nim bezpośrednio talerz. Miłym dodatkiem jest elektroniczna stabilizacja i przełączanie obrotów. W przednim lewym rogu znajdziemy mały przycisk z zieloną diodą, a obok dwa kolejne (niebieskie) LED-y. Gdy podłączymy gramofon do prądu, zielona dioda poinformuje nas o gotowości urządzenia. Jedno wciśnięcie przycisku – talerz zaczyna się obracać, a lewa niebieska dioda migać. Gdy talerz ustabilizuje obroty (33,33) niebieska dioda poinformuje nas o tym ciągłym światłem – to sygnał, że można opuścić igłę do rowka. Po krótkim wciśnięciu przycisku po raz drugi, gramofon przełączy się na 45 obrotów; do ustabilizowania obrotów będzie migać prawa dioda. By zatrzymać talerz, ten sam przycisk trzeba wcisnąć i przytrzymać przez chwilę.

Talerz wykonano z MDF-u pokrytego 4-mm warstwą winylu. W komplecie otrzymujemy jeszcze lekki, zakręcany docisk do płyt oraz akrylową pokrywę. Jedynym elementem, który nie jest specjalnie ergonomiczny, jest puszka z gniazdami RCA i zaciskiem uziemienia, którą umieszczono na spodzie podstawy gramofonu, ale nie przy tylnej krawędzi, tylko nieco głębiej. Aby zatem podłączyć znajdujący się w zestawie kabel RCA (z dodatkowym kabelkiem uziemienia), trzeba unieść całą plintę – jest to mało wygodne, ale w końcu wykonuje się to tylko raz, więc nie stanowi dużego problemu.

 


Brzmienie

Zacznę nietypowo od informacji dla osób poszukujących bardzo analitycznego, chłodnego brzmienia – szukajcie wśród innych konstrukcji. Testowany Pro-Ject oferuje bowiem brzmienie, które jest ciepłe, nasycone, gładkie i spójne, z balansem tonalnym przesuniętym nieco w dół. Słychać tu pewną preferencję średnicy, co w połączeniu z rysowaniem sporych, namacalnych źródeł pozornych daje bardzo przyjemne dla ucha, dość naturalne, choć niekoniecznie neutralne brzmienie. Od gramofonu z tej półki cenowej nie można wymagać wybitnej rozdzielczości, selektywności czy wysokiej detaliczności; faktycznie te cechy nie są najmocniejszymi stronami Classica. Patrząc realistycznie, należy oczekiwać w miarę równego, przyjemnego dla ucha brzmienia – i to właśnie dostajemy. W tym wypadku osiągnięto to poprzez granie oparte na nasyceniu dźwięku, przede wszystkim średnicy i wyższego/średniego basu. Góra wydaje się delikatnie wycofana, nie aż tak lśniąca, tak dźwięczna jak w droższych konstrukcjach. Nie należy tego traktować jako szczególnej wady – dzięki takiemu podejściu do prezentacji wysokich tonów nie grożą nam wyostrzenia, chropowatość czy syczące sybilanty, nawet w przypadku nieco gorszych realizacji. Jednocześnie jest tu wystarczająco dużo detali, dźwięczności, powietrza, otwartości, by muzyka wypadała naturalnie, niemęcząco, by słuchacz nie miał wrażenia, że serwowany jest mu ciemny czy mocno zaokrąglony dźwięk. Blachy perkusji są raczej złote niż srebrne – słowem: raczej nieco cięższe, bardziej gęste, niż żywe i błyszczące jak w moim źródle odniesienia. Nie zmienia to faktu, że słuchało się bardzo przyjemnie.

PJ-Classic-Xperience-3-wkladka

Najbardziej kolorową i najlepiej różnicowaną częścią pasma jest ta najważniejsza – średnica. Tej nie można wiele zarzucić – jest ciepła, nasycona, detaliczna, a duże bryły źródeł pozornych potęgują wrażenie namacalności zwłaszcza instrumentów/wokalistów na pierwszym planie i jedynie rozdzielczość mogłaby być nieco lepsza. Na planach dalszych 2-Xtension Classic gra bardziej plamami –  źródła nie są rysowane precyzyjną kreską, acz nadal mają swoją wielkość i miejsce na scenie. Nie wydaje mi się, by ten Pro-Ject jakoś zdecydowanie preferował muzykę akustyczną czy elektryczną – do jednej i drugiej podchodzi podobnie, oferując gęsty, ciepły przekaz o sporej dawce energii. Niektóre elementy w wydaniu bez prądu wypadają nieco lepiej od ich elektrycznych odpowiedników – choćby kontrabas od elektrycznej gitary basowej, ale zdarzają się też sytuacje odwrotne, gdy gitara elektryczna prezentuje się lepiej niż akustyczna. W pierwszym przypadku rzecz w tym, że kontrabas z natury nie jest tak konturowy, jak potrafi być elektryczny bas, więc nieco zaokrąglona prezentacja Pro-Jecta mu nie wadzi. W drugim, gitarze akustycznej brakowało nieco większego udziału pudła rezonansowego, nieco pełniejszych, dłuższych wybrzmień, a elektryczne granie wypadało odpowiednio mocno, gęsto, nawet z odrobiną pazura.

Na dole pasma dzieje się także sporo, ale z naciskiem na średni oraz wyższy bas. Temu najniższemu brakuje nieco dociążenia, a i konturowość nie jest najmocniejszą stroną prezentacji. A jednak bas wydaje się całkiem dobrze różnicowany, nie jest jednostajny, co przecież zdarza się w przypadku niedrogich gramofonów (i nie tylko) całkiem często. 2-Xperience SB nie jest może demonem szybkości, ale nawet przy bluesie czy rocku nie miałem specjalnych powodów do narzekań na sposób prowadzenia rytmu czy tempo grania. Ważne jest także to, że wszystkie części pasma płynnie się ze sobą łączą tworząc spójną, bardzo przyjemną w odbiorze całość, właściwie niezależnie od rodzaju słuchanej muzyki. 

 


Galeria


Naszym zdaniem

PJ-Classic-Xperience-3-zzz2-Xperience Classic SB to udane połączenie dobrego brzmienia i eleganckiego wyglądu, nawiązującego nawet do modeli z wyższej półki cenowej. Dostajemy gęste, gładkie i spójne granie, z niewielkim akcentem na średnicę i wyższy bas. Góra jest delikatnie zaokrąglona i nie aż tak żywa, jak w przypadku droższych konstrukcji, ale otwarta, ze sporym nasyceniem detali. Drugi skraj pasma także jest nieco zaokrąglony, a akcent położony na średni i wyższy bas. Nie ma tu, występującego w relatywnie niedrogich konstrukcjach, ujednolicenia basu, co odnotowujemy na plus. Różnicowanie jest na niezłym poziomie. Oba skraje pasma płynnie łączą się z najmocniejszą stroną tej prezentacji – kolorową, gęstą, ciepłą i namacalną średnicą. Nie należy po 2-Xperience Classic SB spodziewać się żadnych szczególnych fajerwerków (brak efekciarstwa to duży plus!), a raczej spokojnego, relaksującego grania, pozwalającego cieszyć uszy muzyką, a oczy – naprawdę ładnym designem.

System odsłuchowy:

Pomieszczenie: 24 m2, z częściową adaptacją akustyczną – ustroje Rogoz Audio
Wzmacniacze: ArtAudio Symphony II, Modwright KWA100SE, słuchawkowe Questyle CMA800R, Schiit Audio LYR
Przedwzmacniacz: Modwright LS100
Kolumny: Bastianis Matterhorn, Amphion Argon 7L; słuchawki: Audeze LCD3, FAD Pandora Hope VI
Źródła cyfrowe: Oppo BDP 83SE z lampową modyfikacją Modwrighta i osobnym, lampowym zasilaniem; dedykowany, pasywny PC z WIN8 64bit, Jriver 18 i JPlay 5.1, karta USB JPlay z zasilaczem Bakoon BPS-02, konwerter USB Berkeley Audio Alpha USB, DAC Lampizator Big7.
Gramofon odniesienia:
TransFi Salvation, ramię TransFi Tomahawk, wkładki Koetsu Black i AT 33PTG;
Przedwzmacniacze phono: ESELabs Nibiru, iFi Audio iPhono
Kable sygnałowe: LessLoss Anchorwave, Antipodes Cables Komako; cyfrowe: Audiomica, Audioquest (USB)
Kable głośnikowe: LessLoss Anchorwave
Zasilanie: dedykowana linia od licznika kablem Gigawatt LC-Y, listwy: Furutech TP-609e i Gigawatt PF2 mk2, kable sieciowe LessLoss DFPC Signature, Gigawatt LC-3, gniazdka ścienne Gigawatt i Furutech

Oceń ten artykuł
(3 głosów)