PORTAL MIESIĘCZNIKA AUDIO-VIDEO

Gramofon Kuzma Stabi S

Lip 20, 2014

Index

Brzmienie

Choć to najtańsza propozycja Kuzmy, to – zważywszy jednak na świetne, 12-calowe ramię i bardzo dobrą wkładkę MC – oczekiwania były zdecydowanie wyższe niż w stosunku do Avida Ingenium. W czasie testu zestawiłem ten gramofon z moim znakomitym, także słoweńskim phonostagem firmy ESELabs – poza wkładką miałem więc „słoweński dźwięk”. Od pierwszej płyty było słychać, że to nieco inne granie – nie tak bezpośrednie jak z Avida, za to zdecydowanie bardziej wyrafinowane. Trudno jest porównać same napędy, ale bez wątpienia ogromną rolę odgrywało tu 12-calowe ramię i prawie 10-krotnie droższa wkładka. Ten gramofon także wywoływał moje zdziwienie, bo wygląda mimo wszystko dość niepozornie, a oferowany dźwięk z niepozornością nie miał nic wspólnego. To bogata, nasycona, detaliczna prezentacja, nie mniej dynamiczna, ani energetyczna niż z Avida, tyle że te ostatnie elementy nie wysuwają się już tutaj tak bardzo na pierwszy plan. Ogromną satysfakcję daje możliwość głębokiego wglądu w muzykę i odkrywanie jej kolejnych warstw, wnikania w fakturę poszczególnych instrumentów, w barwę głosów. Nie jest to jednocześnie dźwięk przesadnie analityczny, wszystko składa się w jedną spójną, gładką, naturalnie brzmiącą całość.

kuzma2

Stosunkowo niedrogie gramofony, a do takich mimo wszystko należy zaliczyć testowany, mają zwykle słyszalne ograniczenia na skrajach pasma. Tymczasem tutaj trudno było się ich doszukać. Bas schodził nisko, był mocny, dociążony, rytmiczny i dobrze kontrolowany, na górze pasma królowała otwartość, detaliczność i dźwięczność, a gdy dodamy do tego pełną, kolorową i nasyconą średnicę, dostajemy dźwięk kompletny. Oczywiście można jeszcze lepiej, ale ta propozycja wydaje się mieć świetny stosunek ceny do tego, co oferuje – a to będzie wystarczające dla bardzo wielu audiofilów posiadających całkiem wyrafinowane systemy. Wood SL wraz ze Stogi S12 potrafią odczytać ogromną ilość informacji z rowków płyty, a prosty, acz bardzo stabilny napęd wspiera je w tym dzielnie. W efekcie dostajemy, z jednej strony, dobre różnicowanie jakości odtwarzanych nagrań czy sposobu ich realizacji, dużą ilość detali wydobytych z rowków, ale z drugiej –  odbywa się to bez nadmiernego eksponowania ich wad (przy tych słabszych), bez przykuwania uwagi do szumu płyty, do trzasków biorących się z drobnych rysek czy drobinek kurzu. To bardzo muzykalna prezentacja, z pięknie pokazaną przestrzenią, z precyzyjną lokalizacją, z dużymi źródłami pozornymi, która „cichcem” wciąga człowieka w świat muzyki i nie chce go stamtąd wypuścić. Tak, znam lepsze gramofony, ale wcale nie wszystkie z nich sprawiały, że poza standardowym zestawem płyt, których używam niemal w każdym teście, z półek wyciągałem także kolejne albumy, by posłuchać, jak zabrzmią – z ciekawości. A, co więcej, nie ograniczało się to bynajmniej tylko do „wypasionych” audiofilskich tłoczeń, bo na talerzu lądowały liczące sobie sporo lat wydania „podłych” labeli, które kupowałem jeszcze w gorszych czasach i wielokrotnie ich słuchałem wówczas na gramofonie Unitry z jakąś paskudną wkładką. Na pewno im się to nie przysłużyło, lecz testowany zestaw potrafił sięgnąć głębiej w rowki, wydobyć z nich sporo informacji i, zauważając liczne ryski, nadal zagrać tak, że wiek i stan tych płyt nie miały szczególnego znaczenia, bo te przejmowała sama muzyka.


Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Więcej w tej kategorii: Gramofon AVID Ingenium »

Skomentuj

Upewnij się, że pola oznaczone wymagane gwiazdką (*) zostały wypełnione. Kod HTML nie jest dozwolony.

Kontakt z redakcją